Zapowiadało się dobrze, ale wyszło jak zwykle.
System magicznym odniosłam wrażenie zerżnięty z serii "Gołąb i wąż" autorstwa Shelby Mahurin, gdzie magia ma zapach, a żeby używać magii musisz poświecić coś: w tym przypadku krew. Nie wiem czy to była inspiracja, bo w tej książce również ukrywa się na widoku czarownica przed łowcami.
Książka dzieje się szybko, wszystko w przeciągu niecałego miesiąca, dlatego wydaje się, że jest dużo wydarzeń, ale zarazem niewiele...
Główna bohaterka, Rune Winters, przedstawiona nam na początku jako Szkarłatna Ćma - czarownica ratująca na poczekaniu wiele czarownic... Na przestrzeni tej książki nie uratowała na naszych oczach żadnej, a największy spisek związany z nimi tlił się pod jej nosem nie zauważony. Bardzo mi to wadzi z postacią kreowaną przez autorkę jako wszystko wiedzącą czarownicę ukrywającą się na widoku wśród arystokratów. Romans głównych bohaterów również nie był do końca dobrze rozegrany i przez to wyszedł na dość płytki i pozbawiony emocji. Najgorszym zawodem była końcówka książki, gdzie już od 3/4 podejrzewałam jak się to skończy. Doprowadziło to, że odczułam, że książka została zakończona zbyt szybko, a wcześniejsze wydarzenia rozciągnięte były bez sensu, prowadząc do tego, że czytelnik orientował się o ostatecznym zwrocie akcji tuż przed końcem. Pozostawia to duży niedosyt.
Na pewno na plus w tej książce został wykreowany klimat i sam system polityczny po Rewolucji. Jednak miałam wrażenie pewnych luk fabularnych, w których nie rozumiałam, czemu akurat ta wyspa jest wyjątkowa, na której giną czarownice. Natomiast na kontynencie mogły sobie spokojnie żyć. Niestety nie było to wytłumaczone jakimi obszarami Siostry Królowe władają, więc samemu trzeba było dojść, że chyba tylko tą wysepką.
Mega irytowała duża ilość literówek oraz fakt, że aż 3 razy pomylono imię głównej GŁÓWNEJ bohaterki pisząc Rune Waters zamiast Winters.

Zapowiadało się dobrze, ale wyszło jak zwykle.
System magicznym odniosłam wrażenie zerżnięty z serii "Gołąb i wąż" autorstwa Shelby Mahurin, gdzie magia ma zapach, a żeby używać magii musisz poświecić coś: w tym przypadku krew. Nie wiem czy to była inspiracja, bo w tej książce również ukrywa się na widoku czarownica przed łowcami.
Książka dzieje się szybko, wszystko w...

Wciągająca, bardzo interesujący system magii i jestem ciekawa co wydarzy się dalej!

Wciągająca, bardzo interesujący system magii i jestem ciekawa co wydarzy się dalej!

Jakie to było dobre!!!
Uwielbiam Rune Winters. Cały świat wykreowany przez autorkę, ogromnie mnie pochłonął. Nie mogłam się oderwać od książki.
Dawno nie byłam tak wciągnięta w jakąś historię. Ciężko mi wybrać któregoś z braci Sharpe. Gdyż obydwoje niezwykle przypadli mi do gustu.
Rune I Verity świetne duo. Jednakże parę podejrzeń, które miałam mi się sprawdziło.
Jestem niesamowicie ciekawa kolejnego tomu, bo ostatnie rozdziały sprawiły, że serce mi zadrżało.
Książka wlatuje do topki najlepszych, bo dawno przy książce nie miałam takich emocji. Jest to jedna z pozycji, przy której mówiłam ‚jeszcze tylko jeden rozdział’.

Jakie to było dobre!!!
Uwielbiam Rune Winters. Cały świat wykreowany przez autorkę, ogromnie mnie pochłonął. Nie mogłam się oderwać od książki.
Dawno nie byłam tak wciągnięta w jakąś historię. Ciężko mi wybrać któregoś z braci Sharpe. Gdyż obydwoje niezwykle przypadli mi do gustu.
Rune I Verity świetne duo. Jednakże parę podejrzeń, które miałam mi się sprawdziło.
Jestem...

Nie będę streszczać fabuły, tylko od razu przejdę do moich odczuć co do tej książki. Uważam, że jest naprawdę dobra! Styl autorki jest lekki, przyjemnie się czyta i dodatkowo te rozdziały z perspektywy głównego bohatera – miód na moje serce. Bardzo brakuje mi w fantastyce perspektywy męskiej, na ogół wszystko widzimy tylko oczami żeńskich bohaterek, dostajemy tylko ich interpretacje zachowań, a nie wiemy jak to jest z tej drugiej strony. Tutaj wiemy jak na daną sytuację patrzy i Rune i Gideon, lepiej znamy pobudki obojga.
Wątek romantyczny między Gideonem, a Rune jest świetnie poprowadzony, na spokojnie, nic na siłę, ale też się nie nudzimy. Jest to ten typ bohaterów, których zachowania naprawdę rozumiem, i choć może ja sama inaczej bym zrobiła, to wiem czemu oni podjęli akurat taką decyzję. Brakowało mi trochę więcej o ich przeszłości, bardziej rozbudowania portretów psychologicznych, ale to nie znaczy, że nie ma nic. Dowiadujemy się sporo, lecz mam niedosyt. Jest to dosyć krótka książka, dodatkowo seria, więc mam nadzieję, że autorka z czasem rozwinie to bardziej.
Jeśli chodzi o magię, jej sposób działania, to pierwszy raz spotykam się z czymś takim, co jest miłym zaskoczeniem (nie twierdzę, że w żadnej książce nie ma takiego motywu, ja po prostu takiej nie czytałam). Zasady są proste, więc łatwo je zrozumieć. Ja osobiście lubię prostotę, bo można wiele razy spotkać skomplikowane systemy magiczne, w których gubi się nawet sam autor.
Oprócz jednej nieścisłości w linii czasowej (było napisane, że minęło kilka tygodni od dnia x i działo się coś, a w następnym rozdziale opisane były wydarzenia bezpośrednio po dniu x; nie wiadomo co się stało z kilkoma tygodniami) nie zauważyłam żadnych błędów logicznych, więc całkowicie można skupić się na fabule, która jest naprawdę interesująca. Nie mogę doczekać się następnej części!

Nie będę streszczać fabuły, tylko od razu przejdę do moich odczuć co do tej książki. Uważam, że jest naprawdę dobra! Styl autorki jest lekki, przyjemnie się czyta i dodatkowo te rozdziały z perspektywy głównego bohatera – miód na moje serce. Bardzo brakuje mi w fantastyce perspektywy męskiej, na ogół wszystko widzimy tylko oczami żeńskich bohaterek, dostajemy tylko ich...

Bardzo się zawiodłam - nie lubię, kiedy książka niszczy cały rozwój postaci i ich relacji, jaki próbowała wprowadzić, tylko po to by na koniec wrócić do punktu wyjścia (podobnie jest swoją drogą w popularnej ostatnio "Powerless").

Śmierć Alexa wydaje się dodatkowo bardzo wygodnym obejściem dla (i tak słabo stworzonego) problemu wątku romantycznego. Nie urzekły mnie ani postacie, ani fabuła, całość była okropnie stereotypowa i przewidywalna

Bardzo się zawiodłam - nie lubię, kiedy książka niszczy cały rozwój postaci i ich relacji, jaki próbowała wprowadzić, tylko po to by na koniec wrócić do punktu wyjścia (podobnie jest swoją drogą w popularnej ostatnio "Powerless").

Śmierć Alexa wydaje się dodatkowo bardzo wygodnym obejściem dla (i tak słabo stworzonego) problemu wątku romantycznego. Nie urzekły mnie ani...

Wspaniała książka, idealnie wyważony romans, jedyny minus o którym mogę pomyśleć to fakt że jest ta krótka! Gdyby było trochę więcej o świecie i innych bohaterach. Wydaje mi się że jestem starsza niż grupa docelowa i stąd ten niedosyt.

Wspaniała książka, idealnie wyważony romans, jedyny minus o którym mogę pomyśleć to fakt że jest ta krótka! Gdyby było trochę więcej o świecie i innych bohaterach. Wydaje mi się że jestem starsza niż grupa docelowa i stąd ten niedosyt.

Książka, która wbiła mnie w fotel. Była fantastyczna, ale złamała mi serce...

Książka, która wbiła mnie w fotel. Była fantastyczna, ale złamała mi serce...

Jestem świeżo po skończeniu książki i nadal pełno we mnie emocji więc koniecznie muszę się podzielić z wami moim bólem. Ta książka skończyła się zdecydowanie za szybko i zdecydowanie nie tak jak powinna. Czuję ogromny niedosyt, ponieważ niesamowicie miło spędziłam czas przy tej książce i już tęsknie za bohaterami. Za Rune - Szkarłatną Ćmą, która ratuje czarownice przed śmiercią, za Alexem, który jest takim słodziakiem naszym, a dodatkowo uwielbia grę na fortepianie i Rune.. 🥹
i oczywiście za Gideonem, który jest "tajemniczy i ciemny, niczym zamknięte na klucz i pozbawione okien pomieszczenie" 🖤
Jeśli chociaż przez chwilę wachaliście się przed kupnem i przeczytaniem tej książki to niepotrzebnie. A dlaczego?
Po pierwsze - czarownica i łowca czarownic(tak wiem, to już wystarczający powód 🫠)
Po drugie - wątek enemies to lovers, który jest rozgrzewający prawie jak gorąca czekolada (bardziej niż gorąca czekolada) co powiecie na to, że Gideon, który jest chodzącą tajemnicą z kamiennym sercem, uszył sukienkę dla Rune? Dla swojego wroga? I to nie tylko sukienkę...😭😍
Po trzecie - magia, dużooo magii, zakazane zaklęcia i dworski klimat 🔮✨
Po czwarte - jest to najnowsza premiera moondrive, a wiadomo, że wszystkie ich książki są nie z tej ziemi... potrzebujecie więcej zachęty? Jeśli tak to zostawiam wam kilka fragmentów w poście.
Przygotujcie miejsce w sercu dla nowej perełki i chusteczki.
Ja totalnie przepadłam i jak już wspominałam potrzebuję więcej i czuję, że mogłabym czytać tą książkę na okrągło. Zdecydowanie trafia na listę najlepszej fantastyki. Zwroty akcji, niespodziewane wydarzenia, uczucie rodzące się między naszymi bohaterami - to wszystko przyprawia o niezły zawrót głowy!🙈 Gwarantuję wam, że pokochacie tą historię i tak jak ja, będziecie chcieli wiecej i więcej....

Jestem świeżo po skończeniu książki i nadal pełno we mnie emocji więc koniecznie muszę się podzielić z wami moim bólem. Ta książka skończyła się zdecydowanie za szybko i zdecydowanie nie tak jak powinna. Czuję ogromny niedosyt, ponieważ niesamowicie miło spędziłam czas przy tej książce i już tęsknie za bohaterami. Za Rune - Szkarłatną Ćmą, która ratuje czarownice przed...

Jeszcze kilka lat wstecz Nową Republiką rządziły czarownice. Jednak kiedy ulice spłynęły ich krwią, nie tylko zmieniła się władza, ale i pojawili się żądni krwi łowcy. Wiele czarownic zginęło, a reszta została zmuszona do ukrywania się. Jedną z takich czarownic jest Rune Winters, która jako bogata arystokratka spędza całe dnie na salonach i wytrawnych przyjęciach. Rune jest także Szkarłatną Ćmą - symbolem oporu czarownic i najbardziej poszukiwaną z nich. Pozycja dziewczyny pozwala na łatwe wykradanie informacji o więzionych czarownicach, ale w przypływie desperacji Rune postanawia uwieść jednego z najbardziej bezlitosnych łowców, który obsesyjnie tropi Szkarłatną Ćmę. Nie wie natomiast, że on też prowadzi własną grę.

Sięgając po „Szkarłatną Ćmę” liczyłam na lekkie romantasy, idealne na oderwanie od nieco cięższych książek. W ogóle nie spodziewałam się, że ten świat aż tak mnie wciągnie i zaangażuje! Ale jak tu się oprzeć wszelkim czarownicom, łowcom i dworskim intrygom? Chociaż sam wykreowany świat nie jest dla mnie czymś super nowym, to jednak wcześniej nie spotkałam się z magicznym systemem opartym wyłącznie na magii krwi. Wielkim plusem tej powieści jest też główna bohaterka, która pomimo ogromnej straty jest zdolna walczyć, tkać intrygi i prowadzić podwójne życie. Co więcej, wątek romantyczny, choć na pierwszy rzut oka przewidywalny, wcale taki nie jest. Bo chociaż Gideon jest typowym, mrocznym brunetem, łowcą i największym wrogiem Rune, to jednocześnie jest też… bratem jej najlepszego przyjaciela, który wie o niej wszystko. Z kolei ich zabawa w kotka i myszkę, intrygi utkane przeciw sobie oraz przyciągająca chemia stworzyły mieszankę wybuchową. A po TAKIM zakończeniu nie zostało mi nic innego, jak z niecierpliwością czekać na kolejny tom.

Jeszcze kilka lat wstecz Nową Republiką rządziły czarownice. Jednak kiedy ulice spłynęły ich krwią, nie tylko zmieniła się władza, ale i pojawili się żądni krwi łowcy. Wiele czarownic zginęło, a reszta została zmuszona do ukrywania się. Jedną z takich czarownic jest Rune Winters, która jako bogata arystokratka spędza całe dnie na salonach i wytrawnych przyjęciach. Rune jest...

Swietna książka

Swietna książka