cytaty z książek autora "Marek Rybarczyk"
Brytyjczycy nie lubią ścinać głów królom. Wystarczy im, że zmuszą ich do zgięcia karków.
Nieważne, czy członkowie rodziny królewskiej dopuszczają się grzechów, jedyny prawdziwy grzech to dać się złapać" - to podobno słowa, które lubi powtarzać królowa Elżbieta.
(...)niepokojący zwyczaj "natychmiastowego formułowania wniosków bez przemyślenia dostępnych informacji". Czyż nie jest to sympatycznie podana definicja głupoty?
Karol zadał lady Spencer kluczowe pytanie. W odpowiedzi usłyszał entuzjastyczne "Tak!" Nie miał przygotowanego pierścionka i musiał za to przepraszać. Oświadczył się ponoć, jak pisze biograf Anthony Holden, przy grządce kapusty w ogrodzie rezydencji swojej bylej wówczas kochanki Kamili.
Syn Elżbiety był przedwcześnie zramolałym typem - jedna z tych osób, które już w młodości robią wrażenie jakby dociągały do siedemdziesiątki.
Nie jestem co prawda licencjonowanym pilotem, ale proszę się nie martwić, był nim mój ojciec
Karol i Anna muszą występować o widzenie z matką oficjalnymi kanałami, jakby byli ambasadorami jakiegoś zamorskiego kraju.
Instynktownie obawiamy się, że odejście królowej, a nawet abdykacja pozbawią nas jakiegoś pewnika w życiu, dostarczając dowodu, że i my jesteśmy coraz starsi i zmierzamy do nieuchronnego końca. Elżbieta II stwarza iluzję stabilności, trwania i długowieczności. Wzmacnia w nas poczucie hierarchii społecznej, porządku w epoce "płynnej nowoczesności". Ukazuje wreszcie klasy wyższe w roli realizatorów misji noblesse oblige. To bardzo dużo.
Przed ślubem widzieli się na randkach trzynaście razy. Byli ludźmi z innych światów, choć oboje pochodzili z najwyższych szczebli brytyjskiej arystokracji. On był wyrachowanym, snobistycznym narcyzem, ona młodziutką dziewczyną pełną uczuć, niewinności i naiwności. Parę osób z ich otoczenia bało się już w 1981 roku, że ich związek czeka katastrofa.
Arystokracja w republice przypomina kurczaka, któremu właśnie ucięto głowę - może wciąż nerwowo biegać, sprawiając wrażenie bardzo ożywionego, ale w gruncie rzeczy jest martwy.
-Nancy Mitford.
Pierwsza zasada brzmi: Następca tronu lub lord powinien jak najszybciej ożenić się z kimś właściwym i spłodzić dwóch synów (dziedzica i dziedzica zapasowego). [...] druga zasada kodeksu brytyjskiego lorda: Nie żeń się z plebsem. Najlepiej, by w żyłach twej wybranki płynęła błękitna królewska krew.
Zgubiła go pycha, która, jak wiadomo, kroczy przed każdą klęską.
Kamila odklepała drewnianym głosem swoją rolę w brytyjskich Matysiakach, tasiemcowym słuchowisku radiowym BBC "The Archers". To prawda, że nauczyła się ładnie uśmiechać do tłumów i mówić parę zdań bez kartki o "potrzebie pomocy słabszym i troski o nich", ale Dianą nie jest i nigdy nie będzie.
Królowa boi się emocji, unika konfrontacji. Zamieść pod dywan, przyklepać. Ułoży się samo, ukisi - oto dewiza Elżbiety Windsor.
Wiele rzeczy, o których przeczytacie w tej książce, może się wydać szokujących, wręcz nieprawdopodobnych (gdy dopadną was wątpliwości, zajrzyjcie do bibliografii i źródeł). Tak to już jest z historią. nieraz widzimy ją przez różowe lub czarne okulary. Stereotypy zbyt często decydują o naszym postrzeganiu innych ludzi, a nawet narodów. Ich przełamanie to drugi cel tej książki.
Nad trumną męża powiedziała zjadliwie :Teraz nareszcie wiem gdzie go szukać
Nieważne czy czlonkowie rodziny królewskiej dopuszczają sie grzechów ,jedyny prawdziwy grzech to dac się złapać
Dom hanowerski produkuje złych rodziców,którzy podobnie jak kaczki depczą swoje młode
Robił przy nim takie wrażenie jak brzydkie kaczątko przy bazancie
Jesteś tak pokręcony ,Dickie ,że gdybys połknął gwózdz z drugiej strony wyszedlby w postaci korkociąga
W jego żyłach nie plynie ani jedna kropla krwi która nie byłaby niemiecka
Dzieci nie wyjadą beze mnie,ja nie wyjadę bez króla,a król nie wyjedzie nigdy
Poczekaj wróci.Wie z której strony chleb jest posmarowany
W końcu Elizabeth zadowoliła sie gorszą cześcią miotu
Dusza nie może wchłonąc tego czego nie są w stanie znieżć pośladki
Monarchia to ciągłość. Królowa Elżbieta jest jej symbolem. Mało jest już Brytyjczyków, którzy pamiętają świat przed jej panowaniem.
Straszne życie księżniczki Małgorzaty ukazuje dobitnie, jak toksyczny wpływ na osobowość wywiera duszenie się w jadach rodziny królewskiej. Niewyobrażalnym okrucieństwem jest wychowanie dziecka w atmosferze bałwochwalczego dla niego szacunku otoczenia, który okazywany jest mu potem przez całe życie, a jednocześnie pozbawienie tej samej osoby prawa do własnego wyboru partnera, religii czy poglądów politycznych" - pisał w swojej książce Johann Hari.
W świecie brytyjskiej arystokracji obowiązuje niepisana zasada: od miłości są kochanki i kochankowie.