Śledztwo w sprawie Pana Boga

Okładka książki Śledztwo w sprawie Pana Boga Andrzej Horodeński
Okładka książki Śledztwo w sprawie Pana Boga
Andrzej Horodeński Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Z żukiem nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
260 str. 4 godz. 20 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Seria:
Z żukiem
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2013-11-06
Data 1. wyd. pol.:
2013-11-06
Liczba stron:
260
Czas czytania
4 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377479490
Tagi:
literatura polska socjologia religia Bóg
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
54 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
169
25

Na półkach:

Ciekawa książka. Nie chcę udawać, że wszystko zrozumiałam, bo jestem humanistką, której do fizyki daleko (a tu było BARDZO dużo fizyki),mimo to autor wyraźnie starał się pisać przystępnym językiem.

Poznałam kilka fascynujących teorii (i faktów),więc polecam, choć z pewnością nie jest do lektura dla każdego.

Ciekawa książka. Nie chcę udawać, że wszystko zrozumiałam, bo jestem humanistką, której do fizyki daleko (a tu było BARDZO dużo fizyki),mimo to autor wyraźnie starał się pisać przystępnym językiem.

Poznałam kilka fascynujących teorii (i faktów),więc polecam, choć z pewnością nie jest do lektura dla każdego.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
580
249

Na półkach: ,

"[...] stworzenie świata ponad wszelką wątpliwość nie jest czynem przestępczym" (13).

...

"Według niej [zasady antropicznej] cała ewolucja - od Wielkiego Wybuchu, poprzez powstanie życia, aż po pojawienie się istot świadomych swego istnienia - nie jest wyłącznie dziełem łańcucha przypadków. Przeciwnie, jest procesem celowym, będącym realizacją uprzednio skonstruowanego Planu" (14).

[...] stwarza wystarczająco szerokie pole dla rozważań światopoglądowych dotyczących istoty rzeczywistości.

"Scenariusze Wielkiego Wubuchu wykazują niezwykłą cechę - są niesłychanie czułe na wszelkie choćby najmniejsze odchylenia parametrów procesu. [...] Obliczenia wykazują, że każde, choćby najbardziej minimalne (według niektórych oszacowa nawet rzędu milionowej części procenta )odchylenia wartości którejkolwiek ze stałych fizycznych - prędkość światła, stała kosmologiczna, ładunek elementarny czy ilość materii biorącej udział w wybuchu - natychmiast pociągnłęłoby za sobą tak radykalne zmiany w ewolucji wszechświata, że świat, jaki znamy, sprzyjający powstaniu życia, nie mógłby powstać" (69-70).

(72, 79-80).

elementy niealgorytmiczne

"Penrose uważa bowiem, że człowiek nie rozwiązuje problemów w dającym się algorytmizować procesie dedukcyjnym, lecz otrzymuje gotowe rozwiązanie w postaci 'wglądu' (intuicji, olśnienia) do świata idei, a dopiero potem werbalizuje odkrycie, nadając mu formę opisową" (94-95).

"[...] czy umysł zlokalizowany jeset w mózgu, czy też jest zjawiskiem nielokalnym" (102).

"[...] mało że jesteśmy mieszkańcami tylko jednej z planet prowincjonalnego układu planetarnego w jednej z miliarda galaktyk, to jeszcze nasz wszechświat okazuje się zaledwie jedną spośród nieskończonej liczby megaświatowych prowincji" (109).

"[...] praktycznie nieskończona liczba lokalnych wszechświatów [...] pozwala sądzić, że przypadek jest najzupełniej zadowalającym wytłumaczeniem. [...] Problem tuningu podstawowych stałych przyrody, niby tak szczęśliwie rozcieńczony w bogactwie Krajobrazu i wielości światów [...]" (110).

"Otóż cała koncepcja Krajobrazu i Megaświata to, według klasycznych kryteriów naukowości sformułowanych przez Karla Poppera i nadal cenionych przez środowiska nauki, nic innego jak metafizyka, tyle że zapisana językiem matematyki. Tak właśnie twierdzi wielu renomowanych badaczy. Cóż za paradoks: chcą pozostać w sferze naukowego racjonalizmu, musimy odwołać się do metafizyki..." (110-111).

"[...] stworzenie świata ponad wszelką wątpliwość nie jest czynem przestępczym" (13).

...

"Według niej [zasady antropicznej] cała ewolucja - od Wielkiego Wybuchu, poprzez powstanie życia, aż po pojawienie się istot świadomych swego istnienia - nie jest wyłącznie dziełem łańcucha przypadków. Przeciwnie, jest procesem celowym, będącym realizacją uprzednio skonstruowanego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
981
435

Na półkach:

Rewelacja! Wreszcie książka, która we mnie, ateistce i humanistce, choć o naukowych ciągotach, zasiewa ziarno niepewności. Wreszcie naukowe argumenty, które są w stanie do mnie przemówić. Książka idealna także jako kompendium z fizyki. Zero lania wody. Fakty. Naukowe fakty. Polecam. A tytuł uważam za jak najbardziej trafny. Jeśli dochodzimy do wniosku, że prawa fizyki jakie znany już nie przynoszą oczywistych odpowiedzi, stoi za tym coś więcej. Co? Otóż to... Zaciekawiło mnie.
A jeśli ktoś szuka jednoznacznych odpowiedzi niech poczyta Dana Browna lub Richarda Dawkinsa. Tam wszystkie argumenty są "pod tezę", a chyba nie tego oczekuje się od rzetelnie napisanej książki.

Rewelacja! Wreszcie książka, która we mnie, ateistce i humanistce, choć o naukowych ciągotach, zasiewa ziarno niepewności. Wreszcie naukowe argumenty, które są w stanie do mnie przemówić. Książka idealna także jako kompendium z fizyki. Zero lania wody. Fakty. Naukowe fakty. Polecam. A tytuł uważam za jak najbardziej trafny. Jeśli dochodzimy do wniosku, że prawa fizyki jakie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
181
70

Na półkach:

Trochę, jakby student fizyki miał napisać rozprawkę na religię i wszystko fajnie, ale dostał 0 punktów w kategorii "praca zgodna z tematem".

Nie licząc tego, całkiem ujdzie, ale język i teorie bardzo trudne - za dużo tego wszystkiego, nawet dla ogarniających trochę te tematy.

P.S. Totalnie przemawia do mnie pogląd przeczący "Inteligentnemu Projektowi", w którym po prostu tyle razy się tworzyły wszechświaty, że w końcu, w drodze przypadku i prawdopodobieństwa, powstał ten, w którym da się żyć :D

Trochę, jakby student fizyki miał napisać rozprawkę na religię i wszystko fajnie, ale dostał 0 punktów w kategorii "praca zgodna z tematem".

Nie licząc tego, całkiem ujdzie, ale język i teorie bardzo trudne - za dużo tego wszystkiego, nawet dla ogarniających trochę te tematy.

P.S. Totalnie przemawia do mnie pogląd przeczący "Inteligentnemu Projektowi", w którym po prostu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1478
83

Na półkach: ,

A mi się podobało! :) Z jednej strony faktycznie bardzo dużo niezrozumiałych słów, dla mnie jako humanistki ciężka przeprawa. Ale z drugiej... Wywołało wielką burzę mojego mózgu,a o to przecież chodziło. :)

A mi się podobało! :) Z jednej strony faktycznie bardzo dużo niezrozumiałych słów, dla mnie jako humanistki ciężka przeprawa. Ale z drugiej... Wywołało wielką burzę mojego mózgu,a o to przecież chodziło. :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2488
700

Na półkach: ,

Co jakiś czas korci mnie, żeby sięgnąć po książkę, gdzie autor próbuje pogodzić racjonalizm nauki z wiarą w Nadprzyrodzone. Celowo nie piszę, że z wiarą w Boga, bo pojęcie Boga nierozerwalnie łączy się z wyznawaniem takiej czy innej religii. Osobiście wolę pojęcie Absolutu lub Nadprzyrodzonego, czyli czegoś, co jakoby istnieje poza naszym obserwowalnym, pojmowalnym (teraz lub w przyszłości) światem a co ma bezpośredni wpływ twórczy i być może celowy na nasz świat. Sięgam więc, i jak na razie za każdym razem sromotnie się rozczarowuję. W większości przypadków miałem do czynienia z przemyśleniami religijnych dogmatyków, by nie rzec: ideologów i propagandystów, którzy nawet w najmniejszym stopniu nie dopuszczali myśli, że może jednak oni się mylą. Książka Horodeńskiego dawała pewną nadzieję na sensowną próbę połączenia ognia z wodą. Naukowiec, fizyk, do tego fizyk kwantowy. Umysł ścisły, analityczny.
Tymczasem Horodyński pisze nie na temat. I – niestety – nie zawsze dobrze. Oto wiedzie czytelnika przez meandry współczesnej nauki podejmując próbę rozstrzygnięcia dylematu, co jest pierwotniejsze - duch, czy materia. Tak przynajmniej wynika z tytułu i wstępu. Dodaje też, że jeśli ”pierwszeństwo ma duch, jest [to] równoznaczne z uznaniem istnienia Boga, jako siły sprawczej wobec świata materialnego”. Już to twierdzenie pozostawia wiele do życzenia, jeśli w ramach prowadzonego „śledztwa” nie zdefiniuje się, co rozumie się pod pojęciem „ducha” i jak definiuje się „materię”. Jeśli przyjąć, że materią jest to, co ma masę, to faktycznie, zgodnie z ustaleniami fizyków, coś takiego jak masa pojawiło się wprawdzie bardzo wcześnie, ale jednak musiało upłynąć nieco czasu od Wielkiego Wybuchu. Czyli jednak „duch”. A jak „duch” to i Bóg. To znaczy co? Jeśli prowadzi się śledztwo w sprawie Boga, warto by podać jakąś roboczą choćby definicję tegoż Boga. Ale ten temat Horodyński pomija milczeniem. A co z energią? Jeśli zgodnie z odkryciami Einsteina (upraszczając) masa jest równoważna energii (i odwrotnie)to może jednak energia to też materia? Gdzież więc jest „duch”? Cała książka Horodyńskiego sprawia wrażenie tekstu pisanego pod z góry założona tezę. Tytułowe śledztwo to zmyłka, haczyk do przyciągnięcia uwagi. Choć przez ostatnie 300 lat przesunęliśmy granice naszego poznania w niewyobrażalnym stopniu dla naszych antenatów, gdzieś ta granica jest. Skąd założenie, że za tą granicą znajduje się jakiś Absolut? W każdym rozdziale książki przebija nachalny deizm. Gdzieś tam jest Stwórca. Nie koniecznie Zegarmistrz, ale na pewno Planista. Nigdzie co prawda nie pada twierdzenie wprost, że to pewnik, ale śledząc wywód autora, trudno oprzeć się wrażeniu, że autor to wie, wie na pewno. I nie pomogą tu zapewnienia w rozdziale końcowym, że śledztwo nie jest rozstrzygnięte. To tak dla zmyłki.
Ponad połowa książki to opis największych osiągnięć fizyki kwantowej i kosmologii. Nie jest to prosta lektura dla laika. Brany, struny, multiświaty, przestrzenie wielowymiarowe, światy alternatywne a to wszystko zanurzone w zupie cząstek elementarnych, które tunelują, są splatane, ulęgają superpozycji. W ogóle istnieją w świecie, który nie sposób ogarnąć intuicją przeciętnego człowieka. Zaskakujące jest to, że zwycięski pochód fizyki kwantowej przez wiek XX nie dziwi autora. Tu nic dla niego nie jest dziwne i niewytłumaczalne. Nie pada tu ani razu twierdzenie, że coś takiego jest niepojęte, że w tym miejscu musiał maczać palce jakiś Stwórca. Po prostu fizycy-teoretycy budują kolejne matematyczne modele, snują coraz bardziej niepojęte hipotezy przesuwając nasze granice poznania. Ale kiedy autor wchodzi na teren biologii, od razu następują zdziwienia: „Doprawdy trudno uwierzyć, że coś takiego jak łańcuch DNA powstało w wyniku samorzutnych, spontanicznych i przypadkowych procesów…” Doprawdy?? A ktoś w ogóle twierdzi, że to był proces spontaniczny i przypadkowy? A nie przyszło do głowy autorowi, że owa przypadkowość, samorzutność i spontaniczność może być tego samego typu, co "samoorganizowanie" się materii w gwiazdy, planety i galaktyki czy krystalizację związków chemicznych w skały? W to autorowi trudno uwierzyć a w Multiświaty, brany, struny i parę innych hipotez fizycznych nie?
Biologii autor poświęca jedynie 14 stron tekstu. A właściwie nie tyle biologii, co DNA i to też bardziej w sensie fizycznym, czyli DNA jest rozpatrywany jako nośnik informacji. Niestety na tych kilkunastu stronach roi się od kreacjonistycznych bredni i merytorycznych byków. Ja rozumiem, że prowadząc śledztwo należy przedstawić twierdzenia obu stron sporu (idealistów i materialistów),więc trudno pominąć twierdzenia kreacjonistów i zwolenników Inteligentnego Projektu (ID),choćby były najbardziej bezsensowne, ale odniosłem wrażenie, że detektyw Horodyński wykazał się tutaj niczym nieusprawiedliwiona stronniczością. Argumentacji (w tym naukowych dowodów) przeciwnej tezom ID jest cała masa, tu praktycznie nie dostaniemy nic. Ale za to nie może się obyć w książce bez ataków na Dawkinsa, Dennetta i na paru innych.
Oskarżyłem Horodyńskiego o nieznajomość biologii. Wypadało by się wytłumaczyć. Nie oczekuję, żeby fizyk znał się na całej biologii, ale jeśli już pisze o kodzie genetycznym i DNA, wypadało by, żeby nie popełniał żenujących błędów, które wyłapie gimnazjalista. W kilku miejscach mamy stwierdzenia, że kodony (tryplety) zasad w łańcuchu DNA kodują… budowę aminokwasów. Cytaty ze strony 72 i 73 : ”Kodony niosą informację o budowie aminokwasów – podstawowych cegiełek białka, będącego budulcem żywych organizmów, z człowiekiem włącznie.” I dalej: „[…] jednemu kodonowi odpowiada tylko jeden aminokwas, ale ten sam aminokwas może być zbudowany niezależnie przez kilka różnych kodonów.” Pomijam kwestię niedopuszczalnego wg mnie skrótu myślowego, że kodon cokolwiek buduje. Kodon nie buduje absolutnie nic. To tak, jakby napisać, że płyta CD tworzy muzykę. Kodon jedynie niesie informację. I to wcale nie jest do końca informacja o budowie czegokolwiek. O budowie (i to wcale nie aminokwasów!) decyduje gen, czyli ciąg owych kodonów. Układ kodonów na nici DNA poprzez ciąg reakcji (transkrypcja i translacja) decyduje o kolejności łączenia aminokwasów w łańcuch białkowy. A to przecież nie jest koniec. Wiele białek po zbudowaniu podlega „przebudowie”, w czym już ani gen a tym bardziej pojedynczy kodon nie bierze udziału.
Poważne luki w wiedzy widać i w innym miejscu – w tym samym rozdziale autor przywołuje teorię Oparina dotyczącą powstania życia podkpiwając, że od uzyskania paru aminokwasów w pierwotnej zupie do złożonego DNA droga długa niczym lata świetlne. Problem w tym, że nawet tu autor pisze bzdury łącząc teorię Oparina (lata 30-te XX wieku) z doświadczeniem Stanleya Millera i Harolda Ureya z roku 1953. Z tekstu wynika, że owo doświadczenie przeprowadził sam Oparin. Tymczasem od czasu Oparina a nawet słynnego doświadczenia, gdzie uzyskano syntezę biogennych aminokwasów, pojawiło się kilka sensowniejszych hipotez prapoczątków życia odsyłających teorię Oparina do lamusa. Naprawdę Horodyński uważa, że od Oparina w tej kwestii nic nowego nie odkryto? To trochę tak, jakby uważać, że od teorii względności Einsteina do dnia dzisiejszego fizyka nie poczyniła ni kroku naprzód.
Dalej mamy nawet nie przyczynkarski, ale po łebkach napisany rozdzialik o neuronaukach i świadomości. Znajdziemy tu wynurzenia o Globalnej Świadomości i badaniach z dziedziny bliższej powieściom SF i drugorzędnej sensacji. Chodzi o noetykę. Nie, nie wykluczam możliwości, że wysiłek umysłowy człowieka może wpłynąć na materię, jestem otwarty również na zwariowane pomysły, ale po poważnej książce oczekuję rzetelnej wiedzy a nie sugerowania, że mózgowym chciejstwem mogę wpłynąć na rzeczywistość i ją przewidywać. Być może niektóre badania w tym zakresie dają zaskakujące wyniki, ale może nie warto od razu doszukiwać się tu boskich działań i wyższości ducha nad materią? W innym miejscu sam autor krytykował infantylne angażowanie transcendentalnego Projektanta dla zapełniania luk w naszej niewiedzy. Tu jednak nie ma z tym najmniejszego oporu.

Podsumowując: gorąco odradzam, chyba że ktoś lubi irytować się w trakcie lektury.

Co jakiś czas korci mnie, żeby sięgnąć po książkę, gdzie autor próbuje pogodzić racjonalizm nauki z wiarą w Nadprzyrodzone. Celowo nie piszę, że z wiarą w Boga, bo pojęcie Boga nierozerwalnie łączy się z wyznawaniem takiej czy innej religii. Osobiście wolę pojęcie Absolutu lub Nadprzyrodzonego, czyli czegoś, co jakoby istnieje poza naszym obserwowalnym, pojmowalnym (teraz...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
77
71

Na półkach: ,

Książka przyciągnęła mnie tytułem, opis na obwolucie dodatkowo zachęcił. Spodziewałam się naukowej dyskusji z argumentami "za" i "przeciw", dzięki czemu czytelnik sam będzie musiał wytężyć umysł i zdecydować co do niego bardziej przemawia... To były moje oczekiwania, które zupełnie rozminęły się z rzeczywistością, bo to jest książka z tezą. Autor przedstawia różne luki w wiedzy naukowej, których jego zdaniem (i cytowanych naukowców) nie można wytłumaczyć inaczej niż istnieniem "siły wyższej". W związku z tym od połowy książki wiadomo było czego można się spodziewać w dalszym ciągu...
Nie do końca też wiem, do kogo była adresowana ta książka. Bardzo naukowe podejście sprawiło, że tematy mi bliskie (biologia, ewolucja itp) w innych publikacjach są przedstawione o wiele ciekawiej i głębiej, więc tę książkę mogłam sobie odpuścić. Natomiast szczegóły z fizyki kwantowej lub kosmologii w ogóle do mnie nie przemawiały. Miałam wrażenie, że książka jest przeintelektualizowana. Plusem jest grubość książki, bez żalu można poświęcić na nią wieczór.

Książka przyciągnęła mnie tytułem, opis na obwolucie dodatkowo zachęcił. Spodziewałam się naukowej dyskusji z argumentami "za" i "przeciw", dzięki czemu czytelnik sam będzie musiał wytężyć umysł i zdecydować co do niego bardziej przemawia... To były moje oczekiwania, które zupełnie rozminęły się z rzeczywistością, bo to jest książka z tezą. Autor przedstawia różne luki w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
101
39

Na półkach: ,

Trochę ciężko się czyta ze względu na mnogość skomplikowanych pojęć z zakresu fizyki, biologii i innych dziedzin nauki, ale sama w sobie nie jest zła. Autor w swojej książce próbuje znaleźć naukowe przesłanki na istnienie Boga. Niektóre przedstawiane przez niego fakty są zaskakujące, a czasami nawet trudne do pojęcia przez ludzki rozum, o którym też, z resztą jest tam parę słów. Książka nie przekonała mnie ani do tego, że Bóg istnieje, ani do tego, że nie istnieje, więc właściwie nie dokonała w moim życiu jakiejś rewolucji, ale zachęcam do lektury każdego, kto jest choć trochę ciekawy wyników śledztwa w sprawie Pana Boga.

Trochę ciężko się czyta ze względu na mnogość skomplikowanych pojęć z zakresu fizyki, biologii i innych dziedzin nauki, ale sama w sobie nie jest zła. Autor w swojej książce próbuje znaleźć naukowe przesłanki na istnienie Boga. Niektóre przedstawiane przez niego fakty są zaskakujące, a czasami nawet trudne do pojęcia przez ludzki rozum, o którym też, z resztą jest tam parę...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
208
60

Na półkach: ,

Bez wiedzy z zakresu fizyki bardzo trudna do zrozumienia.

Bez wiedzy z zakresu fizyki bardzo trudna do zrozumienia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
168
73

Na półkach: ,

To nie jest książka o religii. Tzn. trochę jest. Ale to jest przede wszystkim ogromna dawka wiedzy podana w bardzo przystępny sposób. Ja, nienawidząca fizyki, nie mogłam oderwać się od atomów, dziur (czarnych). Jest też trochę dobrych rozważan filozoficznych. A najważniejsze, że autor niczego nie narzuca. Każdy czytelnik sam rozwiąże zagadkę :)

To nie jest książka o religii. Tzn. trochę jest. Ale to jest przede wszystkim ogromna dawka wiedzy podana w bardzo przystępny sposób. Ja, nienawidząca fizyki, nie mogłam oderwać się od atomów, dziur (czarnych). Jest też trochę dobrych rozważan filozoficznych. A najważniejsze, że autor niczego nie narzuca. Każdy czytelnik sam rozwiąże zagadkę :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    67
  • Przeczytane
    65
  • Posiadam
    31
  • 2021
    2
  • 2018
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2015
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • TTT
    1
  • Duchowość/religia
    1

Cytaty

Więcej
Andrzej Horodeński Śledztwo w sprawie Pana Boga Zobacz więcej
Andrzej Horodeński Śledztwo w sprawie Pana Boga Zobacz więcej
Andrzej Horodeński Śledztwo w sprawie Pana Boga Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także