rozwińzwiń

My

Okładka książki My Eugeniusz Zamiatin
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki My
Eugeniusz Zamiatin Wydawnictwo: Rebis Seria: Wehikuł czasu [Rebis] fantasy, science fiction
248 str. 4 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Wehikuł czasu [Rebis]
Tytuł oryginału:
Мы
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2020-09-15
Data 1. wyd. pol.:
1985-01-01
Data 1. wydania:
1993-01-01
Liczba stron:
248
Czas czytania
4 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381881630
Tłumacz:
Adam Pomorski
Tagi:
antyutopia inwigilacja manipulacja polityka przemoc totalitaryzm
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na świecie nr 10/1993 (267) M. Agiejew, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Józef Waczków, Eugeniusz Zamiatin
Ocena 0,0
Literatura na ... M. Agiejew, Redakcj...
Okładka książki Pismo literacko-artystyczne, nr 11-12/1987 Bella Achmadulina, Maria Fiderkiewicz, Wit Jaworski, Andrzej Kaliszewski, Wojciech Kawiński, Marian Kisiel, Tadeusz Klimowicz, Lina Kostenko, Rena Marciniak-Kosmowska, Vladimir Nabokov, Tadeusz Olszewski, Teresa Pękala, Aleksander Puszkin, Robert Rożdiestwienski, Maksym Rylski, Tadeusz Siejak, Krzysztof Maria Sieniawski, Maciej Uliński, Aleksander Woronski, Eugeniusz Zamiatin, Michaił Zoszczenko, Donatien Alphonse François de Sade
Ocena 6,0
Pismo literack... Bella Achmadulina, ...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Rozum musi zwyciężyć



1881 589 195

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
1467 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
52
52

Na półkach: ,

Ogólnie nawet to się ciekawo czytało i jest to inspiracja dla takich książek jak Nowy wspaniały świat czy 1984, da się zauważyć tą inspirację, wg. mnie za dużo określeń czy co tam i te wcześniejsze książki bardziej odpowiadały i niesamowicie wciągneły. Co by nie powiedzieć myślę, że warta przeczytania, jedynie ten styl mi nie pasował.

Ogólnie nawet to się ciekawo czytało i jest to inspiracja dla takich książek jak Nowy wspaniały świat czy 1984, da się zauważyć tą inspirację, wg. mnie za dużo określeń czy co tam i te wcześniejsze książki bardziej odpowiadały i niesamowicie wciągneły. Co by nie powiedzieć myślę, że warta przeczytania, jedynie ten styl mi nie pasował.

Pokaż mimo to

avatar
989
437

Na półkach: , , ,

„Ten irracjonalny pierwiastek zakorzenił się we mnie jak jakieś obce, odmienne, straszne ciało, pożerał mnie - nie dawał się zinterpretować, unieszkodliwić, istniał bowiem poza sferą ratio.”

„To jednak wydawało mi się zawsze najbardziej niewiarygodne: jak ówczesna, choćby nawet zaczątkowa władza państwowa mogła dopuścić, by ludzie żyli bez czegoś, co przynajmniej przypominałoby nasz Dekalog […] To właśnie nigdy nie mieściło mi się w głowie. Przecież jakkolwiek ograniczony mieliby rozum, mimo wszystko musieli pojmować, że takie życie to najprawdziwsza zbiorowa zbrodnia, mord - tyle że powolny, dzień po dniu.”

Literatura to mnogość światów, które czekają na odkrycie a jednocześnie powroty w znane sobie rejony, które rozpalały wyobraźnię kilka lat temu. Powieści dystopijne to podgatunek, który zastąpiłem grozą i horrorem, jednak nie ukrywam, że w sercu nadal mam miejsce dla „1984” Orwella, „Nowego wspaniałego świata” Huxleya, czy w końcu dla ich pierwowzoru, czyli „My” Zamiatina. Powieść autorstwa Eugeniusza czytałem jeszcze w starym rozpadającym się wydaniu, toteż w swoim dzisiejszym tekście chciałbym wrócić do tej intrygującej wizji przyszłości i zaprezentować Wam swoje odczucia o Rebisowym wznowieniu.

„My” autorstwa Zamiatina to jak już wspomniałem, pierwowzór dwóch najbardziej uznanych książek dystopijnych i jednocześnie wizja przyszłości, która będzie w stanie zmrozić nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Eugeniusz Zamiatin, uznawany za jednego z najwybitniejszych pisarzy rosyjskich XX wieku oddał w nasze ręce świat o ostrości i sterylności szpitalnego skalpela i miejsce, gdzie ludzkość pozbyła się swojej zwierzęcej natury na rzecz bezpieczeństwa i pozornej stabilizacji. Spokój narzucony siłą może mieć szlachetne pobudki, lecz jak się sami przekonacie, wszystko nacechowane potrzebą dominacji, prędzej czy później spotka się z oporem określonej grupy ludzi.

Prezentowana powieść to dziennik zdolnego matematyka, którego świat niespodziewanie znalazł się w środku cyklonu i jednocześnie przedstawienie sylwetki jednostki, która nagle musi zrewidować wszystkie swoje poglądy. Δ-503 , będący czołowym przedstawicielem swojej rasy i człowiekiem w pełni oddanym zarówno nauce, jak i Państwu Jedynemu za sprawą pewnej tajemniczej kobiety będzie zmuszony zmierzyć się z tym, co jego przodkowie nazywali duszą, a także z impulsywnymi emocjami, które w doskonałym społeczeństwie nie mogą być tolerowane. Czy w świecie, gdzie emocje to dawno zapomniane archaiczne słowo, jest jeszcze miejsce dla naszych „ludzkich” odruchów?

Powieść Zamiatina ma w sobie kilka pożądanych i przyciągających elementów (tajemnice wokół innych postaci, świat zza wielkiego muru, przeszłość wykreowanego świata),jednak nie mam wątpliwości, że najważniejszym atutem tej powieści jest bohater i jego wewnętrzna walka pomiędzy tym, co słuszne a pociągające i nieznane. Wraz z rozwojem dziennika obserwujemy jego zmieniające się motywy i próby łapania rozpadającego się świata, lecz jak to określiła pewna postać „...Człowiek jest jak powieść - do ostatniej stroniczki nie wiesz, jak się skończy. Inaczej nie warto byłoby czytać...”

Oprócz dobrze rozrysowanej warstwy fabularnej, warto zwrócić tu uwagę na wizjonerstwo autora oraz fakt, że ponad sto lat temu, przewidział wiele niepokojących rzeczy rozgrywających się na świecie. Książki o zabarwieniu dystopijnym na całe szczęście nie są podręcznikami do historii, jednak nie ma co ukrywać, że w wybranych krajach postępuje inwigilacja obywateli, a wolność jest stopniowo zabierana na rzecz pozornego spokoju i bezpieczeństwa przed nieokreślonymi wrogami.

„My” nie jest powieścią grozy, jednak wierzcie mi, że podczas lektury wielokrotnie odczuwałem niepewność i strach wobec wykreowanego świata. Dla obywateli nowej wspaniałej rzeczywistości, brak prywatności i kontrolowanie strefy seksualnej z pewnością jest rzeczą powszednią, jednak osobiście nie wyobrażam sobie, żeby Państwo wiedziało o mnie jeszcze więcej niż dotychczas.

Gorąco polecam

„Ten irracjonalny pierwiastek zakorzenił się we mnie jak jakieś obce, odmienne, straszne ciało, pożerał mnie - nie dawał się zinterpretować, unieszkodliwić, istniał bowiem poza sferą ratio.”

„To jednak wydawało mi się zawsze najbardziej niewiarygodne: jak ówczesna, choćby nawet zaczątkowa władza państwowa mogła dopuścić, by ludzie żyli bez czegoś, co przynajmniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1216
1160

Na półkach: , ,

Jak głosi opis na okładce, "My" to pierwowzór "Roku 1984" Orwella i "Nowego, wspaniałego świata" Huxleya. Coś w tym jest, natomiast to pierwowzór słabiutki i mizernie napisany. Owszem, mamy tu świat skrajnej dyktatury: Państwo Jedyne reguluje życie swych obywateli w każdej kwestii. Nikt nie ma imion, są tylko symbole i numery, które wstają, gdy państwo im każe, idą do pracy, gdy państwo im każe, i zasypiają, gdy państwo im każe. Nawet seks uprawiają w wyznaczonych dniach i godzinach, tzw. Godzinach Osobistych, a urodzenia reguluje Norma Macierzyńska. Na co dzień świat tych ludzi jest transparentny, nie ma tajemnic. Zasłonięcie zasłon przysługuje tylko na podstawie podania i zgody w Dni Seksualne. Wybory też oczywiście są jawne, więc nie sposób zagłosować na kogo innego, niż na Dobroczyńcę, jedynego słusznego przywódcę Państwa Jedynego. Gdy przy próbie odpalenia silników rakiety 10 ludzi płonie żywcem, nikt się tym nie przejmuje. Próba trwa dalej, to nie śmierć 10 ludzi, ale statystyka, wypadek przy pracy, rzecz normalna.
Taką wizję Zamiatin przedstawia na pierwszych kilkudziesięciu stronach książki. Choć pisze topornie, z manierą, która mi przeszkadza, czytałem twardo dalej. Bo zapowiadało się nawet ciekawie. Niestety - do setnej strony dobrnąłem ziewając, a później było już tylko gorzej. Autor dużo filozofuje, wpada w dygresje i przemyślenia o istocie ludzkości, o stanie ducha głównego bohatera. To wszystko byłoby rzecz jasna bardzo istotne, gdyby zostało napisane w ciekawszy sposób.
Było w tej książce coś, co mnie odrzucało. Bariera komunikacyjna między nadawcą a odbiorcą. Uważam "My" za zmarnowany pomysł. Ciekawa koncepcja fatalnie zrealizowana.

Jak głosi opis na okładce, "My" to pierwowzór "Roku 1984" Orwella i "Nowego, wspaniałego świata" Huxleya. Coś w tym jest, natomiast to pierwowzór słabiutki i mizernie napisany. Owszem, mamy tu świat skrajnej dyktatury: Państwo Jedyne reguluje życie swych obywateli w każdej kwestii. Nikt nie ma imion, są tylko symbole i numery, które wstają, gdy państwo im każe, idą do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
311
241

Na półkach:

Ciekawa dystopijna książka. Wymagała ode mnie dość dużo skupienia, ponieważ nie zawsze jest oczywiste, która postać się wypowiada. Czasami nie wiedziałem, czy konkretne zdanie jest częścią dialogu czy przemyśleniami głównego bohatera. Podobał mi się język autora, kwiecistość użytych porównań (szczególnie na początku książki).

Fabuła była interesująca - szczególnie jeśli pamiętamy, że ta książka była napisana w okresie ugruntowywania się bolszewizmu w Rosji. Zdecydowanie warto ją docenić nie tylko za jej walory, ale też za rolę protoplasty dla innych ważnych powieści dystopijnych XX w. (1984 czy Nowy Wspaniały Świat).

Cieszę się, że usłyszałem o tej książce i uważam, że warto poświęcić czas na jej przeczytanie.

Ciekawa dystopijna książka. Wymagała ode mnie dość dużo skupienia, ponieważ nie zawsze jest oczywiste, która postać się wypowiada. Czasami nie wiedziałem, czy konkretne zdanie jest częścią dialogu czy przemyśleniami głównego bohatera. Podobał mi się język autora, kwiecistość użytych porównań (szczególnie na początku książki).

Fabuła była interesująca - szczególnie jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
575
9

Na półkach:

Akcja dzieje się w Państwie Jedynym, którym rządzi Dobroczyńca. Można by rzec, że to paralela do Jedynej Rosji i Putina, gdyby nie fakt, że książka powstała ponad 100 lat temu, taki chichot historii.

Wszyscy są ogoleni na łyso, mają nadany numer i ubrani są tak samo, jedzą to samo i o takiej samej porze, żyją z matematyczną precyzją niczym maszyny. Mimowolnie mamy skojarzenie z obozem koncentracyjnym, ale tutaj to wszystko jest ku szczęśliwości społeczeństwa, w którym wszyscy są równi pod każdym względem. Mieszkają w szklanych domach, gdzie nie ma szans na przejaw jakiegokolwiek indywidualizmu, nie ma Ja, jest My.

„O co ludzie od powijaków modlili się, męczyli, żeby ktoś raz na zawsze wytłumaczył im co to jest szczęście, a potem przykuł ich do tego szczęścia łańcuchem.
Cóż innego teraz robimy, czy nie to. Starożytne marzenie o raju. Przypomnijcie sobie, w raju nie wie się co to pragnienie, litość, miłość, tam sami święci w wiecznej szczęśliwości ze zoperowaną wyobraźnią. Tylko dlatego szczęśliwość, anieli słudzy Boga.”

P.S.
Plus niezwykły opis duszy na przykładzie lustra, które normalnie odbija obraz, a w przypadku lustra-duszy, przyjmuje, pochłania wszystko jakby było taflą wody i każde takie nawet najmniejsze oddziaływanie wywiera na nie wpływ.

Akcja dzieje się w Państwie Jedynym, którym rządzi Dobroczyńca. Można by rzec, że to paralela do Jedynej Rosji i Putina, gdyby nie fakt, że książka powstała ponad 100 lat temu, taki chichot historii.

Wszyscy są ogoleni na łyso, mają nadany numer i ubrani są tak samo, jedzą to samo i o takiej samej porze, żyją z matematyczną precyzją niczym maszyny. Mimowolnie mamy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
279
196

Na półkach:

Książka niesamowita, bo pierwsza, z wielkiej trójki światowej powieści dystopijnej.

Trudna dość językowo i z brakiem wartkości akcji. No cóż Huxley i Orwell bardziej do mnie trafili. Nie można jednak zapominać, że gdyby nie powieść MY, wówczas zarówno "Nowy, wspaniały świat", oraz "Rok 1984" nigdy by nie powstały.

Wszystkie 3 pozycje warto przeczytać, szczególnie w obecnych, trudnych czasach.

Książka niesamowita, bo pierwsza, z wielkiej trójki światowej powieści dystopijnej.

Trudna dość językowo i z brakiem wartkości akcji. No cóż Huxley i Orwell bardziej do mnie trafili. Nie można jednak zapominać, że gdyby nie powieść MY, wówczas zarówno "Nowy, wspaniały świat", oraz "Rok 1984" nigdy by nie powstały.

Wszystkie 3 pozycje warto przeczytać, szczególnie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
53

Na półkach:

Piękna okładka wykonana przez Marka Płoza-Dolińskiego w wydaniu z 1989 roku. Dzieło to sprzed 104 lat, pokazuję jak jakakolwiek Indoktrynacja prawie że od poczęcia i na każdym kroku nieubłagalnie wkręci się jak śruba w mózg, ale również jak chętnie ludzie oddają możliwość swobodnego myślenia na rzecz systemów określonych w ramy - w tym tych religijnych, dla rzekomego populistyczne gwarantowanego szczęścia, a przynajmniej spokoju (od własnego myślenia, ogólnego wysiłku). I inne takie obrazy kojarzące się z totalitaryzmem, ale czy koniecznie z nim tylko?, bo czy nie możemy niektóre z nich, oczywiście zmniejszając ich wielkość i zakres niż te przedstawione tutaj - w tej absolutnej dystopii, również odnaleźć już teraz, i to w teorii w zupełnie przeciwnie działających liberalistycznych państwach, czyli zgodnie z doktryną opartych na kapitalizmie i demokracji?

Piękna okładka wykonana przez Marka Płoza-Dolińskiego w wydaniu z 1989 roku. Dzieło to sprzed 104 lat, pokazuję jak jakakolwiek Indoktrynacja prawie że od poczęcia i na każdym kroku nieubłagalnie wkręci się jak śruba w mózg, ale również jak chętnie ludzie oddają możliwość swobodnego myślenia na rzecz systemów określonych w ramy - w tym tych religijnych, dla rzekomego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
659
259

Na półkach: ,

..."wszyscy" i "ja" - to jedno "MY"...

Kolejna znakomita książka polecona mi przez @Lisa Grackiego. Wygląda na to, że Ruda Znakomitość z LC objął patronat nad moimi wyborami czytelniczymi. „Lisie! Lisie! Błysku rdzy! Gdzie są książki, tam i ty” (William Blake).

(właściwie to nie całkiem Blake, ale kto by tam zwracał uwagę na takie imponderabilia!)

Uczeni w piśmie powiadają, że książka Zamiatina, napisana w 1920, znacznie wyprzedziła swoje czasy i była inspiracją dla wielu innych autorów (także twórców filmowych) stając się matką wszystkich najsłynniejszych powieści antyutopijnych, z flagowym przedstawicielem tego gatunku - „Rokiem 1984”- na czele. I nic w tym dziwnego, albowiem tylko Zamiatin był naocznym świadkiem dziesięciu dni, które wstrząsnęły światem i tylko on na własnej… skórze doświadczył jak urzeczywistnia się największy na świecie eksperyment społeczny. Potem wystarczyło to tylko opisać, akcję powieści dla niepoznaki umieścić w XXX wieku i gotowe.

Książka jest wstrząsająca, wykopuje czytelnika z jego strefy komfortu, otwiera mu oczy i daje mocno do myślenia. Czytając o wyniszczającej wojnie między miastem a wsią, nie sposób nie pomyśleć o coraz częściej strajkujących i coraz brutalniej pacyfikowanych, europejskich rolnikach. Natomiast produkowanie żywności z nafty przypomina „syntetyczną wołowinę”, którą Bill Gates - jeden z samozwańczych dobroczyńców ludzkości - zamierza zastąpić prawdziwe mięso

(kładąc kres znienawidzonym krowom. Które psują powietrze bekaniem i puszczaniem bąków z metanu).

Państwo Jedyne jest na wskroś antychrześcijańskie. Według chrześcijan, Pan Bóg wręczył człowiekowi dwie tablice z wypisanym na nich Dekalogiem i obdarzył go wolną wolą dając mu nawet prawo do bycia niewierzącym. I zastrzegł, że niezależnie od wszystkiego, nie będzie ludziom mieszał w ich sprawach.

I pozostanie tak aż do dnia Sądu Ostatecznego, kiedy to ludzie zostaną ze swych czynów sprawiedliwie rozliczeni (Bóg jest sędzią sprawiedliwym). Ma być „płacz i zgrzytanie zębów” (pożyjemy, zobaczymy). W cywilizacji chrześcijańskiej człowiek jest najważniejszy. Jest wśród wszystkich stworzeń tym, czym Czomolungma wśród wszystkich gór.

Państwo Jedyne to państwo bez Boga, a skoro Boga nie ma, coś lub ktoś musi Go zastąpić. Tutaj produktem zastępczym jest umiłowany przywódca o ksywie „Dobroczyńca”, wybierany przez obywateli w Dniu Jednomyślności, w wyborach jawnych, powszechnych, obowiązkowych i jednomyślnych. Nikt nie śmie mu się sprzeciwić. Ale jeśli spróbuje, Dobroczyńca natychmiast i własnoręcznie przerobi go na nieżywego. W lżejszych przypadkach niesubordynacji, obywatelom robi się nieodwracalne w skutkach pranie mózgu. Wolna wola jest reliktem przeszłości. Obowiązuje kompleksowa kontrola. Ludzie mieszkają w szklanych domach

(bynajmniej nie takich o jakich marzył Cezary Baryka).

Na ścianach mieszkań wisi (zamiast kalendarza?) Dekalog Godzinowy – codzienny rozkład dnia. Ludzi inwigilują esbecy, dla ściemy zwani Opiekunami. Życie seksualne jest na kartki, a konkretnie - na różowe talony. Nie ma problemu niechcianych ciąż, bo zajście w ciążę uczyniono przywilejem, na który trzeba zasłużyć. Rodzicielstwo nie istnieje, dzieci stanowią własność państwa. Żaden obywatel Państwa Jedynego nie cierpi katuszy z powodu „wykluczenia”, „stygmatyzacji” czy innych, modnych obecnie myślozbrodni. Wojna Dwustuletnia „rozwiązała” też problem przeludnienia – przeżyło ją zero dwie dziesiąte populacji. Wyrazem doskonałości poziomu rozwoju osiągniętego przez Państwo Jedyne jest technicyzacja społeczeństwa. Ludzie marzą, by być „równi maszynom”.

W takim świecie żyje główny bohater, a zarazem narrator. „My” to jego dziennik. Z zawodu matematyk, jest jednym z konstruktorów Integrala. To taki kosmiczny kaganek oświaty, który po wystrzeleniu w Kosmos, ma odnaleźć nieznane cywilizacje i narzucić im „dobroczynne jarzmo rozumu”.

Bohater „My” to wyjątkowo irytująca postać. Dawno nikt mnie tak nie wkurzał, ale też dawno nikomu tak bardzo nie współczułam.

Dla mnie niekwestionowane 10/10.

PS
W podziękowaniu serdecznie ściskam Twą rudą łapę, Zacny Lisie. ;)

..."wszyscy" i "ja" - to jedno "MY"...

Kolejna znakomita książka polecona mi przez @Lisa Grackiego. Wygląda na to, że Ruda Znakomitość z LC objął patronat nad moimi wyborami czytelniczymi. „Lisie! Lisie! Błysku rdzy! Gdzie są książki, tam i ty” (William Blake).

(właściwie to nie całkiem Blake, ale kto by tam zwracał uwagę na takie imponderabilia!)

Uczeni w piśmie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
7

Na półkach:

Wczoraj wieczorem skończyłem czytać tą książkę. Jej przeczytanie zajęło mi 3 dni. Muszę przyznać że sprawiło mi to dużą przyjemność. Bardzo rzadko zdarza mi się napisać opinię o książce, a już szczególnie w przypadku gdy ma być to opinia pozytywna. W trakcie czytania tej pozycji co jakiś czas korzystałem z internetu by łatwiej zrozumieć fabułę. Wynikało to z tego że sposób napisania książki zawiera pewną chaotyczność. Rozumiem że jest to celowy zabieg autora, który ma w ten sposób ukazać złożoność głównej postaci i przede wszystkim procesów które w nim zachodzą. W związku z tym nie jest to dla mnie minus, przeciwnie był to ciekawy sposób poznania całej historii. Dużą wartością dla mnie jest to, że książka została wydana ponad 100 lat temu i autor w bardzo dobry sposób ukazał zagrożenia mogące nastąpić w państwie które na siłę próbuje uszczęśliwić własnych obywateli. Przerażające jest to, że pewne mechanizmy przedstawione w książce, można dostrzec w naszych czasach. Jest to niewątpliwie warta polecenia pozycja, po której przeczytaniu każdy z nas powinien wyciągnąć refleksje i skonfrontować je z otaczającą nas rzeczywistością.

Wczoraj wieczorem skończyłem czytać tą książkę. Jej przeczytanie zajęło mi 3 dni. Muszę przyznać że sprawiło mi to dużą przyjemność. Bardzo rzadko zdarza mi się napisać opinię o książce, a już szczególnie w przypadku gdy ma być to opinia pozytywna. W trakcie czytania tej pozycji co jakiś czas korzystałem z internetu by łatwiej zrozumieć fabułę. Wynikało to z tego że sposób...

więcej Pokaż mimo to

avatar
320
302

Na półkach: , ,

Dotrwałem do końca tylko dlatego, że staram się skończyć każdą rozpoczętą książkę. Język, sposób formułowania zdań, brak akcji nie pomagają. Gdyby nie forma audiobooka pewnie by mi się nie udało. Gwiazdki ode mnie za to, że gdyby nie ta książka to pewnie 1984 Orwella by mogło nie powstać lub było zupełnie inne.

Dotrwałem do końca tylko dlatego, że staram się skończyć każdą rozpoczętą książkę. Język, sposób formułowania zdań, brak akcji nie pomagają. Gdyby nie forma audiobooka pewnie by mi się nie udało. Gwiazdki ode mnie za to, że gdyby nie ta książka to pewnie 1984 Orwella by mogło nie powstać lub było zupełnie inne.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2 627
  • Przeczytane
    1 887
  • Posiadam
    420
  • Ulubione
    63
  • Teraz czytam
    46
  • Literatura rosyjska
    45
  • Fantastyka
    35
  • 2021
    27
  • Chcę w prezencie
    20
  • Do kupienia
    18

Cytaty

Więcej
Eugeniusz Zamiatin My Zobacz więcej
Eugeniusz Zamiatin My Zobacz więcej
Eugeniusz Zamiatin My Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także