Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Jako osoba od dawna już rozwiedziona z wiarą, Bilię w obrazkach kupiłam z czystej nostalgii za beztroskim dzieciństwem. Dokładnie taka samą dostałam na Komunię i, mimo że upłynęło już od tego czasu prawie 40 lat, wciąż pamiętam te piękne kolorowe ilustracje. Niestety to wydanie mocno mnie rozczarowało. Po pierwsze z jakiegoś nieznanego mi powodu i wbrew logice kolory okładek są wysyłane losowo. Bo co z tego, że we wspomnieniach trzymasz Biblię w czerwonej oprawie, bam! Dzisiaj dostajesz niebieską, deal with it. Zupełnie jak w sklepie z tanią Chińszczyzną. Po drugie, najważniejsze, ilustracje są bardzo kiepskiej jakości. Wszystko jest rozmyte jak za mgłą, brak detalu, a i kolory też są bardzo przygaszone a czasem po prostu brzydkie, zupełnie jakby ktoś powiększył i wydrukował bardzo mały obrazek ściągnięty z internetu. Poza tym, już na plus: papier kredowy i porządne szycie, książeczka na pewno nie rozleci się po pierwszym czytaniu. Treści, z przyczyn oczywistych, nie oceniam.

Jako osoba od dawna już rozwiedziona z wiarą, Bilię w obrazkach kupiłam z czystej nostalgii za beztroskim dzieciństwem. Dokładnie taka samą dostałam na Komunię i, mimo że upłynęło już od tego czasu prawie 40 lat, wciąż pamiętam te piękne kolorowe ilustracje. Niestety to wydanie mocno mnie rozczarowało. Po pierwsze z jakiegoś nieznanego mi powodu i wbrew logice kolory...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Atlas syren. Wodny lud z różnych stron świata Anna Claybourne, Miren Asiain Lora
Ocena 8,1
Atlas syren. W... Anna Claybourne, Mi...

Na półkach: , , ,

Cieniutka książeczka z pięknymi ilustracjami i znikomą, niestety ilością informacji. Doceniam fakt, ze znajdę tam "coś" o syrenach z każdego niemal zakątka świata, ale najczęściej jest to zaledwie jedno zdanie, a w nim najbardziej bazowe informacje. Rozumiem, że to książka dla dzieci, ale dzieci nie są przecież głupie i jeśli już interesują się syrenami, to z tego atlasu nie dowiedzą się o nich absolutnie nic nowego...

Cieniutka książeczka z pięknymi ilustracjami i znikomą, niestety ilością informacji. Doceniam fakt, ze znajdę tam "coś" o syrenach z każdego niemal zakątka świata, ale najczęściej jest to zaledwie jedno zdanie, a w nim najbardziej bazowe informacje. Rozumiem, że to książka dla dzieci, ale dzieci nie są przecież głupie i jeśli już interesują się syrenami, to z tego atlasu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę kupiłam na wyprzedaży, za okrągłe 2PLN. I nawet tych 2 złotych było szkoda, bo można by za nie kupić pudełko zapałek i ten grafomański, bezsensowny wyrzyg po prostu spalić. Przynajmniej chwila ciepła i światła by z tego była.

A bardziej merytorycznie: pomijając wątpliwej jakości czy wartości poznawczej treść, największą barierą dla mnie była tu narracja prowadzona w drugiej osobie (tylko ugrzecznionej, gdzie zamiast "ty" mamy "pani"). Jest to zabieg niesamowicie wręcz irytujący, bo nie tylko brzmi sztucznie i niezgrabnie, ale sprawia, że jako czytelniczka, automatycznie się buntuję, bo niby jakim prawem autorka mówi mi co ja mam czuć czy myśleć podczas lektury.

Na przykład:

"Kładzie pani płytę na palecie i myśli: Narażam się na śmieszność. Narażam się na śmieszność i przyjmuję śmieszność. Sama pani siebie nie rozumie."

Zgroza. Nie polecam.

Książkę kupiłam na wyprzedaży, za okrągłe 2PLN. I nawet tych 2 złotych było szkoda, bo można by za nie kupić pudełko zapałek i ten grafomański, bezsensowny wyrzyg po prostu spalić. Przynajmniej chwila ciepła i światła by z tego była.

A bardziej merytorycznie: pomijając wątpliwej jakości czy wartości poznawczej treść, największą barierą dla mnie była tu narracja prowadzona...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dość chaotycznie poprowadzona narracja. Interesujące historie zza więziennych murów opowiadane przez Beatę Krygier często przerywane są mało potrzebnymi wtrętami autorki, w rezultacie czytelnik musi kaleczyć oczy o zwroty typu "nasza bohaterka". Prawdopodobnie czepiam się detali, ale mnie osobiście strasznie to drażniło i wybijało z rytmu. Książka byłaby o wiele bardziej wciągająca gdyby autorka, przeprowadzając wywiad-rzekę, po prostu oddała scenę swojej bohaterce i sama weszła na nią wyłącznie we wstępie i zakończeniu.

Dość chaotycznie poprowadzona narracja. Interesujące historie zza więziennych murów opowiadane przez Beatę Krygier często przerywane są mało potrzebnymi wtrętami autorki, w rezultacie czytelnik musi kaleczyć oczy o zwroty typu "nasza bohaterka". Prawdopodobnie czepiam się detali, ale mnie osobiście strasznie to drażniło i wybijało z rytmu. Książka byłaby o wiele bardziej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka napisana z ogromnym entuzjazmem, przez osobę, której miłość do herbaty odczujemy na każdej jej stronie. Świetnie wydana pozycja, z przepięknymi ilustracjami i licznymi fotografiami. Systematyzuje i pogłębia naszą wiedzę na temat herbaty jako rośliny i jako napoju. Cudowna kulturalna i historyczna podróż, dzięki której poznamy nie tylko drogę, jaką przechodzą herbaciane liście od krzaczka do naszej filiżanki, ale dowiemy się też jak prawidłowo parzyć herbatę na wiele sposobów z całego niemal świata.

Książka napisana z ogromnym entuzjazmem, przez osobę, której miłość do herbaty odczujemy na każdej jej stronie. Świetnie wydana pozycja, z przepięknymi ilustracjami i licznymi fotografiami. Systematyzuje i pogłębia naszą wiedzę na temat herbaty jako rośliny i jako napoju. Cudowna kulturalna i historyczna podróż, dzięki której poznamy nie tylko drogę, jaką przechodzą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ogromny szacunek dla autorki za podjęcie tematu.

Niestety, przeciętnemu czytelnikowi książki nie mogę polecić za względu na akademicki styl i język, jakim jest napisana. Tym, którzy nie studiowali gender — na uczelni bądź we własnym zakresie — problem sprawi wszechobecna w książce terminologia typowa dla zagadnienia.

Pozycja ewidentnie przeznaczona dla czytelników profesjonalnie zajmujących się tematem, szary człowiek z ulicy, który chciałby po prostu poszerzyć horyzonty, zwyczajnie w niej utonie.

Ogromny szacunek dla autorki za podjęcie tematu.

Niestety, przeciętnemu czytelnikowi książki nie mogę polecić za względu na akademicki styl i język, jakim jest napisana. Tym, którzy nie studiowali gender — na uczelni bądź we własnym zakresie — problem sprawi wszechobecna w książce terminologia typowa dla zagadnienia.

Pozycja ewidentnie przeznaczona dla czytelników...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pierwsze oficjalne tłumaczenie chińskiego bestsellera na język angielski i... dość mocno nieudane wydanie. Piękne ilustracje w przedruku z wersji rosyjskiej niestety nie wynagradzają pozostałych jego mankamentów.

W tłumaczeniu są liczne błędy i przeinaczenia, które nie miały prawa umknąć korektorom. Niektóre całkowicie rujnują przekaz danej sceny, niektóre powodują, że wypowiedzi bohaterów nie mają żadnego sensu. Są też całe brakujące akapity i zdania wycięte z oryginalnego tekstu bez żadnego powodu czy wyjaśnienia.

Widziałam też sporo zgłoszeń o egzemplarzach, gdzie kontrola jakości w drukarni zawiodła i książkom brakuje kilkudziesięciu kartek podczas gdy inne strony są zdublowane.

Całość tej szumnie zapowiadanej oficjalnej premiery dla świata zachodniego wypada więc bardzo blado, głównie dlatego, że wydawca zdecydował się wykorzystać tzw. tłumaczenie fanowskie, zamiast zatrudnić profesjonalistę. Jakby tego było mało, korektę i edycję tegoż tłumaczenia również zlecono fanom.

Brak profesjonalizmu jest niestety wyraźnie odczuwalny w trakcie lektury w dziwacznej interpunkcji, momentami bezsensownych dialogach i niezgrabnych zwrotach, które często brzmią jak wprost przeniesione z translatora Google. Wydawca wydaje się tego w pełni świadomy, ponieważ zdecydował się opóźnić publikację kolejnych tomów o kilka miesięcy, aby (niestety, wciąż ten sam) zespół mógł dłużej popracować nad tekstem.

Podsumowując: w cenie 80 PLN za książkę w miękkiej oprawie, którą tu w Polsce musimy w dodatku sprowadzić z zagranicy, czytelnik ma prawo oczekiwać o wiele więcej i fakt, że jest to pierwsze wydanie, nie jest tu okolicznością łagodzącą. Oczywiście, Seven Seas zapowiada wydanie drugie poprawione, ale... przecież nikt nie zaoferuje nam darmowego egzemplarza w ramach rekompensaty. Zamiast tego będziemy musieli zapłacić ponownie jeśli chcemy przeczytać tą poprawioną i - miejmy nadzieję – już pełną wersję naszej ulubionej historii ze świata xianxia i danmei.

Dlatego też, o ile samej powieści daję mocne 8/10 (rewelacyjna), to konkretne wydanie dostaje ode mnie jedynie 3/10 (słaba).

Pierwsze oficjalne tłumaczenie chińskiego bestsellera na język angielski i... dość mocno nieudane wydanie. Piękne ilustracje w przedruku z wersji rosyjskiej niestety nie wynagradzają pozostałych jego mankamentów.

W tłumaczeniu są liczne błędy i przeinaczenia, które nie miały prawa umknąć korektorom. Niektóre całkowicie rujnują przekaz danej sceny, niektóre powodują, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ktokolwiek wpadł na pomysł, aby w książce o przeklętych przedmiotach nie znalazła się ani jedna ich fotografia czy dokładny rysunek powinien stracić pracę. W zamian dostajemy tylko prościutkie ilustracje pozbawione realizmu i detalu, które bardziej pasowałyby do elementarza niż do książki z założenia mającej *zaprezentować* czytelnikowi konkretne przedmioty.

Do tego, jeśli po samej treści czytelnik spodziewa się dreszczyku grozy, klątw i mroku to... mocno się zawiedzie. Autor zdecydował się na humorystyczne i raczej infantylne potraktowanie tematu, przez co książka - ponownie - sprawia wrażenie adresowanej do dzieci, o czym jednak ani słowa nie ma w podtytule czy okładkowym opisie.

Nie wiem, czy ten rozdźwięk między sugerowaną a faktyczną zawartością to celowy zabieg, by trafić do większego grona odbiorców, czy po prostu przeoczenie, ale faktem jest, że "Przeklęte przedmioty" to jeden z moich najbardziej nieudanych zakupów książkowych tym roku.

Ktokolwiek wpadł na pomysł, aby w książce o przeklętych przedmiotach nie znalazła się ani jedna ich fotografia czy dokładny rysunek powinien stracić pracę. W zamian dostajemy tylko prościutkie ilustracje pozbawione realizmu i detalu, które bardziej pasowałyby do elementarza niż do książki z założenia mającej *zaprezentować* czytelnikowi konkretne przedmioty.

Do tego,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak wielu innych czytelników już przede mną napisało, istotnie jest to pięknie wydany atlas/album/przewodnik. Kolorystycznie spójny, dostarcza ciekawych informacji, rozbudza wyobraźnię i ducha przygody.

Żałuję jednak, że kupiłam tę książkę wyłącznie na podstawie opisu dostarczonego przez wydawcę. Z dwóch powodów.

Po pierwsze: jako dodatku do map i ciekawych opisów, spodziewałam się pięknych, spektakularnych fotografii latarni morskich stawiających czoło żywiołowi wody. Zamiast nich dostałam, wykonane przez autora, niemiłosiernie nudne ilustracje przypominające wydruki z bardzo starej drukarki igłowej pokolorowane kredkami. Może to i artystyczne i stylowe, może jestem tłumokiem nieznającym się na sztuce, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autor pozwolił swojemu artystycznemu ego wygrać z logiką i zmarnowano tu świetną okazję na pokazanie pełni naturalnego i dzikiego piękna latarni morskich.

Po drugie: autor, z rozbrajającą szczerością przyznaje, że tak naprawdę żadnej z opisywanych latarni nie widział na własne oczy (!) a więc, w domyśle, książka jest tylko zbiorem informacji, jakie znalazł... w innych książkach. Szkoda, że nie dowiadujemy się o tym z opisu na okładce, choćby po to by nasza decyzja czy zapłacić za taki "odgrzewany kotlet" była bardziej świadoma.

I dlatego tak mało gwiazdek...

Jak wielu innych czytelników już przede mną napisało, istotnie jest to pięknie wydany atlas/album/przewodnik. Kolorystycznie spójny, dostarcza ciekawych informacji, rozbudza wyobraźnię i ducha przygody.

Żałuję jednak, że kupiłam tę książkę wyłącznie na podstawie opisu dostarczonego przez wydawcę. Z dwóch powodów.

Po pierwsze: jako dodatku do map i ciekawych opisów,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O samej treści książki napisano już wiele recenzji, więc tylko dołączę do nich moją skrótową opinię: "W cieniu Everestu" jest interesującym i zupełnie nowym spojrzeniem od wewnątrz na tzw. Himalaizm komercyjny i jest to pozycja absolutnie warta przeczytania.

Chciałabym szerzej wypowiedzieć się o formie, w jakiej książka została wydana, bo w tym aspekcie wydawca zawiódł na całej linii.

Celem wyprawy M. Lassoty było stworzenie fotoreportażu i faktycznie, książka wzbogacona jest licznymi wysokiej jakości fotografiami. Niestety, efekt rujnuje grzbiet książki, który jest tak sztywny, że nie można jej w pełni otworzyć bez "złamania" go, co skończyłoby się wypadającymi kartkami. W rezultacie, na fotografii zajmującej dwie sąsiednie strony i prezentującej członków wyprawy, kilku osób w centrum zdjęcia nie da się zobaczyć bez zniszczenia książki.

Książka jest wydana na dobrej jakości, grubym papierze. Niestety, ze względu na wspomniany już zbyt sztywny klej na grzbiecie, nie możemy jej sobie po prostu położyć na stole i czytać, bo zwyczajnie się zamknie. Zostaje więc trzymanie dość ciężkiego tomiska w dłoniach i walka by pozostało otwarte kiedy czytamy.

Być może czepiam się drobiazgów, ale komfort czytania książki jest - przynajmniej dla mnie - bardzo ważny. I, o ile sama książka wciągnęła mnie bez reszty, to konieczność ciągłego siłowania się z nią i robienia przerw, aby dać odpocząć nadgarstkom zabrały mi z czytania sporo frajdy...

O samej treści książki napisano już wiele recenzji, więc tylko dołączę do nich moją skrótową opinię: "W cieniu Everestu" jest interesującym i zupełnie nowym spojrzeniem od wewnątrz na tzw. Himalaizm komercyjny i jest to pozycja absolutnie warta przeczytania.

Chciałabym szerzej wypowiedzieć się o formie, w jakiej książka została wydana, bo w tym aspekcie wydawca zawiódł na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kompletnie nie interesuje mnie włókniarstwo. Nigdy nie byłam w Łodzi. Nie jestem też purystką jeśli chodzi o formę reportażu. Paradoksalnie, może właśnie dlatego tak bardzo przypadła mi do gustu ta książka - to, co inni wymieniają jako zarzut, dla mnie jest jej zaletą.

Fakt, że autorka oddaje głos ignorowanym i niemym dotąd bohaterkom jest według mnie największym atutem książki. Autorka dotarła do zapomnianych i zakurzonych archiwów, dając nam dużą ilość hojnych cytatów, w których kobiety pracujące ponad siły, gnębione, molestowane, gwałcone, wiecznie głodne i przepracowane - te, które w polskiej literaturze tamtej epoki zawsze są tylko tłem, bezimienną masą bez głosu - wreszcie przemówiły. Mogę przeczytać o tym, co myślały, jak widziały siebie i swoje życie... a właściwie swoją pracę, która przecież wypełniała niemal cały ich czas, od świtu do późnej nocy.

Poznajemy więc dziewczyny ze wsi, dla których praca ponad siły w mieście była lepszym wyborem niż głód w przeludnionej rodzinnej chałupie. Upadłe służące, które zbałamucone przez młodego panicza lądowały na bruku z wilczym biletem od jego matki i fabryką jako jedyną opcją zarobku. I wreszcie córki włókniarek, kolejne pokolenie robotnic, które urodzone w biedzie nie miały szans na edukację i jakikolwiek inny zawód.

Były wśród nich takie, które pracowały, żeby żyć, utrzymać dzieci, a nierzadko również męża, który jako mężczyzna miałby wyższą pensję za taką samą lub mniejszą pracę, więc częściej był zwalniany z fabryki w czasie kryzysu. Ale były też takie, które ogłupione, porwane propagandą komunizmu i stachanowców dosłownie żyły by pracować, wyrabiając po 300% normy, zawyżając oczekiwania i - świadomie lub nie - utrudniając życie swoim mniej ambitnym koleżankom z pracy.

Autorka przedstawia też historię samego przemysłu włókienniczego, od manufakturowych początków po rewolucję przemysłową, wojenne i powojenne zmiany, poprzez komunistyczny wyzysk aż do czasów współczesnych. I, wbrew pozorom, jest to historia zaskakująco ciekawa nawet dla takiego laika w tym temacie jak ja.

"Włókniarki" to fascynujące, choć niezmiernie zasmucające spojrzenie na nieistniejący już świat ogromnych fabryk i małych, pozornie nic nie znaczących trybików, bez których te wielkie molochy przestałyby istnieć: ich pracownic.

Kompletnie nie interesuje mnie włókniarstwo. Nigdy nie byłam w Łodzi. Nie jestem też purystką jeśli chodzi o formę reportażu. Paradoksalnie, może właśnie dlatego tak bardzo przypadła mi do gustu ta książka - to, co inni wymieniają jako zarzut, dla mnie jest jej zaletą.

Fakt, że autorka oddaje głos ignorowanym i niemym dotąd bohaterkom jest według mnie największym atutem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trudno ocenić gwiazdkami tak wstrząsający dokument ludzkiego okrucieństwa. Czarno-białe fotografie Bujaka są jak niemy krzyk. Pełne artyzmu, ale nie uładzone, nie ocenzurowane. Brutalne. Zdjęcie z wnętrza pieca krematoryjnego przedstawiające to, co jako ostatnie widzieli często wciąż żywi zanim zamknęły się za nimi metalowe drzwi. Stosy okularów, butów, ubrań, walizek... Obejrzenie tego albumu to uświadomienie sobie jak wiele zła drzemie w nas, istotach ludzkich.

Trudno ocenić gwiazdkami tak wstrząsający dokument ludzkiego okrucieństwa. Czarno-białe fotografie Bujaka są jak niemy krzyk. Pełne artyzmu, ale nie uładzone, nie ocenzurowane. Brutalne. Zdjęcie z wnętrza pieca krematoryjnego przedstawiające to, co jako ostatnie widzieli często wciąż żywi zanim zamknęły się za nimi metalowe drzwi. Stosy okularów, butów, ubrań, walizek......

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po części rozumiem dlaczego "Piętno" stało się książką tak bardzo popularną. Jakkolwiek cynicznie to nie zabrzmi, temat z wykorzystywaniem nieletnich przez księży jest na fali a wydawnictwo, zupełnie przypadkiem, idealnie wstrzeliło się w czas premiery nowego filmu braci Sekielskich. Ale poza tym? Nie, jednak nie rozumiem.

Już główny trzon intrygi jest, łagodnie mówiąc, naciągany i niezbyt wiarygodny, ale moim największym problemem jest jednak styl autora.

Każda, absolutnie każda z tłumu postaci wprowadzona jest przy pomocy identycznego schematu: postać jest przedstawiana, po czym autor serwuje nam powtórzenie imienia, nazwiska i przynajmniej jeden - a czasem kilka - akapitów opisu wyglądu zewnętrznego, stylu ubierania, cech charakteru, pełnego życiorysu. W ten sposób zatrzymuje akcję, przerywa czytelnikowi, wybija go z rytmu i zalewa natłokiem w większości zbędnych informacji. I nici z atmosfery czy immersji.

Przykład:

"– A więc czym dysponujemy w tej chwili? – spytał Romuald Czarnecki. Romuald Czarnecki w policji pracował blisko trzydzieści lat. Służył w stopniu inspektora w wydziale dochodzeniowo-śledczym Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie i..." i tak przez kolejne 3/4 strony.

Zaraz potem:

"Wzrok Czarneckiego skierował się na ekspertkę kryminalistyki Annę Borucką. Anna Borucka była filigranową szatynką o włosach do ramion i ładnym uśmiechu. Z racji wykonywanego zawodu zwykle występowała w fartuchu i lateksowych rękawiczkach, ale dziś miała na sobie dżinsy i sportową bluzę."

Pół strony dalej:

"– Jakie macie najbliższe plany, Krzysztof?
Krzysztof Lis był wysokim mężczyzną o krótko przystrzyżonych blond włosach z przedziałkiem nad lewą skronią. Miał czterdzieści trzy lata, zwykle ubierał się w garnitury i prezentował nie gorzej niż nadziany nowojorski makler."

Litości! Tak się pisze fanfiction w liceum, a nie powieść kryminalną...

Ta maniera autora była szczególnie irytująca na początku książki, kiedy przez zaledwie dwadzieścia pierwszych stron przewinęło się kilkanaście nowych postaci nachalnie podtykających mi pod nos swoje teczki personalne. A przecież można było stopniowo, w toku akcji, pokazać każdą postać poprzez to co robi czy mówi, przez jej otoczenie, dobór słów, zachowanie, gesty, itp. "Show, don't tell". Zamiast tego, pan Piotrowski nakłada czytelnikowi informacje do głowy łopatą. Czy raczej koparką.

I jeszcze jedno: nie znoszę kiedy autor traktuje czytelnika jak idiotę niezdolnego pamiętać faktów przez dłużej niż minutę.

"Igor Brudny stał w korku. Sznur samochodów ciągnął się od ulicy Wrocławskiej przy Galerii Focus Mall w kierunku skrzyżowania ze Strzelecką."

I dosłownie 4 strony później:

Natknął się na "[...]wielką galerię Focus Mall [...] To właśnie tam utknął w korku ciągnącym się aż pod hotel, gdzie się zatrzymał."

Podsumowując, nie jest to książka wybitna ani nawet bardzo dobra, ale cierpliwy miłośnik kryminałów z dreszczykiem pewnie znajdzie tu coś dla siebie.

Po części rozumiem dlaczego "Piętno" stało się książką tak bardzo popularną. Jakkolwiek cynicznie to nie zabrzmi, temat z wykorzystywaniem nieletnich przez księży jest na fali a wydawnictwo, zupełnie przypadkiem, idealnie wstrzeliło się w czas premiery nowego filmu braci Sekielskich. Ale poza tym? Nie, jednak nie rozumiem.

Już główny trzon intrygi jest, łagodnie mówiąc,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zbiór czterech prastarych rosyjskich baśni ludowych, które przywodzą na myśl oryginalne, nieupiększone na potrzeby najmłodszych, baśnie Andersena czy braci Grimm - dużo w nich przemocy i okrucieństwa.

Spisane gawędziarskim językiem, tak jak zawsze opowiadane były w ciemnych izbach przy nikłym płomyku świecy, świetnie nadają się na mroczne opowieści z dreszczykiem dla nieco starszych dzieci.

Przepiękne wydanie w przekładzie Marii Dolińskiej, z kultowymi już dzisiaj ilustracjami Iwana Bilibina.

Zbiór czterech prastarych rosyjskich baśni ludowych, które przywodzą na myśl oryginalne, nieupiększone na potrzeby najmłodszych, baśnie Andersena czy braci Grimm - dużo w nich przemocy i okrucieństwa.

Spisane gawędziarskim językiem, tak jak zawsze opowiadane były w ciemnych izbach przy nikłym płomyku świecy, świetnie nadają się na mroczne opowieści z dreszczykiem dla...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Metro 2034" jest powieścią znacznie krótszą od pierwszej części, ale śmiem twierdzić, że jest przy tym o wiele bogatsza jeśli chodzi o przedstawione emocje i warstwę filozoficzną.

Jest to opowieść o ciągłej walce między człowieczeństwem a zezwierzęceniem, przepełniona smutkiem i goryczą porażki, ale jednocześnie piękna dzięki odrobinie nadziei jaka daje czyste i niewinne serce. I właśnie ta odrobina może czasem zbawić świat. Nawet jeśli przyjdzie zapłacić za to wysoką cenę.

Polecam, także tym, którzy "Metro 2033" nie czytali.

"Metro 2034" jest powieścią znacznie krótszą od pierwszej części, ale śmiem twierdzić, że jest przy tym o wiele bogatsza jeśli chodzi o przedstawione emocje i warstwę filozoficzną.

Jest to opowieść o ciągłej walce między człowieczeństwem a zezwierzęceniem, przepełniona smutkiem i goryczą porażki, ale jednocześnie piękna dzięki odrobinie nadziei jaka daje czyste i niewinne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Do Światła" prezentuje szeroką panoramę życia, które przetrwało na powierzchni. Życia zmutowanego, wrogiego, okrutnego. Widzimy tu dokładnie co pozostało ze świata, który człowiek unicestwił z chciwości i jak okrutna jest ta nowa rzeczywistość.

Pierwszy tom trylogii Diakowa jest również opowieścią o strachu i o rezygnacji. O wyrachowaniu i bezwzględności. A także - a może przede wszystkim - o tym jak wielką siłę w post-apokaliptycznych, mrocznych czasach daje człowiekowi iskierka nadziei, i o tym, jak to czego uparcie poszukujemy po całym świecie, czasem okazuje się być w zasięgu naszych rąk.

Mocną stroną powieści jest również barwna galeria postaci: każda z nich z własnym bagażem doświadczeń, zaletami i przywarami, każda w inny sposób reagująca na wynaturzony świat powierzchni, który zdaje się potęgować ukryte lęki i otwierać dawno zabliźnione rany.

"Do Światła" prezentuje szeroką panoramę życia, które przetrwało na powierzchni. Życia zmutowanego, wrogiego, okrutnego. Widzimy tu dokładnie co pozostało ze świata, który człowiek unicestwił z chciwości i jak okrutna jest ta nowa rzeczywistość.

Pierwszy tom trylogii Diakowa jest również opowieścią o strachu i o rezygnacji. O wyrachowaniu i bezwzględności. A także - a może...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Powieść świetnie napisana, wciągająca, frapująca głębią rozważań na temat wiary i religii, dobra i zła, oraz tego jak człowiek postrzega i odbiera to, co dla niego nowe i niepojęte. Jest to również historia głęboko tragiczna, pełna straty, śmierci i okrucieństwa. Powiewem świeżości miał być tutaj mocny mistyczno-metafizyczno-paranormalny element. Wątek być może interesujący ale, w późniejszej swojej fazie, zbyt odstający od całej reszty fabuły.

Do pewnego momentu opowiadana historia jest ostra, brutalna, odarta z jakiegokolwiek blichtru, chwytająca za serce wszechogarniającą beznadzieją i bezsilnością człowieka wobec realiów post-apo swiata. A potem, z tego doskonale realistycznego i wiarygodnego klimatu autor nagle przerzuca czytelnika do świata wizji, zjaw i bardzo "realnych" istot nadprzyrodzonych, które wydają się zupełnie zbędnym, pośledniej jakości dodatkiem do całej historii.

Ja osobiście nie byłam w stanie w ten nagły zwrot "uwierzyć" i dużo wysiłku wymagało ode mnie dokończenie lektury. Po kolejny tom z pewnością już nie sięgnę. Wielka szkoda.

Powieść świetnie napisana, wciągająca, frapująca głębią rozważań na temat wiary i religii, dobra i zła, oraz tego jak człowiek postrzega i odbiera to, co dla niego nowe i niepojęte. Jest to również historia głęboko tragiczna, pełna straty, śmierci i okrucieństwa. Powiewem świeżości miał być tutaj mocny mistyczno-metafizyczno-paranormalny element. Wątek być może interesujący...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka jest ewidentnie pisana dla młodego czytelnika, więc w sędziwym wieku lat czterdziestu paru być może jestem zwyczajnie za stara i dlatego przeczytanie jej do końca było prawdziwą udręką. Warto też zaznaczyć, że nie jest to literatura faktu sensu stricto - brak tu obiektywizmu, detalu i warsztatu.

Zacznijmy jednak od plusów.

Autorka ma świeże spojrzenie na temat, nie epatuje wyłącznie faktami i liczbami, przedstawia dość burzliwe dzieje walki z chorobami i szukania ich przyczyn, patrzy na problem epidemii wszelkiego rodzaju z punktu widzenia szarego człowieka, któremu w czasach tych epidemii przyszło żyć. Mówi też o emocjach i relacjach międzyludzkich. Jest to spojrzenie na temat bardzo humanitarne, empatyczne wręcz, i jest to niewątpliwie największa zaleta tej pozycji.

Biorąc pod uwagę moje założenie, że adresatami książki są głównie nastolatki, których światopogląd wciąż się kształtuje, niezwykle cenne są też obserwacje i wnioski autorki na temat szczepionek, stosunku społeczeństwa do osób chorych i do lekarzy. Za to przesłanie daję książce szóstą gwiazdkę, bo to chorobę należy zwalczać i nienawidzić, a nie człowieka, który przez nią cierpi.

Na minus są tutaj zdecydowanie forma i tłumaczenie.

Forma, ponieważ czyta się to jak zbyt dokładny zapis bardzo luźnej gawędy przy ognisku. Pełno tu podwórkowej mowy: "ale go ten Kubańczyk zgasił, przybiłabym mu piątkę", pełno też idiotycznych wręcz komentarzy: "Tycjan wolałby żyć w czasach gdy nie ma zarazy, i to jest fakt, wiem, bo dzwoniłam do niego i pytałam". Zapewne miała to być przeciwwaga do ciężkiego z samej swej natury opisu codzienności w czasie gdy epidemia dziesiątkuje całe miasta, ale... to nie działa, po prostu. Przeciwnie, moją reakcją było zniesmaczone, acz klasyczne: "co to k... ma być?" zamiast oczekiwanego przez autorkę uśmiechu.

Do tłumacza przyczepiam się za czyste lenistwo i niedostosowanie tekstu do potrzeb polskiego czytelnika. "Hiszpanów było 168, czyli tylu ilu zmieściłoby się w typowej restauracji Chili's". To znaczy dużo czy mało? Bo w Polsce restauracji Chili's nie ma, a nawet gdyby były, pojemnością na pewno różniłyby się od tych amerykańskich. Czytelnicy, którzy nigdy w Stanach nie byli, zostają więc z suchymi faktami, a przecież można było to porównanie łatwo spolszczyć: dokładnie 5 minut zajęło mi sprawdzenie w Google, że 168 osób to akurat tyle ile komfortowo zmieści się w standardowym autobusie-przegubowcu komunikacji miejskiej. Można? Można.

Ogólnie książkę polecam, ale głównie nastolatkom, bo ich nie zrazi a wręcz zachęci język autorki. Polecam też tym, którzy tematyką epidemii interesują się od niedawna, dla dreszczyku emocji i widoku ropiejących ran, jakie książka oferuje na zdjęciach (te na szczęście są czarno-białe i tylko "dla chętnych", to znaczy: ukryte na samym końcu książki). I tylko szkoda, że autorka, czy sam wydawca, nie pomyśleli, aby gdzieś w podtytule lub w opisie jasno zaznaczyć: "książka dla młodzieży." Wtedy takie stare pryki jak ja nie czułyby rozczarowania w trakcie lektury.

Książka jest ewidentnie pisana dla młodego czytelnika, więc w sędziwym wieku lat czterdziestu paru być może jestem zwyczajnie za stara i dlatego przeczytanie jej do końca było prawdziwą udręką. Warto też zaznaczyć, że nie jest to literatura faktu sensu stricto - brak tu obiektywizmu, detalu i warsztatu.

Zacznijmy jednak od plusów.

Autorka ma świeże spojrzenie na temat,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Hollywood w czasach Marilyn Monroe i Jamesa Deana. Wielkie gwiazdy, wielkie filmy, blichtr i przepych... a w cieniu oślepiających świateł jupiterów czai się brud i zgnilizna.

Są tam matki przyuczające swoje małoletnie córki do sypiania z reżyserami i - chciwe na pieniądze - oferujące dziewictwo ledwie rozwiniętych nastolatek otyłym starszym panom jako zapłatę za drobną rólkę.

Albo wytwórnie, które w kontraktach redukowały gwiazdy do rangi przedmiotów i własności szefa. Płacąc im grosze, a jednocześnie szantażując wysokimi karami i ruiną finansową, dyktowały z kim gwiazdy mogły sypiać, mieszkać, żenić się i wychodzić za mąż.

Wreszcie same gwiazdy, wśród których pedofilia często była normą, zboczeniem nie tylko z szokującą wyrozumiałością ukrywanym, ale też zaspokajanym przez managerów stałym strumieniem nieletnich kochanek/kochanków.

A gdzieś w tym całym moralnym ścieku, byli też głęboko nieszczęśliwi ludzie, którzy po prostu chcieli żyć swoim życiem, z partnerką/partnerem bliskim ich sercu, i grać w filmach, które sami wybrali.

Pomimo skandalizującego tytułu, lekkiego tonu i plotkarskiego pierwszego wrażenia, książka głęboko przejmująca i po prostu... smutna. Polecam.

Hollywood w czasach Marilyn Monroe i Jamesa Deana. Wielkie gwiazdy, wielkie filmy, blichtr i przepych... a w cieniu oślepiających świateł jupiterów czai się brud i zgnilizna.

Są tam matki przyuczające swoje małoletnie córki do sypiania z reżyserami i - chciwe na pieniądze - oferujące dziewictwo ledwie rozwiniętych nastolatek otyłym starszym panom jako zapłatę za drobną...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świat wokół nas - życie, które toczy się w nas samych i tuż obok - postrzegać można na wiele sposobów. Można po prostu obserwować chłodnym okiem i wyciągać wnioski, ale można też patrzeć sercem i duszą empaty. W taki właśnie świat zabiera nas autorka: świat uczuć, emocji i doświadczeń.

W krótkich, prosto i niezwykle pięknie napisanych scenkach z życia codziennego, pozwala nam dostrzec (i przede wszystkim poczuć!) to, co tak często nam umyka w wyścigu szczurów: te drobne na pozór gesty, które uczą życia, ulotny - lecz tak potrzebny - komfort jaki daje bliskość, siłę płynącą ze wspólnych wspomnień, nawet tych bolesnych.

"Sercem i piórem" to niezwykła książka, która nie tylko pomaga wejrzeć w siebie, ale też otworzyć oczy szerzej na nasz własny mikroświat i ludzi, z którymi go dzielimy. Gorąco polecam.

Świat wokół nas - życie, które toczy się w nas samych i tuż obok - postrzegać można na wiele sposobów. Można po prostu obserwować chłodnym okiem i wyciągać wnioski, ale można też patrzeć sercem i duszą empaty. W taki właśnie świat zabiera nas autorka: świat uczuć, emocji i doświadczeń.

W krótkich, prosto i niezwykle pięknie napisanych scenkach z życia codziennego, pozwala...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to