cytaty z książki "Wyspa grzechu i cieni"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ponieważ jest jak wszystkie niszczycielskie siły natury. Kiedy są zbyt silne, zaburzają równowagę. A tak silna miłość pochłania człowieka. Naraża na niebezpieczeństwo wszystkich wokół. Taka miłość zabija.
Jest uosobieniem szaleństwa, ot co. Moją własną dawką chaosu. Narkotykiem, który chciałbym sobie zaaplikować za każdym razem, gdy życie robi się zbyt spokojne i ospałe, a moja krew domaga się zastrzyku absolutnego szaleństwa i zamętu. Jest jak przypływ adrenaliny i pożądania, które sprawia, że moje serce pracuje ponad normę, by zaspokoić nagłą chęć skoku w przepaść, kiedy jednocześnie trzymam ją za rękę.
Ten nieznośny ból trawiący mnie od środka nazywa się Thierry Bergeron. Właśnie jego pragnę bardziej niż czegokolwiek innego. Jest niczym najwspanialsza trucizna, przez którą moje serce rozpada się na drobne kawałeczki.
Miewałam tak wiele wizji, zarówno we śnie, jak i na jawie,
że trudno stwierdzić, co było prawdą, a co wytworem mojej wyobraźni.
Występują jednak przebłyski. Jak nieruchome obrazy w mojej głowie, które pojawiają się i znikają. Dowiedziałam się wielu rzeczy, poznałam szczegóły tamtej nocy z wycinków, które przeczytałam w lokalnych gazetach. Jednak cały czas istnieje coś dziwnego, coś, czego nie potrafię wytłumaczyć, co nie daje mi jednocześnie spokoju. Jakbym czytała o cudzej tragedii, a nie o własnej.
– Nie można zmienić przeszłości. Nie da się też jej odwiedzić. Nie ma sensu się nad nią rozwodzić. Najlepiej żyć dalej.
Tylko ja wiem, że coś tam jest, jako jedyna wyczuwam jego obecność, a kiedy zerknę w tym kierunku, tylko potwierdzę plotki, że jestem stuknięta. Choć do końca nie mam pewności, że faktycznie nie jestem.
W moim wcześniejszym życiu nic na mnie nie czeka, a kto
wie – może otworzyłabym prawdziwą puszkę Pandory. Nie wiadomo, co tylko czyha, by rzucić się na mnie w tych mrocznych zaułkach, gdy najmniej będę się tego spodziewać.
Odrobina miłości, której kiedyś zaznałem, czy niewinność mogąca scalić resztki mego człowieczeństwa, zostały mi bezlitośnie odebrane.
I tak oto stoi przede mną uosobienie mojej zguby, jakby los postanowił okrutnie sobie ze mnie zakpić.
Ten facet jest zwiastunem kłopotów. I to poważnych. Jest w nim jednak coś, czemu nie mogę się oprzeć. Przypomina ciemność, która zapada między błyskawicą a grzmotem. Mroczne niczym grzech fantazje o mięśniach i kłach, które czekają, by pożreć niewinność.