Czytamy w weekend. 10 maja 2024
Misja ratowania Ziemi, psalm w tonacji science fiction oraz książka o pewnej bardzo, ale to bardzo wkurzonej kobiecie. W ten słoneczny weekend zespół Lubimyczytać zanurzy się po uszy w lekturze poniższych książek. A jakie książki na weekend wybierają nasi użytkownicy? Czekamy na wasze polecenia w komentarzach!
Kierujecie się zasadą „Najpierw książka, później film”? Filmy na podstawie książek potrafią zaskoczyć czytelników innym zakończeniem, książka często jednak przedstawia pogłębiony opis wydarzeń czy portret postaci. Gdy usłyszałam, że kolejna książka science fiction Andy’ego Weira trafi na wielki ekran, jej tytuł od razu przykuł moją uwagę. A gdy dowiedziałam się, że główną rolę w filmie zagra Ryan Gosling, od razu sięgnęłam po „Projekt Hail Mary”!
Gwiazdor „Barbie” i „La La Land” tym razem wcieli się w naukowca, który musi uratować Ziemię przed zagładą. Koncept brzmi podobnie do „Marsjanina”, innej książki Weira – w jej ekranizacji wystąpił Matt Damon. Czytałam ją i oglądałam film na jej podstawie, i przy każdym tym dziele bawiłam się setnie. Nie gorszej rozrywki spodziewam się więc przy „Hail Mary”. Od razu mogę wam zdradzić, że zaczęłam już lekturę i jest naprawdę dobrze, a średnia ocen w Lubimyczytać 8/10 nie wydaje mi się na wyrost. Nie mam wrażenia, że czytam kolejną wersję „Marsjanina” – przeciwnie, główny bohater jest zupełnie inny i innej natury są wyzwania, które przed nim stoją. Nie brak jednak humoru, który tak podobał mi się w poprzedniej książce Weira. Jest zabawnie i piekielnie wciągająco. A do tego książka obfituje w naukowe ciekawostki i udowadnia, że kosmos jest fascynującym miejscem. Zatem w ten weekend będę patrzeć w gwiazdy – zadzierać wysoko głowę oraz pochylać się, szukając ich na kartach tej powieści.
Też tak macie, że gdy ktoś czyta książkę w komunikacji miejskiej czy parku, to zaglądacie mu przez ramię i patrzycie z ciekawością, co delikwent czyta? Ja tak mam. Pewnie to choroba zawodowa, ale lubię sprawdzać, jakie książki wybierają inni. Biorąc to pod uwagę, z ostatnią czytaną przeze mnie pozycją mam pewien problem. Tytuł brzmi dość oryginalnie, a mianowicie: „Kur*a, kur*a, kur*a”. Sporą radość miał mój dziewięcioletni bratanek, który przeczytał ten tytuł i zaczął się śmiać. Jeszcze bardziej rozbawiło go bezkarne wypowiedzenie przekleństwa na głos. Ale czy w tej książce jest cokolwiek do śmiechu?
Britt (główna bohaterka) jest, mówiąc w skrócie, wkurzona – i to naprawdę mocno. Na swoje życie, partnera i całą otaczającą ją rzeczywistość. Czy po takim tytule mogę spodziewać się szczęśliwego zakończenia? Nie sądzę, ale zadowolę się wystarczająco dobrym zakończeniem. Nie zamierzam wstydzić się czytać książki o takim tytule. W weekend wybiorę się do parku i zamierzam ją czytać na łonie natury, nie zasłaniając okładki.
Ania Sierant pisała niedawno na naszych łamach o książkach typu comfort read, które stają się coraz częstszym celem lekturowych poszukiwań, jako te oferujące atrakcyjne koło ratunkowe i odskocznię od przytłaczających globalnych wydarzeń. O tego rodzaju tytułach zaczęło się robić głośno chyba po wybuchu pandemii. A przecież przez ostatnich kilka lat świat dawał nam kolejne i jeszcze następne powody, żeby od rzeczywistości chcieć uciekać jak najdalej. A powszechnie wiadomo, że najlepiej ucieka się w książki. To jeden z powodów, a raczej jedna strona bardziej złożonego powodu, dla którego w ten weekend będę czytać „Psalm dla zbudowanych w dziczy” Becky Chambers.
Książka ta zajęła miejsce na mojej półce „chcę przeczytać” po tym, jak jakiś już czas temu usłyszałam, że autorce przyznano prestiżową nagrodę Hugo. Krążyły pogłoski, że jej seria „Mnich i robot” jest nową nadzieją sci-fi. Becky Chambers wróciła do mnie razem z polskim wydaniem jej powieści i od razu złapałam pierwszą lepszą okazję, żeby obie pozycje znalazły się w moich rękach.
O comfort read w science fiction jest wyjątkowo trudno, w tym gatunku królują raczej powieści przepełnione jeśli nie skrajnie pesymistyczną, to przynajmniej niepewną wizją przyszłości ludzkości narażonej na konsekwencje własnych decyzji i niepohamowanego rozwoju technologicznego czy klasycznie już wizyty kosmicznych nieznajomych o niezbyt przyjemnym nastawieniu. To mnie jeszcze pozytywniej nastawiło do książki Chambers, zwłaszcza po niedawnym renesansie dystopijnych cyberpunkowych powieści. Pora w końcu na coś nowego i w takim też kontekście usłyszałam pierwszy raz o „Psalmie dla zbudowanych w dziczy”. Książka podobno prezentuje zupełne przeciwieństwo cyberpunkowego high tech – low life, krążąc bardziej wokół klimatów solarpunkowch, które w popkulturze widzimy znacznie, znacznie rzadziej. Świat, w którym technologia i natura żyją w zgodzie, uzupełniając się wzajemnie? Scenariusze, w których ludzkość podejmuje lepsze, bo zrównoważone, decyzje? Chcę to zobaczyć! Po wyjściu z biura zatem chwytam koc, czarkę herbaty i lecę do parku czytać, ot co!
A co wy zabieracie ze sobą na ten czytelniczy weekend? Nie zapomnijcie napisać nam o tym w komentarzach.
komentarze [436]
Schronisko, które spowijał mrok automatycznie przenosi mnie do mojego miejsca na ziemi...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ostatnio brak mi czasu na czytanie. Na przeglądanie internetu też :) Przywołuję sobie za to z pamięci wiersze z tomiku Czułość C. K. Norwida.
Dobrego tygodnia Wszystkim 😀
Ale kosmos! Jak jeść, kochać się i korzystać z WC w stanie nieważkości
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
Piękne
W ten weekend Kasztanowy ludzik na zmianę z pracami ogrodowymi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Michał kruszona
Huculszczyzna opowieść kabalistyczna
W ten weekend może rozpocznę Ania z Zielonego Wzgórza.Wydanie ilustrowane . Niedawno jednak skończyłam "Opowieści niesamowite, Literatura rosyjska", więc chciałam zrobić sobie większą przerwę między lekturami.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
U mnie kontynuacje Czerwone krzesło Miasto ślepców.
Miłego weekendu wszystkim życzę 📚
Zaczęłam czytać Raj pierwszej miłości Fang Si-chi. Być może uda mi się ją skończyć w weekend.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post