Clyde - chłopak z ubogiej religijnej rodziny trafia do wielkiego jak na swoje ambicje świata. Romans z podwładną komplikuje mu życie i prowadzi do tragedii, choć nie brak rozterek przed ostatecznym ciosem. Smutny koniec raczej przewidywalny, ale wiadomo, że nie mogło skończyć się inaczej.

Clyde - chłopak z ubogiej religijnej rodziny trafia do wielkiego jak na swoje ambicje świata. Romans z podwładną komplikuje mu życie i prowadzi do tragedii, choć nie brak rozterek przed ostatecznym ciosem. Smutny koniec raczej przewidywalny, ale wiadomo, że nie mogło skończyć się inaczej.

Uważam, że postać Clyde i jego matki wychowanej w slumsach wielkiego miasta bardzo jest na czasie w dzisiejszej rzeczywistości. Takie bajki w stylu meksyku i innych zapyziałych gnuśnych dzielnic. Niestety mamusia nie miała dostatecznych środków więc biedna Clyde musiał sama wyjechać do wielkiego miasta. Do tego zakochuje się w kuzynce z bogatej rodzinki co produkuje i szyje koszule męskie. Biedna Roberta, nadal w ciąży i nie rozumie, że Clyde już jej nie kocha, bo wolał daleką kuzynkę.
Książka o kaznodziejach i znajomuch Clyde'a z hotelu, gdzie koczują homoseksualiści i dziw-ki. Trochę jak "Chicago" trochę jak slumsy innych anglojęzycznych metropoli, bo po co się rozwijać , skoro można dać tyłka.

Uważam, że postać Clyde i jego matki wychowanej w slumsach wielkiego miasta bardzo jest na czasie w dzisiejszej rzeczywistości. Takie bajki w stylu meksyku i innych zapyziałych gnuśnych dzielnic. Niestety mamusia nie miała dostatecznych środków więc biedna Clyde musiał sama wyjechać do wielkiego miasta. Do tego zakochuje się w kuzynce z bogatej rodzinki co produkuje i szyje...

Na samą myśl o przeczytanej historii Clyde'a przechodzą mnie ciarki, choc książek o podobnej tematyce mam na swych półkach kilka. Temat też nie jest "odkrywczy". To co wyróżnia tę opowieść od innych to język, to sposób budowania napięcia, to bogactwo opisów miękko wprowadzających czytelnika w czasy, w jakich dzieje sie akcja. Bieda, marzenie o bogactwie, lekkim życiu, pragnienie smakowania tego, co było wczesniej nieosiągalne, prowadzą wprost do celu, ale za cenę zbrodni. Amerykańska trylogia to cukierek wśród współczesnej prozy. To literacki smakołyk pośród thrillerów oferowanych przez większość wydawnictw. Theodore Dreiser napisał tę powieść sto lat temu, niedługo potem była przetłumaczona na polski i stąd w niej tyle anachronicznych zwrotów, styl, którego na próżna szukać w książkach Mroza czy Bondy. Czysta klasyka, ale jaka piękna! Lubię czasem sięgac po takie dzieła literarury, jak i oglądać filmy "ze starego kina". W zasadzie tylko sama tematyka się nie starzeje. Jest bezmyślny plan, jest chwila radości, jest zbrodnia, jest kara. Podążając za Clydem wnikamy w jego psychikę, staramy sie go zrozumieć, staje sie kimś bliskim, choc jego zachowanie trudno zaakceptować. A mimo to jest go żal, mimo że spotyka go koniec jaki czeka każdego zbrodniarza. Tragedię amerykańska szczególnie polecam młodym wielbicielom współczesnej literatury, by pokosztowali narracji jakże innej, subtelnej, po prostu z najwyższej półki klasyki.

Na samą myśl o przeczytanej historii Clyde'a przechodzą mnie ciarki, choc książek o podobnej tematyce mam na swych półkach kilka. Temat też nie jest "odkrywczy". To co wyróżnia tę opowieść od innych to język, to sposób budowania napięcia, to bogactwo opisów miękko wprowadzających czytelnika w czasy, w jakich dzieje sie akcja. Bieda, marzenie o bogactwie, lekkim życiu,...

Genialna! Dostarczyła mi więcej rozrywki, niż większość współczesnych książek. Ponadto daje do myślenia.

Genialna! Dostarczyła mi więcej rozrywki, niż większość współczesnych książek. Ponadto daje do myślenia.

Książka niezwykła . Traktuje o rzeczach praktycznie codziennych , jednak jest w tej powieści jakaś potęga , która każe mi ją postawić przed większością thrillerów , horrorów,kryminałów i tym podobnych zapełniaczy książkowych stron.

Książka niezwykła . Traktuje o rzeczach praktycznie codziennych , jednak jest w tej powieści jakaś potęga , która każe mi ją postawić przed większością thrillerów , horrorów,kryminałów i tym podobnych zapełniaczy książkowych stron.

Książka opisuje wydarzenia z początku XX wieku, jednak jest to historia, która wydarza się każdego dnia i w każdym miejscu na ziemi. W pogoni za sławą, bogactwem, kierowani ambicją, ludzie stale popełniają zbrodnie...

Książka opisuje wydarzenia z początku XX wieku, jednak jest to historia, która wydarza się każdego dnia i w każdym miejscu na ziemi. W pogoni za sławą, bogactwem, kierowani ambicją, ludzie stale popełniają zbrodnie...

Okropna książka, okropny temat, okropnie napisane. Historia młodego przestępcy i to nie takiego od napadu stulecia, tylko raczej od przemocy domowej. Jeżeli szukacie pozycji, którą moglibyście przedstawić jako przykład powieści, która się fatalnie zestarzała, nie szukajcie dalej, właśnie ją znaleźliście. To znak czasów, kiedy tzw. publiczność literacka z wypiekami na twarzy czytała o upadłych kobietach i ich uwodzicielach, a pierwszym krokiem na drodze ku przepaści było, jak tutaj, tańczenie foxtrota i charlestona. Natrętny dydaktyzm i moralizatorstwo kiedyś musiały się podobać, skoro podobno znalazły licznych naśladowców, ale dzisiaj nie pomagają w lekturze. Co ciekawe dodatkowo zaszkodziła tu olbrzymia popularność, dzięki której błyskawicznie, chyba jeszcze przed 1930, powieść została przetłumaczona na polski. Niestety przez nie najmłodszą tłumaczkę, niestety językiem utworów dla przedpierwszowojennych pensjonarek. I dlatego n.p. młody człowiek zwraca się do ...hmm... dziewczyny... per "ptaszyno najsłodsza", a ona do niego per "ukochany".
Znalazła się w licznych podsumowaniach typu 100 na 100, co tylko pokazuje, że takie listy należy traktować z ostrożnością, bo są na nich zarówno diamenty, jak i popioły, dopisane: z obowiązku, za zasługi, "bo wypada" lub "z młodzieńczych wspomnień".

Okropna książka, okropny temat, okropnie napisane. Historia młodego przestępcy i to nie takiego od napadu stulecia, tylko raczej od przemocy domowej. Jeżeli szukacie pozycji, którą moglibyście przedstawić jako przykład powieści, która się fatalnie zestarzała, nie szukajcie dalej, właśnie ją znaleźliście. To znak czasów, kiedy tzw. publiczność literacka z wypiekami na twarzy...

Trochę kojarzy mi się z Martin Eden -Jack London, trochę z Zbrodnia i kara - Dostojewskiego.Młody czytelnik nie zrozumie jej.Bo po co zabić dziewczynę jedną żeby być z inną.Głupota nonsens i zbrodnia.Ale jest to kawał naprawdę dobrej literatury i niestety niedocenionej.Polecam.

Trochę kojarzy mi się z Martin Eden -Jack London, trochę z Zbrodnia i kara - Dostojewskiego.Młody czytelnik nie zrozumie jej.Bo po co zabić dziewczynę jedną żeby być z inną.Głupota nonsens i zbrodnia.Ale jest to kawał naprawdę dobrej literatury i niestety niedocenionej.Polecam.

Takie właśnie książki chcę czytać! Nieśpieszna fabuła, piękny, "niegdysiejszy" język, wyraziści bohaterowie... Krótkie i smutne życie Clyde Griffiths'a zakończone na krześle elektrycznym jest efektem tamtych czasów, ale może być równocześnie przestrogą i dla nas, chcących ciągle więcej i więcej. Ile można dla tego "więcej" poświęcić? Jakimi środkami do tego dojść? Czy w ogóle warto?
Wspaniała lektura, choć zakończenie wpędziło mnie w niezłą depresję.

Takie właśnie książki chcę czytać! Nieśpieszna fabuła, piękny, "niegdysiejszy" język, wyraziści bohaterowie... Krótkie i smutne życie Clyde Griffiths'a zakończone na krześle elektrycznym jest efektem tamtych czasów, ale może być równocześnie przestrogą i dla nas, chcących ciągle więcej i więcej. Ile można dla tego "więcej" poświęcić? Jakimi środkami do tego dojść? Czy w...

Klasyka to klasyka. Dreiser stworzył bohatera. w którym każdy znajdzie coś z siebie. Ciekawa fabuła. Wspaniały język. Warto przeczytać!

Klasyka to klasyka. Dreiser stworzył bohatera. w którym każdy znajdzie coś z siebie. Ciekawa fabuła. Wspaniały język. Warto przeczytać!