Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Historia na początku wydaje się dosyć banalna. Jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej nasila się przekonanie, że coś jest tu poważnie nie tak. Właśnie poczucie tajemnicy sprawiło, iż książka mnie zaintrygowała i nie mogłam się od niej oderwać. Niesamowicie przedstawione są tu prozaiczne sytuacje, które dopiero z czasem nabierają znaczenia. Podobały mi się te domysły, które mogłam snuć podczas lektury.
Choć książka nie poruszyła mnie aż tak, jak myślałam, że poruszy, to dobiła mnie obojętność bohaterów. Brak umiejętności, aby chociażby pomyśleć, że można coś zmienić i całkowite pogodzenie się z sytuacją przybiły mnie. Miałam wrażenie, iż bohaterowie nawet nie są świadomi, że ich życie ma wartość i że mogą oczekiwań więcej. Wszyscy byli jakby przykuci do jednego określonego celu. Dlatego łatwo można dojść do wniosku, iż bezduszni są nie tylko ludzie, którzy stworzyli klony, ale również same klony, które przyjmują ustalony los.
Według mnie opowiedziana historia nie wykorzystuje swojego potencjału. To, co wydało mi się najciekawsze, zostało potraktowane ogólnikowo i pozostawione do własnego dopowiedzenia. Chciałabym przeczytać więcej o klonowaniu i jego konsekwencjach, o tym, co znaczy dusza, o alienacji grup, o produkcji ludzi niby indywidualistycznych, a jednak stanowiących pionki w i większej grze. Zamiast tego autor skupił się bardziej na nostalgii, opisach przyrody, poszukiwaniach skradzionej kasety. Co właściwie też ma swój urok, jednakże brakowało mi tu bardziej rozwiniętego świata.

Historia na początku wydaje się dosyć banalna. Jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej nasila się przekonanie, że coś jest tu poważnie nie tak. Właśnie poczucie tajemnicy sprawiło, iż książka mnie zaintrygowała i nie mogłam się od niej oderwać. Niesamowicie przedstawione są tu prozaiczne sytuacje, które dopiero z czasem nabierają znaczenia. Podobały mi się te domysły,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Tamte dni, tamte noce" wciągnęły mnie w swój niesamowity klimat Włoch lat 80. Dialogi, wewnętrzne konflikty, otoczenie, detale sprawiały wrażenie niezwykle realnych, a zarazem niczym wyjętych ze snów. Język był bardzo ładny i przyjemny. Mimo chwilowych momentów zakłopotana dobrze bawiłam się, czytając tę książkę. Jednak nie potrafię patrzeć na nią jak na cudowną historię miłosną. Znaczna różnica wieku pomiędzy bohaterami i wręcz obsesyjne zachowanie się Elia względem Oliviera sprawiły, że stała się to dla mnie opowieść o tym, jak toksyczne jest idealizowaniu związków, ale również o tym, że należy być otwartym na nowe doświadczenia i nie bać się odkrywać samego siebie.
Polubiłam bohaterów i byłam w stanie w nich uwierzyć. Elio nawet pomimo niezręczności, którą we mnie wywoływał, wydawał się po prosto realistyczny jako nastolatek.
Według mnie autor za bardzo skupił się na aspekcie seksualnym, co zaćmiło relację romantyczną.

"Tamte dni, tamte noce" wciągnęły mnie w swój niesamowity klimat Włoch lat 80. Dialogi, wewnętrzne konflikty, otoczenie, detale sprawiały wrażenie niezwykle realnych, a zarazem niczym wyjętych ze snów. Język był bardzo ładny i przyjemny. Mimo chwilowych momentów zakłopotana dobrze bawiłam się, czytając tę książkę. Jednak nie potrafię patrzeć na nią jak na cudowną historię...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Bardzo dobra to była lektura, ale Boże...nie każ mi więcej przez nią przechodzić.

"Zatracenie" to historia życia Yozo, który pod maską błazna skrywa własne zagubienie w świecie, nieprzystosowanie społeczne, lęki oraz traumy. Czytelnik obserwuje, jak ten tragiczny bohater upada coraz niżej, aż w końcu czuje, że zatracił nawet swoje człowieczeństwo. Popadanie w nałogi, bark umiejętności przystosowania się do życia w społeczeństwie, niespełnione marzenia, odrzucenie przez rodzinę, traumy z dzieciństwa, śmierć ukochanej. To wszytko odbija piętno na życiu bohatera oraz na nim samym a jego wrażliwość, nadmierna skłonność do analizowania sytuacji oraz bark odpowiedniej pomocy ze strony innych ludzi doprowadza do tego, iż Yozo wręcz dusi się własnym cierpieniem. Sam siebie nazywa wariatem, śmieciem, wszystkim tylko nie człowiek, bo według niego po prosto przestał nim być.
Yozo to bohater, którego raczej nie da się lubić, jednak przynajmniej nie sposób odmówić mu szczerości. Właśnie to wejście w psychikę bohatera i zatracanie się wraz z nim w tym procesje odczłowieczania tak bardzo przytłacza. Każdy akapit w moim odczuciu emanował tu smutkiem, depresją, brakiem siły do życia, poczuciem wyobcowania, rezygnacją. Były chwile, w których nawet sympatyzowałam z bohaterem. Czułam, że potrafię go zrozumieć, a jego przemyślenia momentami nawet wydawały mi się trafne, co jest wręcz przerażające.
Dazai z cierpienia wykreował jakby odmienną formę istnienia. Czułam rozpacz za tych wrażliwych i chorych a przez to odrzuconych. "Zatracenie" zaskoczyło mnie tym, że na tak niewielkiej liczbie stron można upchać tyle emocji i różnego rodzaju bólu. To jedna z naprawdę nielicznych książek, podczas których czytania czułam się emocjonalnie zniszczona. Szczególnie dlatego, iż przeżycia Yozo to nie tylko fikcja literacka, ale przede wszystkim rzeczywiste uczucia autora.

Bardzo dobra to była lektura, ale Boże...nie każ mi więcej przez nią przechodzić.

"Zatracenie" to historia życia Yozo, który pod maską błazna skrywa własne zagubienie w świecie, nieprzystosowanie społeczne, lęki oraz traumy. Czytelnik obserwuje, jak ten tragiczny bohater upada coraz niżej, aż w końcu czuje, że zatracił nawet swoje człowieczeństwo. Popadanie w nałogi, bark...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Podobno istnieje taka teoria, że przeżyte cierpienia udoskonalają zarówno mężczyzn jak kobiety i że aby osiągnąć coś na tym lub innym świecie, musimy przejść próbę ognia. Przeszliśmy tę próbę w całej pełni. Oboje poznaliśmy, co to jest strach, samotność i wielkie nieszczęście. Przypuszczam, że na każdego człowieka prędzej czy później przychodzi chwila próby. Każdy z nas ma swojego demona, który go tyranizuje i zadręcza, aż wreszcie trzeba mu wypowiedzieć walkę."

Jeśli ktoś oczekuje od powieści wartkiej akcji, to "Rebeka" z pewnością nie spełni jego oczekiwań. Większość stron tej książki przeznaczona jest na zbudowanie odpowiedniej atmosfery, scharakteryzowanie bohaterów oraz wprowadzenie w klimat tajemniczości. Zwroty akcji, których jest i tak niewiele to zaledwie jakby napomknienia. Jednak mi wcale to nie przeszkadzało. "Rebeka" całkowicie mnie pochłonęła, a czytając ją, czułam się jakbym, płynęła przez słowa. Szczególnie spodobał mi się klimat tej powieści, na który składają się wieczne niedopowiedzenia, tajemnica, która ciągle upomina się o rozwiązanie oraz duchy przeszłości nawiedzające bohaterów. Również przypadło mi do gustu zakończenie, które właściwe znajduje się na początku. Uważam, że to bardzo ciekawy zabieg i akurat tutaj dobrze się sprawdzający.
To, co mnie natomiast irytowało to momentami naprawdę naiwne zachowanie bezimiennej narratorki oraz jej całkowicie nieracjonalne działania. Jednakże podobało mi się obserwowanie tego, jak radzi sobie ona w nowym świecie w roli, w której nie potrafi się odnaleźć.
Właściwe żadnego z bohaterów nie polubiłam i w sumie nikomu nie kibicowałam, a zależało mi jedynie na odkryciu prawdy o Rebece.
Zgłębianie psychiki i motywów postępowania bohaterów, których nękają tajemnice przeszłości, dało mi dużo satysfakcji. Dlatego niewielka ilość akcji zupełnie mi nie przeszkadzała.

"Podobno istnieje taka teoria, że przeżyte cierpienia udoskonalają zarówno mężczyzn jak kobiety i że aby osiągnąć coś na tym lub innym świecie, musimy przejść próbę ognia. Przeszliśmy tę próbę w całej pełni. Oboje poznaliśmy, co to jest strach, samotność i wielkie nieszczęście. Przypuszczam, że na każdego człowieka prędzej czy później przychodzi chwila próby. Każdy z nas ma...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Reportaż Krakauera stanowi bardziej analizę motywów i cech głównego bohatera niż opis samej wędrówki. Autor stara się znaleźć wytłumaczenie dla postępowania Chrisa. W tym celu przytacza swoje doświadczenia oraz historie życia innych włóczęgów, którzy byli w stanie zaryzykować najwyższą stawkę w imię wolności, marzeń, ideałów, buntu. Krakauer wyraźnie nie potępia zachowania Chrisa, ale co ważne też go nie idealizuje. Według mnie właśnie to odróżnia książkę od filmu podczas oglądania którego odnosiłam wrażenie, iż bohater oraz jego włóczęga zostały nieco odrealnione.
Uważam, że warto sięgnąć po tę pozycję, aby samemu móc się zastanowić czy głównych bohater to raczej rozpieszczony i nierozważny idealista, czy może człowiek, który miał odwagę zrobić to, czego większość się obawia. Osobiście czuję pewną więź z Chrisem. Myślę, że choć raczej nigdy nie odważyłabym się wyruszyć w taką podróż, to jednak w pewnym stopniu rozumiem, co mógł czuć. Jego zachowanie wydaje się nierozsądne, lecz sądzę, że również nierozsądne byłoby, gdyby po prostu zignorował to, o czym zawsze marzył.
Zakończenie, w którym autor stara się rozwikłać zagadkę śmierci Chrisa, jest trochę za długie i za dużo w nim specjalistycznych nazw.
Brak jasne chronologii również nieco mi przeszkadzał.

Reportaż Krakauera stanowi bardziej analizę motywów i cech głównego bohatera niż opis samej wędrówki. Autor stara się znaleźć wytłumaczenie dla postępowania Chrisa. W tym celu przytacza swoje doświadczenia oraz historie życia innych włóczęgów, którzy byli w stanie zaryzykować najwyższą stawkę w imię wolności, marzeń, ideałów, buntu. Krakauer wyraźnie nie potępia zachowania...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż nie płakałam...
Miller używa języka momentami nieco poetyckiego jednak przez większość czasu po prostu całkiem zwykłego i niczym się niewyróżniającego. Podoba mi się idea spojrzenia na znane już opowieści z innej perspektywy, co przy okazji dodaje im nieco autentyczności. Uważam, że to akurat największy plus tej powieści. Opowiedziana historia mnie nie urzekła. Nie potrafiłam się wciągnąć. Co moim zdaniem nie jest winą fabuły, bo ona sama w sobie jest akurat dosyć ciekawa. Problem leży raczej po stronie bohaterów i tego, jak są wykreowani. Dokładniej chodzi mi o to, że postacie są w tej powieści bardzo płytkie i zarysowane powierzchownie. Nawet jeśli można jakoś przeżyć szarych drugoplanowych bohaterów, to tak ci główni powinni mieć w sobie coś, co ciekawi czytelnika. U Miller tak się nie dzieje, gdyż odniosłam wrażenie że całą osobowością Patroklosa jest uwielbienie Achillesa, a całą osobowością Achillesa jest bycie uwielbianym przez Patroklosa. Życie Patroklosa kręci się jedynie wokół Achillesa, a ja wolałabym, żeby był on bardziej dynamiczną postacią, bo wygląda na to, że był tam tylko po to, aby podziwiać każdy aspekt Achillesa i trzeba przyznać, iż szczególnie miał słabość do stóp. Achilles natomiast w mojej opinii jest po prostu dramatycznym dupkiem, który mimo tego, że pozwala wszystkim zginąć i nie zauważa, jak głupia jest jego decyzja, wciąż jest podziwiany przez Patroklosa. Achilles był też jedynym powodem istnienia Patroklesa, który bez niego nie wiedział, jak cokolwiek zrobić, nie miał powodu, by żyć, po prostu... naprawdę? Jedyną postacią, którą tutaj polubiłam, był Odyseusz, ale było go za mało, aby mogło to zmienić moją ocenę.
Nie podoba mi się też relacja głównych bohaterów. Jeden kobiecy, delikatny, wrażliwy, nieśmiały drugi natomiast męski, odważny, pełen honoru. Po prostu nie jest to typ reakcji, który do mnie jakkolwiek przemawia.
Podobała mi się narracja szczególnie pod koniec.
Chociaż historia miłosna nie wzruszyła mnie i nie złamała mi serca, to wciąż uważam, że jest to powieść przyjemna, choć moim zdaniem przeceniana.

Cóż nie płakałam...
Miller używa języka momentami nieco poetyckiego jednak przez większość czasu po prostu całkiem zwykłego i niczym się niewyróżniającego. Podoba mi się idea spojrzenia na znane już opowieści z innej perspektywy, co przy okazji dodaje im nieco autentyczności. Uważam, że to akurat największy plus tej powieści. Opowiedziana historia mnie nie urzekła. Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wiersze Bukowskiego zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Proza jednak nie podobała mi się aż tak. Na początku było ciekawie, ale z każdą kolejną stroną, gdy już przyzwyczaiłam się do brutalnie szczerego stylu autora, książka zaczęła mnie najzwyczajniej nudzić. Co prawda było kilka śmiesznych i wartościowych momentów, lecz również było wiele powtarzalnych sytuacji. Anarchia zmieniła się w nudę a bunt w rutynę.

Wiersze Bukowskiego zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Proza jednak nie podobała mi się aż tak. Na początku było ciekawie, ale z każdą kolejną stroną, gdy już przyzwyczaiłam się do brutalnie szczerego stylu autora, książka zaczęła mnie najzwyczajniej nudzić. Co prawda było kilka śmiesznych i wartościowych momentów, lecz również było wiele powtarzalnych sytuacji....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Marjane Satrapi pokazuje czytelnikowi pełną zawirowań i wybojów drogę dojrzewania oraz odkrywania swojej tożsamości. Głównej bohaterce towarzyszymy przez kilka lat. Przez ten czas widzimy z, jak wieloma przeszkodami musi mierzyć się ta młoda kobieta. Widzimy wojnę, emigrację, odrzucenie, samotność, poszukiwanie tożsamości i celu, depresję, miłość, zdradę oraz bunt, który w świecie zabraniającym żyć zgodnie z własnymi przekonaniami wydaje się jedynym właściwym wyjściem.
Ujął mnie czarny humor oraz trafne spostrzeżenia. Wciągnęłam się w historię Marjane, a jej wzloty i upadki przeżywałam razem z nią. Również dzięki tej książce dowiedziałam się nieco o historii Iranu.

Marjane Satrapi pokazuje czytelnikowi pełną zawirowań i wybojów drogę dojrzewania oraz odkrywania swojej tożsamości. Głównej bohaterce towarzyszymy przez kilka lat. Przez ten czas widzimy z, jak wieloma przeszkodami musi mierzyć się ta młoda kobieta. Widzimy wojnę, emigrację, odrzucenie, samotność, poszukiwanie tożsamości i celu, depresję, miłość, zdradę oraz bunt, który w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Pozostawiła mnie w poczuciu niepokoju, z rozchwianymi emocjami, jakby udręczoną ciężkością historii opisanej lekkimi słowami. Bo to, co w tej powieści przytłacza to nie samo czytanie ani nie styl pisania, ale przeżywanie boleści bohaterów, w których tak łatwo odnaleźć cząstkę siebie. Historię ludzi przepełnia samotność oraz pozorne spełnienie. Ich życie to gra przypadków, których konsekwencji nie sposób ocenić. Jakby to powiedział Bukowski: "to takie smutne, wszystko takie smutne; przeżywamy nasze życie jak idioci; a potem umieramy". Kundera wspaniale wplata filozoficzne rozmyślania w fabułę. Równie dobrze obserwuje losy ludzi, którzy są niesamowici w swojej szarości. Nie przekonały mnie jednak niektóre wątki, które dla mnie brzmiały zbyt pseudofilozoficznie na przykład Tomasz tłumaczący swoją zdradę tym, że szuka w kobietach tej jednej wyjątkowej cechy, ale tak naprawdę to kocha tylko Teresę.
Książka z pewnością ciekawa. Do przeczytania więcej niż raz. Może następnym razem będę w stanie więcej o niej napisać.

Pozostawiła mnie w poczuciu niepokoju, z rozchwianymi emocjami, jakby udręczoną ciężkością historii opisanej lekkimi słowami. Bo to, co w tej powieści przytłacza to nie samo czytanie ani nie styl pisania, ale przeżywanie boleści bohaterów, w których tak łatwo odnaleźć cząstkę siebie. Historię ludzi przepełnia samotność oraz pozorne spełnienie. Ich życie to gra przypadków,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Na plantacji kawy u stóp gór Ngong życie płynie własnym tempem, to właśnie tam młoda kobieta odnalazła swoje miejsce w świecie i już nigdzie nie będzie czuła się tak bardzo w domu, jak w samym sercu Afryki. Narratorką tej opowieści jest kobieta silna, buntownicza, podążająca własnymi ścieżkami, ale również empatyczna. Prowadzi ona czytelnika przez dziką krainę, która wydaje się niczym wyjęta z bajki. W tej krainie ludzie żyją zgodnie z rytmem przyrody, szanują otaczającą ich faunę i florę, posiadają własne wyjątkowe zwyczaje. Narratorka otwiera przed czytelnikiem bramę do tej niezwykłej, lecz dzikiej krainy a przy tym szanuje odmienność ludów zamieszkujących Czarny Ląd.
Niestety, ale da się tu wyczuć mentalność kolonialną. Autorka co prawda opisuje własną szlachetność oraz dobrą wolę, ale wciąż korzysta z przywilejów zarezerwowanych dla białego kolonizatora i należy pamiętać, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Aby móc zachwycać się ową książką należy na chwilę zapomnieć o negatywnym wpływie kolonializmu.
Styl pisania Blixen jest naprawdę dobry. Barwne opisy przyrody zachwycają swoją poetyckością. Dzięki pięknym cytatom, niezwykłemu językowi i talentowi autorki do zaglądania wprost w ludzką duszę nie nudziłam się przy czytaniu.

Na plantacji kawy u stóp gór Ngong życie płynie własnym tempem, to właśnie tam młoda kobieta odnalazła swoje miejsce w świecie i już nigdzie nie będzie czuła się tak bardzo w domu, jak w samym sercu Afryki. Narratorką tej opowieści jest kobieta silna, buntownicza, podążająca własnymi ścieżkami, ale również empatyczna. Prowadzi ona czytelnika przez dziką krainę, która wydaje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jest to powieść o ludziach, których porządek świata runął w jednej chwili. Starają się oni żyć, choć nic nie jest takie jak wcześniej. Ich wartości stały się bezwartościowe, a oni łapią się rzeczywistości, która co chwilę wyślizguje się im z rąk, pozostawiając za sobą jedynie jakieś nikłe wspomnienia oraz niespełniona oczekiwania. Są to ludzie roztrzaskani, pogubieni, zawieszeni gdzieś między dwoma rzeczywistościami i tak naprawdę do żadnej nienależący. Szukają oni swojej tożsamości, człowieczeństwa, miejsca i celu, dla którego warto żyć. Jest to zmierzch japońskiej arystokracji, którą uosabia matka Kazuko, lecz jest to również powieść bardziej uniwersalna. Zmierzch wartości-tak chyba można to określić.
Kazuko jest niezwykle ciekawą postacią szczególnie w zestawieniu z Naoijm. Są oni niczym dwie przeciwstawne postawy. Kazuko reprezentuje zaradność, wiarę we własne możliwości, chęć życia według własnych zasad, siłę, pragnienie odnalezienia sensu, nawet gdy wszystko wokół mówi, że świat jest go pozbawiony. Sfrustrowany i tracący wiarę w sens nowego życia Naoji jest całkowitą przeciwwagą siostry. Jednak jedno ich łączy, a jest to chęć buntu.
Zachwyciły mnie te odniesienia do natury oraz to jak bardzo bohaterowie żyją w zgodzie z otaczającą ich fauną i florą.
Powieść jest przepięknie napisana. Z wyczuciem, delikatnie, a jednocześnie mocno i dosadnie. Język jest prosty i poetycki.

Jest to powieść o ludziach, których porządek świata runął w jednej chwili. Starają się oni żyć, choć nic nie jest takie jak wcześniej. Ich wartości stały się bezwartościowe, a oni łapią się rzeczywistości, która co chwilę wyślizguje się im z rąk, pozostawiając za sobą jedynie jakieś nikłe wspomnienia oraz niespełniona oczekiwania. Są to ludzie roztrzaskani, pogubieni,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Perswazje" to historia Anny Elliot, która pod namową bliskich jej osób zerwała zaręczyny z kapitanem Fryderykiem Wentworthem, gdyż był on dla niej "złą partią". Miłość jednak nie dała o sobie zapomnieć i osiem lat później kapitan ponownie pojawia się w życiu panny Elliot. Tym razem skromna, pomocna oraz delikatna Anna nie ulegnie tak łatwo perswazją.

Pomysł na fabułę jest ciekawy, jednak książka szczególnie mnie nie porwała. Okazała się zbyt nużąca i nieco uboga w dialogi. Mimo tego doceniam momentami prześmiewczy sposób, w jaki autorka demaskuje przywary angielskiej arystokracji.

"Perswazje" to historia Anny Elliot, która pod namową bliskich jej osób zerwała zaręczyny z kapitanem Fryderykiem Wentworthem, gdyż był on dla niej "złą partią". Miłość jednak nie dała o sobie zapomnieć i osiem lat później kapitan ponownie pojawia się w życiu panny Elliot. Tym razem skromna, pomocna oraz delikatna Anna nie ulegnie tak łatwo perswazją.

Pomysł na fabułę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Black hole" opowiada o grupie nastolatków, których głównym zajęciem jest picie alkoholu, palenie jointów i myślenie o seksie. W tle natomiast pojawia się kryzys dorastania, niespełnione miłości, problemy w szkole i nowe doświadczenia. Byłby to najzwyczajniejszy komiks o nastolatkach, gdyby nie tajemnicza choroba płciowa, która rozprzestrzenia się wśród bohaterów, a objawia mutacjami ciała. Burns pokazuje jak osoby zarażone chorobą, zostają napiętnowane przez społeczeństwo i samych siebie oraz że właśnie owo napiętnowanie często ma gorsze skutki niż sama choroba. Młodość zostaje tu przedstawiona jako coś odpychającego, brzydkiego, ciążącego. Bohaterowie odkrywają smak porażki, samotności, niespełnienia, wyobcowania oraz przede wszystkim ulegającej przeobrażeniom cielesności, która niejednokrotnie powoduje dyskomfort i jawi się jako coś obcego, niekomfortowego, budzącego lęk, lecz jednocześnie jest czymś własnym i pożądanym. Jest to aż do bólu prawdziwe przedstawienie młodości.

Mam jednak wrażenie, że autor bardziej skupił się na samym klimacie niż na fabule. Bohaterowie co chwilę podejmują całkowicie bezsensowne (nawet jak na ich wiek) decyzje. Dodatkowo uważam, iż ciężko jest się identyfikować z którąkolwiek postacią, ponieważ wszyscy są do siebie podobni zarówno z wyglądu, jak i z charakteru. Do tego stopnia podobni, że podczas czytania często ich myliłam.
Mroczny klimat psychodelicznego noir przypadł mi do gustu. Atmosfera jest obleśna, wilgotna, jednocześnie odpychająca i przyciągająca niczym magnes.

Rysunki są klimatyczne, przyciągające wzrok, proste, lecz wymowne, dominuje w nich czerń co dobrze gra z tytułem.

Trudno jest mi ocenić ten komiks. Z jednej strony podoba mi się jego dziwność i nietuzinkowe podejście do tematu. Jednak z drugiej strony brakuje mi tu jakiejś konkretnej myśli przewodniej, końcowego morału, który przekonałby mnie, że to, co czytałam, naprawdę było spójne i przemyślane.

"Black hole" opowiada o grupie nastolatków, których głównym zajęciem jest picie alkoholu, palenie jointów i myślenie o seksie. W tle natomiast pojawia się kryzys dorastania, niespełnione miłości, problemy w szkole i nowe doświadczenia. Byłby to najzwyczajniejszy komiks o nastolatkach, gdyby nie tajemnicza choroba płciowa, która rozprzestrzenia się wśród bohaterów, a objawia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ameryka w latach 20 XX wieku to tło, na którym rozgrywa się historia miłosna. Fitzgerald ukazuje środowisko ludzi owładniętych żądzą pieniądza, ludzi zepsutych, zakłamanych, egoistycznych, materialistycznych. W powietrzu ciągle czuć zapach nadciągającej klęski aż w końcu wymarzony amerykański sen przemienia się w koszmar, bo okazuje się, że za pieniądze nie można kupić ani miłości, ani szczęścia.
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Historia miłosna niby była interesująca, a Gatsby wydawał się ciekawą postacią. Jednak lektura tej powieści dosyć mnie nużyła. Nie potrafiłam wczuć się w klimat, a bohaterowie ostatecznie też jakoś niekoniecznie mnie przekonali. Autor zawarł w tej książce kilka ponadczasowych prawd, lecz w dzisiejszych czasach nie robią one już na nikim wrażenia, ponieważ tak mocno utrwaliły się w popkulturze. Przedstawiony portret amerykańskiego społeczeństwa uważam za nieco lakoniczny. Natomiast stylowi Fitzgeralda nie mam nic do zarzucenia.

Ameryka w latach 20 XX wieku to tło, na którym rozgrywa się historia miłosna. Fitzgerald ukazuje środowisko ludzi owładniętych żądzą pieniądza, ludzi zepsutych, zakłamanych, egoistycznych, materialistycznych. W powietrzu ciągle czuć zapach nadciągającej klęski aż w końcu wymarzony amerykański sen przemienia się w koszmar, bo okazuje się, że za pieniądze nie można kupić ani...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

"Kocie oko" opowiada bardziej o czasie, pamięci, wspomnieniach i doświadczeniach, które kształtują życie niż o Elaine powracającej do Toronto, aby przygotować wystawę sztuki. Główna bohaterka, podsumowując swoje życie, cofa się aż do czasów dzieciństwa. Analizuje, snuje przeróżne rozważania oraz szuka w tym wszystkim siebie, swojej tożsamości i wartości, która niepostrzeżenie gdzieś zniknęła. Jak ważne są wspomnienia i czy to one nas określają? Czy człowiek, wchodząc w różne role, następne okresy życia jest ciągle tą samą osobą? Nieustanie się zmieniany, definiujemy na nowo, stwarzamy kolejne wersje samych siebie, lecz nigdy nie w oderwaniu od tego, co nas otacza. Ludzie, sytuacje, czasy to nas kształtuje, bez tego nie istniejemy. Właśnie to uchwyciła Atwood. Jedna sytuacja z dzieciństwa wpływa na całe życie dorosłej już kobiety, wyznacza jej perspektywę patrzenia na świat a przecież to "tylko" dzieci i ich podobno wyolbrzymione problemy. Dzieciństwo często determinuje życie i ciągnie się niczym kula u nogi, do której nie sposób znaleźć klucza. Jest to świetnie ukazane w tej książce. Na początku powieści akcja dzieje się powoli, wszystko jest szczegółowo opisywane, bo wszystko ma znaczenie. Później jednak akcja przyspiesza, jakby czas płynął szybciej i coraz mniej rzeczy było wartych zapamiętania.
"Na czas nie spogląda się wstecz, lecz w dół, tak jak w wodę. Raz na powierzchnię wynurza się to, raz tamto, raz nic. Nic nie ginie."

Powieść jest przygnębiająca ze względu na dosadnie ukazaną przemijalność. Refleksje w niej zawarte dotyczą nieuchronnej przemijalności, konieczności rozliczenia się z życiem swoim i swoich bliskich, trudnych wspomnień, aktów przemocy, które mimo tego, że są niezauważane, to jednak są oraz pamięci, bo tylko dzięki niej istnieje wszystko, co przeminęło.
"Właśnie tego mi brak, Cordelio. Nie tego, co minęło, lecz tego, co nigdy się nie zdarzy. Dwóch staruszek chichoczących nad filiżanką herbaty."

Styl pisania Atwood całkowicie mnie zachwycił. Metafory są niezwykle ciekawe i trafne a opisy ludzi, miejsc, przedmiotów i w szczególności obrazów porywające. Spodobało mi się również puszczanie przez autorkę oka do rozważań typu „co autor miał na myśli”.

"Przeszłość nie jest dziwaczna, dopóki w niej się żyje. Dziwaczna bywa dopiero z bezpiecznej odległości, później, kiedy ją postrzegamy jako dekorację, nie jako kształt, w którym wtłoczono nasze życie."

"Kocie oko" opowiada bardziej o czasie, pamięci, wspomnieniach i doświadczeniach, które kształtują życie niż o Elaine powracającej do Toronto, aby przygotować wystawę sztuki. Główna bohaterka, podsumowując swoje życie, cofa się aż do czasów dzieciństwa. Analizuje, snuje przeróżne rozważania oraz szuka w tym wszystkim siebie, swojej tożsamości i wartości, która...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wydanie, które posiadam, zawiera siedem opowiadań i choć są to utwory ciekawe, to nie zrobiły na mnie dużego wrażenia. Niektóre z nich zdążyły już zatrzeć mi się w pamięci, inne zaś zlały się w jedno. Ogólnie czytało mi się dosyć mozolnie. Raczej nie da się rozwiązać zagadek przed Holmesem, gdyż większość poszlak została ukryta przed czytelnikiem a szkoda. Było to moje pierwsze czytelnicze spotkanie z tym genialnym detektywem. Mimo tego, iż opowiadania mnie szczególne nie porwały, to myślę, że w przyszłości dam jeszcze szansę dłuższym śledztwom z udziałem Holmesa.

Wydanie, które posiadam, zawiera siedem opowiadań i choć są to utwory ciekawe, to nie zrobiły na mnie dużego wrażenia. Niektóre z nich zdążyły już zatrzeć mi się w pamięci, inne zaś zlały się w jedno. Ogólnie czytało mi się dosyć mozolnie. Raczej nie da się rozwiązać zagadek przed Holmesem, gdyż większość poszlak została ukryta przed czytelnikiem a szkoda. Było to moje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fabuła książki, choć surrealna to napisana została przekonująco. Widać, że Brown ma głowę pełną pomysłów, z których potrafi stworzyć naprawdę ciekawą układankę. Książka jest interesująca dzięki temu, że porusza temat sztuki, architektury, symboli, anagramów, ukrytych znaczeń, historii i teologii, bo gdyby tych tematów nie poruszała, byłaby najzwyklejszym kryminałem. Pseudo objawione fakty, którymi Brown stara się zaskoczyć i przykuć uwagę czytelnika są tak bardzo naciągane, że aż piszczą, ale bądź co bądź spełniają swoją funkcję. Pamiętać jednak należy, że to fikcja literacka, rozrywka w czystej postaci, a nie żaden poważny dokument. Nie spodobało mi się, w jaki sposób autor potraktował Sophie. Na początku próbował zrobić z niej tą inteligentną oraz atrakcyjną i całkiem dobrze mu to wychodziło. Później jednak Sophie nagle stała się bezbronną i nieumiejącą zrozumieć najprostszych faktów kobietką, która nie przeżyje bez panującego nad wszystkim Langdona.

Fabuła książki, choć surrealna to napisana została przekonująco. Widać, że Brown ma głowę pełną pomysłów, z których potrafi stworzyć naprawdę ciekawą układankę. Książka jest interesująca dzięki temu, że porusza temat sztuki, architektury, symboli, anagramów, ukrytych znaczeń, historii i teologii, bo gdyby tych tematów nie poruszała, byłaby najzwyklejszym kryminałem. Pseudo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jako lektura i szkolny obowiązek "skąpiec" jest w porządku, ale jako książka, którą czyta się dla przyjemności, już raczej nie przejdzie. Czasami było śmiesznie czasami absurdalnie. Przyznaję, że kilka razy nawet się uśmiechnęłam, choć te 100 stron bardzo mi się dłużyło, a zwrot akcji na zakończenie tylko zmęczył. Bohaterowi wydają się płascy, sztampowi i właściwe specjalnie się od siebie nie różnią, ale chyba taki był zamiar.

Jako lektura i szkolny obowiązek "skąpiec" jest w porządku, ale jako książka, którą czyta się dla przyjemności, już raczej nie przejdzie. Czasami było śmiesznie czasami absurdalnie. Przyznaję, że kilka razy nawet się uśmiechnęłam, choć te 100 stron bardzo mi się dłużyło, a zwrot akcji na zakończenie tylko zmęczył. Bohaterowi wydają się płascy, sztampowi i właściwe...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po literaturę wojenną raczej nie sięgam ani specjalnie często, ani zbyt chętnie. Jednak jeśli już to robię to nie dla siebie, ale dla pamięci o ofiarach, o bohaterach, o walczących. Z takiego samego powodu postanowiłam, że zapoznam się z "Dywizjonem 303". Książka jest z pewnością warta przeczytania, lecz nie obowiązkowa. Cel owego reportażu, czyli pokrzepienie serc Polaków wybija się na pierwszy plan. Piloci z 303 z pewnością byli wybitnymi lotnikami, jednak mam wrażenie, iż autor wyidealizował i odrealnił polskich żołnierzy. Zabrakło mi również bardziej rozbudowanej charakterystyki postaci. Język nie do końca przypadł mi do gustu, ale też bardzo nie przeszkadzał.

Po literaturę wojenną raczej nie sięgam ani specjalnie często, ani zbyt chętnie. Jednak jeśli już to robię to nie dla siebie, ale dla pamięci o ofiarach, o bohaterach, o walczących. Z takiego samego powodu postanowiłam, że zapoznam się z "Dywizjonem 303". Książka jest z pewnością warta przeczytania, lecz nie obowiązkowa. Cel owego reportażu, czyli pokrzepienie serc Polaków...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Zafon zabrał mnie w podróż po mglistych uliczkach Barcelony. Klimat miasta całkowicie mnie oczarował. Powód moich odwiedzin, czyli tajemnica, którą należało rozwiązać, pochłonęła mnie bez reszty i niejednokrotnie zaskoczyła nagłymi zwrotami akcji. Bohaterowie, których poznałam, okazali się niczym ludzie z krwi i kości. Z niejednym z nich się zżyłam, a Fermina już zawsze będę wspominać z szerokim uśmiechem na twarzy. Zafon to wnikliwy obserwator świata, który przemyca wiele trafnych spostrzeżeń. Rzuca pięknymi cytatami na prawo i lewo jak gdyby nic nie znaczyły. Język balansujący na granicy poetyckości a przyziemności całkowicie mnie zachwycił.
Czuję, że mogłabym jeszcze wiele razy przeżyć tę podróż na nowo i z każdym kolejnym razem zachwycałaby mnie ona coraz bardziej.

Zafon zabrał mnie w podróż po mglistych uliczkach Barcelony. Klimat miasta całkowicie mnie oczarował. Powód moich odwiedzin, czyli tajemnica, którą należało rozwiązać, pochłonęła mnie bez reszty i niejednokrotnie zaskoczyła nagłymi zwrotami akcji. Bohaterowie, których poznałam, okazali się niczym ludzie z krwi i kości. Z niejednym z nich się zżyłam, a Fermina już zawsze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to