Panowie nas tu przesiedlili. O przymusowych przesiedleniach w Szwecji
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Herrarna satte oss hit: om tvångsförflyttningarna i Sverige
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2023-09-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-09-13
- Data 1. wydania:
- 2020-01-28
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367790673
- Tłumacz:
- Agata Teperek
- Tagi:
- Szwecja Norwegia Skandynawia Saamowie Lapończycy reportaż literatura faktu
Ponad sto lat temu Norwegia uzyskała niepodległość, a Saamowie, rdzenni mieszkańcy dalekiej północy kontynentu europejskiego, którzy przez wieki swobodnie przemieszczali się z reniferami między letnimi i zimowymi pastwiskami, stali się nagle solą w oku młodego państwa. Uznano ich za element obcy, do tego norwescy rolnicy potrzebowali ziemi. W 1919 roku Szwecja i Norwegia doszły więc do porozumienia w sprawie ograniczenia migracji zwierząt i ludzi między oboma państwami.
Takie jest tło jednego z mroczniejszych rozdziałów w historii Szwecji. Żeby wykorzenić koczownicze zwyczaje Saamów, szwedzkie władze zarządziły przeniesienie hodowców reniferów z dalekiej północy na tereny położone nieco bardziej na południe w ramach „dyslokacji”. Dla Saamów było to jednak bággojohtin – przymusowe przesiedlenie. Pierwsi, których zmuszono do opuszczenia domów, wierzyli, że dane im będzie jeszcze je kiedyś zobaczyć.
Książka Panowie nas tu przesiedlili ukazuje te dramatyczne wydarzenia: zgubę reniferów instynktownie wędrujących na północ, zostawianie saamskich dzieci u krewnych, rozpad rodzin, systemową dyskryminację rasową, wynaradawianie – z perspektywy pokrzywdzonych. Elin Anna Labba zebrała ich wspomnienia, zdjęcia, listy i fragmenty joików, aby wreszcie wybrzmiał głos tych, którzy sami nie mogą już o tym opowiedzieć.
W 2020 roku książka została nagrodzona prestiżową szwedzką Augustpriset.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wysiedlenia Saamów
„Minęło ponad sto lat od pierwszych przymusowych przesiedleń Saamów. To wtedy nasi krewni po raz ostatni przeprowadzili renifery przez cieśninę na kontynent. Od tamtej pory ich obóz stoi pusty. Szepcze coś na ucho tym, którzy pamiętają, którzy czasem tu przychodzą”.
Powiedzmy sobie szczerze, na ogół słabo znamy historię państw skandynawskich. Kojarzymy je z zimnem i północą, ale czy wiemy coś więcej o ich najnowszych dziejach? Okazuje się, że Szwecja i Norwegia – dziś wzory tolerancji i politycznej poprawności – także nie są wolne od ciemnych kart w swojej historii. Do takich właśnie wydarzeń możemy zaliczyć przymusowe przesiedlenie Saamów.
Jeśli chcemy zgłębić to zagadnienie, bez wątpienia powinniśmy sięgnąć po książkę pod tytułem „Panowie nas tu przesiedlili. O przymusowych przesiedleniach w Szwecji”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Marginesy. Jej autorką jest Elin Anna Labba, dziennikarka pracująca w centrum pisarzy saamskich. W swojej niewielkiej książce opisuje koniec tradycyjnego świata Saamów. Taka właśnie była cena za powstanie dwóch nowoczesnych państw – Szwecji i Norwegii. Gdy między tymi państwami ostatecznie ukształtowała się granica, wypasanie reniferów przez Saamów stało się czymś archaicznym i nie do przyjęcia. Nikt nie chciał, aby rdzenne ludy nadal przekraczały państwowe granice. Dlatego też w 1919 roku Szwecja i Norwegia podpisały konwencję o wypasie reniferów. Państwa uzgodniły, ilu ludzi należy wysiedlić z ich domów. W latach 20. i 30. XX wieku szwedzkie władze przesiedlają hodowców reniferów, aby wywiązać się z tej umowy. Ludzie muszą opuścić ziemie, jakie zamieszkują od pokoleń. Wysiedlenia oznaczają koniec tradycyjnych więzi rodzinnych i sąsiedzkich. Zagładzie ulegają tradycyjna tożsamość, język i kultura. Rozpadają się rodziny. Dzieci są oddzielane od rodziców. Rodzice nie potrafią odnaleźć się w nowym miejscu. Czują się źle. Czują się obco. Czują się niechciani. Jednak nie mają wyboru. Szwecja jest bezlitosna – opornych każe wysokimi grzywnami. Przed przesiedleniem nie ma ucieczki. Jednak renifery także nie chcą się przenieść. Ciągle zawracają. Hodowcy tracą nieraz całe stada. Tak wygląda dramat ludzi i ich zwierząt.
Elin Anna Labba napisała przejmującą książkę o trudnym wydarzeniu z historii Szwecji i Norwegii. Chcąc zrozumieć historię własnej rodziny, oddaje głos tym, którzy zostali przesiedleni, a także ich dzieciom. Zadaje pytania i stara się zrozumieć. Czy jednak da się zrozumieć ból i żal człowieka, który został wyrwany ze swojej ziemi? Czy da się zrozumieć ból tych, którzy musieli zostawić wszystko i iść w nieznane? Saamowie czasem zdobywali się na protesty, jednak te na nic się zdawały.
Wiek XX można nazwać wiekiem przymusowych migracji. Miliony ludzi zmuszone zostały do zmiany swego miejsca zamieszkania. Ich historie zawsze są wstrząsające. Nie inaczej jest w przypadku Saamów.
Jednak książka jest dość trudna w odbiorze dla polskiego czytelnika. Szkoda, że opisy fotografii nie znalazły się bezpośrednio pod nimi, tylko na końcu książki. Poza tym liczne słowa, które nie zostały przetłumaczone, także zaburzają płynność lektury.
„Panowie nas tu przesiedlili. O przymusowych przesiedleniach w Szwecji” to przejmująca książka, która przybliża nam trudną historię Saamów. Ich przymusowe przesiedlenia są wstydliwą kartą dziejów Szwecji i Norwegii. Publikację polecam zainteresowanym tą tematyką.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 155
- 57
- 10
- 9
- 6
- 4
- 4
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Panowie nas tu przesiedlili. O przymusowych przesiedleniach w Szwecji
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Kim byli Saamowie? Dlaczego ich przesiedlano? Jak wyglądała hodowla reniferów? Dlaczego określenie „lapoński” jest według Saamów uważane za obraźliwe? Autorka opisuje historie swoich bliskich. Zbiera wspomnienia i okruchy rodzinnych opowieści, byśmy pamiętali o ludziach, których przesiedlono kiedy powstawała nowoczesna Skandynawia. O ludziach, którzy nie mogli decydować o sobie tylko dlatego, że wędrowali po niezajętych terenach, dla których rząd miał inne przeznaczenie.
Ciąg dalszy recenzji na:
https://www.facebook.com/photo/?fbid=860792159176904&set=a.530574228865367
Kim byli Saamowie? Dlaczego ich przesiedlano? Jak wyglądała hodowla reniferów? Dlaczego określenie „lapoński” jest według Saamów uważane za obraźliwe? Autorka opisuje historie swoich bliskich. Zbiera wspomnienia i okruchy rodzinnych opowieści, byśmy pamiętali o ludziach, których przesiedlono kiedy powstawała nowoczesna Skandynawia. O ludziach, którzy nie mogli decydować o...
więcej Pokaż mimo toPoruszająca. Przesiedlenia nieznane mi dotąd, ja raczej o tych że wschodu na zachód... Albo odwrotnie. Czytając takue książki niezmiennie zastanawiam się, jak to możliwe, że jedni ludzie dają sobie prawo decydowania o innych.
Polecam.
Poruszająca. Przesiedlenia nieznane mi dotąd, ja raczej o tych że wschodu na zachód... Albo odwrotnie. Czytając takue książki niezmiennie zastanawiam się, jak to możliwe, że jedni ludzie dają sobie prawo decydowania o innych.
Pokaż mimo toPolecam.
Książka, która opowiada historię fascynującego, ale jednocześnie zapomnianego i uciskanego narodu. Przez pryzmat kilku rodzin omówiono okres ich przymusowego przesiedlenia, które miało pozbawić Samów kultury i trybu życia. Skandynawia też ma swoje ciemne sekrety.
Książka, która opowiada historię fascynującego, ale jednocześnie zapomnianego i uciskanego narodu. Przez pryzmat kilku rodzin omówiono okres ich przymusowego przesiedlenia, które miało pozbawić Samów kultury i trybu życia. Skandynawia też ma swoje ciemne sekrety.
Pokaż mimo toBardzo ważna książka o przymusowych przesiedleniach Saamów. Temat, o którym niewiele wiadomo. Dla mnie zmieniająca postrzeganie "mlekiem i miodem płynących" krajów skandynawskich.
Bardzo ważna książka o przymusowych przesiedleniach Saamów. Temat, o którym niewiele wiadomo. Dla mnie zmieniająca postrzeganie "mlekiem i miodem płynących" krajów skandynawskich.
Pokaż mimo toNie jest to do końca reportaż i nie znajdziemy tu kronikarsko spisanych dziejów przesiedleń Saamów. Jest to natomiast zbiór nostalgicznych wspomnień ludzi, których te przesiedlenia dotknęły. A wspominają oni to, co dla nich było najważniejsze i najbardziej warte zapamiętania. Ludzi, krajobrazy, joiki, renifery. Malują przed nami wyraźniej nie obraz historii, biurokracji i działań rządu, ale więzi międzyludzkich, zachowań reniferów, pogody, skał, drzew, zapachów. W ten sposób czytając zaczynamy razem z przesiedlonymi Samaami tęsknić za pachnącym solą morską wiatrem dalekiej północy.
Nie jest to do końca reportaż i nie znajdziemy tu kronikarsko spisanych dziejów przesiedleń Saamów. Jest to natomiast zbiór nostalgicznych wspomnień ludzi, których te przesiedlenia dotknęły. A wspominają oni to, co dla nich było najważniejsze i najbardziej warte zapamiętania. Ludzi, krajobrazy, joiki, renifery. Malują przed nami wyraźniej nie obraz historii, biurokracji i...
więcej Pokaż mimo to"Sterta katalogów z Instytutu Biologii Rasowej w Uppsali ma niemal pół metra wysokości. Zawiera rozmaite indeksy i definicje ludzi o krótkich i długich czaszkach. O różnych szerokościach twarzy, średnicach głowy. Przeglądam portrety i spisy osób. Podczas ostatniego wyjazdu, kiedy zbieram wywiady, słyszę, że badania rasowe przeprowadzano kilka razy na tych samych rodzinach. Badano je na północy przed przesiedleniem i na południu, już po przesiedleniu. Każdemu wykonywano zdjęcia z przodu i profilu. Pozujący musieli być rozebrani, poważni, mieć zamknięte usta. Chcę się dowiedzieć, czy jest tu moja rodzina, i ją znajduję" – pisze Elin Anna Labba, dziennikarka, była redaktorka naczelna magazynu "Nuorat".
Mit czułej i wrażliwej Szwecji rozwiały już dawno książki Katarzyny Tubylewicz, Macieja Zaremby Bielawskiego, a nawet Siddharthy Mukherjee'go, który wspomina w książce "Gen. Ukryta historia" o eugenicznych praktykach czystości rasy. Tym razem problemy rasowe dotyczą nie tyle genetyki, co przymusowych przesiedleń Saamów (pogardliwie określanych mianem Lapończyków),traktowanych jednakowoż, jako odmienna - rzecz jasna gorsza - rasa, a w związku z tym poddawanych badaniom rasowym, przymusowej asymilacji itp.
Elin Anna Labba - potomkini Saamów - próbuje dotrzeć do nielicznych żyjących osób, które pamiętają przesiedlenia z początku lat 20. XX wieku lub mają jakiekolwiek fotografie i dokumenty z tego okresu. Poza przywołaniem historii przesiedleń opowiada o zwyczajach ludu, z którego się wywodzi, tłumaczy saamskie słowa. Nie ma innej możliwości odtworzenia atmosfery tamtych czasów, ponieważ historia Saamów nie stała się nigdy historią Szwecji ani Norwegii, tak jak historia Aborygenów australijskich nie stała się dotychczas historią Australii.
Z nielicznych zachowanych wspomnień, oficjalnych dokumentów, listów i joików zrekonstruowała na wpół dokumentalną a na wpół poetycką opowieść, z której wyłania się przerażający obraz pogardliwej, nieludzkiej, bezdusznie urzędniczej praktyki, jaka doprowadziła do załamania określonego stylu życia, stała się przyczyną rozłamu więzi ludzkich, rozpadu rodzin, śmierci wielu ludzi (w szczególności kobiet i dzieci),ubóstwa w wyniku utraty stad reniferów, stabilności i niemożności osiedlenia się i prowadzenia działalności zarobkowej.
Książka ważna nie tylko dlatego, że dokumentuje haniebny i celowo zapomniany fragment historii, ale także dlatego, że skromny materiał, jakim dysponowała autorka, pokazuje, jak niewiele brakowało, żeby opisana historia przepadła w mrokach dziejów.
"Sterta katalogów z Instytutu Biologii Rasowej w Uppsali ma niemal pół metra wysokości. Zawiera rozmaite indeksy i definicje ludzi o krótkich i długich czaszkach. O różnych szerokościach twarzy, średnicach głowy. Przeglądam portrety i spisy osób. Podczas ostatniego wyjazdu, kiedy zbieram wywiady, słyszę, że badania rasowe przeprowadzano kilka razy na tych samych rodzinach....
więcej Pokaż mimo toBardzo wartościowa książka, która pokazuje trudny los tej mniejszości. Jednak myślę, że skierowana jest do osób, które już mają jakąś wiedzę w tym temacie. Zbyt wiele obcych nazw oraz duża liczba imion i nazwisk powoduje, że łatwo się pogubić w narracji.
Bardzo wartościowa książka, która pokazuje trudny los tej mniejszości. Jednak myślę, że skierowana jest do osób, które już mają jakąś wiedzę w tym temacie. Zbyt wiele obcych nazw oraz duża liczba imion i nazwisk powoduje, że łatwo się pogubić w narracji.
Pokaż mimo toTrudna książka. Temat bardzo ciężki i po prostu smutny. Przymusowe przesiedlenia, odcięcie od korzeni, rodziny, małej ojczyzny. Trudy drogi z rodziną, zwierzętami, dobytkiem i domami. Niechętne przyjęcie, bycie przyczyną przymusowych przesiedleń innych, bycie obcym, gorszym, innym. Dodatkowy Plus- autorka jest potomkinią jednej z przesiedlonych rodzin.
Z drugiej strony te nieludzkie działania zakończyły się w Szwecji w latach 50 dwudziestego wieku, czyli tak naprawdę dopiero co. A i Norwegia ma swoje za uszami. Jest to wstydliwy temat, który jest przez niewielu poruszany. A jednak część osób z jednej strony ukrywających swoje wstydliwe decyzje z przeszłości, chce przyczyniać się do powtórzenia podobnych sytuacji u innych.
Po raz kolejny- z historii powinno się wyciągnąć wnioski, a nie tylko się chwalić chlubnymi elementami i ukrywać te mniej zaszczytne.
Trudna książka. Temat bardzo ciężki i po prostu smutny. Przymusowe przesiedlenia, odcięcie od korzeni, rodziny, małej ojczyzny. Trudy drogi z rodziną, zwierzętami, dobytkiem i domami. Niechętne przyjęcie, bycie przyczyną przymusowych przesiedleń innych, bycie obcym, gorszym, innym. Dodatkowy Plus- autorka jest potomkinią jednej z przesiedlonych rodzin.
więcej Pokaż mimo toZ drugiej strony...
Jeśli oceniać pod kątem głosu w sprawie, pewnie ta pozycja ma sporo niedociągnięć. Dla mnie - człowieka, który nigdy nie czytał o tej historii - to pozycja fascynująca i ciekawa ponad miarę. Treści jest niewiele, ale sporo faktografii i niezwykłych zdjęć. To opowieść o Szwecji i Norwegii jakich nie znają Ci, którzy zwykle interesowali się bardziej "mainstreamowymi" nacjami. Polecam.
Jeśli oceniać pod kątem głosu w sprawie, pewnie ta pozycja ma sporo niedociągnięć. Dla mnie - człowieka, który nigdy nie czytał o tej historii - to pozycja fascynująca i ciekawa ponad miarę. Treści jest niewiele, ale sporo faktografii i niezwykłych zdjęć. To opowieść o Szwecji i Norwegii jakich nie znają Ci, którzy zwykle interesowali się bardziej "mainstreamowymi"...
więcej Pokaż mimo toTemat nieznany, dla mnie. Lektura trzyma za gardło, szczególnie osobistych relacji nomadów, relacji pozornie stoickich, bardzo krótkich i dobitnych, niby tylko przedstawiających fakty, ale i emocjonalnych w podskórnej warstwie. Pełnych żalu i poczucia krzywdy. Krzywdy absolutnie niezasłużonej i nigdy niewyrównanej (nie wiem zresztą, czy istnieje sposób by taką krzywdę zrekompensować).
To samo uczyniono Romom, Aborygenom, Indianom... co nie znaczy, że umniejszam czy relatywizuję. Prawo białego człowieka, (tu brzydki wyraz).
Temat nieznany, dla mnie. Lektura trzyma za gardło, szczególnie osobistych relacji nomadów, relacji pozornie stoickich, bardzo krótkich i dobitnych, niby tylko przedstawiających fakty, ale i emocjonalnych w podskórnej warstwie. Pełnych żalu i poczucia krzywdy. Krzywdy absolutnie niezasłużonej i nigdy niewyrównanej (nie wiem zresztą, czy istnieje sposób by taką krzywdę...
więcej Pokaż mimo to