Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki

Okładka książki Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki Alex Browning
Okładka książki Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki
Alex Browning Wydawnictwo: Pascal literatura piękna
284 str. 4 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Shooting Caterpillars in Spain: Two Innocents Abroad in Andalucia
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2012-08-22
Data 1. wyd. pol.:
2012-08-22
Liczba stron:
284
Czas czytania
4 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376420721
Tłumacz:
Agnieszka Czuchra
Tagi:
Hiszpania
Średnia ocen

5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
208
166

Na półkach:

Jeżeli nigdy nie dostaliście w swoje łapki tej książki to powiem jedno, nie żałujcie. Nie jest to zapierająca dech historia, ani też nie ma wartkiej akcji, ani w zasadzie rozbudowanych bohaterów... No dobrze, ale co jest w niej takiego, że jednak po tę pozycję sięgnęłam?

Jest to prosta historia pary Brytyjczyków - małżeństwa, które ni stąd ni zowąd postanawiają całe oszczędności życia zainwestować w Hiszpanii. Dokładniej rzecz biorąc postanawiają przenieść się do Andaluzji. Chcą ziścić swoje głęboko skrywane marzenie i idą za głosem serca. Zakupują mały domek "Finca Tara", gdzie ziemia w okół jest nieurodzajna, a ze ścian zlatują tynki. Dachówki są do tego stopnia porowate, że przy większej ulewie zalewa im cały dom, a po korytarzach grasują węże i szczury, które wyłapują je ich zgraja kotów.

Jednak Alex i James żyją swoim małym marzeniem. Widzą oczami wyobraźni pięknie odremontowany mały domek w Andaluzji, gdzie zjeżdżają do nich goście z Anglii. Gdzie otaczają ich piękne ogrody, przy basenie wylegują się z przybyłymi wczasowiczami, a na kolację podają miejscowe specjały. Jednak co chwilę staje im coś na drodze do spełnienia tego marzenia...

Przez całą opowieść towarzyszymy im podczas tej podróży. W ich małych sukcesach czy też porażkach, bo i takie się zdarzały, a mieszkanie w Hiszpanii jednak nie jest tak usłane różami jak im się na początku wydawało. Począwszy od różnic kulturowych, języka a skończywszy na problemach z ziemią uprawną czy dyrektywach Unijnych dotyczących handlu cytrusów i oliwek.

Niewątpliwie największym atutem na początku książki są tłumaczone hiszpańskie zwroty czy pojedyncze słówka. Ja z nimi nie miałam większego problemu, ale osoba nie mająca styczności z językiem hiszpańskim na pewno podziękuje niebiosom i przede wszystkim autorce za takie udogodnienie w czytaniu.

Książka jest w zasadzie nijaka, wręcz napisałabym iż nazbyt zwyczajna, ale ukazująca prawdziwe życie w Andaluzji. Z jego pozytywnymi aspektami jak i negatywnymi, choć tak na prawdę ciężko wyczuć klimat tego regionu. Zbyt mało opisów, potraktowana raczej jakby ktoś chciał swoje wszelkie żale przelać na papier. Za mało humoru, za mało zabawy, za mało beztroskości...Sielskie życie, nie bardzo porywające, ale być może dla niektórych czytających będzie interesującą przygodą.

więcej opinii: czytamiogladam.pl

Jeżeli nigdy nie dostaliście w swoje łapki tej książki to powiem jedno, nie żałujcie. Nie jest to zapierająca dech historia, ani też nie ma wartkiej akcji, ani w zasadzie rozbudowanych bohaterów... No dobrze, ale co jest w niej takiego, że jednak po tę pozycję sięgnęłam?

Jest to prosta historia pary Brytyjczyków - małżeństwa, które ni stąd ni zowąd postanawiają całe...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
219
5

Na półkach: ,

Książka taka przeciętna. Niektóre rozdziały bardzo ciekawe a inne ciągnęły się w nieskończoność. Warto przeczytać jeśli ktoś planuje kupić dom zagranicą, bo pokazuje na co można zwrócić uwagę wybierając ten właściwy.

Książka taka przeciętna. Niektóre rozdziały bardzo ciekawe a inne ciągnęły się w nieskończoność. Warto przeczytać jeśli ktoś planuje kupić dom zagranicą, bo pokazuje na co można zwrócić uwagę wybierając ten właściwy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
491
151

Na półkach:

Pokochałam Hiszpanię od pierwszego wejrzenia. Sięgając po tę książkę miałam nadzieję przypomnieć sobie klimat i urok tego państwa. Niestety przedstawiona historia była szalenie nudna. Jak rzadko kiedy rozważałam porzucenie lektury. Rozczarowałam się, mimo że nie spodziewałam się literatury górnych lotów...

Pokochałam Hiszpanię od pierwszego wejrzenia. Sięgając po tę książkę miałam nadzieję przypomnieć sobie klimat i urok tego państwa. Niestety przedstawiona historia była szalenie nudna. Jak rzadko kiedy rozważałam porzucenie lektury. Rozczarowałam się, mimo że nie spodziewałam się literatury górnych lotów...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
661
87

Na półkach: ,

zupełnie bez szału, zwłaszcza po "Andaluzja ole!", zabrakło "soczystych mandarynek", niektóre opowieści zupełnie bez składu i sensu. a może to wina tłumaczenia. redakcja też słaba

zupełnie bez szału, zwłaszcza po "Andaluzja ole!", zabrakło "soczystych mandarynek", niektóre opowieści zupełnie bez składu i sensu. a może to wina tłumaczenia. redakcja też słaba

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
94
55

Na półkach:

Według mnie książka jest rewelacyjna :) Autorka ma niesamowite poczucie humoru, jedyne do czego można by się przyczepić, to zbyt mało opisów Andaluzji, jej smaków, zabytków. Osobiście miałam przyjemność spędzić w Andaluzji kilkanaście dni w zeszłym roku,poznałam ją od strony mocno komercyjnej (wraz z przygodami - zostaliśmy okradzeni) jak również opisanej w książce - z dala od turystów, w maleńkiej miejscowości Barranco Ferrer , gdzie mieszkańcy (było ich aż 17 - wszyscy Brytyjczycy) ugościli nas i pozwolili cieszyć się urokami Andaluzyjskiej wsi. Polecam zarówno książkę jak i podróż na południe Hiszpanii. Odwiedzenie Granady, Rondy, Sewilli, Kadyksu , Tarify a przy okazji GibraltarU. UWAGA! Grozi zauroczeniem i uzależnieniem!!

Według mnie książka jest rewelacyjna :) Autorka ma niesamowite poczucie humoru, jedyne do czego można by się przyczepić, to zbyt mało opisów Andaluzji, jej smaków, zabytków. Osobiście miałam przyjemność spędzić w Andaluzji kilkanaście dni w zeszłym roku,poznałam ją od strony mocno komercyjnej (wraz z przygodami - zostaliśmy okradzeni) jak również opisanej w książce - z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
107
64

Na półkach: ,

Wesoła historia małżeństwa, które zamieszkało w Hiszpanii. Lekka i zabawna opowieść o perypetiach bohaterów. Zawsze marzyłam żeby tak zamieszkać, w takim miejscu, może być stary dom, oby w słonecznej Hiszpanii i spokojnym miejscu, gdzie czas zatrzyma się i życie będzie wolniej płynąć...

Wesoła historia małżeństwa, które zamieszkało w Hiszpanii. Lekka i zabawna opowieść o perypetiach bohaterów. Zawsze marzyłam żeby tak zamieszkać, w takim miejscu, może być stary dom, oby w słonecznej Hiszpanii i spokojnym miejscu, gdzie czas zatrzyma się i życie będzie wolniej płynąć...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
50
19

Na półkach:

Po przeczytaniu "Andaluzja, ole" tak się nastroiłam, że nie spodziewałam się, że wpadnie do moich rok trochę gorsza książka o tym regionie. Gorsza może subiektywnym okiem, ponieważ, o ile w "Andaluzja, ole" ciągle się śmiałam w trakcie czytania, to w tym wypadku jedynie ogarniał mnie smutek i depresja. Nie ujrzałam tego andaluzyjskiego słońca ani nie zdążyłam nacieszyć się tytułowymi mandarynkami, gdyż autorka przez cały czas opisywała niefortunne zdarzenia, wredną mentalność mieszkańców oraz nieopuszczający ich pech. Rozumiem, że otwieranie pensjonatu w obcym kraju jest rzeczą trudną, wymagającą, dla niektórych wręcz niewyobrażalną, ale przynajmniej wydawało mi się, że skoro jest się w tak słonecznym kraju pełnym winorośli i pomarańczy, to warto chociaż trochę nakierunkować czytelnika na tę pozytywną stronę. Na książce się nieco zawiodłam, może dlatego, że oczekiwałam trochę więcej. Wierzę jednak, że znajdzie czytelników, których zachwyci. Zawsze tak jest. Dlatego nie powiem, że odradzam zakup tego dzieła - uważam, że to do was należy decyzja, czy zdecydujecie się na przeczytanie tej powieści. Może akurat was zabierze tam, gdzie mnie niestety nie zdołała.

Po przeczytaniu "Andaluzja, ole" tak się nastroiłam, że nie spodziewałam się, że wpadnie do moich rok trochę gorsza książka o tym regionie. Gorsza może subiektywnym okiem, ponieważ, o ile w "Andaluzja, ole" ciągle się śmiałam w trakcie czytania, to w tym wypadku jedynie ogarniał mnie smutek i depresja. Nie ujrzałam tego andaluzyjskiego słońca ani nie zdążyłam nacieszyć się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach:

Krotko i zwiezle: ksiazka slaba, badz mierne jej tlumaczenie z angielskiego.

Miala to byc dla mnie wakacyjna lektura, prosta i ciepla. Przepelniona palacym hiszpanskim sloncem, kolorami i zapachami owocow uginajacych sie na drzewach.

Czego dotyczy ksiazka opisane zostalo juz wczesniej. Bohaterka, Brytyjka, postanawia wraz z mezem przeniesc sie z Wysp Brytyjskich do Andaluzji. Ok, temat w sam raz na wakacje.

I tu sie konczy wakacyjna aura. Owoce sie nie udaja, pomidory nie chca rosnac. Za to Brytyjka nieustannie boryka sie z roznego radzaju zwierzatkami. A to weze, a to slimaki, kleszce gasiennice. Problemom nie ma konca. Zamiast opisania hiszpanskiej codziennosci wraz z pulapkami zwiazanych z integracja ksizka przeistoczyla sie w zwykly codziennik autorki. ponadto po przeczytaniu nie do konca rozumiem dlaczego podtytul: "dwoje zakochanych w Andaluzji".

Szkoda.

Krotko i zwiezle: ksiazka slaba, badz mierne jej tlumaczenie z angielskiego.

Miala to byc dla mnie wakacyjna lektura, prosta i ciepla. Przepelniona palacym hiszpanskim sloncem, kolorami i zapachami owocow uginajacych sie na drzewach.

Czego dotyczy ksiazka opisane zostalo juz wczesniej. Bohaterka, Brytyjka, postanawia wraz z mezem przeniesc sie z Wysp Brytyjskich do...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
193
86

Na półkach:

Chyba Was nie zachęcę do tej książki. Pożyczyłam ją z myślą "fajnie będzie poczuć słońce, radość i relaks". A tu rozczarowanie. W książce bohaterowie mają ciągle problemy: a to z pszczołami, a to z wężami, a to znów ze szczurami, innym razem z nieszczelnymi kanalizacjami czy nawet z pogodą. A już pomijam fakt, że są małżeństwem, ale żyją jakoś osobo. Nie wiem, ale ja męczyłam się czytając i dziękowałam, że jest podzielona na rozdziały, bo po każdym robiłam sobie przerwę. Nie polecam Wam tej książki, ale muszę powiedzieć, że ostatnie zdanie bardzo mnie zaintrygowało.

Chyba Was nie zachęcę do tej książki. Pożyczyłam ją z myślą "fajnie będzie poczuć słońce, radość i relaks". A tu rozczarowanie. W książce bohaterowie mają ciągle problemy: a to z pszczołami, a to z wężami, a to znów ze szczurami, innym razem z nieszczelnymi kanalizacjami czy nawet z pogodą. A już pomijam fakt, że są małżeństwem, ale żyją jakoś osobo. Nie wiem, ale ja...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1089
137

Na półkach: ,

Niestety nie ma tu ani fiesty, ani hiszpańskich mandarynek. Są grejpfruty, ale niedojrzałe, oliwki zeschnięte, dom sypiący się, sąsiedzi nieciekawi. Za mało hiszpańskości, za mało zapachów, smaków, kolorów, słońca - klimatu. Bohaterowie pozbywając się uroczego domku w Anglii popełnili największy błąd życia.

Niestety nie ma tu ani fiesty, ani hiszpańskich mandarynek. Są grejpfruty, ale niedojrzałe, oliwki zeschnięte, dom sypiący się, sąsiedzi nieciekawi. Za mało hiszpańskości, za mało zapachów, smaków, kolorów, słońca - klimatu. Bohaterowie pozbywając się uroczego domku w Anglii popełnili największy błąd życia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    106
  • Chcę przeczytać
    104
  • Posiadam
    35
  • Teraz czytam
    2
  • 2012
    2
  • 52/2019
    1
  • Przeczytane w 2018
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Serie
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki


Podobne książki

Przeczytaj także