rozwińzwiń

Piotr(uś) w pakiecie

Okładka książki Piotr(uś) w pakiecie Anna M. Brengos
Okładka książki Piotr(uś) w pakiecie
Anna M. Brengos Wydawnictwo: Lucky literatura obyczajowa, romans
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Lucky
Data wydania:
2022-05-18
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-18
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367184199
Tagi:
Romans Dziecko Samotny ojciec
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
89
7

Na półkach:

Można by się zastanawiać nad psychologicznymi czy psychicznymi aspektami tej książki a raczej problemem podrzuconego dziecka tatusiowi - lekkoduchowi, ale to raczej domena profesjonalistów w tym fachu. Mnie urzekła lekkość, humor tej powieści. Podnosi na duchu takie potraktowanie ciężkiego tematu. To niezwykle ciepła opowieść o relacjach, które wcale nie muszą być naznaczone krzykiem czy awanturami.
To moja pierwsza przygoda z książkami autorki i co najważniejsze nie ostatnia. I wielki plus za wielkie litery.

Można by się zastanawiać nad psychologicznymi czy psychicznymi aspektami tej książki a raczej problemem podrzuconego dziecka tatusiowi - lekkoduchowi, ale to raczej domena profesjonalistów w tym fachu. Mnie urzekła lekkość, humor tej powieści. Podnosi na duchu takie potraktowanie ciężkiego tematu. To niezwykle ciepła opowieść o relacjach, które wcale nie muszą być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
885
767

Na półkach:

„Pióro” Anny M. Brengos lubię, chociaż nie przeczytałam wielu jej książek, ale te które poznałam, utwierdziły mnie w tym, że sięgnę, po każdą kolejną, która się ukaże na rynku wydawniczym.
Ta książka to lektura lekka, łatwa i przyjemna, taka w sam raz na jeden, dwa wieczory. I chociaż temat będący głównym wątkiem fabuły, a odnoszący się do oddania przez matkę kilkuletniego syna ojcu, który nawet nie miał pojęcia o istnieniu syna, z pewnością nie należy do przyjemnych.
Jednak moim zdaniem, autorka pięknie „ubrała” tę historię pozbawiając ją dramatyzmu, a przekazując jako pełną ciepła i empatii.
Początkowa niezręczność świeżo upieczonego tatusia, żyjącego do tej pory na całkowitym luzie korzystając z beztroski singla, powoli przemienia się w odpowiedzialność, której nie jest łatwo się nauczyć. Na szczęście w pobliżu znajduje się sąsiadka będąca podporą w dzień i w nocy, myśląca logicznie i mająca zawsze przydatne rady.
Jak to mogło być możliwe, że mieszkający drzwi w drzwi młodzi ludzie, wspierający się na każdym kroku i mający do siebie bezgraniczne zaufanie nie zostali dotąd parą? Brak tej przysłowiowej „chemii”, czy po prostu dominacja przyjacielstwa nad czymś poważniejszym?
Czasami ludzie zastanawiają się nad tym czy może istnieć czysta przyjaźń między kobietą a mężczyzną, taka bez uniesień emocjonalnych, bez wysyłanych w swoje strony fluidów, czy seksualnych podtekstów. Wydaje mi się, że może, tylko czy będzie trwała zawsze?
Pojawienie się syna Piotra reorganizuje życie zarówno ojca jak i jego sąsiadki, która jest na każde zawołanie obu Piotrów. Przyznam szczerze, że chociaż przednio się przy tej lekturze bawiłam, to zachowanie Marty momentami nieźle mnie wkurzało. Czasami miałam ochotę krzyknąć: hej! Marta, gdzie się podziała Twoja asertywność?!
A duży Piotr, moim zdaniem zbyt często przeginał zrzucając odpowiedzialność za opiekę nad synem na inne osoby.
Ale i tak uważam, że „Piotr(uś) w pakiecie” jest całkiem miłą lekturą, w której znajdziecie wiele ciepła, humoru, a czasami nawet momenty wzruszenia.
Styl jakim pisze autorka jest ładny i przyjemny w czytaniu, tak że brnie się w fabułę bez uczucia znudzenia.
Mały Piotruś zapewne skradnie serce niejednej czytelniczce, chociaż ja dość często zastanawiałam się nad tym jaką osobą była jego mama, że chłopiec za nią nie płakał i nie tęsknił. Bo to, że prawie od pierwszego dnia pokochał sąsiadkę ojca i jego tymczasową opiekunkę to wcale mnie nie dziwiło, ponieważ kobieta wyjątkowo potrafiła zająć się dzieckiem. Takiego daru jaki miała Marta niestety nie posiadają wszystkie kobiety.
Ciekawa jestem ilu panów poradziłoby sobie w sytuacji, w której znalazł się Piotr.
Myślę, że ta książka, chociaż napisana z lekkim przymrużeniem oka jest świetną lekcją dla tych, którzy muszą zmierzyć się z takim problemem. Jest bowiem wiele związków, w których łączą się ludzie mający doświadczenie w wychowaniu dzieci z tymi, którym nie było to dane.
Trudny i poważny temat ktoś inny mógłby przedstawić bardzo dramatycznie, tutaj został on pokazany z tej lepszej, pełnej nadziei na pozytywne zakończenie. Bo przecież z każdej sytuacji można wybrnąć w pozytywny sposób.
POLECAM tę książkę z czystym sumieniem nie tylko paniom, ale i panom. Jako ciekawostkę dodam, że mogą tę lekturę przeczytać nawet osoby mające problemy ze wzrokiem, ponieważ wydana została jako WIELKIE LITERY, a to dla mnie było ogromnym ułatwieniem czytania, ponieważ bez okularów, to ja już niczego nie przeczytam.
Jeżeli szukacie ciepłej, pełnej dobrego humoru powieści obyczajowej, to myślę, że ta będzie idealna.

„Pióro” Anny M. Brengos lubię, chociaż nie przeczytałam wielu jej książek, ale te które poznałam, utwierdziły mnie w tym, że sięgnę, po każdą kolejną, która się ukaże na rynku wydawniczym.
Ta książka to lektura lekka, łatwa i przyjemna, taka w sam raz na jeden, dwa wieczory. I chociaż temat będący głównym wątkiem fabuły, a odnoszący się do oddania przez matkę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
628
626

Na półkach:

„Piotr(uś) w pakiecie” to druga książka Anny M. Brengos, z którą się zapoznałam. Sądziłam, że tematyka samotnego tacierzyństwa będzie tu rozwinięta w sposób bardziej psychologiczny, jednak tak się nie stało. Sam pomysł na fabułę był bardzo dobry- polskie społeczeństwo przyzwyczajone jest bardziej do tego, że to matki zostają same i muszą poradzić sobie z cieniem i blaskiem wychowywania małego dzieciaczka. Niestety, problem też także dotyczy ojców, o czym chciała nam przypomnieć pisarka. Czy zrobiła to dobrze? Moim zdaniem niezbyt, co nie oznacza, że jedna z jej nowszych propozycji jest totalnie do niczego. Po prostu uważam, że czytelnicy potraktują tę książkę jak czytadełko, którego lektura potrwa góra 2-3 godziny. Odbiorców nic nie zaskoczy- ot, jest to po prostu bajka z happy endem, bez ewidentnych przeszkód i znajomości problemu.

Główni bohaterowie to mieszkańcy Warszawy. Zarówno Marta, jak i Piotr znają się niemal od dziecka. Wspólnie dzielą oni mały bliźniak, a zatem codziennie się widzą i lubią sobie docinać, oczywiście w wesoły sposób. Oboje są też bardzo zapracowani i jak dotąd nie zauważyli, że coś ich do siebie przyciąga. Wszystko zmienia się właściwie z dnia na dzień- gdy Piotr otwiera drzwi, widzi swoją dawną partnerkę z dzieckiem i torbą podróżną. Oznajmia mu, że teraz to on zajmie się owocem ich romansu. Piotr, choć oszołomiony, nie wypiera się ojcostwa i od teraz w jego mieszkaniu przebywają dwie osoby- Piotr duży i Piotr Mały. Czy zabiegany mężczyzna, który nigdy nie planował dziecka, poradzi sobie z ogromem obowiązków? Czy ktoś mu pomoże? Jak zareaguje Marta, jego odwieczna sąsiadka? Jeśli macie ochotę na coś lekkiego- usiądźcie do lektury.

Jak wiadomo, dziecko nie jest zabawką, ani też nie może być traktowane jak kukułcze jajo i nie podrzuca się go komuś w sposób permanentny. Owszem, są przedszkola, można wynająć nianię, ale przecież dziecko potrzebuje bliskości obojga rodziców, prawda? W tym przypadku uważam, że autorka opisała historię małego chłopca nieco po macoszemu. Wszystko tu układa się niemal pięknie, bajecznie, idealnie, a doskonale wiemy, że życie pisze różne scenariusze. Każda historyjka związana z wychowywaniem Piotrusia miała w czytelniku wywołać salwy śmiechu, ale co za dużo, to niezdrowo… Jak już ktoś słusznie zauważył, ciekawe czy pisarka sama ma dzieci i rozumie wiele kłopotów wychowawczych…?

Jedyne, co było w tej książce choć trochę ciekawe, to postawa pani Ireny, matki Piotra dużego. Jej wysokie mniemanie o sobie, ciągłe upokarzanie syna niejednego czytelnika doprowadzi do szału. Jak widać w tej lekturze, nie każda matka ma złote serce i nie każda matka pragnie być babcią.

Czy polecam tę książkę? Nie do końca, gdyż dla mnie była po prostu za łatwa, mało odkrywcza, banalna, bez odpowiedniego podejścia do trudnego tematu, jakim jest samotne i nieoczekiwane wychowywanie dziecka. Nie oznacza to jednak, że zrezygnuję z innych powieści pani Brengos. Istotnym plusem jest też to, że Wydawnictwo Lucky postarało się o edycję z bardzo dużą czcionką, a zatem osoby niedowidzące bez żadnych problemów będą mogły zatopić się w stworzonej historii obyczajowej.

„Piotr(uś) w pakiecie” to druga książka Anny M. Brengos, z którą się zapoznałam. Sądziłam, że tematyka samotnego tacierzyństwa będzie tu rozwinięta w sposób bardziej psychologiczny, jednak tak się nie stało. Sam pomysł na fabułę był bardzo dobry- polskie społeczeństwo przyzwyczajone jest bardziej do tego, że to matki zostają same i muszą poradzić sobie z cieniem i blaskiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
448
433

Na półkach: ,

No cóż... Inne powieści Pani Anny M. Brengos podobały mi się bardziej.
Marta i Piotrek czyli dwoje sąsiadów z bliźniaka drze ze sobą koty, choć podobno kto się czubi ten się lubi. Pewnego dnia okazuje się, że dawna praktykantka Kaśka, z którą Piotrek uciął sobie niezobowiązujący romans, podrzuca mu ich kilkuletniego syna Piotrusia. Dotąd mężczyzna nie miał pojęcia o jego istnieniu. Próbuje co prawda odnaleźć matkę chłopczyka, ale bez pozytywnego skutku. W rezultacie musi przeorganizować swoje życie tak, by zapewnić małemu opiekę. Robi to rękami swojej sąsiadki Martusi, jak i jeszcze kilku innych osób.
Nie powiem, wkurzałam się, gdy ta biedna Marta zwana Tusią musiała wszystko rzucać, żeby się dostosować do potrzeb i wymagań dużego Piotrka, no i w sumie małego też, bo ten okazał się bardzo absorbującym dzieckiem. Wkurzałam się, gdy ją budzili, gdy zmieniali jej plany, no ale z drugiej strony gdy powieść i jej bohaterowie nie wzbudzają emocji, to chyba nie ma sensu jej czytać :))
Polecam, warto zobaczyć jak z dziećmi radzą sobie faceci (czyimiś rękami).

No cóż... Inne powieści Pani Anny M. Brengos podobały mi się bardziej.
Marta i Piotrek czyli dwoje sąsiadów z bliźniaka drze ze sobą koty, choć podobno kto się czubi ten się lubi. Pewnego dnia okazuje się, że dawna praktykantka Kaśka, z którą Piotrek uciął sobie niezobowiązujący romans, podrzuca mu ich kilkuletniego syna Piotrusia. Dotąd mężczyzna nie miał pojęcia o jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
948
948

Na półkach: , , ,

Marta zajmuje jedną część podmiejskiego bliźniaka. Jej sąsiad Piotr, uroczy i beztroski lekkoduch, zderza się z szokującą niespodzianką. Jego była pojawia się z dzieckiem, torbą i teczką dokumentów: „To twój syn, teraz ty się nim zajmij”. Nie ma czasu na szok, bo trzeba sobie i dziecku zorganizować życie.
Jak pojawienie się synka odmieni świat Piotra?
Gdzie odnajdzie się matka Piotrusia?
I jaką rolę w życiu chłopca odegra sąsiadka zza ściany?

Marta zajmuje jedną część podmiejskiego bliźniaka. Jej sąsiad Piotr, uroczy i beztroski lekkoduch, zderza się z szokującą niespodzianką. Jego była pojawia się z dzieckiem, torbą i teczką dokumentów: „To twój syn, teraz ty się nim zajmij”. Nie ma czasu na szok, bo trzeba sobie i dziecku zorganizować życie.
Jak pojawienie się synka odmieni świat Piotra?
Gdzie odnajdzie się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
165
149

Na półkach:

Ta książka to dla mnie nieporozumienie. Rozumiem, że autorka chciała poruszyć ważne aspekty życia ale zupełnie jej to nie wyszło. Książka jest nudna i bezbarwna. Takie jest moje zdanie.Chłopczyk,który nie tęskni za mamą, super ojciec i przypadkowi ludzie błyskawicznie ją zastępujący. Wszystko bezproblemowo a najważniejsza jest prozaiczna organizacja życia wokół Piotrusia. Jestem bardzo ciekawa czy Pani Brengos ma dzieci?

Ta książka to dla mnie nieporozumienie. Rozumiem, że autorka chciała poruszyć ważne aspekty życia ale zupełnie jej to nie wyszło. Książka jest nudna i bezbarwna. Takie jest moje zdanie.Chłopczyk,który nie tęskni za mamą, super ojciec i przypadkowi ludzie błyskawicznie ją zastępujący. Wszystko bezproblemowo a najważniejsza jest prozaiczna organizacja życia wokół Piotrusia....

więcej Pokaż mimo to

avatar
328
326

Na półkach:

Martwimy się tym, jakie dziecko stanie się jutro, ale zapominamy, że jest kimś dzisiaj. (Stacia Tauscher)

Anna M. Brengos wprowadza w świat Marty i jej sąsiada Piotra. Ich zażyłość dotyczy sąsiedztwa, obydwoje zapracowani, zalatani, pochłonięci rzeczami ważnymi i społecznymi, pewnego dnia w drzwiach Piotra pojawia się jego EX która na progu mieszkania zostawia jego czteroletniego synka Piotrusia. Ten rwąc włosy z głowy nie wie co ma robić z tym ; kłopotem ; zachodzi do swojej sąsiadki która doradza, a z czasem nieświadomie zapuszcza w sercu malca korzenie. Kiedy wszystko zaczyna funkcjonować, powiedzmy normalnie, pojawia się wiadomość od mamusi, która wprowadza lekki zamęt, strach że oto ten mały człowiek który wyskoczył jak ; Filip z konopi ; z którym nauczyli się funkcjonować, kochać, bez którego nie potrafili przed sobą przyznać ile wniosło to małe dziecko, kim ono się dla nich stało do póki nie stanęli przed faktem że mogą je utracić bezpowrotnie. Jak pojawienie się synka wpłynie na życie Piotra? Gdzie podziewa się zatem matka Piotrusia? Jaką rolę odegra sąsiadka i sąsiedzi? Czy to prawda że z rodziną tylko najładniej wychodzi się na zdjęciu?

Opowieść lekka, śmieszna, z nutą refleksji, optymistyczna. Narratorką jest główna postać która roztacza przed czytelnikiem wachlarz emocji, pokazuje jak wpłynęło na nią osobiście fakt jak i dla osób postronnych, jak i na samego ojca dziecko które wypełniło ich życie, każdy dzień, serce, głowę, myśli, kiedy trzeba było zdezorganizować życie, codzienne obowiązki, a Piotruś pokazał im czym jest odpowiedzialność, troska i opieka nad nim, czym może stać się tak nieskładna rodzina, jaka może być fajna, pełna, wystarczy pokochać i dać się kochać a zdobywa się nie tylko jedno serce a kilka naraz. Pozytywnie mnie zaskoczyła, gdyż ma wiele cech które wskazują na patchworkowość, akceptację, tolerancję, ogólną chęć czynienia dobra, pokazuje jak zmagać się w sytuacjach zaskoczenia, będąc w szoku gdzie nie ma miejsca na zastanawianie trzeba wziąć byka za rogi i czynić to co potrafimy najlepiej czyli kochać, pokazuje zmiany jakie zachodzą w bohaterach, jak zbliżają się, jak razem tworzą całość, dopiero chwila kiedy są świadomi utraty malca doprowadza do momentu kiedy zdają sobie sprawę kim są dla siebie. Pełna miłości, ciepła, wrażliwości, magiczna opowieść o dorastaniu, dojrzewaniu , spojrzeniu w głąb siebie. Polecam tę książkę każdemu.

Martwimy się tym, jakie dziecko stanie się jutro, ale zapominamy, że jest kimś dzisiaj. (Stacia Tauscher)

Anna M. Brengos wprowadza w świat Marty i jej sąsiada Piotra. Ich zażyłość dotyczy sąsiedztwa, obydwoje zapracowani, zalatani, pochłonięci rzeczami ważnymi i społecznymi, pewnego dnia w drzwiach Piotra pojawia się jego EX która na progu mieszkania zostawia jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
125

Na półkach:

Piotr - lekkoduch, zajmuje jedną część bliźniaka a Marta drugą. Tak sobie spokojnie żyją po sąsiedzku. Niestety do czasu.... Któregoś dnia w drzwiach Piotra pojawia się jego była z dzieckiem na rękach, dokumentami i walizką oraz słowami : "To Twój syn, teraz Ty się nim zajmij... ". I znika , pozostawia po sobie szok i niedowierzanie.....
Ale Piotr nie ma czasu na rozmyślanie, bo musi małemu Piotrusiowi zorganizować życie w jego mieszkaniu. Szybko angażuje w to Martę, która pomaga mu, na ile może. To ona zajmuje się Piotrusiem, gdy Piotr nie może, ponieważ mężczyzna woli na niej polegać, niż na własnej matce, której wiecznie coś nie pasuje.
Tusia- jak Piotruś na nią mówi staje się dla niego bardzo bliska, ale czy tylko dla niego?.....
Mały swoją obecnością i szczerością jednoczy ze sobą sąsiadów i nie tylko Martę i Piotra....Dzieki niemu sąsiedzi zaczynają spędzać wspólnie czas....
Przecudowna i przezabawna historia napisana lekką ręką. Bardzo miło spędziłam z nią czas a niektóre sytuacje powodowały ciepełko na serduchu....
Dziecko, choć takie małe, bezbronne potrafi zdziałać cuda i swoim czystym serduszkiem połączyć wiele. Gorąco Wam polecam tą lekturę.....

Piotr - lekkoduch, zajmuje jedną część bliźniaka a Marta drugą. Tak sobie spokojnie żyją po sąsiedzku. Niestety do czasu.... Któregoś dnia w drzwiach Piotra pojawia się jego była z dzieckiem na rękach, dokumentami i walizką oraz słowami : "To Twój syn, teraz Ty się nim zajmij... ". I znika , pozostawia po sobie szok i niedowierzanie.....
Ale Piotr nie ma czasu na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
801
691

Na półkach: ,

Marta i Piotr to sąsiedzi, znają się od dzieciństwa. Ich mieszkania dzieli tylko ściana domu - bliźniaka. Są dobrymi sąsiadami, każde z nich prowadzi aktywne życie zawodowe, trochę mniej szczęścia mają w życiu osobistym.
Życie Piotra ulega całkowitej przemianie. Pewnego dnia na progu jego mieszkania, staje jego była partnerka i przedstawia mu ich wspólnego synka Piotrusia (Piotr nie wiedział do tego momentu, że jest ojcem). Mama Piotrusia postanowiła ułożyć sobie życie osobiste i chce, żeby teraz jego ojciec przejął nad synem opiekę. Co do kwestii ojcostwa, jest ono niezaprzeczalne, Piotruś jest mniejszą kopią Piotra. W zorganizowaniu opieki nad chłopcem pomaga zagubionemu ojcu Marta oraz znajomi i dalsi sąsiedzi. Piotruś szybko się przyzwyczaja do nowej sytuacji, to wyjątkowo mądry, grzeczny i bystry maluch.
Książka mimo powagi tematu (porzucenie dziecka przez matkę) - lekka, przyjemna w odbiorze, zabawna. Chociaż, tak szczerze, niektóre z dowcipów czy humorystyczne dialogi to tzw. suchary. Ja wysłuchałam audiobooka i niestety przeczytany był on fatalnie. Dlatego też zainteresowanym polecam wersję do czytania.
Książka sprawdzi się jako lekka rozrywka czy odpoczynek po ciężkim dniu.

Marta i Piotr to sąsiedzi, znają się od dzieciństwa. Ich mieszkania dzieli tylko ściana domu - bliźniaka. Są dobrymi sąsiadami, każde z nich prowadzi aktywne życie zawodowe, trochę mniej szczęścia mają w życiu osobistym.
Życie Piotra ulega całkowitej przemianie. Pewnego dnia na progu jego mieszkania, staje jego była partnerka i przedstawia mu ich wspólnego synka Piotrusia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1536
846

Na półkach: , , ,

To z pewnością nie jest romans. To historia opowiadająca o tym jak konsekwencje działań w przeszłości mogą zmienić bieg życia.

To z pewnością nie jest romans. To historia opowiadająca o tym jak konsekwencje działań w przeszłości mogą zmienić bieg życia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    56
  • Chcę przeczytać
    26
  • Posiadam
    9
  • 2022
    7
  • 2023
    3
  • Audiobook
    3
  • Wygrane w konkursie/recenzenckie
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Proza
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Piotr(uś) w pakiecie


Podobne książki

Przeczytaj także