-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-06-02
2024-05-31
2024-05-30
2024-05-28
2024-05-25
2024-05-25
Nowy Jork lat 50. i 60. XX wieku w opowiadaniach Grace Paley, amerykańskiej pisarki i poetki, przypomina barwną mozaikę – zadziwia i oszałamia swoją różnorodnością. Tkankę miejską tworzą skomplikowane życiorysy – głosy osób w różnym wieku, z różnych grup etnicznych i klas społecznych. Paley w krótkiej formie opisuje codzienne chwile szczęścia i bolesne upadki, tytułowe "małe ludzkie zawirowania" – portretuje samotne matki na zasiłkach, żony i rozwódki, zuchwałe nastolatki, niedzielnych ojców, żołnierzy na przepustce, imigrantów próbujących odnaleźć się w niełatwych realiach wielkiego miasta. Autorka hojnie czerpie z własnych doświadczeń i otaczającej ją rzeczywistości – na pierwszy plan wysuwają się kwestie związane z życiem rodzinnym i społecznym: brak pieniędzy, pozamałżeńskie zdrady, zemsta, dorastanie, kobiecość, różne odsłony macierzyństwa, kłótnie i domowa przemoc, kapitalizm, nierówności.
Mocno wyczuwalny amerykański vibe niósł mnie przez kolejne strony – a jest ich całkiem sporo. Interesująca wydała mi się kompozycja opowiadań – przypominają urywki z życia, krótkie momenty wyrwane z całości. I wydaje się, że ich urok tkwi w prostocie – ot, zwykłe-niezwykłe teksty o zwykłych ludziach i ich zwykłym życiu. Paley pisze w konwencjonalnym stylu, z humorem i wrażliwością – i robi to naprawdę świetnie. W krótkiej, skondensowanej formie trafnie oddaje zawiłość relacji i uczuć oraz przewrotność ludzkiego losu.
Must read dla miłośników krótkiej formy (i nie tylko). Antologia, która pozwala zanurzyć się w międzyludzkich relacjach, w nowojorskiej codzienności, w drobnych momentach życia. Warto przeczytać.
Nowy Jork lat 50. i 60. XX wieku w opowiadaniach Grace Paley, amerykańskiej pisarki i poetki, przypomina barwną mozaikę – zadziwia i oszałamia swoją różnorodnością. Tkankę miejską tworzą skomplikowane życiorysy – głosy osób w różnym wieku, z różnych grup etnicznych i klas społecznych. Paley w krótkiej formie opisuje codzienne chwile szczęścia i bolesne upadki, tytułowe...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-20
W "Górze Tajget" echa wojennej, zapomnianej i wciąż nierozliczonej zbrodni słychać w szpitalnych murach i w głowie świeżo upieczonego ojca. Anna Dziewit-Meller kreśli portret rodziny uwikłanej w historię, splata ze sobą perspektywę ofiar i oprawców. Powieść czyta się ze ściśniętym gardłem, bo wstrząsa i wywołuje dyskomfort – konfrontuje z tym, co trudne i bolesne, z dziecięcą krzywdą, mrocznym obliczem medycyny, z ludzkim złem, z głęboko skrywanym lękiem. Sugestywne obrazy i precyzyjna proza Anny Dziewit-Meller ożywiają emocje, pobudzają do refleksji. Autorka podejmuje kwestie tożsamości, dziedziczenia traumy, godności, pamięci, sprawiedliwości, winy i kary. Opowiada o próbie rozliczenia z przeszłością i o milczeniu – bo czasami nie sposób ująć w słowa ludzkiej krzywdy i tragicznych doświadczeń.
Nieco inna wojenna perspektywa – bo o mrocznych, ale nadal rzadko poruszanych wątkach historii. "Góra Tajget" wybrzmiewa głosem mocnym, przejmującym. Pokazuje, że przeszłość obecna jest w teraźniejszości. Że obecna jest w nas. Książka, która pozostaje w pamięci. Polecam!
W "Górze Tajget" echa wojennej, zapomnianej i wciąż nierozliczonej zbrodni słychać w szpitalnych murach i w głowie świeżo upieczonego ojca. Anna Dziewit-Meller kreśli portret rodziny uwikłanej w historię, splata ze sobą perspektywę ofiar i oprawców. Powieść czyta się ze ściśniętym gardłem, bo wstrząsa i wywołuje dyskomfort – konfrontuje z tym, co trudne i bolesne, z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-18
"Juno" to niespieszna rodzinna historia rozpięta między mazurskim jeziorem, Śląskiem i Warszawą, z kobiecym, siostrzanym punktem widzenia. O narodzinach i śmierci, długu i winie – o tym, że przychodzimy na świat pod kreską, a życie to czas spłaty. O różnych odcieniach macierzyństwa, kobiecości, żałobie, radzeniu sobie z traumą. O kryzysach wieku średniego oraz maskach, które codziennie zakładamy, by spełnić oczekiwania swoje i innych. Powieść, która nie rozchodzi się w szwach, intensywna w emocje, smutna i dowcipna tam, gdzie trzeba, z trafnym (i ciepło-ironicznym) spojrzeniem na życie, człowieka i międzyludzkie relacje – coś, co szczególnie mnie ujęło. W codziennych zmaganiach i wewnętrznym rozdarciu Aleksandry i Marianny czytelnik może odnaleźć się z łatwością. Wspaniały prozatorski vibe Anny Dziewit-Meller niósł mnie przez kolejne strony "Juno". Polecam!
"Juno" to niespieszna rodzinna historia rozpięta między mazurskim jeziorem, Śląskiem i Warszawą, z kobiecym, siostrzanym punktem widzenia. O narodzinach i śmierci, długu i winie – o tym, że przychodzimy na świat pod kreską, a życie to czas spłaty. O różnych odcieniach macierzyństwa, kobiecości, żałobie, radzeniu sobie z traumą. O kryzysach wieku średniego oraz maskach,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-17
Lubię kryminały Christie, bo stawiają wyzwania, zmuszają do nieszablonowego myślenia – wszak pozory mylą, a przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach. I "Tragedia w trzech aktach" doskonale wpisuje się w te ramy. Powieść wydaje się dość zawiła – są dwa z pozoru niepowiązane ze sobą morderstwa, niepasujące elementy układanki, brak motywu i wielu podejrzanych. Christie zagłębia się w psychologię postaci (cóż za intrygujące osobowości!), subtelnie podsuwa mylne tropy (i znów dałam się wyprowadzić w maliny;), zręcznie łączy wątki i buduje suspens. Fabuła zacieśnia się wokół śledztwa, które tym razem amatorsko prowadzi trio – aktor Charles Cartwright, pan Satterthwaite i młoda kobieta "Egg" Lytton Gore – z niewielkim wsparciem Herkulesa Poirota. Christie meandruje wokół tematów otrucia, romansu, szaleństwa, sławy, sekretów i pogoni za szczęściem. Całość opiera się na konwencji teatralnego przedstawienia – kurtyna opada, gdy nasz belgijski detektyw ujawnia rozwiązanie zagadki (choć należy wspomnieć, że w tej powieści Poirota jest zaskakująco niewiele). Historia trzyma w napięciu, pojawia się kilka ciekawych zwrotów akcji, nie brakuje też zabawnych momentów (dialog kończący powieść to złoto:).
"Tragedia w trzech aktach" to kolejny klasyczny kryminał Agathy Christie, w którym zbrodnia i psychologia idą ramię w ramię. Opowieść o tym, że pozory mylą, a miłość bywa ślepa. I że warto nie tylko patrzeć i słuchać, ale też widzieć i słyszeć – a to w gruncie rzeczy ogromna różnica. Dla mnie – intrygująca zagadka i przyjemna czytelnicza rozrywka. Niezmiennie lubię i polecam.
Lubię kryminały Christie, bo stawiają wyzwania, zmuszają do nieszablonowego myślenia – wszak pozory mylą, a przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach. I "Tragedia w trzech aktach" doskonale wpisuje się w te ramy. Powieść wydaje się dość zawiła – są dwa z pozoru niepowiązane ze sobą morderstwa, niepasujące elementy układanki, brak motywu i wielu podejrzanych. Christie zagłębia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-15
2024-05-15
"Jak powietrze" to przejmujący list chorej matki do niepełnosprawnej córki – autorka splata ze sobą przeszłość i teraźniejszość, słodko-gorzkie klisze, których ramy wyznacza moment narodzin Darii i odchodzenie Ady. Niezwykłe, z jak wielką subtelnością i wrażliwością D'Adamo przeobraziła swoje osobiste przeżycia w słowa – literaturę, która porusza do głębi. Czuć wyraźnie ciężar doświadczeń – intymność i bezkompromisową szczerość, bez ckliwości, banału i sentymentalizmu. Ciekawe jest spojrzenie D'Adamo na kruchość i niedoskonałość ludzkiego ciała, na proces zatracenia, identyfikacji matki i córki. Bo co tak naprawdę oznacza bycie matką dziecka niepełnosprawnego? Czy należy zrezygnować z samej siebie, przedłożyć ty i my ponad ja?
Krótka, intensywna, boleśnie smutna, piękna w swojej szczerości i czułości opowieść o bezwarunkowej miłości, życiu i śmierci. Wzruszyła mnie i zostawiła w moim sercu ślad.
"Jak powietrze" to przejmujący list chorej matki do niepełnosprawnej córki – autorka splata ze sobą przeszłość i teraźniejszość, słodko-gorzkie klisze, których ramy wyznacza moment narodzin Darii i odchodzenie Ady. Niezwykłe, z jak wielką subtelnością i wrażliwością D'Adamo przeobraziła swoje osobiste przeżycia w słowa – literaturę, która porusza do głębi. Czuć wyraźnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-11
Abdulrazak Gurnah poprzez skomplikowane losy Saleha po raz kolejny podejmuje kwestie dotyczące kolonializmu, wykorzenienia i pamięci. "Nad morzem" przypomina barwną mozaikę zanzibarskich realiów, wierzeń i mitów z dalekich stron, polityczno-społecznych zawirowań i ludzkich zmagań. Ma w sobie orientalną nutę, interesującą pozaeuropejską perspektywę, ale jednocześnie bezkompromisowo i szczerze zakorzeniona jest w dwudziestowiecznych i współczesnych realiach – retrospekcje z dawnego życia zderzają się z niełatwą codziennością w obcym kraju. Istotne dla tej powieści tematy kolonializmu, imigracji i tożsamości idą w parze z intymną, osobistą historią zdrady, rodzinnych waśni, miłości, straty i opresji.
Abdulrazak Gurnah to dla mnie synonim inteligentnej, uważnej prozy i wyprawy w nieznane – przez skomplikowane ludzkie losy, kolonializm i afrykańskie dziedzictwo. Wartościowa, ważna i przystępna literatura – tym razem historia opowiedziana dwugłosem, z pogranicza przeszłości i teraźniejszości, Europy i Afryki, o zapachu morskiej bryzy, kadzidła i mahoniowego drewna. Warto!
Abdulrazak Gurnah poprzez skomplikowane losy Saleha po raz kolejny podejmuje kwestie dotyczące kolonializmu, wykorzenienia i pamięci. "Nad morzem" przypomina barwną mozaikę zanzibarskich realiów, wierzeń i mitów z dalekich stron, polityczno-społecznych zawirowań i ludzkich zmagań. Ma w sobie orientalną nutę, interesującą pozaeuropejską perspektywę, ale jednocześnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-09
2024-05-07
Książka Beaty Balogovej ujmuje swoim cichym pięknem – jest kameralna, czuła i ciepła, niezwykła w swojej zwyczajności. Ot, historia kilku pokoleń kobiet i obraz życia w małej wiosce, a przy tym poruszająca opowieść o byciu kobietą – babką, matką, córką, żoną i siostrą – o korzeniach i przynależności, miłości, sile rodzinnych więzi i znaczeniu słów – dziedzictwie przekazywanym jak najcenniejszy skarb. Balogová wspaniale operuje metaforą. Jej proza jest liryczna, zmysłowa, kwiecista, nasycona melancholią i wrażliwością. Wielką przyjemność sprawiło mi czytanie tej książki, wsłuchiwanie się w głos Almy, smakowanie słów, zanurzanie się w kameralny świat jednej rodziny.
Urokliwa powieść. O przeżywaniu życia z godnością bez względu na okoliczności. O historiach, które stają się częścią nas samych, które nosimy w sercu już zawsze. Książka Beaty Balogovej pozostawia po sobie szept kobiecego imienia – Kornélia – i smak śliwkowych powideł. Warto!
Książka Beaty Balogovej ujmuje swoim cichym pięknem – jest kameralna, czuła i ciepła, niezwykła w swojej zwyczajności. Ot, historia kilku pokoleń kobiet i obraz życia w małej wiosce, a przy tym poruszająca opowieść o byciu kobietą – babką, matką, córką, żoną i siostrą – o korzeniach i przynależności, miłości, sile rodzinnych więzi i znaczeniu słów – dziedzictwie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-04
2024-05-01
2024-04-29
Na okładce książki Claire Vaye Watkins można przeczytać, że to opowieść o kobiecie na skraju oraz furii, która popycha do działania. I rzeczywiście, Claire, powieściowe alter ego autorki, dociera do krytycznego momentu, w którym miłość nie jest już w stanie uciszyć demonów przeszłości, tłumionych latami pragnień i coraz większego poczucia rozczarowania. Szybko okazuje się, że wspomniana furia to jedynie maska – bo tak naprawdę kryje się pod nią rodzinna trauma, pęd do wolności i życia w zgodzie z samą sobą. Watkins z brawurową szczerością przedstawia historię żony i matki, która kwestionuje tradycyjne spojrzenie na macierzyństwo i która otwarcie przyznaje, że nie odnajduje się w roli matki – a nie są to poglądy i wybory akceptowalne społecznie. Claire dosłownie ratuje się ucieczką i, by lepiej zrozumieć samą siebie, wraca do źródła – wyjeżdża w rodzinne strony. Napędza ją złość, żal i niekontrolowany smutek, ale nie poczucie winy. To właśnie tam, w Reno i na pustyni w Nevadzie, urzeczywistnia się w pełni tytułowa ciemność, którą Claire nosi w sobie. Ożywają też wspomnienia – nieprzepracowanej żałoby za ojcem, artystycznego ducha matki, silnej więzi z siostrą, dzieciństwa i dorastania w świecie pełnym biedy, narkotyków, seksu, pozornej swobody i wolności. "Kocham cię, ale wybieram ciemność" to proza z elementami autobiograficznymi, zadziorna, szczera i bezkompromisowa, czasami wulgarna, ale zawsze intensywna i przenikliwa. Ujęła mnie odwaga, z jaką Watkins podejmuje tabu – portretuje alternatywną odsłonę macierzyństwa, bez osądzania i wymówek, ale z wyraźnym przedstawieniem konsekwencji podejmowanych wyborów. Świetna amerykańska proza, warto przeczytać.
Na okładce książki Claire Vaye Watkins można przeczytać, że to opowieść o kobiecie na skraju oraz furii, która popycha do działania. I rzeczywiście, Claire, powieściowe alter ego autorki, dociera do krytycznego momentu, w którym miłość nie jest już w stanie uciszyć demonów przeszłości, tłumionych latami pragnień i coraz większego poczucia rozczarowania. Szybko okazuje się,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to