Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Z książkami Lazenby'iego (Jordan, Kobe) miałem ten problem, że bardziej są cytatami przeplatanymi treścią, niż na odwrót. No nie idzie tego czytać. Nie miałem w planach sięgnąć po te pozycję po poprzednich rozczarowaniach, ale "Krew.." wygrałem w konkursie, więc dałem jej szanse. Poległem po 100 stronach. Teamt zajmujący, ale ciężko było mi znaleźć jakąś myśl przewodnią, a cytat gonił cytat.

Z książkami Lazenby'iego (Jordan, Kobe) miałem ten problem, że bardziej są cytatami przeplatanymi treścią, niż na odwrót. No nie idzie tego czytać. Nie miałem w planach sięgnąć po te pozycję po poprzednich rozczarowaniach, ale "Krew.." wygrałem w konkursie, więc dałem jej szanse. Poległem po 100 stronach. Teamt zajmujący, ale ciężko było mi znaleźć jakąś myśl przewodnią, a...

Ta książka to miód na skołatane serce i paskudny humor. Najlepiej sprawdza się czytana fragmentami z gorącą herbatką w wygodnym fotelu wieczorem.

Nie wiem jak Hasek to zrobił, że naiwna dobroć, maślane oczy i dobroduszność Szwejka rozmiękcza nie tylko każdego kogo bohater napotka, ale i czytelnika.

Ta książka to miód na skołatane serce i paskudny humor. Najlepiej sprawdza się czytana fragmentami z gorącą herbatką w wygodnym fotelu wieczorem.

Nie wiem jak Hasek to zrobił, że naiwna dobroć, maślane oczy i dobroduszność Szwejka rozmiękcza nie tylko każdego kogo bohater napotka, ale i czytelnika.

Nie odkryję Ameryki przyznając się, że przed sięgnięciem po te pozycję obraz Casanovy w mojej głowie to "zbok i erosoman". Dlatego uwielbiam takie książki - naprawiają moje "niedouczenie" i poszerzają moje horyzonty myślowe.

Czytało się świetnie przemierzając z bohaterem mozaikę społeczną ówczesnej Europy od kuchni. I poznając przy okazji lepiej samego Casanovę i jego niezwykły umysł. Czyta się wartko, niektóre fragmenty skandalizowały, niektóre podniecały, niektóre zaskakiwały. Czego chcieć więcej od dobrej książki?

Jedna ocena niżej za pójście, moim zdaniem, przez autora na łatwiznę i zbyt szerokie przepisywanie żywcem fragmentów pamiętników libertyna. Niektóre akapity były praktycznie całe w cudzysłowie.

Nie odkryję Ameryki przyznając się, że przed sięgnięciem po te pozycję obraz Casanovy w mojej głowie to "zbok i erosoman". Dlatego uwielbiam takie książki - naprawiają moje "niedouczenie" i poszerzają moje horyzonty myślowe.

Czytało się świetnie przemierzając z bohaterem mozaikę społeczną ówczesnej Europy od kuchni. I poznając przy okazji lepiej samego Casanovę i jego...

Fantastyczna! Sięgnąłem po nią, aby dowiedzieć się co nieco o tytułowym bohaterze, a dostałem wciągającą historię szpiegowsko - wojenną na Bliskim Wschodzie w trakcie I wojny światowej. Autor szczegółowo przedstawia wydarzenia jak i nici intryg spowijające ten region. Postacie historyczne są żywe, mamy okazję poznać ich rozterki i motywacje. Spodobało mi się również, że autor nie buduje tu pomnika Lawrenca, tylko ogląda z każdej strony wszelkie kontrowersyjne i niedomówione wydarzenia związane z jego życiem. Idealna na długie wieczory.

Fantastyczna! Sięgnąłem po nią, aby dowiedzieć się co nieco o tytułowym bohaterze, a dostałem wciągającą historię szpiegowsko - wojenną na Bliskim Wschodzie w trakcie I wojny światowej. Autor szczegółowo przedstawia wydarzenia jak i nici intryg spowijające ten region. Postacie historyczne są żywe, mamy okazję poznać ich rozterki i motywacje. Spodobało mi się również, że...

Fantastyczna! Cała historia starożytnego Egiptu w pigułce, podana w sposób lekki i przyjemny. Momentami autor nawet ironicznie śmieszkuje. Mimo, że to gruba cegła idzie się przez nią jak burza. Dowiedziałem się wszystkiego czego chciałem się dowiedzieć. A już w ogóle szokiem było dla mnie odkrycie, że za czasów Kleopatry piramida Cheopsa miała już 2500 lat.

Fantastyczna! Cała historia starożytnego Egiptu w pigułce, podana w sposób lekki i przyjemny. Momentami autor nawet ironicznie śmieszkuje. Mimo, że to gruba cegła idzie się przez nią jak burza. Dowiedziałem się wszystkiego czego chciałem się dowiedzieć. A już w ogóle szokiem było dla mnie odkrycie, że za czasów Kleopatry piramida Cheopsa miała już 2500 lat.

Wielkim atutem tej książki jest niesamowicie przystępny język. Czyta się rewelacyjnie, a kronikarskie "krok po kroku" nie nuży. Może też dlatego, że autor odpuścił sobie przytaczanie słowo w słowo starożytnych źródeł (co pewnie niektórzy odbiorą za minus). Chciałem się dowiedzieć wszystko o życiu Aleksandra Wielkiego i tak książka mi to dała. Minus: momentami ciężko było się połapać, gdzie Aleksander się znajduje - przytaczanie starożytnych nazw geograficznych nie powie nic a nic zwykłemu czytelnikowi. Przydało by się więcej map z trasy króla. Ale pozycja i tak jest godna polecenia.

Wielkim atutem tej książki jest niesamowicie przystępny język. Czyta się rewelacyjnie, a kronikarskie "krok po kroku" nie nuży. Może też dlatego, że autor odpuścił sobie przytaczanie słowo w słowo starożytnych źródeł (co pewnie niektórzy odbiorą za minus). Chciałem się dowiedzieć wszystko o życiu Aleksandra Wielkiego i tak książka mi to dała. Minus: momentami ciężko było...

Wojny punickie były czarną plamą w mojej wiedzy o starożytnym Rzymie, a jam przecież wielki fan tegoż. Na szczęście w końcu trafiłem na godną pozycję, która uzupełniła te lukę. Autor w wierny sposób opisuje każdą z trzech wojen i całą otoczkę wokół nich. Czasami jednak skoki czasowe i uogólnienia były jak dla mnie zbyt duże, a i autor nie usprawiedliwia ich wszędzie brakiem źródeł. Miałem więc wrażenie, że nie "dodrążył" tematu do końca. Mimo to jest to książka godna polecenia i świetnie się ją czyta.

Wojny punickie były czarną plamą w mojej wiedzy o starożytnym Rzymie, a jam przecież wielki fan tegoż. Na szczęście w końcu trafiłem na godną pozycję, która uzupełniła te lukę. Autor w wierny sposób opisuje każdą z trzech wojen i całą otoczkę wokół nich. Czasami jednak skoki czasowe i uogólnienia były jak dla mnie zbyt duże, a i autor nie usprawiedliwia ich wszędzie brakiem...

Fantastyczna książka! Niech za całą moją opinie posłuży jedno stwierdzenie - każde moje kolejne wejście do lasu nie będzie już takie samo :) Dzięki tej pozycji będę tam odkrywał wszystko na nowo. Za każdym razem :)

Fantastyczna książka! Niech za całą moją opinie posłuży jedno stwierdzenie - każde moje kolejne wejście do lasu nie będzie już takie samo :) Dzięki tej pozycji będę tam odkrywał wszystko na nowo. Za każdym razem :)

Fantastyczna! Czytałem z zapartym tchem. Jedne "talerze" przerażały swym realizmem (Ukraina, Stalinigrad), a inne wciągały ogromem ciekawostek i niesamowitych historii z kuchni pierwszych sekretarzy. A wszystko to opowiedziane przez uczestników wydarzeń - przede wszystkim kucharzy. Genialny pomysł na książkę i świetna realizacja.

Fantastyczna! Czytałem z zapartym tchem. Jedne "talerze" przerażały swym realizmem (Ukraina, Stalinigrad), a inne wciągały ogromem ciekawostek i niesamowitych historii z kuchni pierwszych sekretarzy. A wszystko to opowiedziane przez uczestników wydarzeń - przede wszystkim kucharzy. Genialny pomysł na książkę i świetna realizacja.

Ja nastolatek zakochany w koszykówce z wypiekami śledziłem rywalizację Pruszkowa ze Śląskiem, czy Anwilem. Więc chętnie sięgnąłem po te pozycję. Chylę czoła przed autorem, który zrobił krecią robotę zbierając fakty i docierając do bohaterów tamtych dni. Czytało się znakomicie, ale brakował mi trochę "mięsa" - jakby autor jednak do końca nie chciał odkryć wszystkich sekretów szatni Pruszkowa. Im bliżej końca czytania tym bardziej książka traciła impet. Siłą tej pozycji jest gra na sentymencie czytelnika, która kojarzy te czasy, koszykarzy itp. Dla zwykłego zjadacza chleba może być nudnawa.

Ja nastolatek zakochany w koszykówce z wypiekami śledziłem rywalizację Pruszkowa ze Śląskiem, czy Anwilem. Więc chętnie sięgnąłem po te pozycję. Chylę czoła przed autorem, który zrobił krecią robotę zbierając fakty i docierając do bohaterów tamtych dni. Czytało się znakomicie, ale brakował mi trochę "mięsa" - jakby autor jednak do końca nie chciał odkryć wszystkich sekretów...

GE-NIA-LNA! Jako pasjonat starożytnego Rzymu w końcu trafiłem na książkę, dzięki której dowiedziałem się tylu nowych rzeczy i ciekawostek, że już znajomi i rodzina mają dość mnie i mojego "...a wiecie, że w starożytnym Rzymie...". Pomysł prowadzenia historii genialny w swej prostocie - "zwiedźmy" całe imperium śladami jednej monety. Polecam z czystym sumieniem - nie raz będziecie się łapać za głowę, czytając o rzeczach, które z powrotem pojawiały się dopiero w XIX/XX wieku. Polecam!

GE-NIA-LNA! Jako pasjonat starożytnego Rzymu w końcu trafiłem na książkę, dzięki której dowiedziałem się tylu nowych rzeczy i ciekawostek, że już znajomi i rodzina mają dość mnie i mojego "...a wiecie, że w starożytnym Rzymie...". Pomysł prowadzenia historii genialny w swej prostocie - "zwiedźmy" całe imperium śladami jednej monety. Polecam z czystym sumieniem - nie raz...

Jestem fanatykiem NBA, więc do książki podszedłem z rezerwą bojąc się, ze nic nowego się nie dowiem. A tu bardzo pozytywne zaskoczenie. Poza smaczkami z szatni mistrzowskich Bulls i Lakers książka ta oferuje szeroką wiedzę na temat przywództwa, filozofii życia, praktyk zen/buddyzmu, czy mindfulness. Nawet jak nie jesteś fanem koszykówki, to w tej książce znajdziesz wiele ciekawych rzeczy dla siebie.

Jestem fanatykiem NBA, więc do książki podszedłem z rezerwą bojąc się, ze nic nowego się nie dowiem. A tu bardzo pozytywne zaskoczenie. Poza smaczkami z szatni mistrzowskich Bulls i Lakers książka ta oferuje szeroką wiedzę na temat przywództwa, filozofii życia, praktyk zen/buddyzmu, czy mindfulness. Nawet jak nie jesteś fanem koszykówki, to w tej książce znajdziesz wiele...

No czuje się trochę oszukany. Sięgnąłem po te pozycje łaknąc wiedzy o stricte pociągu Orient Express. Byłem święcie przekonany, że autor będzie podróżował jego współczesną wersją i zdawał relację "na żywo". Przemawiała za tym okładka, tytuł i opis na tylnej okładce. A tu okazało się, że autor tylko podróżuje trasą, którą kiedyś jeździł ten legendarny pociąg. Owszem, piszę ciekawie i zajmująco o odwiedzanych miejscach, ale " o tym już czytałem". Oczywiście jest trochę faktów i historyjek o pociągu, ale "jak kot napłakał" biorąc pod uwagę treść i jej objętość.

No czuje się trochę oszukany. Sięgnąłem po te pozycje łaknąc wiedzy o stricte pociągu Orient Express. Byłem święcie przekonany, że autor będzie podróżował jego współczesną wersją i zdawał relację "na żywo". Przemawiała za tym okładka, tytuł i opis na tylnej okładce. A tu okazało się, że autor tylko podróżuje trasą, którą kiedyś jeździł ten legendarny pociąg. Owszem, piszę...

Świetna, trzymająca w napięciu książka. Idealnie sprawdziła się jako towarzysz podróży samolotowo - autobusowej. Ostatnie strony czytałem na wstrzymanym oddechu. Tym bardziej szkoda króciutkiego zakończenia całej, budowanej z zawrotnym tempie, historii. Teraz pora na film.

Świetna, trzymająca w napięciu książka. Idealnie sprawdziła się jako towarzysz podróży samolotowo - autobusowej. Ostatnie strony czytałem na wstrzymanym oddechu. Tym bardziej szkoda króciutkiego zakończenia całej, budowanej z zawrotnym tempie, historii. Teraz pora na film.

Już kilka wizji przyszłości z różnych książek mam za sobą. Ta Lema w "Powrocie z gwiazd" mnie zaskoczyła. Zabrać człowiekowi ten pierwiastek, który napędzał ludzkość do przekraczania kolejnych granic poznawczych, a Ziemia po powrocie z gwiazd głównego bohatera jawi się niczym obca planeta. Utopia oparta na zniewieścieniu człowieka ku chwale bezpieczeństwa? Lem w swej najwyższej formie. Moja wyobraźnia wchodziła na wysokie obrotny próbując ożywić świat kreowany przez autora. A dyskusji z samym sobą nie było końca. Na minus niektóre egzaltacje bohatera były sztuczne i przesadzone. Ale generalnie świetna książka!

Już kilka wizji przyszłości z różnych książek mam za sobą. Ta Lema w "Powrocie z gwiazd" mnie zaskoczyła. Zabrać człowiekowi ten pierwiastek, który napędzał ludzkość do przekraczania kolejnych granic poznawczych, a Ziemia po powrocie z gwiazd głównego bohatera jawi się niczym obca planeta. Utopia oparta na zniewieścieniu człowieka ku chwale bezpieczeństwa? Lem w swej...

Po przeczytaniu serii "Odrodzone Królestwo" i książek o Świętosławie "Gra w Kości" wydaje mi się najsłabszą pozycją z tego "uniwersum". Oczywiście wyraziste zarysowanie postaci to dalej mocna strona - Chrobry to niezły madafaka i nie idzie go nie lubić. Męczyły mnie jednak religijne egzaltacje i uniesienia oraz dziwne skoki w czasie. Książka broni się tym, że mało jest pozycji pokazujących "od kuchni" Zjazd Gnieźnieński i ten okres polskiej historii. A o tworzeniu się państwa polskiego to mógłbym czytać i czytać :)

Po przeczytaniu serii "Odrodzone Królestwo" i książek o Świętosławie "Gra w Kości" wydaje mi się najsłabszą pozycją z tego "uniwersum". Oczywiście wyraziste zarysowanie postaci to dalej mocna strona - Chrobry to niezły madafaka i nie idzie go nie lubić. Męczyły mnie jednak religijne egzaltacje i uniesienia oraz dziwne skoki w czasie. Książka broni się tym, że mało jest...

Jestem trochę zawiedziony. Sięgnąłem po te pozycję w celu pogłębienia swej wiedzy na temat starożytnego Rzymu i rezultat oceniam na 50/50. Na plus zaliczam kompleksowe opisanie procesów społecznych, religijnych i obyczajowych, co wypełniło pewne dziury w mej wiedzy (np. spodobało mi się geneza słowa "poganin", czyli z łaciny "wiejski kmiotek"). Na minus brakowało mi twardych faktów i osadzenia tych procesów w konkretnych datach. Momentami miałem wrażenie, że autor leje wodę, a przecież tak nie jest. No i zaskoczył mnie brak podsumowania - książka ucina się jakby ciął barbarzyńskim toporem. Czuję niedosyt wiedzy o starożytnym Rzymie, więc będę musiał sięgać dalej po inne pozycje (czy można to zaliczyć na plus tej książki??).

Jestem trochę zawiedziony. Sięgnąłem po te pozycję w celu pogłębienia swej wiedzy na temat starożytnego Rzymu i rezultat oceniam na 50/50. Na plus zaliczam kompleksowe opisanie procesów społecznych, religijnych i obyczajowych, co wypełniło pewne dziury w mej wiedzy (np. spodobało mi się geneza słowa "poganin", czyli z łaciny "wiejski kmiotek"). Na minus brakowało mi...

No! W końcu pozycja, która ukazuje starożytny Rzym z "dupy" strony. Nie tylko majestatyczne budowle tworzyły imperium, ale rewolucyjne jak na tamte czasy latryny. Powiedzieć, że autor podszedł drobiazgowo do tematu, to jak nic nie powiedzieć. Historia rzymskiego wychodka i wszystko co z nim było związane opisana jest tu w najdrobniejszych szczegółach. Co momentami odwraca się przeciwko autorowi, bo często miałem wrażenie, że w kolejnych rozdziałach czytam znowu to samo. Mimo to czyta się lekko i przyjemnie, od czasu do czasu chichrając pod nosem z powodu humoru kloacznego starożytnych, który autor przytacza w licznych cytatach. Pozycja obowiązkowa dla fanów starożytnego Rzymu.

No! W końcu pozycja, która ukazuje starożytny Rzym z "dupy" strony. Nie tylko majestatyczne budowle tworzyły imperium, ale rewolucyjne jak na tamte czasy latryny. Powiedzieć, że autor podszedł drobiazgowo do tematu, to jak nic nie powiedzieć. Historia rzymskiego wychodka i wszystko co z nim było związane opisana jest tu w najdrobniejszych szczegółach. Co momentami odwraca...

Ahh, fantastycznie było powrócić do świata Piastów po "Odrodzonym Królestwie". Akcja pędzi w taki sposób, że nie idzie się oderwać od czytania nawet na sekundę. Mieszko I przestaje być postacią z banknotu 10zł - staje przed nami madafaker z krwi i kości, który stworzył nasze państwo od zera. A jego anonimowa w zbiorowej świadomości Polaków córka Świętosława zmienia bieg historii po kolei w każdym ówczesnym skandynawskim państwie. No po prostu rewelacyjna książka!

Ahh, fantastycznie było powrócić do świata Piastów po "Odrodzonym Królestwie". Akcja pędzi w taki sposób, że nie idzie się oderwać od czytania nawet na sekundę. Mieszko I przestaje być postacią z banknotu 10zł - staje przed nami madafaker z krwi i kości, który stworzył nasze państwo od zera. A jego anonimowa w zbiorowej świadomości Polaków córka Świętosława zmienia bieg...

Nie oczekiwałem od tej książki żadnych przemyśleń, czy głębokich analiz, ale opisu działania japońskiego korpo od środka i się nie zawiodłem. Autor prowadzi nas przez świat absurdu dla nas, a codzienną rzeczywistość dla Japończyków. Moja prawa brew co chwilę leciała do góry ze zdziwienia czytając o warunkach pracy i codzienności w "więzieniu o łagodnym rygorze do którego idziesz dobrowolnie". Końcówkę czyta się już "na raz". Dla mnie atutem tej książki jest fakt, że po przeczytaniu jeszcze bardziej wzrosła chęć odwiedzenia tego kraju. Poza tym poszerzyła moje horyzonty, a to podstawowa rzecz, której oczekuje zasiadając do każdej książki.

Nie oczekiwałem od tej książki żadnych przemyśleń, czy głębokich analiz, ale opisu działania japońskiego korpo od środka i się nie zawiodłem. Autor prowadzi nas przez świat absurdu dla nas, a codzienną rzeczywistość dla Japończyków. Moja prawa brew co chwilę leciała do góry ze zdziwienia czytając o warunkach pracy i codzienności w "więzieniu o łagodnym rygorze do którego...