rozwińzwiń

Burzliwy żywot Baska Zalacaina

Okładka książki Burzliwy żywot Baska Zalacaina Pio Baroja
Okładka książki Burzliwy żywot Baska Zalacaina
Pio Baroja Wydawnictwo: Książka i Wiedza Seria: Koliber klasyka
254 str. 4 godz. 14 min.
Kategoria:
klasyka
Seria:
Koliber
Tytuł oryginału:
Tierra vasca Zalacain el adventurero
Wydawnictwo:
Książka i Wiedza
Data wydania:
1981-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1981-01-01
Liczba stron:
254
Czas czytania
4 godz. 14 min.
Język:
polski
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
652
96

Na półkach:

Jak wskazuje tytuł, ta powieść to zapis życia baskijskiego awanturnika, który choć pochodzi z nizin społecznych ma swój honor, marzenia oraz wrogów z wyższej sfery. A choć początek rozwija się powoli, to kiedy Zalacain wkracza na drogę przemytniczą podczas wojny karlistowskiej fabuła przyspiesza. A do tego wciąga jak najlepszy film akcji (mamy tu miłość, wojnę i rywalizację). Dodatkowym atutem jest dla mnie niezwykły i różnobarwny obraz Hiszpanii, która nie jest monolitem, ale mozaiką Basków, Kastylijczyków i Katalończyków, sił konserwatywnych i liberalnych, które do dziś odciskają piętno na tym iberyjskim państwie.

Jak wskazuje tytuł, ta powieść to zapis życia baskijskiego awanturnika, który choć pochodzi z nizin społecznych ma swój honor, marzenia oraz wrogów z wyższej sfery. A choć początek rozwija się powoli, to kiedy Zalacain wkracza na drogę przemytniczą podczas wojny karlistowskiej fabuła przyspiesza. A do tego wciąga jak najlepszy film akcji (mamy tu miłość, wojnę i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
199

Na półkach:

powieść łapie się do gazetowych rankingów na "100 najlepszych powieści w języku hiszpańskim" i faktycznie, abstrahując od tego że większość z tych "100 najlepszych" to ofiary mód literackich okresu 1980-2020, to powieść bez której nie da się zrozumieć literatury hiszpańskiej. Ktokolwiek chce twierdzić, że zna kulturę hiszpańską, tą powieść musi przeczytać.

Czas akcji: Trzecia Wojna Karlistowska (1872-1876). Miejsce: częściowo Baskonia, częściowo Nawarra. Bohaterowie: na ogół miejscowa sól ziemi. Idea (uwaga, SPOILER): człowiek realizuje się nie poprzez konwencje, role społeczne, ale poprzez własne działanie.

Tyle. W sumie, możnaby powiedzieć, banał. Ale z tego wyszły różne zawirowania. Na przykład Baroja, postępowiec, liberał i przysięgły przeciwnik skorumpowanej monarchii hiszpańskiej, załapał sie na patrona Falangi (że niby akcja),a często-gęsto i na prekursora faszyzmu. A jego fanatyczny antykatolicyzm (dziecięctwo intelektualne! zabobon! narzędzie dominacji!) awansował na ołtarze nowej Europy (my naród! my suweren! precz z fałszywymi bogami! Sieg Heil! Duce ha sempre ragione!).

Czyta się łatwo. Akcja toczy się wartko, opisów mało, filozofowania też, tu go bili a tu on pobił i uciekł. To nie Unamuno, gdzie na pół strony dialogów jest 10 stron medytacji. Nawet zatrąca o powieść pikarejską, chłopek-roztropek zrobił w druta markizów i diuków. Tylko że kończysz lekturę i pytasz: "no ale co w tym było takiego wybitnego?" No właśnie, w sumie nic, ramota sprzed stu lat, ale ważna jako punkt odniesienia i przez konteksty, tak hiszpańskie jak europejskie.

W sumie: dla jajogłowych, co to chcą zgłębić przepastne otchłanie hiszpańskości albo europejskiego protofaszyzmu. Jak szukacie fajnej powieści do pociągu, to nie to, choć fakt że biją się często, trup pada gęsto i w ogóle dzieje się.

I jeszcze na koniec: książka omal kosztowała autora życie. Otóż 28 lat po wydaniu powieści, czyli w lipcu 1936, Baroja jako starszy pan postanowił zobaczyć jak karliści (których systematycznie ośmieszał w swoich powieściach, również w tej) idą na Basków. Siedział sobie w kawiarni przy drodze i obserwował, jak przez miasteczko przechodzi kolumna troglodytów oderwanych od pługa z karabinami na plecach i w czerwonych beretach na głowach. Ale miał pecha, bo go zidentyfikowali. Powędrował pod przydrożny mur i stał tam pod lufą karabinu, podczas gdy trwała rozmowa czy go zastrzelić, czy może nie warto. Na szczęście zjawił się oficer który uznał, że nie warto; 64-latek dostał tylko na pożegnanie w twarz. Co chyba mu zaszkodziło: gdyby go zabili, stałby się pewnie pośmiertnym celebrytą takim jak Garcia Lorca, a tak jest trochę zapomnianym autorem sprzed stu lat o nieco podejrzanych ciągotach.

powieść łapie się do gazetowych rankingów na "100 najlepszych powieści w języku hiszpańskim" i faktycznie, abstrahując od tego że większość z tych "100 najlepszych" to ofiary mód literackich okresu 1980-2020, to powieść bez której nie da się zrozumieć literatury hiszpańskiej. Ktokolwiek chce twierdzić, że zna kulturę hiszpańską, tą powieść musi przeczytać.

Czas akcji:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
969
969

Na półkach: ,

"Jest pan, Martinie, uosobieniem niespokojnego ducha - powiedział de Briones". Zgadzam się z panem de Briones i całkowicie podzielam jego zdanie o głównym bohaterze tej książki. Ów główny bohater to postać malownicza i niezwykła. Jego życiowe przygody zostały znakomicie opisane, wpisane w dziewiętnastowieczne wydarzenia historyczne i czytelnikom świetnie literacko zaserwowane przez hiszpańskiego pisarza.
"Trzeba być dzielnym, zawsze i przede wszystkim dzielnym". To dewiza, którą Martin usłyszał od umierającego, bliskiego sercu Tellagorriego. Ta dewiza prześwieca Martinowi przez całe jego krótkie i burzliwe życie. Główny bohater jest to człowiek niezwykle odważny. To charakter porywczy, awanturniczy, buntowniczy, który nie potrafi usiedzieć w miejscu przez dłuższy czas i wikła się w rozmaite niebezpieczne sytuacje. Niespokojny duch w niespokojnej Hiszpanii drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Warto omawianą tu postać poznać, a przy okazji także fragment dziejów wymienionego państwa. Jedno i drugie łączy się w dziele z sposób bardzo wyróżniający się.
Na końcu książki znajdziemy interesujące posłowie tłumacza, które także godne jest lektury. Książkę ogólnie oceniam wysoko - 8/10. Lektura ponadprzeciętna.

"Jest pan, Martinie, uosobieniem niespokojnego ducha - powiedział de Briones". Zgadzam się z panem de Briones i całkowicie podzielam jego zdanie o głównym bohaterze tej książki. Ów główny bohater to postać malownicza i niezwykła. Jego życiowe przygody zostały znakomicie opisane, wpisane w dziewiętnastowieczne wydarzenia historyczne i czytelnikom świetnie literacko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2194
1112

Na półkach: , , , , , , , , , ,

Klasyka powieści hiszpańskiej. Życie i przygody Martina, który nie mając niczego osiąga wszystko co chce i tylko niezrozumiała nienawość doprowadza do jego śmierci bardzo młodo. Ale może tak było lepiej i nie miał okazji zmarnować tego co osiągnął. Miał zaledwie 24 lata i burzliwe życie. Dzielny Bask pozostał w pamięci tych, którzy go kochali nawet po wielu latach.

Klasyka powieści hiszpańskiej. Życie i przygody Martina, który nie mając niczego osiąga wszystko co chce i tylko niezrozumiała nienawość doprowadza do jego śmierci bardzo młodo. Ale może tak było lepiej i nie miał okazji zmarnować tego co osiągnął. Miał zaledwie 24 lata i burzliwe życie. Dzielny Bask pozostał w pamięci tych, którzy go kochali nawet po wielu latach.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1886
185

Na półkach: , , , ,

To typowa historia awanturniczo-łotrzykowska. Martin Zalacain od dziecka nie umiał usiedzieć w jednym miejscu ani poddać się ograniczeniom. Autor prowadzi nas przez kolejne przygody Martina, aż do jego udziału w którejś kolejnej wojnie karlistowskiej. Spotyka różne ciekawe postaci, zakochują się w nim kobiety.
Nie można odmówić autorowi lekkości pióra i talentu, a jednak nie wciągnęła mnie ta opowieść. Ciągle czekałam na coś, do czego prowadzą nas te dzieje, na jakiś finał, na kulminację. Tymczasem nic takiego się nie wydarzyło. Narracja prowadziła nas od rozmowy do wydarzenia do rozmowy aż po wydarzenie.
Rozumiem konwencję, ale nie do końca mi ona odpowiada.
Nie miałam natomiast pojęcia o historii Basków i ta powieść rozbudziła moje zainteresowanie.

To typowa historia awanturniczo-łotrzykowska. Martin Zalacain od dziecka nie umiał usiedzieć w jednym miejscu ani poddać się ograniczeniom. Autor prowadzi nas przez kolejne przygody Martina, aż do jego udziału w którejś kolejnej wojnie karlistowskiej. Spotyka różne ciekawe postaci, zakochują się w nim kobiety.
Nie można odmówić autorowi lekkości pióra i talentu, a jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
201
5

Na półkach: , ,

Poczynania głównego bohatera śledziłam z zapartym tchem, nieraz się śmiałam na głos podczas lektury, szczególnie przy wplatanych co chwilę angedotkach, ale moje skupienie natychmiast słabło, gdy tylko pojawiały się opisy i nazwy miejsc, które nie miały większego znaczenia w kontekście całego opowiadania. Niestety, było ich całkiem sporo i nie sposób było ogarnąć ich pamięcią. Będąc w połowie książki wręcz stwierdziłam, że można by ją śmiało skrócić... Choć pewnie Hiszpanie/osoby, które interesują się tym krajem, nie podzielą mojego zdania ;)
Tak czy inaczej, żądny przygód Martin Zalacain wraz ze swoim specjalistą do zadań specjalnych - szwagrem :) - bardzo umilili mi długą podróż pociągiem i kawałek piątkowego wieczoru :)

Poczynania głównego bohatera śledziłam z zapartym tchem, nieraz się śmiałam na głos podczas lektury, szczególnie przy wplatanych co chwilę angedotkach, ale moje skupienie natychmiast słabło, gdy tylko pojawiały się opisy i nazwy miejsc, które nie miały większego znaczenia w kontekście całego opowiadania. Niestety, było ich całkiem sporo i nie sposób było ogarnąć ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
7

Na półkach: ,

Czytało mi się ją dosyć łatwo. Przygody głównego bohatera były wciągające i jednocześnie nie przytłaczały nadmiarem zbytecznych emocji. Co prawda zdarzały się momenty, które chciałam przeskoczyć, ale ogólnie większych zastrzeżeń do książki nie mam. Całkiem sympatyczna lektura, chociaż nie do tego stopnia, żebym już w dniu dzisiejszym wiedziała, że niebawem znów do niej zajrzę.

Czytało mi się ją dosyć łatwo. Przygody głównego bohatera były wciągające i jednocześnie nie przytłaczały nadmiarem zbytecznych emocji. Co prawda zdarzały się momenty, które chciałam przeskoczyć, ale ogólnie większych zastrzeżeń do książki nie mam. Całkiem sympatyczna lektura, chociaż nie do tego stopnia, żebym już w dniu dzisiejszym wiedziała, że niebawem znów do niej zajrzę.

Pokaż mimo to

avatar
336
121

Na półkach: ,

Książka została przez autora podzielona na mini rozdziały i to jest plusem, minusem jest to, że są one zbyt dokładnie zatytułowane przez co jesteśmy w stanie się domyślić o czym dany rozdział będzie, a ja tego nie lubię, więc troszkę mnie to irytowało.
Najpierw Pio przedstawia nam miasto, w którym narodził się i do nastoletnich lat żył nasz główny bohater. Potem poznajemy historię jego rodziny oraz rodu, z którym od wielu lat są zwaśnieni. Dopiero potem poznajemy Martina Zalacaina.
Dowiadujemy się jakim jest chłopcem, jakie nękają go problemy, poznajemy również człowieka, który się Martinem zaopiekuje i w dużej mierze ukształtuje nie tylko jego charakter lecz także jego pogląd na świat. To z nim Zalacain spędzi prawie całe swe dzieciństwo, to on go tak naprawdę wychowa.
Ciekawe i pełne przygód życia chłopca przerywają niestety przykre zdarzenia. Śmierć bliskich mu osób oraz wojna. Wydarzenia te hartują jego ducha, nie jest przecież sam, ma wciąż kogoś mu bardzo bliskiego kim się musi zaopiekować. Jako człowiek zaradny i pomysłowy Zalacain znajduje sposób na to by na wojnie zarobić, i to nieźle. Praca ta przysporzy mu wielu kłopotów, przygód, a przede wszystkim znajomości, z których te pozytywne będą dosyć zażyłe i nieraz dzięki nim wyjdzie później bez szwanku z wielu kłopotów.
W ostateczności wojna się kończy, a Zalacain staje się bohaterem swych rodaków-Basków. Żeni się, rodzi się mu dziecko. Historia jego jednak nie ma w pełni pozytywnego zakończenia.
Atutem książki jest to, że przygody Martina są umieszczone w realnym czasie. Opisana w książce wojna rzeczywiście miała miejsce. To dla mnie dobre połączenie, bo nie lubię czytać suchych faktów historycznych, a historia w ten sposób przekazana bardziej mi zapada w pamięć.
Książka ta przypomina mi nieco nasz rodzimy "Potop". W nim też mamy równie porywczego, acz bohaterskiego mężczyznę, wielką miłość, a wszystko to na tle wojny.
Polecam, tym bardziej, że nie jest to jakieś opasłe tomisko i naprawdę można spokojnie poświęcić tej książce wieczór albo dwa, warto.

Książka została przez autora podzielona na mini rozdziały i to jest plusem, minusem jest to, że są one zbyt dokładnie zatytułowane przez co jesteśmy w stanie się domyślić o czym dany rozdział będzie, a ja tego nie lubię, więc troszkę mnie to irytowało.
Najpierw Pio przedstawia nam miasto, w którym narodził się i do nastoletnich lat żył nasz główny bohater. Potem poznajemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5202
1260

Na półkach: ,

Może w czasach powstania powieść była nowatorska i ciekawa, do mnie prawie 100 lat później słabo przemówiła. Jest to opowieść w stylu awanturniczym, jednak autor przemyka po ciekawych wydarzeniach, a w więcej czasu poświęca nie do końca potrzebnym opisom miejsc i ludzi spotykanych tylko na chwilę, przy czym darowuje sobie opis wyglądu głównych bohaterów. Po ważnych wydarzeniach przemyka w jednym zdaniu, by opisywać błahe spotkania czy rozmowy poświęcając im cały rozdział. Dialogi mało wnoszą do treści, raczej są zapisem powitań i pożegnań.

Za to piękny język umila lekturę, współcześni autorzy powinni wzorować się na książkach sprzed kilkudziesięciu lat, czytanie takich utworów to sama przyjemność.

Może w czasach powstania powieść była nowatorska i ciekawa, do mnie prawie 100 lat później słabo przemówiła. Jest to opowieść w stylu awanturniczym, jednak autor przemyka po ciekawych wydarzeniach, a w więcej czasu poświęca nie do końca potrzebnym opisom miejsc i ludzi spotykanych tylko na chwilę, przy czym darowuje sobie opis wyglądu głównych bohaterów. Po ważnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
394
27

Na półkach: , , ,

Książka w stylu powieści łotrzykowskiej, chociaż główny bohater ostatecznie wychodzi "na ludzi", to jednak całe życie ciągle go coś gdzieś gna.
Świetny, dowcipny styl Pio /Barohy/ i ciekawe dialogi sprawiły, że lektura była naprawdę przyjemna.

Książka w stylu powieści łotrzykowskiej, chociaż główny bohater ostatecznie wychodzi "na ludzi", to jednak całe życie ciągle go coś gdzieś gna.
Świetny, dowcipny styl Pio /Barohy/ i ciekawe dialogi sprawiły, że lektura była naprawdę przyjemna.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    65
  • Chcę przeczytać
    64
  • Posiadam
    48
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura hiszpańska
    3
  • Hiszpańska
    2
  • 2015
    1
  • Podpatrzone u innych, albo jeszcze nie wiem czy chcę przeczytać
    1
  • Przeczytane 2012
    1
  • 00 tyt. B
    1

Cytaty

Więcej
Pio Baroja Burzliwy żywot Baska Zalacaina Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także