Kaj znów się śmieje

Okładka książki Kaj znów się śmieje Hartmut Gagelmann
Okładka książki Kaj znów się śmieje
Hartmut Gagelmann Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry reportaż
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Kai lacht wieder
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1988-01-01
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788320711233
Tłumacz:
Ryszard Turczyn
Tagi:
niepełnosprawni dzieci
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
164 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
948
531

Na półkach:

Książka ma 41 lat. Od tego czasu nasza wiedza na temat spectrum autyzmu bardzo się rozwinęła. W tamtych czasach wszyscy byli raczej bezbronni. Teraz wiemy znacznie więcej (co nie oznacza, że już wszystko) o mechanizmach tego zaburzenia i przede wszystkim, jak pracować z takim dzieckiem – jaki zastosować rodzaj terapii. Wszystko to oczywiście biorę pod uwagę. Ale coś trudno mi uwierzyć, że 19-letni chłopak, który opiekował się Kajem był tak dojrzały. Za dużo w tej małej książeczce jest dla mnie patosu, wylanych przez opiekuna łez. Może jestem totalnie nieczułą osobą, ale najbardziej żal mi było Henrika, młodszego brata Kaja, który jak to w przypadku takich dzieci, był na drugim planie. Naprawdę, powiedzenie 6-letniemu chłopcu, że to on jest starszym bratem, nie załatwia jego poczucia niesprawiedliwości, uzasadnionej złości. On tak samo jak Kaj potrzebował zainteresowania i miłości.
Książka jest apelem o zrozumienie, podążaniem za dzieckiem, o miłość. I w porządku. Ale ciągle mam przed oczami horror posiadania takiego dziecka. Czasami książka wydawała mi się, jakby napisana była na potrzeby ruchu pro-life. Nie wylewałam łez, raczej chciałam ją jak najszybciej skończyć.

Książka ma 41 lat. Od tego czasu nasza wiedza na temat spectrum autyzmu bardzo się rozwinęła. W tamtych czasach wszyscy byli raczej bezbronni. Teraz wiemy znacznie więcej (co nie oznacza, że już wszystko) o mechanizmach tego zaburzenia i przede wszystkim, jak pracować z takim dzieckiem – jaki zastosować rodzaj terapii. Wszystko to oczywiście biorę pod uwagę. Ale coś trudno...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
30
18

Na półkach:

Bardzo ciekawa historia, ktora warto poznac. Ksiazka niezbyt obszerna, co jest jej plusem ale tez minusem. Brakowalo mi czasem bardziej szczegolowych opisow pewnych sytuacji.

Bardzo ciekawa historia, ktora warto poznac. Ksiazka niezbyt obszerna, co jest jej plusem ale tez minusem. Brakowalo mi czasem bardziej szczegolowych opisow pewnych sytuacji.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

Piękna książka o miłości, odwadze, intuicji. Główny bohater, dzięki ogromnej empatii i zaufaniu do swoich decyzji, wydobywa z wewnętrznego zamknięcia autystycznego chłopca. Kaj odstrasza wszystkich, nawet rodziców, ale nie Hartmuta. To jedna z lektur udowadniających nam, "normalnym", że nie dorastamy do pięt tym, których życie uważamy za bezsensowne.

Piękna książka o miłości, odwadze, intuicji. Główny bohater, dzięki ogromnej empatii i zaufaniu do swoich decyzji, wydobywa z wewnętrznego zamknięcia autystycznego chłopca. Kaj odstrasza wszystkich, nawet rodziców, ale nie Hartmuta. To jedna z lektur udowadniających nam, "normalnym", że nie dorastamy do pięt tym, których życie uważamy za bezsensowne.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
349
120

Na półkach:

Historia dziewiętnastoletniego Hartmuta Gagelmanna, który wybiera pracę w ośrodku dla dzieci upośledzonych, zamiast zasadniczej służby wojskowej. W książce pojawia się wiele dzieci,ale najważniejszy jest tytułowy Kaj, wyróżniający się spośród innych szczególną agresją, nietypowe jest także jego schorzenie - autyzm skojarzony z mongolizmem. Pamiętnik (tak go przynajmniej kwalifikują biblioteki)to opowieść o drodze Hartmuta do serca Kaja, próbie zrozumienia jego świata, sposobu myślenia. Metodą, która zdała egzamin, okazało się danie Kajowi nieco swobody, akceptacja pewnych zachowań, przyjęcia takim jakim jest. Ale to również historia nawrotów jego choroby.

Książka napisana językiem zdradzającym talent literacki. Mimo to nie brak jej mankamentów: zbyt ogólnikowa historia choroby Kaja: jakże to matce nie pozwalano na kontakt przez osiem miesięcy z małym dzieckiem; czemu sama się nim nie zajęła, skoro była to rodzina zamożna (vide: wczasy w Hiszpanii, kupno domku we włoskich) górach i chyba mogłaby nie pracować, opiekując się Kajem. Pewne zagadnienia giną w ogólnikowych stwierdzeniach, niektóre rzeczy autor pomija. A nade wszystko bardzo niewiele pisze o sobie. Skąd taka dojrzałość, ujawniająca się zwłaszcza w podejściu do dzieci, u dziewiętnastolatka, samego prawie dziecka? Ktoś nie mający doświadczenia (ni ze studiów, ni z życia, ni z pracy, nawet nie z lektur, czy własnych przemyśleń) w pedagogice specjalnej, potrafi coś, co nie udało się specjalistom. Brak takich informacji podważa trochę wiarygodność książki. Ale mimo wszystko książka piękna, ucząca akceptacji (wątek Henryka, brata Kaja),poruszająca struny człowieczeństwa każdego, kto ma sobie choć cień empatii. Na pewno zostanie w pamięci na długo.

Historia dziewiętnastoletniego Hartmuta Gagelmanna, który wybiera pracę w ośrodku dla dzieci upośledzonych, zamiast zasadniczej służby wojskowej. W książce pojawia się wiele dzieci,ale najważniejszy jest tytułowy Kaj, wyróżniający się spośród innych szczególną agresją, nietypowe jest także jego schorzenie - autyzm skojarzony z mongolizmem. Pamiętnik (tak go przynajmniej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
14
14

Na półkach: , ,

Weźcie lustro, rzućcie nim o ziemię i spróbujcie posklejać do kupy. Tak się czułam po przeczytaniu tej książki. Przeryczałam niemal całą. Mimo że minęło tak wiele lat od jej przeczytania, nadal ją pamiętam i raczej nigdy nie zapomnę- historię chłopca, który jak każdy zasługiwał na miłość i zrozumienie, o które tak było ciężko. Obowiązkowa dla studentów pedagogiki i każdego wrażliwca.

Weźcie lustro, rzućcie nim o ziemię i spróbujcie posklejać do kupy. Tak się czułam po przeczytaniu tej książki. Przeryczałam niemal całą. Mimo że minęło tak wiele lat od jej przeczytania, nadal ją pamiętam i raczej nigdy nie zapomnę- historię chłopca, który jak każdy zasługiwał na miłość i zrozumienie, o które tak było ciężko. Obowiązkowa dla studentów pedagogiki i każdego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
25
18

Na półkach: ,

Kaj. Kim był? Małą istotką, która tak wiele mi uświadomiła. Chłopcem, którym miał prawo żyć na tym świecie tak, jak każdy z nas. Historia tego chłopca nie była tylko jednym komunikatem do świata, że istniał chłopiec z upośledzeniem. To historia wielu dzieci, które codziennie zmagają się ze swoimi bezbronnościami. Nie każde dziecko można określić „z upośledzeniem”. Wiele z nich jest ograniczone na tyle fizycznie, że nie jest w stanie wykazać się przed światem swoimi umiejętnościami intelektualnymi i na tej podstawie są etykietowane.
Książka, jako forma pamiętnika Harmuta, bardzo emocjonalnie wpływa na czytelnika. Sam fakt, iż jest to prawdziwa historia, daje do zrozumienia, że takie problemy i przeszkody w życiu codziennym zdarzają się ludziom wokół nas.
Autor a zarazem bohater książki pragnie uzmysłowić nam, że dzieci nazywane „upośledzonymi” mogą być w pełni sprawne intelektualnie. Ukazuje nam również ich uczucia. Po przeczytaniu książki, rozmyślając o życiu takich dzieci, jak Kaj, doszłam do wniosku, że potrzebują one nie tylko więcej opieki i troski, jeśli chodzi o uczenie się prostych czynności, ale przede wszystkim domagają się wręcz miłości.
Dzięki książce „Kaj znów się śmieje” miałam okazję uzmysłowić sobie, że życie to nie wyścig szczurów. Te wspaniałe dzieciaki z ośrodka dla upośledzonych pokazały, że można cieszyć się życiem w sposób bardzo prosty. Nie potrzebowały do szczęścia góry pieniędzy, luksusowych apartamentów, markowych ubrań i gadżetów. Potrafiły uśmiechać się z najzwyklejszej w świecie obecności opiekuna, który interesował się nimi, poświęcał im czas. Dało to potwierdzenie temu, że potrzebują one miłości. Gagelman pokazał, że okazanie Kajowi zainteresowania i zawarcie z nim przyjaźni może dać im sporo korzyści.
Wspaniałe jest to, że Harmut nie traktował swojej „służby” jako kary. Mimo wielu trudności, jakie spotykały go w pracy z Kajem oraz bezradności, nie zniechęcał się. Walczył o swoich podopiecznych, nie dawał za wygraną. Niewiarygodne jest to, jak człowiek może przywiązać się do takich małych istotek. Bardzo poruszające były dla mnie momenty, w których nazywał je „swoimi dziećmi”. Znaczyło to, że zależy mu na nich, tak jak rodzicom zależy na własnych dzieciach. Harmut uzmysławia nam, że wszystkie wysiłki, by dotrzeć do takich dzieci, by stworzyć z nimi przyjazną więź, każda rysa na skórze, pot i łzy nie mają znaczenia, gdy w na twarzy tego Malca widać uśmiech. Temu rozważaniu nasuwa się sens powstania tytułu książki. By robić wszystko, by to dziecko znów się śmiało, a co za tym idzie, by było szczęśliwe i czuło się kochane.
Gagelman pokazał w swoim pamiętniku taki świat, który zapomina o słabszych od siebie, który woli nie myśleć o dzieciach takich, które znajdowały się w ośrodku. Rozmyślając o tym, uzmysłowiłam sobie, że współczesny świat idzie na kolokwialną „łatwiznę”, jeśli chodzi o sferę niepełnosprawności. Wysyłamy smsy, udostępniamy ogłoszenia na portalach społecznościowych i tym sposobem „zaklejamy” swoją dziurę na sumieniu. Nie chcę oczywiście negować takich zachowań, z pewnością pomagają one tym dzieciom. Zmierzam do tego, byśmy pomagali czynnie, w bezpośrednim kontakcie z tymi dziećmi. Wówczas możemy nabrać wiele cnót i zrozumieć sens ludzkiego istnienia.
Praca z dziećmi może dać człowiekowi więcej korzyści niż samemu dziecku, z którym dane jest pracować. O tym przekonuje nas historia Harmuta. Razem z nim mamy szansę dojrzewać do pewnej świadomości, czym dla świata warte jest życie, a ile warte jest ono dla nas? Harmut w swoich przemyśleniach pokazuje nam, że każde życie ma taką samą wagę we wszechświecie, nie ma istnień bardziej wartościowych od drugich. Każdy ma jedno życie, które jest darem. Każdy z nas ma na świecie misję do spełnienia. Harmut przekonał się o tym w trakcie pracy z Kajem, ale również i wcześniej, gdy miał małą grupę swoich podopiecznych. Każde z tych dzieci miało swój charakter, swoje cechy mówiące o ich niepowtarzalności, a zarazem niedoskonałości człowieka, którą każdy z nas się odznacza. Widział w tych dzieciach po prostu ludzi, którzy tak, jak każdy „normalny” człowiek istnieje i ma prawo istnieć, być szczęśliwym, smutnym, rozdrażnionym czy w pełni okazałej euforii.
Poleciłabym tę książkę każdemu, kto interesuje się zagadnieniami pedagogiki specjalnej, ale również osobom, które nie są wdrożone w tematy życia codziennego dzieci z niepełnosprawnościami. Książka ta wywarła ogromny wpływ na mnie i na moje spojrzenie na takie miejsca jak ośrodki dla dzieci upośledzonych, jak i na moją świadomość wartości każdego ludzkiego życia. Mogę stwierdzić, że jeszcze nigdy nie czytałam książki, która tak bardzo poruszyła moje emocje. Co więcej, z pewnością „Kaj znów się śmieje” trafiła do mojej mentalnej listy „najwspanialszych książek, jakie przeczytałam w życiu”.

Kaj. Kim był? Małą istotką, która tak wiele mi uświadomiła. Chłopcem, którym miał prawo żyć na tym świecie tak, jak każdy z nas. Historia tego chłopca nie była tylko jednym komunikatem do świata, że istniał chłopiec z upośledzeniem. To historia wielu dzieci, które codziennie zmagają się ze swoimi bezbronnościami. Nie każde dziecko można określić „z upośledzeniem”. Wiele z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
129
55

Na półkach:

Wstęp tej książki rozbił mnie na kawałeczki .... nie udało mi się powstrzymać łez ...
Sama książka, bardzo ciekawa i uważam, że edukacyjna. Dla nas "zdrowych" trudno jest pojąć, że dzieci chore, mniej rozwinięte, też mają uczucia. Słysza nas i czują, maja emocje.
Miałam okazję, tak jak autor książki, pracować z takimi dziećmi. Trzeba ogromnych pokładów miłości, aby być dobrym opiekunem.
Jedna z opiekunek opowiedziała nam historie studentek, które odbywały w tej placówce praktykę: Pod opieką miały chłopca, który nie mówił, zamknięty w swoim świecie bujał się w przód i tył, gdy tylko usiadł. Chodził, wykonywał polecenia, ale nie mówił. Do tego ślinił się. Jednak sam fakty, że wykonywał polecenia, świadczył niezaprzeczalnie o tym, że rozumie i słyszy ... A te dwie ... dziwne dziewczyny ... stojąc przy nim, rozmawiały między sobą w taki oto sposób:
- gdybym ja się taka urodziła, wolałbym umrzeć.
- ja to bym takiego dziecka nie urodziła, daj spokój to nie człowiek przecież ...
a chłopiec siedział koło nich, słuchał i coraz bardziej zamykał się w sobie.
Studentki zostały wydalone z placówki, jak i ze szkoły, ale krzywda jaką wyrządziły temu chłopcu nie została do końca naprawiona. Przez wiele lat swojego życia, otaczała go tylko miłość, rodziców, terapeutów, opiekunów. Był szczęśliwy. A w ciągu jednej minuty poznał smak nienawiści, zła i zrozumiał, że są ludzie, którzy woleliby żeby nie żył... To musiał być szok.
Książkę warto przeczytać, chociaż uważam, że jeśli komuś brak miłości, to ta pozycja w nim nic nie zmieni. Książka więc tylko dla ludzi pełnych miłości. Dobrze, że takich wciąż jest dużo :)

Wstęp tej książki rozbił mnie na kawałeczki .... nie udało mi się powstrzymać łez ...
Sama książka, bardzo ciekawa i uważam, że edukacyjna. Dla nas "zdrowych" trudno jest pojąć, że dzieci chore, mniej rozwinięte, też mają uczucia. Słysza nas i czują, maja emocje.
Miałam okazję, tak jak autor książki, pracować z takimi dziećmi. Trzeba ogromnych pokładów miłości, aby być...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
881
78

Na półkach: , ,

Oto książka, która wywarła na mnie olbrzymie wrażenie i dla mnie, jako pedagoga specjalnego, będzie stanowić źródło i inspirację do dalszej pracy. Książkę napisało samo życie, a autor jest tu narratorem i opowiada swoją historię. Hartmut w relacjach z Kajem pokonał długą drogę, pełną łez, cierpienia, ale jego indywidualne podejście do chłopca, cierpliwość, a także zaufanie wobec niego sprawiły, że jako jedyny z dotychczasowych opiekunów dziecka dotarł do Niego i osiągnął sukces pedagogiczny. Słowa autora są doskonałym podsumowaniem jego pracy: "Być może rozśmieszę kogoś, iż rzekomo normalny człowiek dziękuje upośledzonemu. Ja jednak mimo wszystko to zrobię, ponieważ zawdzięczam ci coś najważniejszego, czyli to, że potrafię zaakceptować ludzi takic, jacy są. Obojętnie, czy nie umieją śpiewać, mówić, czytać czy chodzić. W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy tacy sami, wszyscy walczymy z własnymi ułomnościami, z naszymi słabościami, z naszym własnym upośledzeniem". Polecam każdemu, lektura naprawdę godna uwagi.

Oto książka, która wywarła na mnie olbrzymie wrażenie i dla mnie, jako pedagoga specjalnego, będzie stanowić źródło i inspirację do dalszej pracy. Książkę napisało samo życie, a autor jest tu narratorem i opowiada swoją historię. Hartmut w relacjach z Kajem pokonał długą drogę, pełną łez, cierpienia, ale jego indywidualne podejście do chłopca, cierpliwość, a także zaufanie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
39
25

Na półkach:

Cudowna, przejmująca historia. Niosąca nadzieję, że akceptacja i miłość naprawdę mogą tryumfować nad chorobą. Mnie wzruszyła.

Cudowna, przejmująca historia. Niosąca nadzieję, że akceptacja i miłość naprawdę mogą tryumfować nad chorobą. Mnie wzruszyła.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
766
689

Na półkach:

Książka o tryumfie miłości i głębokim humanitaryzmie.

Książka o tryumfie miłości i głębokim humanitaryzmie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    199
  • Chcę przeczytać
    157
  • Posiadam
    21
  • Ulubione
    18
  • Chcę w prezencie
    10
  • Teraz czytam
    5
  • Autyzm
    2
  • Historie prawdziwe
    1
  • Chciałbym kupić
    1
  • Obyczajowe
    1

Cytaty

Więcej
Hartmut Gagelmann Kaj znów się śmieje Zobacz więcej
Hartmut Gagelmann Kaj znów się śmieje Zobacz więcej
Hartmut Gagelmann Kaj znów się śmieje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także