rozwińzwiń

Pralka

Okładka książki Pralka Mark Arturro
Okładka książki Pralka
Mark Arturro Wydawnictwo: Wydawnictwo AlterNatywne utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
58 str. 58 min.
Kategoria:
utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo AlterNatywne
Data wydania:
2023-12-13
Data 1. wyd. pol.:
2023-12-13
Liczba stron:
58
Czas czytania
58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366533776
Średnia ocen

9,1 9,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,1 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
810
777

Na półkach: , , , , , ,

„Nie do rymu, nie do taktu, wsadź se palec kontaktu” - znane? Chyba każdemu, lecz w „Pralce” to nieco przewrotne jest – bo rym jest i takt jest ale prądu brak. Jest ciemnica i wierszowane rozmowy bez końca.

Za teraz zacznę od razu szczerze, bez łagodnego wstępu i bez rymów i taktów. Zacznę bez uchylania kurtyny po centymetrze dla budowy dramaturgii i emocji. Czytanie „Pralki” Marka Arturro przypomina oscylowanie na dwóch różnych biegunach. Bo treść sama w sobie wnika w ciebie i bezsprzecznie się z nią zgadzasz, ale jak zawsze – czuwa twoja delikatność i ta się obrusza. Dlaczego? Dlatego, że język opitych ludzi o braku kultury jest pełen przekleństw, a ich menelski styl życia ci nie odpowiada.
Ale nie daj się zbyć.
Oto obskurna suterena, koło której – gdy przechodzisz – przyspieszasz kroku. Strach koło niej oddychać, patrzeć nie ma na co, a uszy więdną od ludzkich krzyków, jakie dochodzą z otwartych okien. Jej mieszkańcy to elita tego przybytku. To znudzeni życiem poobijani przez los ludzie żyjącym dniem dzisiejszym. Motto – co będzie jutro? Się poczeka, się zobaczy. Nawet alkohol nie stanowi dla nich rozterki. Dziś jest, a jutro? Jutro będzie kac, a na dzień dobry w południe papierosek... A butelka słabsza czy mocniejsza zawsze da się wykombinować, bo jeszcze się wśród nich taki nie wykluł, coby tydzień o suchym gardle chodził. Kobiety piją i panowie też i nie ma znaczenia kto kim jest, na którym piętrze mieszka, czy jest lubiany, czy nie. Jednak mieszkańcy tego lokalu, choć nie stronią od trunków, to jednak do bystrych należą.
Nowy Rok trzeba uczcić. Wszyscy schodzą się do mieszkania Waldka. Stuk puk, wchodzi i autor z flaszką za wpisowe. Potem następny przynosi butelkę i tak się kręci łyk za łyczkiem. Dym tytoniowy przydusza klimat, rozmowy się toczą, a goście przychodzą i wychodzą. Łóżka wybebeszone, wszędzie brud i bałagan, ale najważniejsza to buteleczka, szklaneczki i alkohol. No i rozmowy. Rozmowy bez końca – o wszystkim. I to w tych rozmowach dowiadujesz się jacy ci ludzie są. Alkohol rozwija języki, z człowieka wychodzi prawda, a Walery ma zdanie na każdy temat. Zna przeszłość, wie, co się dzieje, kto jest oszustem, jakie stołki się przetasowują i dlaczego. Nie da sobie w kaszę dmuchać...
„Pralka” to pisana wierszem „sztuka teatralna”, którą się chłonie. Bawi, wciąga i ciekawi. I nie potrzeba alkoholu by poczuć klimat fabuły, czy zaduch niewietrzonych lokali kamienicy. Czytasz rymy i szybko odkrywasz, że cię bawią, ale – zawsze jest ale – ale w pewnym momencie dochodzisz do wniosku, że ten śmiech to przykrywka szarej i smutnej prawdy. Że „Pralka” to poniekąd dramat acz podlany alkoholem. Odkrywasz, że to komedia dramatyczna, a bełkoty bohaterów mają sens. I choć dorośli zachowują się czasem jak duże dzieci, którym tylko alkohol potrzebny jest do zabawy, to jednak to ludzie o własnych poglądach, czy przekonaniach nie odbiegających od twoich.
Mark Arturro wykreował niebanalny wręcz świat, który też łapie w podziw. Styl pisania i wierszowane rymy zachwycają – dosłownie. Podziwiasz jego zdolność do prowadzenia dialogów przy tak świetnie wyszukanych rymach. Czytanie jak śpiewanie. Czujesz rytm i takt tekstu. Arturro to wirtuoz fabuły. Może i z przymrużeniem zapijaczonego już oka, ale zdolność wrodzoną ma. I rymuje jak ten wieszcz teatralny z rozpisaniem ról dla każdego aktora i bawi się przy tym korzystając z lekkości myśli i pióra. Niepozorna „Pralka” to też – mówiąc słowami Arturro – pralka umysłu dla czytelnika. Włączasz wirowanie i już się kręci „Frania” niby do prania, niby do wymieszania.

#agakusiczyta

„Nie do rymu, nie do taktu, wsadź se palec kontaktu” - znane? Chyba każdemu, lecz w „Pralce” to nieco przewrotne jest – bo rym jest i takt jest ale prądu brak. Jest ciemnica i wierszowane rozmowy bez końca.

Za teraz zacznę od razu szczerze, bez łagodnego wstępu i bez rymów i taktów. Zacznę bez uchylania kurtyny po centymetrze dla budowy dramaturgii i emocji. Czytanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
21
7

Na półkach:

Świetna książka. Odważna, dająca wiele do myślenia pomiędzy rymami i aromatem grzanego w pralce wina, a co ciekawe, aromat ten czuje się w trakcie czytania tej jakże zabawnej książeczki do której na pewno jeszcze kiedyś powrócę.

Świetna książka. Odważna, dająca wiele do myślenia pomiędzy rymami i aromatem grzanego w pralce wina, a co ciekawe, aromat ten czuje się w trakcie czytania tej jakże zabawnej książeczki do której na pewno jeszcze kiedyś powrócę.

Pokaż mimo to

avatar
7949
6805

Na półkach:

W KIEPSKIM ŚWIECIE… KIEPSKIE RYMY

Chociaż sięgając po „Pralkę” spodziewałem się po niej czegoś zupełnie innego i na coś zupełnie innego ochotę miałem, kiedy zacząłem lekturę, naprawdę chciałem się do niej przekonać. Ale się nie udało. Choć bardziej pod względem formy, niż treści, to muszę zaznaczyć – a właściwie nie tyle formy, bo ani do sztuki dramatycznej, ani do wiersza nic nie mam, a wręcz przeciwnie, a wykonania. Ale rzecz ma swoje plusy, ma momenty, dla których warto, co nie zmienia faktu, że tak, jak poprzedniego dzieła autora, czyli wyrugowanego intelektualnie i emocjonalnie erotyka „Jasnowidz i czarownica”, w którym nawet erotyczna strona kulała bardzo mocno, tak i tu odczułem spory zawód.

Historia dzieje się w Nowy Rok, kiedy to do mieszkania pewnej pary przychodzi ich znajomy – Autor. Ta para to taka ze stażem, ale i niestroniąca od kieliszka, szczególnie mąż leń, którego żona utrzymać musi. A Autor, cóż, z kobietą się pokłócił, w gości przyszedł, a tamci chcą mu pomóc w problemie. Ale przede wszystkim wszyscy siedzą, piją i gadają i…

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/04/pralka-mark-arturro.html

W KIEPSKIM ŚWIECIE… KIEPSKIE RYMY

Chociaż sięgając po „Pralkę” spodziewałem się po niej czegoś zupełnie innego i na coś zupełnie innego ochotę miałem, kiedy zacząłem lekturę, naprawdę chciałem się do niej przekonać. Ale się nie udało. Choć bardziej pod względem formy, niż treści, to muszę zaznaczyć – a właściwie nie tyle formy, bo ani do sztuki dramatycznej, ani do wiersza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
37

Na półkach:

Pralka to świetna komedia, która w genialny sposób pokazuje wady, choć również i zalety polskiego społeczeństwa lat dziewięćdziesiątych. Akcja toczy się w suterenie, w której spotykają się jej mieszkańcy Walery i pani Marysia oraz ich znajomi i sąsiedzi. Pierwszy przychodzi Autor, przynosi butelkę wódki i zostaje przyjęty z otwartymi ramionami. Polak przecież jest gościnny. Jako, że nastał Nowy Rok to przecież okazja, żeby wspólnie wypić. Zresztą okazja w tej suterenie zawsze się znajdzie. Ważne, że jest pomoc z opieki, leki, węgiel. Do tego chleb, kiełbasa i papier toaletowy, alkohol. Nic więcej do szczęścia nie trzeba.
Prawie wszyscy pochodzą z tak zwanych nizin społecznych, jednak potrafią żywo i inteligentnie dyskutować głównie o kondycji kraju, polityce, przy okazji wlewając w siebie kolejne butelki alkoholu. W pewnym momencie wpadają na pomysł żeby zrobić sobie grzańca i tutaj pomocna będzie tytułowa pralka. Żeby przekonać się co wyniknie z tej idei przeczytajcie ten krótki utwór. Dzieło podzielone jest na trzy akty. Opatrzone didaskaliami oraz opisami scenografii, świetnie nadaje się na deski teatru. Jest szczere i bardzo odważne. Dość dużo tu wulgaryzmów, które wzmacniają przekaz. Całość raczej bawi, choć daje też do myślenia. Utwór pisany wierszem, lekko płynie i aż szkoda, że taki krótki.

Pralka to świetna komedia, która w genialny sposób pokazuje wady, choć również i zalety polskiego społeczeństwa lat dziewięćdziesiątych. Akcja toczy się w suterenie, w której spotykają się jej mieszkańcy Walery i pani Marysia oraz ich znajomi i sąsiedzi. Pierwszy przychodzi Autor, przynosi butelkę wódki i zostaje przyjęty z otwartymi ramionami. Polak przecież jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Druga pozycja, którą przeczytałem autora Marka Arturro. Tym razem krótka i pełna humoru oraz realna opowieść z życia mieszkańców zwykłej kamienicy..

Druga pozycja, którą przeczytałem autora Marka Arturro. Tym razem krótka i pełna humoru oraz realna opowieść z życia mieszkańców zwykłej kamienicy..

Pokaż mimo to

avatar
873
867

Na półkach:

Mark Arturro w swojej komedii
''Pralka'' ukazuje w krzywym zwierciadle obraz polskiego
społeczeństwa z tak zwanych nizin społecznych.
Mądrość przemawia nie tylko ustami wielkich,
a prosta prawda, choć wybełkotana, więcej pożytku
przyniesie, niż uczone dysputy.

Nie znałam wcześniej autora, i biorąc
do ręki tę cienką książeczkę za bardzo
nie wiedziałam, czego się spodziewać.
I powiem szczerze, nie rozczarowałam się.

Nie jest to zwykła powieść, tylko jakby
napisana specjalnie jako sztuka nadająca
się na deski teatru.

Lata dziewięćdziesiąte, alkohol
i sąsiedzkie dyskusje po jego spożyciu.
Bohaterami książki jest pewna grupa
ludzi, którzy w żaden sposób
nie pałają się do pracy. Zbytnio nie mają
za co żyć, ale nic sobie z tego nie robą,
byleby było coś na poprawę humoru.
A jak wiadomo, gdzie alkohol, tam dyskusje
i narzekanie.

Pralka jest napisana wierszem i fajnie
mi się czytało.
Każdy z bohaterów jest inny, bo są
i ci z nizin społecznych, ale są też wykształceni,
i dobrze ubrani. Mają swoje zdanie,
i swoje poglądy. A ich miejsce tajnych spotkań
jest suterena, bo to tam właśnie
odbywają się obrady i prowadzone ciekawe rozmowy,
przy sporej ilości alkoholu.

Fajna, ciekawa książeczka, która
powinna się spodobać.
POLECAM !!!

Mark Arturro w swojej komedii
''Pralka'' ukazuje w krzywym zwierciadle obraz polskiego
społeczeństwa z tak zwanych nizin społecznych.
Mądrość przemawia nie tylko ustami wielkich,
a prosta prawda, choć wybełkotana, więcej pożytku
przyniesie, niż uczone dysputy.

Nie znałam wcześniej autora, i biorąc
do ręki tę cienką książeczkę za bardzo
nie wiedziałam, czego się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
234

Na półkach:

Właśnie skończyłam czytać tę krótką książkę i w sumie to muszę napisać, że podobała mi się.
To mój pierwszy kontakt z tego typu dziełem.

Jedna noc, suterena, sąsiedzi, polityka i lata 90.
To tak w pełnym skrócie... Ale to wszystko potrafi się rozkręcić, jeśli dodasz do tego morze alkoholu.

Nie chciałam bym Wam zdradzać niczego więcej.
Jeśli nie mieliście kontaktu z utworem pisanym wierszem, warto się otworzyć i spróbować czegoś nowego.
Ja to zrobiłam i nie żałuję.
Utwór jest idealnie przygotowany na to, aby mógł znaleźć swoje miejsce na deskach teatru.
Sama z chęcią obejrzałabym taki spektakl.

Dziękuję wydawnictwu Alternatywne za egzemplarz do recenzji.

Właśnie skończyłam czytać tę krótką książkę i w sumie to muszę napisać, że podobała mi się.
To mój pierwszy kontakt z tego typu dziełem.

Jedna noc, suterena, sąsiedzi, polityka i lata 90.
To tak w pełnym skrócie... Ale to wszystko potrafi się rozkręcić, jeśli dodasz do tego morze alkoholu.

Nie chciałam bym Wam zdradzać niczego więcej.
Jeśli nie mieliście kontaktu z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
8

Na półkach:

Pozycja dobra do pociągu, albo np. w poczekalni w kolejce do lekarza, obojętnie jakiej specjalności, albowiem odstressowuje i rozwesela.

Pozycja dobra do pociągu, albo np. w poczekalni w kolejce do lekarza, obojętnie jakiej specjalności, albowiem odstressowuje i rozwesela.

Pokaż mimo to

avatar
940
804

Na półkach:

Po debiutanckiej, dość obszernej, nieco przaśnej powieści przepełnionej erotyką w każdej możliwej figurze, która przeznaczona była dla dojrzałych czytelników, poczynił Mark Arturro utwór dramatyczny, gotowy do wystawienia na scenie. Ale nie na takiej małej, posadowionej gdzieś w miejskim MDku, a na trochę większej. Być może nie w teatrze dramatycznym, chociaż... gdzie artystę zrozumieją jeśli nie tam? I wydawać się może, że oto przepełniona zachwytem do rzeczonego utworu, wystawiam autorowi laurkę, ale nie o to chodzi.

Trudno tu opowiedzieć o przedstawionej historii, bo w tej niewielkiej objętościowo książeczce jest jej niewiele. Należy więc się skupić na tym, że polski naród pił dużo i tak mu zostało, a wokół tego dzieją się już rzeczy niestworzone.

Dramat napisano tu nieco kulawym ośmiozgłoskowcem, z rymem częstochowskim na przedzie, a co za tym idzie, wzrok podąża po literkach dość żwawo, choć czasem brakowało tekstowi sznytu i ugładzenia. Wydaje się jednak, że temu szalonemu artyście, który ukochał sobie tworzenie historii pisanych, chodziło o treść a nie jakość.

No i o co się rozchodzi w tym przedziwnym utworze? Ano na ukazanie czytelnikowi tego, co robi alkohol z człowiekiem. A spektrum zachowań po spożyciu mamy tu wiele. Bo i dobry humor, który towarzyszy li jedynie lekkiemu rauszowi, ale też skrajna złość, przeradzająca się bardzo szybko w agresję.

Utkał więc autor obraz społeczeństwa alkoholowego, począwszy od biedoty, poprzez artystów i tzw. etatowców pijących po robocie, aż do wpływowych ludzi, dorobkiewiczów, którzy dzięki pieniądzom mają władzę. I różnią się ci ludzie między sobą okrutnie. Bo i każdy ma inny charakter, inne poglądy społeczno-polityczne, ale łączy ich to, że alkohol lubią w dużych ilościach, a to jak on na nich wpływa nie jest dla nich ważne.

Jest za to istotne dla czytelnika, który przeciera oczy ze zdumienia, ale i sprawę dogłębnie analizuje. Wydawać się mogło, że Mark Arturro gloryfikuje tutaj alkohol ukazując sposoby tzw. tronkowania i imprezowania do przybicia przysłowiowego gwoździa, ale w moim mniemaniu, chodzi tu oto, żeby pokazać, że umiar jest w życiu ważny, a nadmiar szkodzi zdrowiu.

Być może analiza tego utworu nie jest jednak taka, jakiej oczekiwałby Marka Arturro, a możliwe, że ja się mylę. Zajrzyjcie, przeczytajcie. Dość osobliwa alkoholowa historia.

Po debiutanckiej, dość obszernej, nieco przaśnej powieści przepełnionej erotyką w każdej możliwej figurze, która przeznaczona była dla dojrzałych czytelników, poczynił Mark Arturro utwór dramatyczny, gotowy do wystawienia na scenie. Ale nie na takiej małej, posadowionej gdzieś w miejskim MDku, a na trochę większej. Być może nie w teatrze dramatycznym, chociaż... gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
4

Na półkach:

Dobra pozycja. Mogę śmiało polecić.

Dobra pozycja. Mogę śmiało polecić.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    23
  • Chcę przeczytać
    9
  • Posiadam
    3
  • Koniecznie, bo warto
    1
  • Alkoholizm
    1
  • Ulubione
    1
  • Niezapomniana
    1
  • Rozmowy
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pralka


Podobne książki

Przeczytaj także