W hołdzie Katalonii

Okładka książki W hołdzie Katalonii George Orwell
Okładka książki W hołdzie Katalonii
George Orwell Wydawnictwo: Vis-á-Vis/Etiuda Seria: George Orwell Dzieła literatura piękna
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
George Orwell Dzieła
Tytuł oryginału:
Homage to Catalonia
Wydawnictwo:
Vis-á-Vis/Etiuda
Data wydania:
2021-01-15
Data 1. wyd. pol.:
2021-01-15
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379982820
Tłumacz:
Marcin Barski
Tagi:
wojna domowa Hiszpania
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
87 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1058
1010

Na półkach: , , , , , , , ,

Wspomnienia George’a Orwella z kilkumiesięcznego pobytu w Hiszpanii, podczas wojny domowej w 1937 roku. Napisane na gorąco, wkrótce po powrocie, jeszcze przed końcem konfliktu zbrojnego. I jest to obraz wojny domowej w Hiszpanii daleki zarówno od tego, jaki serwowano do 1989 roku, jak i po, szczególnie w ostatnich latach w pseudo-historycznej publicystyce.
Autor „Folwarku zwierzęcego” walczył po stronie republikanów, czyli legalnie wybranych władz. Ale nie w regularnej armii, lecz w ochotniczej milicji robotniczej, podległej partii o nazwie P.O.U.M. Ugrupowanie to, współpracujące z bliską autorowi brytyjską Niezależną Partią Pracy (ILP) miało nie tylko marksizm w nazwie, ale nawet koszary imienia Lenina. Krótko mówiąc była to partia komunistyczna, ale nie proradziecka i nie stalinowska. Co do zasady była prodemokratyczna, ale za to bardziej rewolucyjna od komunistów.
I w zasadzie wspomnienia składają się z trzech zasadniczych wątków. Pierwszy to dzieje pobytu pisarza w oddziale na froncie. Drugi to opisy podziałów i tarć wewnątrz republikańskiej lewicy (co znamienne – komuniści byli dla niego antyrewolucyjną prawicą wśród republikanów, zwanych też lojalistami). Z kolei w trzecim zbiegają się dwa pierwsze motywy. Przedstawia bowiem historię prześladowań lewicowców (POUM i anarchistów) przez komunistów, kontrolujących policję i różne inne służby mundurowe (swoją drogą to pokazuje, do czego prowadzi opanowanie resortów „siłowych” przez jedną partię). I można zgadnąć, kogo jeszcze to dotyka.
Wojna u Orwella nie ma nic z bohaterstwa. Republikańscy ochotnicy są słabo i byle jak umundurowani, jeszcze gorzej uzbrojeni i niezbyt sprawnie dowodzeni. Okopy to chłód, brud, rzadkie ataki, częstsze wymiany ognia „na ślepo” i propaganda przez megafony. Ta ostatnia była najskuteczniejsza, bo dzięki niej szeregi frankistów topniały bardziej, niż wskutek ostrzałów. Autor nazywa ich faszystami, by po chwili skonstatować, że wielu z nich to byli nastolatkowie z poboru, nierzadko sympatyzujący z drugą stroną. Bowiem wtedy jeszcze republikanie walczyli siłami ochotników (w tym zagranicznych, nie tylko w Brygadach Międzynarodowych),podczas gdy rebelianci – których kierownictwo stanowiło zlepek faszystów, nacjonalistów i konserwatywnych przeciwników demokracji – przymusowo powoływali pod broń kolejne roczniki młodzieży na zajętych terenach. Z czasem i to się zmieniło i do sowich przeciwników upodobnili się … republikanie. Komu to zawdzięczali – z książki wynika jednoznacznie.
Autor publikując wspomnienia nie był jeszcze świadom tego, jak bardzo ta wojna wpłynęła na jego poglądy i literacką karierę. Pozostał ideowym lewicowcem, ale nigdy nie zaakceptował zasady, że cel – szczególnie rewolucja i podźwignięcie warstw uciskanych – uświęcają środki w postaci terroru, zamordyzmu, policjantów będących jednocześnie prokuratorami, sędziami i katami i zdrady ideałów w imię utrzymania władzy. I tą jego pełną uczciwość widać na kartach tej znakomitej książki.

Wspomnienia George’a Orwella z kilkumiesięcznego pobytu w Hiszpanii, podczas wojny domowej w 1937 roku. Napisane na gorąco, wkrótce po powrocie, jeszcze przed końcem konfliktu zbrojnego. I jest to obraz wojny domowej w Hiszpanii daleki zarówno od tego, jaki serwowano do 1989 roku, jak i po, szczególnie w ostatnich latach w pseudo-historycznej publicystyce.
Autor „Folwarku...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1219
971

Na półkach: , ,

George Orwell podczas wojny domowej w Hiszpanii służył jako ochotnik w milicji POUM, czyli Robotniczej Partii Zjednoczenia Marksistowskiego. Jeśli chodzi o jego wojenne wspomnienia, to można podzielić je na kilka segmentów. W kwestiach militarnych Orwell znajdował się na froncie w Aragonii. W relacji pisarza był to odcinek raczej nudny, ale autor interesująco odmalował pewne swoiste absurdy wojny w Hiszpanii - patrole, liczne kłopoty z uzbrojeniem, pobyt w szpitalu, powszechną niekompetencję żołnierzy i personelu. Innym ważnym tematem, który podjął Orwell jest, polityka wewnętrzna Hiszpanii, a zwłaszcza działalność POUM i jej delegalizacja. Autor opisuje dni majowe w Barcelonie, czyli uliczne walki między siłami rządowymi a milicją marksistów, ale też pokazuje los "trockistów" i swoich towarzyszy broni, których po czerwonej stronie oskarżono o "faszyzm". Orwell zwraca też uwagę na działalność lewicowych brytyjskich mediów, które jego zdaniem nierzetelnie i kłamliwie przedstawiały rolę POUM i obraz walk w Hiszpanii. Dużą zaletą wspomnień Brytyjczyka jest to, że zostały one napisane z rozbrajającą szczerością. Widać u Orwella spore rozczarowanie opisywanymi wydarzeniami, żal do brytyjskich dziennikarzy, pewną bezsensowność ofiary, którą ponieśli zwłaszcza ochotnicy cudzoziemscy i to na nie polach bitew, lecz w hiszpańskich więzieniach. W tamtych czasach praca Orwella musiała robić jeszcze większe wrażenie, no bo umówmy się, dzisiaj wyrażenia, że prasa lewicowa kłamie tak samo jak prawicowa nie są szczególnie odkrywcze. Trzeba natomiast oddać Brytyjczykowi, że jeśli chciał być adwokatem POUM, to wywiązał się ze swej roli znakomicie, a jego wspomnienia to ważne świadectwo w tej sprawie.

George Orwell podczas wojny domowej w Hiszpanii służył jako ochotnik w milicji POUM, czyli Robotniczej Partii Zjednoczenia Marksistowskiego. Jeśli chodzi o jego wojenne wspomnienia, to można podzielić je na kilka segmentów. W kwestiach militarnych Orwell znajdował się na froncie w Aragonii. W relacji pisarza był to odcinek raczej nudny, ale autor interesująco odmalował...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
694
434

Na półkach: , ,

Doskonały reportaż z epizodu wojny domowej w Hiszpanii dziejącego się latem 1937 roku. Dodatkowo ubarwiony relacjami Orwella z frontu: Autor walczył na wojnie, ale nie w Brygadach Międzynarodowych (mocno wspieranych/finansowanych przez Związek Sowiecki) a w milicji partii POUM.

Opowiada też o konflikcie wspomnianej partii z komunistami, skutkujących tytułowymi wydarzeniami w Barcelonie, oskarżeniach o "trockizm" i o sposobach stosowanych (już wtedy) przez komunistów celem niszczenia konkurencji.

Mamy opis sytuacji politycznej, może miejscami zbyt dokładny i osadzony w rzeczywistości końca lat 30-tych, ale jednak dużo rozjaśniający i pokazujący przyczyny konfliktu.

Czytało (i na zmianę słuchało) się świetnie, śmiem twierdzić, że Orwell jest znacznie lepszym reporterem niż powieściopisarzem. Czytał Jerzy Zadura, doskonale wyłapując intencje Autora.

Doskonały reportaż z epizodu wojny domowej w Hiszpanii dziejącego się latem 1937 roku. Dodatkowo ubarwiony relacjami Orwella z frontu: Autor walczył na wojnie, ale nie w Brygadach Międzynarodowych (mocno wspieranych/finansowanych przez Związek Sowiecki) a w milicji partii POUM.

Opowiada też o konflikcie wspomnianej partii z komunistami, skutkujących tytułowymi wydarzeniami...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
28
28

Na półkach: ,

Świetny opis realiów i mechanizmów działania wojny z perspektywy jej zwykłego uczestnika. Rozdziały typowo polityczne i partyjne tamtych czasów są nieco skomplikowane dla nie znającego dobrze historii czytelnika. "Gdyby spojrzeć na tę wojnę od strony zmagań prasowych, to hałaśliwością propagandy w niczym nie odbiegała ona od innych wojen." "Problem polega na tym, że wszystkie wojny, z upływem każdego miesiąca ich trwania, rodzą coś w rodzaju postępującego zła, takie sprawy bowiem jak wolność jednostki i niezakłamana prasa, są po prostu nie do pogodzenia że skutecznością operacji wojskowych."

Świetny opis realiów i mechanizmów działania wojny z perspektywy jej zwykłego uczestnika. Rozdziały typowo polityczne i partyjne tamtych czasów są nieco skomplikowane dla nie znającego dobrze historii czytelnika. "Gdyby spojrzeć na tę wojnę od strony zmagań prasowych, to hałaśliwością propagandy w niczym nie odbiegała ona od innych wojen." "Problem polega na tym, że...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
654
649

Na półkach:

Do tej pory znałem tylko duże fragmenty tej książki opublikowane dawno temu w "Literaturze na Świecie" i po zapoznaniu się z całością jestem zaskoczony bo zupełnie inaczej ją teraz widzę. Oczywiście jest to wspomnienie i coś w rodzaju reportażu z frontu, oczywiście jest to na bieżąco pisane wyjaśnienie sensu i przebiegu Dni Majowych w Barcelonie - to wiedziałem. Ale nie wiedziałem, że była to także bieżąca polemika publicystyczna i mam wrażenie, że dla Orwell to było nawet ważniejsze niż wartość reportażowa.

To mi dało mocno do myślenia i spróbowałem się wczuć w ówczesną sytuację w ogólnie rozumianym ruchu robotniczym. Był już wyraźny antagonizm między Międzynarodówkami komunistyczną i socjalistyczną ale to były wciąż rozbieżności dość świeże i dla wielu ludzi z lewicy było to coś w rodzaju kłótni w rodzinie - różnimy się bardzo mocno ale nadal jesteśmy krewnymi i mamy jakieś wspólne interesy. Taka sytuacja rodzi bardzo wiele skomplikowanych konsekwencji. Na przykład użycie dziś terminu "komunista" wobec kogoś z tamtych czasów jest w ogóle nieadekwatne. Bo od razu trzeba by użyć specyfikacji "jaki komunista?". POUM to byli komuniści, PCE to też byli komuniści, PSOE czyli socjaliści to niby nie komuniści ale jednak w dużym stopniu marksiści co dziś się utożsamia z "komunistami". A do tego jeszcze inne ugrupowania lewicowe co dziś wielu równa z komunistami bez oporów. Nie wiadomo też co dziś sądzić o anarchistach bo ten ruch w Polsce chyba nigdy nie rozwinął się w stopniu nawet zbliżonym do ówczesnej Hiszpanii. Tu książka Orwella pozwala choćby w dość ogólnym stopniu nabrać poglądu na tę skomplikowaną sytuację.

W dodatku wówczas jeszcze nie wiadomo było tak naprawdę do czego prowadzi Stalin. Były już gułagi i był po Wielkim Głodzie na Ukrainie ale te wiadomości jeszcze nie były szeroko znane. Wielka Czystka dopiero się zaczynała więc też nikt się nie spodziewał jaką może mieć skalę. W tej sytuacji skala wrogości i metody działania komunistów związanych z Kominternem była dla wszystkich zaskoczeniem i wielu nie dopuszczało prawdziwości takich wiadomości. Tutaj głos Orwella był niezwykle istotny bo starał się on przedstawiać angielskim czytelnikom lewicowym prawdziwy przebieg zdarzeń i obnażać kłamstwa upowszechniane przez oficjalną propagandę republikańską (kierowaną właśnie przez kominternowców). Wydaje mi się nawet, że to był prawdziwy powód powstania tej książki. Oczywiście Orwell nie byłby sobą gdyby nie był sceptykiem: bardzo wyraźnie daje znać czytelnikowi, że nawet on sam, Orwell, może się mylić bo widział tylko jedną stronę sytuacji.

Jeszcze jedną sprawą, która dziś z całą pewnością może być niejasna i bardzo zaskakująca, to jest przekonanie co do słuszności marksowskiej teorii następstwa formacji społecznych. Nawet więcej: dla wielu to nie była teoria tylko zasada naukowa, od której nie może być odstępstw. Dziś więc może być wielkim zaskoczeniem, że była to przyczyna, dla której komuniści-stalinowcy w Hiszpanii republikańskiej stali się siłą antyrewolucyjną a wręcz konserwatywną. Jest to na tyle trudne do zrozumienia, że nie mam przekonania czy kierowali się faktycznie taką ideologią czy też ich celem było raczej pozbycie się konkurentów na lewej stronie, co byłoby łatwiejsze dziś do zrozumienia.

Wszystko to mówi mi jedno: wszelka próba upraszczania i sprowadzania do jednego mianownika zdarzeń historycznych prowadzi do tego, że ich nie rozumiemy. A kiedy historii nie rozumiemy to kompletnie niczego nas ona nie nauczy.

Do tej pory znałem tylko duże fragmenty tej książki opublikowane dawno temu w "Literaturze na Świecie" i po zapoznaniu się z całością jestem zaskoczony bo zupełnie inaczej ją teraz widzę. Oczywiście jest to wspomnienie i coś w rodzaju reportażu z frontu, oczywiście jest to na bieżąco pisane wyjaśnienie sensu i przebiegu Dni Majowych w Barcelonie - to wiedziałem. Ale nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
352
135

Na półkach:

Książka George'a Orwella przedstawia wojnę domową w Hiszpanii z perspektywy samego autora. Walczył on ramię w ramię z Hiszpanami po stronie republikańskiej, socjalistyczno-trockistowskiej (POUM) przeciwko faszyzmowi. Najciekawsza jednak część dotyczy tzw. "dni majowych w Barcelonie" w 1937 roku, kiedy to doszło do walk w łonie samego Frontu Ludowego - pomiędzy prostalinowską Gwardią Szturmową (finansowaną przez Moskwę, niechętną rewolucji) a trockistami wraz z anarchistami. Przyznam, że nie wiedziałam, że Front Ludowy nie był jednorodny i że były w nim tak duże starcia. Orwell pokazuje, jakimi metodami stalinowcy próbowali podstępnie, "od środka", zniszczyć rewolucję, zwalczać socjalistów, jak rozkręcali propagandę, oskarżali ich o faszyzm (!),prześladowali i nasyłali na nich agentów NKWD. Wtedy chyba autor zobaczył, czym jest komunistyczna ideologia totalitarna. Jeśli chodzi o wojnę z faszystami Franco to Orwell obrazowo opisuje fatalny stan uzbrojenia i brak nawet podstawowych umiejętności bojowych po stronie republikańskiej. Najwięcej śmierci powodowało nieostrożne posługiwanie się bronią, a nie kula wroga. Orwell kreśli też atmosferę ówczesnych dni, nadzieję i chaos, poczucie braterstwa (hojność i gościnność Hiszpanów!) i jednocześnie brak jakiejkolwiek skuteczności bojowej. Książkę polecam, bo jest świetnie napisana, ale warto wiedzieć, że dość szczegółowo opisywany jest cały kontekst polityczno-partyjny konfliktu we Froncie Ludowym - dużo nazw, skrótów, zawikłanych intryg, różnic programowych, sposobów działania. Warto to jednak wiedzieć, bo pokazuje to tym bardziej, dlaczego republika nie mogła wygrać, mimo że wspierało ją wielu ochotników z zagranicy. Bardzo podobały mi się refleksje autora na temat wojny oraz bijąca z nich empatia społeczna - wrażliwość na drugiego człowieka.

Książka George'a Orwella przedstawia wojnę domową w Hiszpanii z perspektywy samego autora. Walczył on ramię w ramię z Hiszpanami po stronie republikańskiej, socjalistyczno-trockistowskiej (POUM) przeciwko faszyzmowi. Najciekawsza jednak część dotyczy tzw. "dni majowych w Barcelonie" w 1937 roku, kiedy to doszło do walk w łonie samego Frontu Ludowego - pomiędzy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
29
20

Na półkach:

to się czyta to się lubi to się szanuje

to się czyta to się lubi to się szanuje

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
229
141

Na półkach:

Sięgnąłem po tę lekturę (w formie audiobooka),ponieważ jak większość ludzi kojarzyłem Georga Orwella z jego dwiema dystopijnymi książkami Rok 1984 i Folwark Zwierzęcy, dlatego z ciekawością odkryłem, że jego dorobek jest znacznie większy.

Okazuje się, że oprócz pisania powieści, Orwell zajmował się również dziennikarstwem a ta książka, opowiadająca o jego wojennych przeżyciach, jest w zasadzie reportażem z wojny domowej w Hiszpanii. I to reportażem z samych jej okopów, bo autor nie był tam korespondentem wojennym a uczestnikiem walk po stronie republikanów.

Autor w świetny sposób łączy opowieść osobistą z wątkami filozoficznymi i obserwacją socjologiczną wojny i jej uczestników, a także od strony reporterskiej i historycznej, stara się wytłumaczyć czytelnikowi zawiłości wojny w Hiszpanii od strony republikańskiej. Okazuje się, że w trakcie tego konfliktu, nie było jedynie walki lewicowych republikanów z faszystowskimi zwolennikami Franco. Nie można, więc tej wojny sprowadzić to prostego podziału na dwie zwalczające się strony. Wśród zwolenników republiki walczyły dziesiątki, różnych milicji i organizacji: komuniści, anarchiści, libertarianie, socjaliści czy też liberałowie. To komplikowało sytuację, o czym Orwell skrupulatnie opowiada, starając się pokazać obraz wojny z perspektywy Katalonii, w której przebywał.

Warto wspomnieć, że jego obserwacje, oceny i komentarze są bardzo wywarzone i stara się zachować obiektywizm. Choć walczy po stronie rewolucjonistów, nie ma problemu z krytykowaniem komunizmu czy anarchizmu, wytykaniem cynizmu i absurdów ideologicznych a także błędów swojego dowództwa. Pokazuje tragizm i bezsens wojny bez cenzury i sentymentów. To sprawia, że lektura ma mocną wymowę antywojenną.

Pech chciał, że milicja POUM (Robotnicza Partia Zjednoczenia Marksistowskiego),do której Orwell trafił, jako ochotnik i idealista, była zwalczana nie tylko przez faszystów, ale też przez komunistów. Była to organizacja niewielka, ale na tyle radykalna w swoich rewolucyjnych ideach, że zaczęła przeszkadzać innym republikańskim frakcjom. Została oskarżona o szpiegostwo i sprzyjanie faszystom, zdelegalizowana a jej członkowie wycofani z frontu i prześladowani. Dlatego autor musiał uciekać z Hiszpanii.

To bardzo dobra pozycja z gatunku antywojennych, ale też szerzej pojętego non fiction, trochę reportaż, trochę opowieść przygodowa i esej polityczny. To na pewno nie ostatnia książka Orwella, po którą sięgam.

Sięgnąłem po tę lekturę (w formie audiobooka),ponieważ jak większość ludzi kojarzyłem Georga Orwella z jego dwiema dystopijnymi książkami Rok 1984 i Folwark Zwierzęcy, dlatego z ciekawością odkryłem, że jego dorobek jest znacznie większy.

Okazuje się, że oprócz pisania powieści, Orwell zajmował się również dziennikarstwem a ta książka, opowiadająca o jego wojennych...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
123
49

Na półkach:

Ciekawa, bo to wojenna relacja z pierwszej ręki, analiza komunistycznej propagandy i roli mediów w niej, a także zapis wydarzeń i obserwacji, które doprowadziły Orwella do treści jego późniejszych, największych książek.

Ciekawa, bo to wojenna relacja z pierwszej ręki, analiza komunistycznej propagandy i roli mediów w niej, a także zapis wydarzeń i obserwacji, które doprowadziły Orwella do treści jego późniejszych, największych książek.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
25
25

Na półkach: ,

Gdy miałem tydzień kataloński – napatoczyłem się na ten tytuł i … w sumie nie wiem czego się spodziewałem. Spodziewałem się jakieś fiction o ingerencji państwa/rewolucji w świat zwykłych ludzi jak mi się zawsze kojarzyły „1984” i „folwark zwierząt” , a nad samym Orwellem się nigdy nie zastanawiałem jakie ma poglądy – ale jakaś umiarkowana prawica, może lekka religijna ewentualnie postreligijna. ALE się nie spodziewałem, że Orwell był udzielającym się lewicowym działaczem (chyba związków zawodowych z tego co miałem wrażenie – a jak jako dziennikarz wylądował zrobić artykuł w Barcelonie – to rzucił robotę w cholerę i zaciągnął się do pierwszej ochotniczych bojówki partyjnej, której specjalnie nie patrzył nazwę i wypadło na POUM [którzy okazali się szufladkując – anarchistami ](co na początku nie jest ważne, ale potem nabiera znaczenia). Sam zaś ma swoje fragmenty, które pochwalają działania rewolucyjne zwalczające klasowość hiszpańskiego społeczene, też w ten taki hmm naiwny sposób?

Bardzo mi się książka podobała – czytałem ją praktycznie co prawda tylko w drodze do pracy i z powrotem, ale i tak potrafiłem w miarę utrzymać uwagę. Jego opisy kolejnych działań na froncie aragońskich wzgórz, odruchowo zestawiałem trochę „Na zachodzie bez zmian” – to takie ciekawe – i choć początkowo ta „mańana”(jutro) sprawia straszne wrażenie zaspania całej tej wojny domowej. Ale tak to raz bywa – przez przypadek wylądujesz w środku wiecznych wielkich manewrów łamiące kark tysiącom żołnierzy, a innym razem tkwisz w nudnych okapach przez całe miesiące i do tego w miejscu gdzie obie strony nie mają artylerii, a żołnierze obu stron nie mają ani umiejętności ani odpowiednich strzelb by ze swoich pozycji sensownie wywierać presje na twoich pozycjach. A to co opisałem, a więc rutyna, jest najbardziej groźna dla żołnierza – Orwell tego nie pisał, ale podejrzewam on też temu ulegał.
Orwell wdawał się w szczegóły ale ja zapamiętałem głównie o POUM (upraszczając anarchiści) i PSUC (tu chyba nawet nie upraszczając – komuchy sowieckie). Całe to zamieszanie w Barcelonie, a potem komunistyczny zamordyzm jakiemu się chyba tylko wyłącznie przypadkiem i hiszpańskiej braku formalizmu – zwiał razem z żoną do Francji.

To co z wojny domowej można by wyciągnąć na podstawie Orwella – to to, że problemy strony republikańskiej nie był brak armii zawodowej jak zarzuca się często siłom republikańskim. Początkowy etap odparcia sił franka, były właśnie ruchy robotnicze – ludziom po prostu się chciało powstrzymać zbuntowanych generałów bo wierzyli w poprawienie warunków nizin społecznych. Gdy powróciło znów wywyższanie oficerów i bogactwa, czar wsparcia robotników prysł.

Gdy miałem tydzień kataloński – napatoczyłem się na ten tytuł i … w sumie nie wiem czego się spodziewałem. Spodziewałem się jakieś fiction o ingerencji państwa/rewolucji w świat zwykłych ludzi jak mi się zawsze kojarzyły „1984” i „folwark zwierząt” , a nad samym Orwellem się nigdy nie zastanawiałem jakie ma poglądy – ale jakaś umiarkowana prawica, może lekka religijna...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    692
  • Przeczytane
    552
  • Posiadam
    96
  • Teraz czytam
    18
  • Ulubione
    12
  • Historia
    10
  • Chcę w prezencie
    9
  • George Orwell
    8
  • Literatura piękna
    8
  • 2023
    5

Cytaty

Więcej
George Orwell W hołdzie Katalonii Zobacz więcej
George Orwell W hołdzie Katalonii Zobacz więcej
George Orwell W hołdzie Katalonii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także