cytaty z książki "Kanibale. Sylwetki morderców"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To jest po prostu zbyt straszne. Zbyt straszne, by dało się opisać słowami.
Kto nie marnuje, temu nie brakuje.
Zapytany, co zrobił z sercem ofiary, odparł beznamiętnie: „Zjadłem je na surowo". Przyznał się również, że odciął zabitemu mężczyźnie palce, które później zuł.
Pod wieloma względami pacjent przez wiele lat żył w stanie psychozy. Części ludzkich ciał zastępowały mu towarzystwo ludzi.
Chłopcy mieli wpajane od małego, że kobiety - oczywiście z wyjątkiem Augusty - można zasadniczo spisać na straty jako „wypacykowane lafiryndy” albo nawet „dziwki”.
zapraszał do siebie, a uśmiechnięta mina i odznaka policyjna dodawały mu wiarygodności. Skuszeni obietnicą posiłku zmęczeni i głodni młodzieńcy szli za nim ufnie niczym Jaś i Małgosia do chatki Baby-Jagi.
Nie umiałem znaleźć sensu w życiu, kiedy byłem wolny. Na pewno nie znajdę go tutaj [w więzieniu]. Tak się kończy zmarnowane życie, a efekt końcowy jest przytłaczająco smutny. To tylko chora, żałosna, nędzna historia życia, nic poza tym. Nie mam pojęcia, jak mogłoby to komukolwiek pomóc”.
Wyobrażałem sobie, że wykorzystuję do swojego celu szkoły lub sierocińce, gdzie popełniam morderstwa, rozdając próbki czekolady zawierające arszenik, który mogłem zdobyć dzięki włamaniom. Z tych wizji czerpałem taką przyjemność, jaką innym sprawia myślenie o nagiej kobiecie.