rozwińzwiń

Slayer. Krwawe rządy

Okładka książki Slayer. Krwawe rządy Joel McIver
Okładka książki Slayer. Krwawe rządy
Joel McIver Wydawnictwo: InRock biografia, autobiografia, pamiętnik
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
InRock
Data wydania:
2013-05-20
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-20
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360157749
Tagi:
muzyka heavy metal
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
47
33

Na półkach:

Przykro mi to pisać, lecz ta książka okazała się dla mnie totalnym dnem, ponieważ autor nie odrobił swojej pracy domowej pisząc tą książkę. Początkowe rozdziały są ciekawe i zawierają wiele ciekawych anegdot, lecz od "Reign in blood" aż do końca książki robi się aż denerwująco, ponieważ dalsze płyty zespołu są ciągle przyrównywane tylko do tej płyty, przez co są uznawane za słabe (autor widocznie ma zamknięty umysł na zmiany i urozmaicenia). Kolejnym problemem jest wymyślanie własnych dat i teorii, co pięknie jest masakrowane przez przypisy redaktora (w niektórym momentach się nieźle uśmiałem). Fajną rzeczą z tej książki są wstawki dotyczące innych zespołów, jak i przedmowa Municipal Waste, lecz ciągłe Reign in blood, Reign in blood... (sam jestem wielkim fanem tego albumu, ale Slayer to Slayer, każda płyta rządzi).

Przykro mi to pisać, lecz ta książka okazała się dla mnie totalnym dnem, ponieważ autor nie odrobił swojej pracy domowej pisząc tą książkę. Początkowe rozdziały są ciekawe i zawierają wiele ciekawych anegdot, lecz od "Reign in blood" aż do końca książki robi się aż denerwująco, ponieważ dalsze płyty zespołu są ciągle przyrównywane tylko do tej płyty, przez co są uznawane za...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
300
300

Na półkach:

Wyjaśniająco. Slayer zalicza się do mojej muzycznej piątki wszech czasów. Usytuowani są po moim absolucie Kacie obok Mety, Theatre of Tragedy i Death dlatego pot zrosił moje czoło gdy wziąłem książkę do ręki. Podnieta naprawdę była. Poniżej wrażenia:

Plusy ujemne, jak mawiają prezydenci:
- Joel McIver nie ma przesadnego talentu do pióra. Szczerze pisząc ze względu na tematykę byłem pewien że wciągnę pozycję nosem a tu ku mojemu zdziwieniu było sporo męczenia buły. Czytałem niejedną lepiej napisaną biografię.
- Maniera o której kilka osób pisało a która nie tylko irytuje ale i męczy czyli recenzowanie każdej płyty utwór po utworze z pozycji ex cathedra. Autor akurat dla mnie, i pewnie nie tylko, nie jest jakimś autorytetem muzycznym więc mógł to sobie darować bo to nie tylko nudziło ale i irytowało. Dużo ciekawsze byłoby na przykład przytoczenie kilku recenzji płyt lub ich fragmentów z tamtego okresu i przede wszystkim reakcji fanów jakie wywołał podówczas dany album. Podanie na przykład jego sprzedaży też by się przydało. Tych rzeczy albo nie ma albo są traktowane po łebku. Zamiast tego mamy nudne mądrości pana recenzenta.
- Błędy i nieścisłości szczęśliwie poprawiane w przypisach. Każdemu się może zdarzyć niemniej ich liczba jednak trochę zaskakuje.

Plusy dodatnie:
- Ta książka jest naprawdę sporą skarbnicą informacji o kapeli. Można się z niej sporo o legendarnej załodze dowiedzieć.
- Książka jest świetną lekcją historii jednego z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszego, z odłamów metalu czyli thrashu i choćby przez to warto żeby ludzie słuchający ciężkiej muzy się z nią zapoznali. Świetnie bowiem opisuje wykluwanie się stylu, inspirację, rozwój, następstwa (np. powstanie death metalu). Choćby przez to warto tę książkę przeczytać.

I to chyba tyle ode mnie. Moim zdaniem warto, niemniej do pogłębienia wiedzy na temat np. Metalliki wybiorę sobie innego autora. Generalnie to pozycja stricte dla fanów kapeli i metalu. Nie sądzę aby autor swoim kunsztem i warsztatem zachęcił jakiegoś laika do sięgnięcia po klasykę metalu jakim bezapelacyjnie jest Slayer, także warto ale bez przesady.

Wyjaśniająco. Slayer zalicza się do mojej muzycznej piątki wszech czasów. Usytuowani są po moim absolucie Kacie obok Mety, Theatre of Tragedy i Death dlatego pot zrosił moje czoło gdy wziąłem książkę do ręki. Podnieta naprawdę była. Poniżej wrażenia:

Plusy ujemne, jak mawiają prezydenci:
- Joel McIver nie ma przesadnego talentu do pióra. Szczerze pisząc ze względu na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
871
871

Na półkach:

"Ciężka książka". Serio. Duża ilość anegdot, historyjek i genez utworów. Pozycja tylko dla osób słuchających, czy tam interesujących się metalem. Reszta może sobie odpuścić. 2/3 recenzji ma za złe autorowi, że robi "wycieczki" po innych zespołach, czy muzykach. Jak dla mnie to spory plus. W książce roi się od Megadethu, Antraxu, Testamentu, Pantery, Exodusu, Venomu i wielu innych. Bardzo dobrze jest uchwycony moment narodzin thrash metalu i zasługi Slayera w tej sprawie. Tylko do jednego mogę się przyczepić. Za dużo wypowiedzi Kinga, a za mało reszty zespołu.

PS. Teraz już wiem dlaczego Kerry ogolił się na zero.

"Ciężka książka". Serio. Duża ilość anegdot, historyjek i genez utworów. Pozycja tylko dla osób słuchających, czy tam interesujących się metalem. Reszta może sobie odpuścić. 2/3 recenzji ma za złe autorowi, że robi "wycieczki" po innych zespołach, czy muzykach. Jak dla mnie to spory plus. W książce roi się od Megadethu, Antraxu, Testamentu, Pantery, Exodusu, Venomu i wielu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
2

Na półkach:

Mam trochę problem z tą książką. Z jednej strony wszystkie ciekawostki, zdjęcia i wypowiedzi bohaterów chłonie się z zapartym tchem, z drugiej strony jest kilka trzonowych elementów wystawiających na próbę cierpliwość czytelnika. A mianowicie:

1. Tłumaczenie. Wielokrotnie odnosiłem wrażenie, że z tłumaczeniem lub (i) interpunkcją coś jest nie tak. Wypowiedzi, które prawdopodobnie miały wywoływać napad śmiechu wcale takie nie były. Czasami też nie wiadomo było o co chodzi, jakby zdanie wyrwane z kontekstu.

2. Ilość miejsca poświęcona na nazwiska. Nie wiem, może w biografiach to jest norma, ale tutaj co chwilę przytaczani byli kolejni techniczni, jacyś marketingowcy (chyba),fotografowie, goście z wytwórni, producenci itd., co generalnie mnie jako fana gówno to obchodzi. Tzn. jeżeli mieli oni coś istotnego do powiedzenia na temat zespołu i było to przytoczone w książce to ok, ale wypełniać stronice zbędną listą płac było nudne jak flaki z olejem.

3. Strasznie denerwująca maniera autora. Uparł się sukinsyn jak dzika świnia, żeby każdy album zrecenzować według do bólu przewidywalnego i płytkiego schematu. Już po kilku jego "recenzjach" doskonale potrafiłem odgadnąć daleko w przód, że na przykład na takim "Divine Intervention" najlepszym dla niego kawałkiem będzie "Dittohead". Mr. Joel niby zna się coś na muzyce, ale deprecjonowanie takich perełek jak "Mandatory Suicide" czy "Eyes of Insane" tylko z powodu ich tempa zakrawa o grubą ignorancję i buractwo. Każdy taki rozdział w większości wypełniała taka szczeniacka "recenzja", a info o procesie powstawania albumów jak na lekarstwo, zaś ciekawostki i inspiracje do kawałków już od dawna są raczej większości fanów znane.

Dałem 6 gwiazdek, ale jednak zmniejszam do 5. Uświadomiłem sobie właśnie, że przygoda z tą książką minimum przez połowę czasu była przedzieraniem się przez ciernie, a nie odlotową jazdą za kulisami Slayera.

Mam trochę problem z tą książką. Z jednej strony wszystkie ciekawostki, zdjęcia i wypowiedzi bohaterów chłonie się z zapartym tchem, z drugiej strony jest kilka trzonowych elementów wystawiających na próbę cierpliwość czytelnika. A mianowicie:

1. Tłumaczenie. Wielokrotnie odnosiłem wrażenie, że z tłumaczeniem lub (i) interpunkcją coś jest nie tak. Wypowiedzi, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
111

Na półkach:

Nigdy nie byłem fanem Slayera. Z wielkiej czwórki kochałem Metallicę i Megadeth. Anthrax tracił przez wokalistę, czyli był za miękki, a Slayer wydawał się prostacką młócką, czyli był za mocny. Bardzo lubiłem natomiast kawałek „Seasons in the Abyss”, promowany teledyskiem i przez wyznawców Slayera uważany za mega komerchę. W latach 90. miałem kasety z „Seasons” oraz „South of Heaven”, czyli wciąż tylko tego „wolnego Slayera”. Późniejszą twórczością się nie interesowałem, zawsze jednak miałem świadomość jak wielką estymą cieszy się zespół wśród fanów metalu, jak jest potężny i że dla wielu to najlepszy band wszech czasów.
Książka napisana przez McIvera to jak się okazuje jedyna na rynku tak kompleksowa biografia zespołu. Pewnie obowiązkowa lektura dla fanów. Dla nie-fanów pomaga zrozumieć fenomen zespołu i prześledzić całą dyskografię. Najlepiej działa, gdy równocześnie czyta się o kolejnych płytach i poszczególnych utworach i słucha się ich. Biografia wydaje się być kompletna, bogata w opisy nie tylko muzyki, ale też samych członków zespołu, ich codziennego życia, charakterów, relacji, także z innymi zespołami, jak choćby tych burzliwych z Davem Mustainem z Megadeth. Mamy tu też tło epoki, co się działo w szeroko rozumianej muzyce rockowej od początku lat 80-tych do 2013 r. poza Slayerem, dużo tu cytatów, też tych z wywiadów przeprowadzonych z muzykami przez samego autora. Jest też masa anegdot i ciekawostek, jak choćby, że Araya to praktykujący katolik, a cała satanistyczna otoczka zespołu to trochę ściema, artystyczna kreacja, że mocne i krwawe teksty pasowały po prostu do muzyki, wizerunku, często – jak tłumaczyli muzycy – rodziły się z buntu przeciwko religii i Kościołowi. Zresztą kawałków wprost nawiązujących do Szatana jest stosunkowo niewiele i głownie na pierwszych dwóch płytach Slayera.
McIver kończy swą opowieść o Slayerze na 2013 r., czyli nie dociera do śmierci gitarzysty Jeffa Hannemana, wydania ostatniej płyty („Repentless”) i świeżo ogłoszonej wieści, że zespół kończy karierę i planuje pożegnalną trasę.
Dobrą robotę wykonał też Filip Łobodziński – nie tylko przetłumaczył książkę, ale też w przypisach wyjaśnia lub doprecyzowuje wątki poruszone przez autora, a nawet skrupulatnie poprawia jego pomyłki.
Warto.

Nigdy nie byłem fanem Slayera. Z wielkiej czwórki kochałem Metallicę i Megadeth. Anthrax tracił przez wokalistę, czyli był za miękki, a Slayer wydawał się prostacką młócką, czyli był za mocny. Bardzo lubiłem natomiast kawałek „Seasons in the Abyss”, promowany teledyskiem i przez wyznawców Slayera uważany za mega komerchę. W latach 90. miałem kasety z „Seasons” oraz „South...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
157

Na półkach: ,

Godna polecenia wszystkim miłośnikom zespołu. Autor na poczatku twierdził że nei będzie wyolbrzymiał osiągnięć jego członków, ani robił z jego historii nei wiadomo czego, stało się jednak nieco na odwrót. Można poznać całą historię zespołu i co nieco i=o jego członkach i relacjach z innymi przedstawicielami Thrash'u.

Godna polecenia wszystkim miłośnikom zespołu. Autor na poczatku twierdził że nei będzie wyolbrzymiał osiągnięć jego członków, ani robił z jego historii nei wiadomo czego, stało się jednak nieco na odwrót. Można poznać całą historię zespołu i co nieco i=o jego członkach i relacjach z innymi przedstawicielami Thrash'u.

Pokaż mimo to

avatar
594
49

Na półkach: , , , , ,

Książka jest dobrą i sumiennie napisaną kroniką dokonań Slayera. Nie tylko dokładnie śledzi historię zespołu, nie pomijając nawet mniej znanych niuansów, ale też daje kontekst, opisując zmieniającą się scenę muzyczną i pokrewne zespoły, które ze Slayerem się kolegowały lub nim inspirowały i występowały razem na festiwalach.
Irytuje tylko maniera autora do bezpodstawnego mieszania z błotem numetalu przy każdym o nim wspomnieniu oraz skłonność do upraszczania w kwestii innych gatunków (ale przy wiedzy o thrash metalu nie ma sobie równych). Recenzje (bo to już nie są zwyczajne opisy) płyt są bardzo subiektywne. Trochę za bardzo. Pojawia się parę łatwych do przeoczenia błędów rzeczowych, ale są wyjaśnione w przypisach. W tłumaczeniu pojawia się niestety trochę literówek (także w nazwiskach osób, co może być winą oryginału). Mam nadzieję, że zostaną poprawione w przyszłych wydaniach.
Tak czy inaczej, świetna i wzbogacająca lektura.

Książka jest dobrą i sumiennie napisaną kroniką dokonań Slayera. Nie tylko dokładnie śledzi historię zespołu, nie pomijając nawet mniej znanych niuansów, ale też daje kontekst, opisując zmieniającą się scenę muzyczną i pokrewne zespoły, które ze Slayerem się kolegowały lub nim inspirowały i występowały razem na festiwalach.
Irytuje tylko maniera autora do bezpodstawnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
451
239

Na półkach: ,

Slayer!!!
Książka obowiązkowa. Joel McIver potwierdził, że potrafi pisać takie historie. Dla każdego fana metalu pozycja obowiązkowa!!!
Po Krwawych rządach podjąłem decyzję, że przeczytam wszystkie książki tego autora.
A w przypadku Slayera - mam nadzieję, że dopisze jeszcze kolejny rozdział i ukażę się zaktualizowane wznowienie:)

Slayer!!!
Książka obowiązkowa. Joel McIver potwierdził, że potrafi pisać takie historie. Dla każdego fana metalu pozycja obowiązkowa!!!
Po Krwawych rządach podjąłem decyzję, że przeczytam wszystkie książki tego autora.
A w przypadku Slayera - mam nadzieję, że dopisze jeszcze kolejny rozdział i ukażę się zaktualizowane wznowienie:)

Pokaż mimo to

avatar
147
4

Na półkach: ,

Bardzo dobra biografia, uwzględniająca nie tylko rzeczy na temat biografowanego zespołu samego w sobie, ale również porównanie go z innymi zespołami, co daje nowe możliwości w jego opisaniu, a także obraz dawnych lat, początków thrashu, klimatu, o który chodzi - graniu po garażach i szkołach, wiązanie końca z końcem, a potem wielkiej kariery.
" Super było, tenisówki i dżinsy, hektolitry piwa, imprezowanie, daliśmy niezłego czadu. Wszyscyśmy się nieźle kumplowali."
To naprawdę dobra biografia.

Bardzo dobra biografia, uwzględniająca nie tylko rzeczy na temat biografowanego zespołu samego w sobie, ale również porównanie go z innymi zespołami, co daje nowe możliwości w jego opisaniu, a także obraz dawnych lat, początków thrashu, klimatu, o który chodzi - graniu po garażach i szkołach, wiązanie końca z końcem, a potem wielkiej kariery.
" Super było, tenisówki i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2195
837

Na półkach:

Myślałem, że dowiem się jakichś super niesamowitych faktów z tej książki, takich, o których wiedzą tylko ci, którzy mieli bezpośrednią, osobistą styczność z zespołem. Niestety nie - praktycznie każda informacja tu zawarta fanowi Slayera jest znana, prawdziwe ciekawostki można policzyć na palcach jednej ręki, na domiar złego ciekawostki owe dotyczą przeważnie kwestii drugorzędnych, dla samego Slayera i jego muzyki mniej istotnych.

Książkę czyta się lekko i przyjemnie, lecz zamiast zbioru informacji na temat zespołu jest bardziej podróżą czytelnika w nieco dawniejsze czasy. Przynajmniej w moim przypadku lektura wywołała takie wrażenie. Zaangażowanie autora dla opisu historii thrash metalu oraz miejsca Slayera w tejże zabrało mnie z powrotem do początku lat dziewięćdziesiątych, gdy pierwszy raz słuchałem kasety "Reign in Blood" (długie lata potem jeszcze myślałem, że to była pierwsza płyta kapeli, hehe),a opis kolejnych albumów przypominał mi o ważnych dla mnie wydarzeniach rozgrywających się w czasie, gdy kolejne albumy Slayera były wydawane. To było trochę dziwne, ale przyjemne.

Dlatego książkę oceniam dobrze i absolutnie nie żałuję żadnej z wydanych złotówek. Siląc się jednak na obiektywizm nie sposób nie dostrzec licznych dziwnych błędów tu występujących. A to źle przetłumaczone są nazwy wymienianych kapel, podobnie znajdziemy błędy w nazwiskach przeróżnych muzyków... Przeszkadzać może także to, że autor na łamach książki niejako recenzuje każdą z płyt, dokładnie, piosenka po piosence. A przecież każdy (także autor, bo pisze o tym wyraźnie) wie, że fani Slayera to specyficzny gatunek, któremu nie wolno mówić co w muzyce tej kapeli jest dobre, a co słabe. Fan Slayera ma swoje zdanie, i wymądrzanie się autora jest irytujące (bardzo delikatnie mówiąc).

Polecam zatem tę pozycję, ale z wyraźnym ostrzeżeniem: nie zawiera ona żadnych informacji, których śledzący twórczość kapeli na przestrzeni lat już by nie znali, autor bywa irytujący i zdecydowanie zbyt przemądrzały, a przez korektę przeszło sporo błędów związanych z nazwami własnymi. Mimo to fajnie jest powspominać i kolejny raz poczytać o naprawdę zwykłych chłopakach, takich, którym nigdy woda sodowa do głowy nie uderzyła, którzy w przeciwieństwie do ogromnej większości innych twórców wraz z własnym sukcesem nie zaczęli się uważać za kogoś więcej, niż po prostu kolesi, którym się powiodło.

Myślałem, że dowiem się jakichś super niesamowitych faktów z tej książki, takich, o których wiedzą tylko ci, którzy mieli bezpośrednią, osobistą styczność z zespołem. Niestety nie - praktycznie każda informacja tu zawarta fanowi Slayera jest znana, prawdziwe ciekawostki można policzyć na palcach jednej ręki, na domiar złego ciekawostki owe dotyczą przeważnie kwestii...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    95
  • Chcę przeczytać
    60
  • Posiadam
    48
  • Teraz czytam
    7
  • Biografie
    5
  • Muzyka
    3
  • Ulubione
    3
  • Muzyczne
    1
  • Biografie
    1
  • Kupione na nowym mieszkaniu
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Slayer. Krwawe rządy


Podobne książki

Przeczytaj także