Życie, bierz mnie Biografia Andrzeja Zauchy
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2021-09-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-29
- Liczba stron:
- 464
- Czas czytania
- 7 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308074312
- Tagi:
- literatura polska wspomnienia Andrzej Zaucha muzyka wokalista
Pierwsza kompletna biografia legendarnego artysty.
Miał zostać kajakarzem lub zecerem, ale wybrał muzykę, a raczej muzyka wybrała jego. Andrzej Zaucha to jeden z największych talentów i najwspanialszych głosów w historii polskiej muzyki, wokalista obdarzony niezwykłą barwą i skalą, a także saksofonista i perkusista. Do tego – kochający mąż i ojciec, świetny przyjaciel, facet tryskający humorem, brat łata bez krzty gwiazdorstwa. Jarek Szubrycht, ceniony dziennikarz muzyczny, proponuje kompletną biografię Andrzeja Zauchy – od historii rodzinnej poprzez młodość, początki muzykowania, ogólnopolską karierę i występy zagraniczne, aż po tragiczną śmierć, na którą autor próbuje rzucić nowe światło.
„Nie szukałem sensacji, ale prawdy. Nie piszę o tragicznej, głośnej śmierci Zauchy, lecz o jego barwnym życiu, na przekór peerelowskiej szarzyźnie. O tym, skąd wziął się ten muzyczny diament, jakie wydarzenia go szlifowały i dlaczego nigdy nie zaświecił pełnym blaskiem” – mówi Jarek Szubrycht.
Opowieść o zwykłym–niezwykłym życiu Zauchy (jak w piosence C’est la vie – Paryż z pocztówki i kultowym teledysku) jest spójna, lecz wielogłosowa. Autor rozmawiał z ponad sześćdziesięcioma osobami z otoczenia artysty – od cioci, która go wychowywała, i ukochanej córki przez kolegów ze szkolnej ławy, przyjaciół i znajomych, muzyków i realizatorów, z którymi nagrywał i koncertował, autorów piosenek, które śpiewał, aż po gwiazdy estrady, z którymi dzielił scenę, współpracował i konkurował. Biografia Andrzeja Zauchy jest jednocześnie opowieścią o wyjątkowej scenie muzycznej Krakowa, balansującej pomiędzy rozrywką a jazzem, o równie barwnym, co siermiężnym PRL-u, wreszcie o życiu w trasie i o tym, co dotąd pozostawało za kulisami.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 85
- 79
- 26
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
To jest książka raczej pokolenia krakowskich muzyków towarzyszących Anddzejowi Zausze w jego karierze, ale tam gdzie pojawią się Zaucha, Szubrycht daje mistrzowski popis analizy materiału. Książkę warto czytac po lekturze Serca Bicia Katarzyny Olkowiczi Piotra Barana, wówczas całość doskonale się uzupełnia i otrzymujemy kompletny obraz artysty i jego epoki. Polecam tę pracę, ale z powyższymi zastrzeżeniami. W mojej recenzji na kanale YT dokładniej omawiam problematykę.
To jest książka raczej pokolenia krakowskich muzyków towarzyszących Anddzejowi Zausze w jego karierze, ale tam gdzie pojawią się Zaucha, Szubrycht daje mistrzowski popis analizy materiału. Książkę warto czytac po lekturze Serca Bicia Katarzyny Olkowiczi Piotra Barana, wówczas całość doskonale się uzupełnia i otrzymujemy kompletny obraz artysty i jego epoki. Polecam tę...
więcej Pokaż mimo toZa mało tutaj było Andrzeja Zaucha w Andrzeju Zaucha. Ja wiem że wyszło masło maślane ale takie miałam odczucia. O samym piosenkarzu, o jego życiu jest tutaj bardzo mało. Ja osobiście znam tylko kilka piosenek Andrzeja i tak samo mało z jego życia wiem. Skoro ktoś pokusił się napisać o życiu i twórczości piosenkarza to myślałam że poszerzy to moje horyzonty niewiedzy. Słucha się dobrze. Muszę sięgnąć po inną biografię Andrzeja Zauchy, co polecacie?
Za mało tutaj było Andrzeja Zaucha w Andrzeju Zaucha. Ja wiem że wyszło masło maślane ale takie miałam odczucia. O samym piosenkarzu, o jego życiu jest tutaj bardzo mało. Ja osobiście znam tylko kilka piosenek Andrzeja i tak samo mało z jego życia wiem. Skoro ktoś pokusił się napisać o życiu i twórczości piosenkarza to myślałam że poszerzy to moje horyzonty niewiedzy....
więcej Pokaż mimo toTo nie jest książka dla mnie. Obiecano mi biografię Andrzeja Zauchy a dostałem opowieść o (głównie) krakowskiej scenie muzycznej lat 70 i 80tych. O życiu osobistym artysty niestety bardzo niewiele się dowiadujemy. W zamian za to jest ogrom informacji o setkach osób, które kiedyś spotkały się, głównie w życiu artystycznym, z Andrzejem Zauchą. Wszystkie te osoby mówią to samo, że zdolny, że samouk, że sympatyczny, że wesoły.
Zdecydowanie odradzam audiobook właśnie ze względu na mnogość pojawiających się osób.
To nie jest książka dla mnie. Obiecano mi biografię Andrzeja Zauchy a dostałem opowieść o (głównie) krakowskiej scenie muzycznej lat 70 i 80tych. O życiu osobistym artysty niestety bardzo niewiele się dowiadujemy. W zamian za to jest ogrom informacji o setkach osób, które kiedyś spotkały się, głównie w życiu artystycznym, z Andrzejem Zauchą. Wszystkie te osoby mówią to...
więcej Pokaż mimo toKwietniowe wyzwanie czytelnicze przyspieszyło tylko sięgnięcie po książkę, którą już od jakiegoś czasu miałem na “krótkiej liście”, a którą to jakimś cudem co chwilę coś wyprzedzało. No i przed sięgnięciem po inną książkę pana Szubrychta, na którą też mam wielką chrapkę - zaczynam od tego, co już dłużej dojrzewało na półce.
Wielkim fanem biografii jako gatunku literackiego nie jestem, choć kilka przeczytałem, nigdy też się nie zawodząc. No więc skoro tak przypadły mi do gustu te S. O’Connor czy F. Sinatry, to zabieram się i do opowieści o najlepszym bez wątpienia wokaliście w historii naszej rodzimej muzyki rozrywkowej (ale i jazzowej),by już pozostać w kręgu porównań do Sinatry (z kolei bez wątpienia najlepszego wokalisty ever w galaktyce). Ktoś inny może powie “Wodecki” i z kimś o takim stanowisku nie pójdę się bić na gołe klaty, ale fanom Piasków, Szpaków czy nawet różnych Herbutów - przy całkowitym uznaniu ich niemałych talentów - mówię “nie!” jeśli idzie o bicie się o palmę pierwszeństwa.
Jak wielu z nas nie pamięta dziś lub zgoła nie wiedziało nigdy, kim był Andrzej Zaucha! Rzec by można: geniusz, niedościgły mistrz w każdej dziedzinie, za którą się zabierał. Opinie środowiska muzycznego są tu jednoznaczne, a wiele z nich w tej książce. Do tego zaś samouk wszech aktywności (śpiewu, muzykowania); jedynie młodzieńcze wioślarstwo trenował - po bożemu - w klubie i pod okiem trenera.
Świetnym piórem posługuje się autor tej biografii, doskonale snuje opowieść i w doskonałych proporcjach wplata do niej wątki poboczne, sytuacje rodzinne, tło historyczne i społeczne. A sama opowieść toczy się w świetnym tempie, choć - jak to w biografiach domkniętych - wiemy doskonale, ku jakiemu finałowi zmierza. Brak tu może przez większość opowieści wgłębienia się w historie rodzinne, związki czy prywatność, ale to taka optyka - Szubrycht skupia się na pasjach bohatera (muzycznych, sportowych). Opisuje go nam jako szalenie zdecydowanego już od wczesnej młodzieńczości i nie odwracającego się wstecz po podjęciu ważnych decyzji. Wątek osobisty zdecydowanie dominuje za to w finale, gdyż to właśnie spiętrzenie okoliczności życia osobistego doprowadziło Zauchę to tragicznego finału. Z jednej strony trzeba oddać Szubrychtowi, że nie goni za tanią sensacją i w finale książki, a za to oddaje głos licznym świadkom tamtych wydarzeń.
Książka zaś sama nie tylko o głównym jej bohaterze opowiada. Maluje szeroki pejzaż rodzącej się sceny muzycznej big-beatowego Krakowa, z mnóstwem przewijających się nazwisk, ich wzajemnych powiązań karier, a także zahacza o kontakty z muzykami innych stylistyk (z jazzmanami klasy Stańki czy Seiferta włącznie). Zresztą zespół Dżamble, w której jednej z edycji Zaucha śpiewał, święcił triumfy na jednej z wczesnych edycji wrocławskiego Jazzu nad Odrą. Dla wątków zawodowo-osobistych warto już przeczytać tą książkę; niejednego zadziwi, kto i jak blisko był związany z bohaterem tej opowieści na różnych etapach jego kariery.
Autor z dużym taktem prowadzi narrację: dość szeroko omawia triumfy (nawet te przyszłe),a eufemizmami (“miał w tym czasie problemy natury osobistej”) wzmiankuje jedynie życiowe potknięcia poszczególnych muzyków. Bardzo to niewspółczesny typ narracji, gdzie to właśnie nałogi, odwyki, demolowanie hotelowych pokoi i temu podobne wydarzenia definiują dzisiejszych pato-celerytów i stanowią paliwo ich karier.
Cieszę się, że od lat mam na półce pięciopłytowe wydawnictwo z przekrojem wszystkich stylistyk muzycznych, jakim oddawał się Zaucha, bo mogłem sobie trochę do tych płyt powrócić przy okazji tej lektury. I na przykład słuchając dwóch duetów z E. Bem na płycie “Zaucha i Przyjaciele” po raz kolejny uświadomić sobie, że to niedościgły wzór duetu mieszanego, równający się na naszym rynku z genialnością Elli i Louisa na rynku nie-naszym. Aż żal, że nigdy nikt nie chciał pójść za sukcesem ich współbrzmienia. Zresztą - gdy ja wielokrotnie myślałem już o tej nieistniejącej płycie - okazuje się, że o mało ona nie powstała (gdybyż wówczas Ewa Bem nie była u szczytu kariery i związanego z nią zabiegania - mielibyśmy polską płytę wokalną wszech czasów?).
Jakże się cieszę, że Szubrycht (a może wzmiankowany wówczas Janusz Szrom?) jako jedną-jedyną najlepszą (można tak w ogóle?) piosenkę Zauchy wybierają tą, którą i ja za dla mnie najważniejszą uważam (jaka? sekret…). A w ogóle, to cieszę się z posiadania tych może sześćdziesięciu utworów na płytach, a tu Szrom obliczył całkowitą ilość utworów dla artysty napisanych na… dwieście pięćdziesiąt! A ile ja ich jeszcze wersji w internetach odnajduję…
Dziękuję ci, LC, za asumpt do przeczytania (przesłuchania) tej biografii…
Kwietniowe wyzwanie czytelnicze przyspieszyło tylko sięgnięcie po książkę, którą już od jakiegoś czasu miałem na “krótkiej liście”, a którą to jakimś cudem co chwilę coś wyprzedzało. No i przed sięgnięciem po inną książkę pana Szubrychta, na którą też mam wielką chrapkę - zaczynam od tego, co już dłużej dojrzewało na półce.
więcej Pokaż mimo toWielkim fanem biografii jako gatunku literackiego...
Zatrzęsienie postaci i wydarzeń może przytłoczyć czytelnika, choć zdaje się, że gęstą treść być może łatwiej byłoby konsumować, gdyby tekst był najzwyczajniej w świecie wyjustowany.
Zatrzęsienie postaci i wydarzeń może przytłoczyć czytelnika, choć zdaje się, że gęstą treść być może łatwiej byłoby konsumować, gdyby tekst był najzwyczajniej w świecie wyjustowany.
Pokaż mimo toAutor skupił się bardziej na twórczości i przebiegu kariery estradowej Andrzeja Zauchy, niż na jego życiu prywatnym, co wcale nie stanowi zarzutu, wręcz przeciwnie. Dowiedzialam się wielu nowych rzeczy o ulubionym wykonawcy ale także o kulisach muzyki rozrywkowej lat 60tych i 70tych. Czuć w tej książce wielka pasję i szacunek autora do opisywanego przez niego artysty. Dla fanów Zauchy pozycja obowiązkowa
Autor skupił się bardziej na twórczości i przebiegu kariery estradowej Andrzeja Zauchy, niż na jego życiu prywatnym, co wcale nie stanowi zarzutu, wręcz przeciwnie. Dowiedzialam się wielu nowych rzeczy o ulubionym wykonawcy ale także o kulisach muzyki rozrywkowej lat 60tych i 70tych. Czuć w tej książce wielka pasję i szacunek autora do opisywanego przez niego artysty. Dla...
więcej Pokaż mimo toZapowiadało się bardzo dobrze. Byłam zachwycona lekturą, ale im dalej, tym było ciężej. Zastopowałam się gdzieś w połowie książki, ponieważ nie miałam już sił czytać o ciągle nowych zespołach i ludziach, z którymi śpiewał Zaucha. Poddałam się, ale to nie znaczy, że książka jest zła. Tylko nie dla mnie. Ja szukałam biografii Andrzeja Zauchy, a nie historii nieznanych mi zespołów.
Zapowiadało się bardzo dobrze. Byłam zachwycona lekturą, ale im dalej, tym było ciężej. Zastopowałam się gdzieś w połowie książki, ponieważ nie miałam już sił czytać o ciągle nowych zespołach i ludziach, z którymi śpiewał Zaucha. Poddałam się, ale to nie znaczy, że książka jest zła. Tylko nie dla mnie. Ja szukałam biografii Andrzeja Zauchy, a nie historii nieznanych mi...
więcej Pokaż mimo toCzłowiek, który budził tak niezwykle pozytywne i dobre wrażenie u 99,9% ludzi, zginął z ręki chyba jedynego człowiek na świecie, który go nienawidził. Paradoksem jest, że bezproblemowe życie (jak mówił sam Zaucha) jakie miał, skończyło się w ten niespodziewany sposób. Ale co było po drodze - to warto się dowiedzieć z tej właśnie książki.
Człowiek, który budził tak niezwykle pozytywne i dobre wrażenie u 99,9% ludzi, zginął z ręki chyba jedynego człowiek na świecie, który go nienawidził. Paradoksem jest, że bezproblemowe życie (jak mówił sam Zaucha) jakie miał, skończyło się w ten niespodziewany sposób. Ale co było po drodze - to warto się dowiedzieć z tej właśnie książki.
Pokaż mimo toKsiążka o Andrzeju Zausze. O Jaszczurach, Baranach, o Krakowie też. Chociaż chyba bardziej o Krakówku, bo to małe miasto jest i wszyscy się znają. A w nim, w Krakówku znaczy, Zaucha Andrzej. Człowiek który życie miał nielekkie. Ale za to żył jak chciał: "siedź w koncie, a znajdą cię". Minęło już kilka dni od przeczytania książki Jarka Szubrychta. Patrzę na okładkę i się zamyślam: - to co, już? Wszystko zostało napisane? Zaśpiewane też wszystko?
No. Na to wygląda.
-Szkoda....
Wielka szkoda.
(osiem łamane przez dziewięć)
P.S. Na zachętę, historyjka z książki wzięta: Zaucha dostał propozycję nagrania pewnej piosenki. Doskonali autorzy, świetna muzyczka, niezły tekst. Ale piosneczka jakoś nie bardzo mu , osobiście, pasowała. pomknął więc na Rynek, skrzyknął konsylium w składzie.....który akurat był obecny. Zapytał o zdanie w temacie: mam to nagrać, czy nie? Krakówek podeliberował, wypił co nieco, pewnie zakąsił takoż, i stwierdził: nagrywaj Jędrek!. No to nagrał. Taki przepis na hiciora Prosto z Krakówka.
Książka o Andrzeju Zausze. O Jaszczurach, Baranach, o Krakowie też. Chociaż chyba bardziej o Krakówku, bo to małe miasto jest i wszyscy się znają. A w nim, w Krakówku znaczy, Zaucha Andrzej. Człowiek który życie miał nielekkie. Ale za to żył jak chciał: "siedź w koncie, a znajdą cię". Minęło już kilka dni od przeczytania książki Jarka Szubrychta. Patrzę na okładkę i się...
więcej Pokaż mimo toO Zausze wiedziałam tyle, że żył i tworzył więc lektura okazała się strzałem w dziesiątkę. Monumentalna, szczegółowa biografia. Mimo przyjemnego języka i ciekawej narracji strasznie długo się czytało.
O Zausze wiedziałam tyle, że żył i tworzył więc lektura okazała się strzałem w dziesiątkę. Monumentalna, szczegółowa biografia. Mimo przyjemnego języka i ciekawej narracji strasznie długo się czytało.
Pokaż mimo to