Z krakowskich Oleandrów do Niepodległości

Oleandry to miejsce szczególne. Najnowsza historia naszego kraju zna tylko dwa takie miejsca; Stocznię Gdańską i Krakowskie Oleandry.

Oleandry! Magiczne brzmienie tego słowa ciągle jeszcze budzi emocje tysięcy Polaków. Zainicjowany tam w sierpniu 1914 r. czyn zbrojny strzelców Józefa Piłsudskiego zakończył się zwycięstwem. Odrodziła się Rzeczpospolita.

Obecnie zbudowany na pamiątkę wymarszu I Kompanii Kadrowej Dom Józefa Piłsudskiego, zaniedbany i smutny nie spełnia roli, do jakiej został stworzony.

Dlatego też w naszej narodowej świadomości mamy dotkliwą lukę - bolesną spuściznę po czasach komunizmu, kiedy ze zbiorowej pamięci usunięto to, co najważniejsze. Podczas gdy na przykład Amerykanie mają Liberty Bell, a każdy obywatel USA czuje obowiązek podróży do Muzeum Dzwonu Wolności w Filadelfii - symbolu niepodległości, my nie mamy gdzie pojechać i nie możemy niczego zobaczyć. Brakuje nam miejsca, o którym moglibyśmy powiedzieć, że jest naszą „Kolebką Niepodległości”.

Ale czy rzeczywiście brakuje?

W tej książce autor stara się dowieść, że takie miejsce jest. Trzeba mu tylko przywrócić należną rangę, a będziemy mogli tutaj dowiadywać się o naszych korzeniach i właśnie tutaj czerpać inspirację dla naszego patriotyzmu.

Kolebką naszej Niepodległości są Oleandry.

Historię i znaczenie tego miejsca dla polskiej tożsamości narodowej opowiada niniejsza publikacja. Jej autorem kieruje jednak nie tylko chęć utrwalenia pamięci o chlubnej przeszłości, ale także troska o teraźniejszość i przyszłość.