Wystarczy kochać

Okładka książki Wystarczy kochać Emilia Szelest
Okładka książki Wystarczy kochać
Emilia Szelest Wydawnictwo: Wydawnictwo Luna literatura obyczajowa, romans
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Luna
Data wydania:
2022-02-16
Data 1. wyd. pol.:
2022-02-16
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367022743
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
199 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
103
43

Na półkach:

Momentami czułam klimat takiej opowieści wattpadowej, jak potem sprawdziłam okazało się, że miałam rację. Książka na wattpadzie miała dużo, naprawdę dużo czytelników i powstała jako kontynuacja, ale można ją czytać także jako osobną opowieść.
Ja właśnie tak zaczęłam tę książkę czytać.
Pierwsze co rzuca się w oczy to wymagająca fabuła, którą trzeba było odpowiednio rozplanować. Myślę, że to akurat się udało. Udane jest również to, że postaci mają swoje charaktery i gdzieś w czasie się trochę zmieniają.
Natomiast w opisie relacji rodzeństwa można znaleźć dość nieprzyjemne opisy jak zwrócić uwagę na to, że to rodzeństwo: "Parsknąłem śmiechem, gdy zobaczyłem, że Aurora wesoło wskakuje na moje kolana, po czym zasypując mi twarz buziakami, krzycząc, że jestem najlepszym bratem pod słońcem, a ja się śmieję, bo czuję się jak dziecko lizane przez szczeniaczka"...
Poza tym pojawiają się tu zachowania nieadekwatne do wieku i dziwne - z jednej strony traktowanie jak dzieci, z drugiej puszczanie na trasę koncertową a trzecie, ostatecznie np. Lucas momentami się też zachowuje nierozważnie i jak nastolatek, nie mówiąc o reszcie...
Autorka podjęła się trudnej tematyki i trudnej kompozycji - nie miałabym siły pisać o ciągłych trasach koncertowych, a autorce się to udało.
Opisy muzyki, występów i emocji bohaterów są jak najbardziej udane.
Scena z jednym z bohaterów z zespołu i podglądacze w postaci reszty członków zespołu - niesmaczna. Myślę, że nawet chcąc coś przekazać odnośnie tego z czym takie trasy mogą się wiązać, można ująć to w inne słowa.
Z całą pewnością wartościowy wątek z narkotykami i myślę, że dobrze poprowadzony.
Nie przekonuje mnie postać tej byłej idealnej dziewczyny Lucasa, po której się dość szybko otrząsnął, i jego nowa dziewczyna, która tak naprawdę była jego przyjaciółką a on zdawał się zakochać przez odmieniony wygląd - no nie. Powinno być moim zdaniem to rozpisane trochę głębiej, jakieś myśli Lucasa o tym co sprawiało, że z byłą dziewczyną było mu kiedyś tak dobrze, bardziej wyrażony ten żal i złość, a w przypadku przyjaciółki i tak wydaje mi się w miarę w porządku, choć można by to jeszcze rozwinąć.
No i zachowania rodziców Lucasa trochę dziwne. Takie przytakiwanie i zgadzanie się na wszystko. W ogóle to otoczenie tych wujków i cioć i rodziców trochę sztuczne. Rozumiem, musieli przebyć długą drogę żeby osiągnąć ten stan. Tak, wiemy o tym i poznajemy ich historię - i co z tego? U nich obrażanie się trwa chwilę.

Podsumowując, daję 5. Książka mimo wszystko mi się podobała i miała w sobie coś takiego, że chciałam doczytać. Może jednak to taki urok w tej "miłości ponad wszystko" i iskierka nadziei na to, że taka jest. I może to właśnie jest clue tej książki, dlatego "Wystarczy kochać".

Momentami czułam klimat takiej opowieści wattpadowej, jak potem sprawdziłam okazało się, że miałam rację. Książka na wattpadzie miała dużo, naprawdę dużo czytelników i powstała jako kontynuacja, ale można ją czytać także jako osobną opowieść.
Ja właśnie tak zaczęłam tę książkę czytać.
Pierwsze co rzuca się w oczy to wymagająca fabuła, którą trzeba było odpowiednio...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
108
73

Na półkach: ,

Nie jest to zła powieść, ale nie jest też świetna.
Niestety mam do niej trochę zarzutów.

Trzeba przyznać jedno - książka jest dobrze napisana.
Takie fajne czytadełko.
Ale fabuła mnie nie kupiła, zabrakło mi emocji, nie poruszyła mnie ta opowieść.

Główny bohater, Lucas miał 27 lat, jego siostra 25, za to byli traktowani przez rodziców, a zresztą sami też się tak zachowywali, jakby mieli 17 i 15 lat. Nie kupiłam tego.
Poza tym wątek miłości Lucasa do Gaby bardzo naciągany. Trochę za szybko odkochał się w Lisie i rzucił w ramiona Gaby. Rozumiem, że Lisa go zraniła, ale to nie działa tak, że ktoś nas rani i od razu przestajemy go kochać, a zaczynamy coś czuć do kogoś innego, prawda? 🤷🏽‍♀️

Gdyby to było trochę rozłożone w czasie,
gdyby napięcie między Lucasem i Gaby było budowane stopniowo, to może byłoby to dla mnie bardziej przekonujące.

Ale to też jest kwestia gustu, do mnie niestety książka nie trafiła, ale Wam może się spodoba, jeśli macie ochotę to sprawdźcie.

Nie jest to zła powieść, ale nie jest też świetna.
Niestety mam do niej trochę zarzutów.

Trzeba przyznać jedno - książka jest dobrze napisana.
Takie fajne czytadełko.
Ale fabuła mnie nie kupiła, zabrakło mi emocji, nie poruszyła mnie ta opowieść.

Główny bohater, Lucas miał 27 lat, jego siostra 25, za to byli traktowani przez rodziców, a zresztą sami też się tak...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
213
211

Na półkach:

Recenzja booktour


[…]Droga każdego człowieka najeżoną jest rozmaitymi trudnościami, raz jest równo, innym razem pod górkę, po której wspinasz się z lękiem. Wiesz, że upadek mógłby cię zmiażdżyć, ale masz poczucie, że za kolejną górą czekają na ciebie piękny widok i satysfakcja[…]


Lucas, chłopak który odnosi same sukcesy. Syn znanego wokalisty Free Birds. Postanawia założyć swój własny band, aby udowodnić, że potrafi sam komponować i sam tworzyć swe piosenki. Wszystko dosłownie mu się zaczyna układać aż do czasu gdy? Tego musicie się sami dowiedzieć.


Kocham pióro Emilii. Od tej pozycji nie szło się oderwać. Czytałam na jednym wdechu, płakałam razem z bohaterami, śmiałam sie razem z nimi. Miałam ochotę zabić jednego i wyrwać mu jego cochones 😂😂😂 ale wybaczcie jednakże moje serce skradła w tym wypadku Aurora i Chris. Ci ludzie sprawiali że moje usta rozciągały się w uśmiechu i podziwu. Ci bohaterowie stawiali zawsze murem za Lucasem. Zostałam wciągnięta do świata młodych ludzi, którzy mają swe problemy, ale jeśli mają zaufanych dorosłych obok siebie to są w stanie z tego wyjść. Co więcej jeśli miłość jest prawdziwa to jest w stanie wszystko znieść. Czekam na kolejny tom.


Polecam mega tą pozycję i pamiętajcie. Każdy z nas upada, ponosi porażki, ale zawsze pobłądzę burzy wychodzi słońce i tego się trzymajmy

Recenzja booktour


[…]Droga każdego człowieka najeżoną jest rozmaitymi trudnościami, raz jest równo, innym razem pod górkę, po której wspinasz się z lękiem. Wiesz, że upadek mógłby cię zmiażdżyć, ale masz poczucie, że za kolejną górą czekają na ciebie piękny widok i satysfakcja[…]


Lucas, chłopak który odnosi same sukcesy. Syn znanego wokalisty Free Birds. Postanawia...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
185
184

Na półkach:

#wystarczykochać, autorstwa @emiliaszelest od @wydawnictwoluna to historia, która nawiązuje do innej powieści autorki. A mianowicie #freebirds, która była dla mnie bardzo emocjonującą książką. Tym razem poznajemy Lucasa, syna Alexa i Caroline. Młody mężczyzna rozpoczyna karierę muzyczną. Wraz z przyjaciółmi zakłada zespół Young Wolves. Niestety młodzi i ambitni muzycy żyją tak naprawdę w cieniu słynnego niegdyś zespołu Free Birds. Jednak to nie przeszkadza im w zdobywaniu sławy. Sławy, która niesie ze sobą wiele pokus. Lucas i reszta zespołu szykują się do trasy koncertowej, która ma ich wynieść na wyżyny sławy. Niestety tuż przed wyjazdem życie Lucasa się zmienia. Miłość jego życia okazuje się być pomyłką. Zraniony i zdradzony chłopak jednak wie co w jego życiu jest najważniejsze. W spełnianiu marzeń nie przeszkodzi mu ani złamane serce ani niespodziewana pasażerka na gapę- jego młodsza siostra Aurora. Zespół rozpoczyna trasę w wielkim stylu. Jednak adrenalina i sława mieszają się z ogromnym poświęceniem i wieloma wyrzeczeniami. Lucas, jako lider zespołu będzie niósł na sobie ogromne brzemię, które gorzko przepłaci. Na szczęście w tym całym zamieszaniu pojawi się iskierka nadziei w postaci pewnej dziewczyny, która niespodziewanie zawładnie sercem naszego bohatera... Tylko czy w tym szalonym świecie uda się tą miłość utrzymać przy życiu?
#wystarczykochać to piękna historia o młodości, sławie, przyjaźni i miłości. Opowieść o marzeniach i wstępowaniu w dorosłość. Piękna, barwna i wzruszająca książka, która udowadnia, że warto mieć marzenia i stopniowo je realizować. Mimo, że los lubi być przewrotny i często podkłada kłody pod nogi i ciężko jest je przeskoczyć. Na szczęście młodość jest po to aby popełniać błędy i konsekwentnie je naprawiać, a także wyciągać wnioski na przyszłość... Polecam ❤️

#wystarczykochać, autorstwa @emiliaszelest od @wydawnictwoluna to historia, która nawiązuje do innej powieści autorki. A mianowicie #freebirds, która była dla mnie bardzo emocjonującą książką. Tym razem poznajemy Lucasa, syna Alexa i Caroline. Młody mężczyzna rozpoczyna karierę muzyczną. Wraz z przyjaciółmi zakłada zespół Young Wolves. Niestety młodzi i ambitni muzycy żyją...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
968
906

Na półkach: ,

Całkiem przyjemnie się czytało .

Całkiem przyjemnie się czytało .

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
255
191

Na półkach:

Czytało się przyjemnie ale czegoś brakowało i miejscami był chyba gubiony wątek ale można się pokusić o tą książkę.

Czytało się przyjemnie ale czegoś brakowało i miejscami był chyba gubiony wątek ale można się pokusić o tą książkę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
262
262

Na półkach:

Pierwsza połowa książki trochę mnie zawiodła. Miałam wrażenie, że autorka za bardzo chciała wczuć się w młodzieżowy klimat, słownictwo jakim posługują się młodzi ludzie i zmienną emocjonalnością jaką się charakteryzują. Wyszło to nieco przerysowane przez co za bardzo nie mogłam zrozumieć bohaterów, byli wręcz drażniący i mało wiarygodni. Dopiero po połowie następuje pewna ich wewnętrzna przemiana, ich nastawienia do życia, są bardziej dojrzali i wzbudzili we mnie więcej pozytywnych emocji. Historia rodziców pokazana we „Free Birds” znaczniej mi się spodobała, była bardziej poruszająca, jednakże miło powrócić do bohaterów, których kiedyś się polubiło.
Przekonajcie się, że czasami wystarczy krótki przejazd kolejką, aby zrozumieć, że właściwa osoba jest obok Was …

Pierwsza połowa książki trochę mnie zawiodła. Miałam wrażenie, że autorka za bardzo chciała wczuć się w młodzieżowy klimat, słownictwo jakim posługują się młodzi ludzie i zmienną emocjonalnością jaką się charakteryzują. Wyszło to nieco przerysowane przez co za bardzo nie mogłam zrozumieć bohaterów, byli wręcz drażniący i mało wiarygodni. Dopiero po połowie następuje pewna...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1044
910

Na półkach: , ,

„Życie obdarowuje nas niespodziankami,
kiedy najmniej się ich spodziewamy.”

Gdy oglądamy występy zespołów muzycznych, nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że widzimy efekt końcowy wielu miesięcy wysiłku i pracy. Wydaje się, że trasy koncertowe są dla wykonawcą tylko rozrywkową i materialną częścią życia, a popularność niesie ze sobą same wspaniałe doświadczenia. Książka pt.: „Wystarczy kochać” umożliwia nam zajrzenie za kulisy życia artystycznego, z którym są związane losy bohaterów.

Emilia Szelest ma na swoim koncie już kilkanaście powieści, ale ja dopiero teraz miałam przyjemność poznać pisarski warsztat tej autorki. Jej książki ukazują się już od 2019 roku, a pierwsza z nich nosiła tytuł „Niebezpieczna gra” i została wydana pod nazwiskiem Emilia Wituszyńska. Na początku 2021 roku ukazała się powieść „Free Birds”, w której poznaliśmy Alexa i Caroline Morgan, rodziców Lucasa i Aurory, którzy są jednymi z bohaterów książki „Wystarczy kochać”. Szkoda, że ani przy pierwszym tomie, ani przy drugim, nie zostało to zaznaczone. Wprawdzie każdy z nich tworzy osobną, zamkniętą całość, ale jeżeli zawarta w nich historia dotyczy tej samej rodziny, osób w pewnym sensie stanowi wspólną całość, dobrze byłoby o tym poinformować czytelnika. Sięgając, bowiem po „Wystarczy kochać”, byłam przekonana, że jest to osobna powieść.

Prolog od razu wprowadza nas w tryby wydarzeń, bez zbędnych opisów i długich wywodów. Obserwujemy nastoletnie rodzeństwo Lucasa i Aurorę, którzy mają po kilkanaście lat i rozmawiają o sobie, swoich marzeniach i rodzicach udając, że prowadzą wywiad. Dzięki temu dowiadujemy się, że ich rodzice Alex i Caroline, nadal się kochają i mimo upływu, a ich uczucie jest wciąż żywe.

Czytając ten początkowy fragment powieści od razu miałam wrażenie, że to ciąg jakichś wcześniejszych wydarzeń, a to doprowadziło mnie do „Free Birds”. Ten tytuł to także nazwa zespołu, który prowadził Alex w czasach swej młodości, a teraz jego syn, Lucas prowadzi własną grupę rockową „Young Wolves”, których kariera jest w początkowej fazie, ale gdy w pierwszym rozdziale spotykamy ich dziesięć lat później, kariera zespołu jest w szczytowej formie.

Lucasa zastajemy podczas pisania nowej piosenki, dla której muzą jest ukochana Lisa. Dzieli ich setki kilometrów, ale on uważa, że ich miłość jest silna. Wkrótce przekonuje się, w jak dużym był będzie, a w związku z tym jego najbliższe plany ulegają zmianie. Zespół „Young Wolves” już za chwilę wyrusza w swoją długą, ważną trasę koncertową po Stanach i Europie. Lisa miała uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, ale teraz jest to niemożliwe. Natomiast razem z zespołem chce jechać Aurora, lecz zarówno rodzice, jak i Lucas się temu sprzeciwiają. Dziewczyna nie daje za wgraną i podstępem udaje się jej wyruszyć w drogę razem z grupą. Wkrótce do wyprawy dołącza Gaby, córka wujka Travisa i ciotki Patricii, przyjaciół rodziny. Gaby pracuje w nowojorskiej gazecie i z Lucasem nie widzieli się od roku. Teraz ich drogi ponownie się łączą i oboje uświadamiają sobie, że ich uczucia nabrały zupełnie innego wymiaru.

Głównym motywem jest w niej miłość, która dosyć szybko wybucha między głównymi postaciami, nawet miałam wrażenie, że za szybko, gdyż Lucas jeszcze kilka dni wcześniej ubolewał nad niewiernością swojej dziewczyny. Jego postać wzbudza mieszane uczucia, gdyż z jednej strony wydaje się rozsądnym, dorosłym mężczyzną, ale z drugiej strony zachowuje się jak szczeniak, niepotrafiący panować nad swoimi emocjami. Na jego przykładzie autorka pokazuje też, jak łatwo wpaść w sidła uzależnienia i jak trudno poradzić sobie ze stresem, zmęczeniem organizmu i gwałtownymi reakcjami.

Trudno było mi też zintegrować się z bohaterami, gdyż wydawali mi się mało dojrzali. Ich zachowania, prowadzone rozmowy, sposób myślenia pasował raczej do osób nastoletnich, a nie dojrzałych dwudziestokilkuletnich ludzi. Aurora ma 25 lat, a więc jest dojrzałą kobietą, ale w powieści traktowana jest nadal jak dziecko, a ona sama też swoim zachowaniem pasuje bardziej do kilkunastoletniej dziewczyny. Dziwne było dla mnie, że Lucas próbuje interweniować i reaguje zbyt gwałtownie, gdy orientuje się, że jego przyjaciel, Chris, wiąże się z Aurorą. Podobnie jak inni bohaterowie tej powieści, którzy są już dorośli, ale ich sposób bycia, myślenia i podejścia do życia jest na poziomie małoletnich smarkaczy. Pod tym względem nie zostało oddane wiarygodnie ich osobowość. Czytając, miałam wrażenie, jakbym poznawała losy nastoletniej grupy przyjaciół, którzy wyrwali się spod opieki rodziców.

Poza tym niektóre sytuacje działy się trochę a szybko, chociażby otrząśnięcie się Lucasa po tym, co zrobiła Lisa i skierowanie jego uwagi na dawną przyjaciółkę z dzieciństwa. Zabrakło mi tu większego zaangażowania i chemii uczuć. Mimo tych moich kilku zastrzeżeń, powieść czytało mi się lekko i bez znużenia. Wszystko obserwujemy w naprzemiennej narracji Lucasa i Gaby, a w tle przewija się związek Aurory i Chrisa, których historię chętnie bym poznała w osobnej powieści.

„Wystarczy kochać” to opowieść o miłości i przyjaźni ukazanych w różnych odcieniach i relacjach, ale też więzach rodzinnych, zwłaszcza pomiędzy siostrą i bratem. Ich dzieje są ukazane na tle trasy koncertowej, która okazuje się ważnym wydarzeniem w ich życiu, ale też sprawia, że uczestnicy tego przedsięwzięcia muszą zrozumieć, co jest dla nich ważne. Muzyka to kolejny motyw, który przewija się przez całą powieść, ale autorka bardziej skupiła się na odczuciach członków zespołu, ich wzajemnych powiązaniach i relacjach, niż na przebiegu występów. Z tego względu nie ma tu emocjonalnych opisów tego, co dzieje się na scenie.

Przy okazji autorka porusza kwestię zdrady, zaufania, uzależnienia, ale też blaski i cienie życia artystycznego. Pokazuje, że sława ma swoją cenę i bardzo łatwo jest zejść na niewłaściwą ścieżkę, dlatego ważne jest, by w trudnych sytuacjach mieć zawsze obok siebie dobrych przyjaciół i kochającą rodzinę. Zwraca też uwagę na szczerość w związku, gdyż zbyt szybkie wyciąganie wniosków może zniszczyć najpiękniejszą miłość.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater

„Życie obdarowuje nas niespodziankami,
kiedy najmniej się ich spodziewamy.”

Gdy oglądamy występy zespołów muzycznych, nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że widzimy efekt końcowy wielu miesięcy wysiłku i pracy. Wydaje się, że trasy koncertowe są dla wykonawcą tylko rozrywkową i materialną częścią życia, a popularność niesie ze sobą same wspaniałe doświadczenia....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
621
420

Na półkach: , , , , , ,

😬😬😬
Musicie wiedzieć, że rzadko wystawiam przeczytanym książkom aż tak niskie oceny. Ale czasem trafiam na twór, który nawet nie wiem, jak nazwać. Po lekturze zaś mam totalny mętlik w głowie i non stop zastanawiam się, co ja w ogóle właśnie trzymałam w rękach. Nie zrozumcie mnie źle, jestem totalną romantyczką i uwielbiam wszelkie historie z miłością w tle. Czasem nawet na takowych zdarzy mi się uronić jedną albo dwie łezki. Ale kiedy mam ogromne oczekiwania względem danej historii, a ostatecznie otrzymuję nudny bełkot to czuję się zwyczajnie oszukana i zirytowana. Kiedy zobaczyłam, że @przeczytajzemna organizuje z tą książką booktour, postanowiłam się przekonać na własnej skórze o tym, czym się tak wszyscy zachwycają. Przykro mi, ale po lekturze nadal tego nie wiem.
😬😬😬
Lucas właśnie stoi przed swoją pierwszą poważną trasą koncertową. Oprócz zespołu ma z nim jechać jego dziewczyna, Lisa. Tuż przed umówioną godziną chłopak odkrywa na jej temat jednak coś, co wręcz rozrywa jego serce na drobne kawałeczki, których nie da się już nawet skleić za pomocą SuperGlue. Rusza więc w podróż z czarnymi myślami w głowie i złością w sercu. Nie przeczuwa nawet tego, że los szykuje dla niego być może najpoważniejszą lekcję w jego życiu.Pokaże mu bowiem, że czasem po prostu wystarczy kochać i docenić z całych sił osoby, które zawsze stoją u naszego boku.
😬😬😬
No wiecie, kto by nie chciał czytać o muzykach? Opis zaintrygował mnie na tyle, że naprawdę zapragnęłam poznać historię głównego bohatera, sprawdzić z jakimi problemami będzie musiał się on borykać. I z początku ta historia mi się podobała. Gdy przeczytałam jakieś kilkadziesiąt stron pisałam wam, że nie spodziewałam się tego, że ta historia aż do tego stopnia mnie wciągnie. Ale później coś poszło mocno nie w tę stronę, co trzeba. I zaczęłam odczuwać nudę, a w mojej głowie pojawiły się myśli, kiedy ja skończę to czytać.
😬😬😬
Przeczytałam kilka recenzji “Wystarczy kochać” na Lubimy Czytać i jestem mocno zdziwiona tym, że ta powieść aż tak się podoba. Ocena prawie 7,5 to naprawdę jest ten wyższy pułap, ale dla mnie to przesada. W tej powieści nie ma niczego ostatecznie, co można by aż do tego stopnia pokochać. No kurczę, fabuła ciągle kręci się wokół tego samego, bohaterowie są jacyś tacy mało życiowi i sporo przerysowani, zaś zakończenie jest tak przewidywalne, że już chyba bardziej nie mogłoby być. Autorka w pewnym momencie stara się bardziej wciągnąć czytelnika (szkoda, że następuje to tylko raz i dopiero praktycznie pod sam koniec lektury!) i wymyśla zmyślny twist. No ja nadal uważam, że nie był na tyle zaskakujący, aby podnieść moją ocenę chociaż o jedno oczko.
😬😬😬
Czy zdołałam polubić w tej historii chociaż jedną postać? Tak, rodziców Lucasa i Aurory. Sama chciałabym się opiekować swoją córką w taki sposób, w jaki oni troszczyli się o swoje pociechy. Gdy pojawiały się natomiast sceny, w których Caroline i Alex na przykład się ze sobą przekomarzali czy opowiadali o swojej miłości odczuwałam wręcz ich radość i dumę z tego, że udało im się stworzyć tak trwały i udany związek, mimo pewnych przeciwności losu. Lucasowi nie uwierzyłam do końca. Bo wiecie, z jednej strony przez jakiś czas był z Lisą, ta potem zrobiłam mu świństwo, ten się załamał i nagle co robi? Wyznaje miłość swojej przyjaciółce z dziecięcych lat! No ludzie, tak to raczej w prawdziwym życiu na pewno nie wygląda. Gaby za to wydała mi się taką niby laleczką prowadzoną na sznurkach, gdzie ją poprowadzą tam pójdzie i co powiedzą to to zrobi. Sprawiała wrażenie osoby wrażliwej, owszem, ale też mocno naiwnej i działającej pod wpływem emocji.
😬😬😬
To, co w tej książce mi się podobało to oddanie głosu dwójce głównych bohaterów, czyli Lucasowi i Gaby. Lubię taki zabieg w literaturze, bowiem wtedy o wiele łatwiej jest się połapać w emocjach, które odczuwają dane osoby. Czytelnik wszystko wie, a nie musi się domyślać chociażby motywów postępowania postaci, bo zostało to rzetelnie przedstawione.
😬😬😬
Zaskakujące w tej powieści jest to, że pomimo tego, iż w ogólnym rozrachunku mi się ona nie podobała to pozaznaczałam w niej naprawdę sporo fragmentów, co zresztą możecie zobaczyć na własne oczy na jednym ze zdjęć do tej recenzji. Nie mogę powiedzieć, że kibicowałam głównej parze, nie mogę napisać, że historia ta podbiła moje serce, ale mogę za to stwierdzić z pewnością, że autorka ma dar do stwierdzania rzeczy oczywistych w jakiś taki magiczny sposób. Nie mogłam się więc temu uczuciu oprzeć i zaznaczałam fragmenty jak szalona.
😬😬😬
Jest tu także druga para, która w jakimś stopniu zdobyła moje serce i nawet jej kibicowałam. Są to Aurora (swoją drogą, śliczne imię, prawda?) oraz Chris. Oj ta dwójka potrafiła dostarczyć powieści wielu emocji i to czasem bardzo skrajnych! To był rodzaj miłości, która rodzi się powoli i stopniowo, nie zawsze też idzie w tę stronę, w którą chcieliby podążyć sami bohaterowie, ale czytelnik nie potrafi ich obserwować inaczej niż z zapartym tchem. Ale i tak nie obyło się bez tego, iż Aurora mnie nie wkurzyła. Jej pewna decyzja była dla mnie idiotyczna wręcz i nie potrafiłam jej zrozumieć.
😬😬😬
Oprócz miłości pomiędzy kobietą a mężczyzną, jakiej tu pełno, autorka przedstawiła też inne oblicza tego uczucia. Jest więc Aurora i Lucas, czyli rodzeństwo. Pomimo tego, że czasem są dla siebie naprawdę uszczypliwi i złośliwi wręcz, to kiedy tylko sytuacja tego wymaga wspierają się wzajemnie. Pojawia się też tu już wspomniana delikatnie wcześniej miłość rodzicielska. Alex i Caroline to rodzice, którzy dysponują popularnością. A pomimo tego dają Lucasowi wolną rękę w tym, co będzie robił w swoim życiu. I co najważniejsze, chłopak za każdym razem, kiedy nawet tylko delikatnie upadnie, może liczyć na ich ramiona, na których będzie się mógł wspierać z całych sił. Wreszcie pojawia się, delikatnie i subtelnie zarysowana, miłość braterska. Chłopaki z zespołu - Lucas, James, Max, Chris - są tak różni od siebie, jak tylko można być. A mimo to na scenie grają tak, że do złudzenia może się wydawać, że tworzą po prostu jeden organizm. To jest piękne i niekiedy bardzo wzruszające. Każda z tych miłości jest inna, każda z nich niesie ze sobą inne ryzyko, ale nikt z nas nie chce żyć w samotności, więc woli podjąć tę rękawicę niż zostać samotnym wilkiem do końca życia.
😬😬😬
Ciekawym aspektem tej pozycji jest playlista, którą Emilia Szelest zamieściła na samym początku książki. Domyślam się, że słuchanie tych utworów sprawia, że czytelnik odbiera tę powieść na jeszcze zupełnie innym poziomie, niż miało to miejsce do tej pory. Osobiście, jeszcze nie próbowałam takiego sposobu poznawania historii, ale kiedyś muszę to w końcu zmienić.
😬😬😬
Fabularnie “Wystarczy kochać” wypada bardzo słabo. Historia opiera się wciąż na tym samym, czyli trasie koncertowej chłopaków i rozgrywających się w międzyczasie ich perypetii, ale tak naprawdę czynnikiem zmiennym jest wciąż tylko miasto, w którym zespół gra. Nic poza tym się tutaj nie dzieje. Nadal nie rozumiem fenomenu tej książki, bo dla mnie zwyczajnie nie ma czym się w niej zachwycać. Nie wiem, może czytałam ją w złym momencie w swoim życiu, może jednak jest skierowana do trochę młodszych czytelników niż ja i dlatego ta historia kompletnie do mnie nie trafia… Wynudziłam się na niej niemiłosiernie. Musiałam aż robić przerwy w jej czytaniu i sięgać po inny tytuł w międzyczasie, bo chyba bym tylko używała jej do zasypiania.
😬😬😬
Nie powiedziałam o tym na początku, to powiem to teraz. Okładka jest, moim zdaniem, raczej zniechęcająca i odpychająca niż zachęcająca do sięgnięcia po tę powieść. Podejrzewam, że gdybym ją zobaczyła w księgarni czy bibliotece to w życiu bym się nią głębiej nie zainteresowała.
😬😬😬
No dobrze, powiedzmy jeszcze coś sobie o samym zakończeniu. Dla mnie było ono do granic możliwości schematyczne i przewidywalne. Wątpię, że ktoś śledząc losy Lucasa i Gaby oraz ich przyjaciół spodziewałby się, że coś złego im się stanie. Ostatni rozdział okazał się dla mnie tortem zbyt słodkie i ze zbyt dużą polewą czekoladową. A na dodatek ktoś jeszcze postanowił do niej dodać posypki. Jestem romantyczką, lubię naprawdę szczęśliwe zakończenia, ale w tym przypadku było wszystkiego za dużo. Zwłaszcza że prawie pod koniec tej historii autorka zaserwowała jeszcze czytelnikom pewien twist, który miał zaskoczyć, a okazał się… zwyczajny i mdły!
😬😬😬
Podsumowując, “Wystarczy kochać” autorstwa Emilii Szelest to mogła być naprawdę historia. Z początku ona wciąga niczym narkotyk, ale potem nagle zaczyna od siebie odrzucać, żeby ostatecznie odepchnąć i to na znaczną odległość. Dla mnie praktycznie nic tu się nie działo, a zakończenie było schematyczne i łatwe do przewidzenia, nawet dla tych, którzy akurat po ten konkretny gatunek literacki sięgają rzadziej. Nie będę polecać jej nikomu.

😬😬😬
Musicie wiedzieć, że rzadko wystawiam przeczytanym książkom aż tak niskie oceny. Ale czasem trafiam na twór, który nawet nie wiem, jak nazwać. Po lekturze zaś mam totalny mętlik w głowie i non stop zastanawiam się, co ja w ogóle właśnie trzymałam w rękach. Nie zrozumcie mnie źle, jestem totalną romantyczką i uwielbiam wszelkie historie z miłością w tle. Czasem nawet na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1536
846

Na półkach: , , , , , ,

Historia długiej miłości która gdy się odnalazła musiała się rozstać.

Historia długiej miłości która gdy się odnalazła musiała się rozstać.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    220
  • Chcę przeczytać
    87
  • 2022
    23
  • Posiadam
    21
  • Legimi
    10
  • 2023
    8
  • Teraz czytam
    7
  • Romans
    5
  • Przeczytane w 2022
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Więcej
Emilia Szelest Wystarczy kochać Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także