Midnight Sun: Edward's Version of Twilight (partial draft)

Wolę wersję pisaną z perspektywy Belli. Edward jest za bardzo ślamazarny w swoich przemyśleniach, ale jako fanka całej serii i tak jestem zadowolona.

Wolę wersję pisaną z perspektywy Belli. Edward jest za bardzo ślamazarny w swoich przemyśleniach, ale jako fanka całej serii i tak jestem zadowolona.

Ciężko mi to ocenić, dlatego, że Zmierzch był książką mojej młodości. Uwielbiałam historię Belli i Edwarda. Teraz po latach, czytając perspektywę Edwarda uważam, że ten facet jest... drętwy. Przepraszam wszystkie fanki, ale wolałam jednak nie znać JEGO myśli. Chłopak za dużo kmini i duma - zupełnie jak druga Bella. Czułam się jakby autorka nie potrafiła wczuć się w męską postać. Chociaż może to moja wina i jestem już po prostu za stara na tę książkę :)

Ciężko mi to ocenić, dlatego, że Zmierzch był książką mojej młodości. Uwielbiałam historię Belli i Edwarda. Teraz po latach, czytając perspektywę Edwarda uważam, że ten facet jest... drętwy. Przepraszam wszystkie fanki, ale wolałam jednak nie znać JEGO myśli. Chłopak za dużo kmini i duma - zupełnie jak druga Bella. Czułam się jakby autorka nie potrafiła wczuć się w męską...

udało mi się w końcu dokończyć ,,Midnight sun” Stephanie Meyer.

Po samych dobrych wspomnieniach z czterema pierwszymi książkami lata temu zaciekawiona wróciłam do tematu. Ciekawie było dowiedzieć się jak kilka rzeczy widział Edward, a także poznać trochę nowych sytuacji i wydarzeń w których Bella nie uczestniczyła.

udało mi się w końcu dokończyć ,,Midnight sun” Stephanie Meyer.

Po samych dobrych wspomnieniach z czterema pierwszymi książkami lata temu zaciekawiona wróciłam do tematu. Ciekawie było dowiedzieć się jak kilka rzeczy widział Edward, a także poznać trochę nowych sytuacji i wydarzeń w których Bella nie uczestniczyła.

Nie jestem pewna czy jest sens oceniać książkę. Głównie z tego powodu, że autorka po 12 rozdziałach i wycieku do sieci puściła foszka. Resztę rozdziałów napisał ktoś inny, a też nie skończył. Albo nie mogę znaleźć zakończenia w czeluściach internetu. Mentalnie czuję się jakbym w ogóle nie skończyła tej książki. Teraz co prawda autorka wróci do tego, ale nic już nie będzie takie same. Z tego tytułu ocenię 5/10 by nota była w względnej równowadze.

Nie jestem pewna czy jest sens oceniać książkę. Głównie z tego powodu, że autorka po 12 rozdziałach i wycieku do sieci puściła foszka. Resztę rozdziałów napisał ktoś inny, a też nie skończył. Albo nie mogę znaleźć zakończenia w czeluściach internetu. Mentalnie czuję się jakbym w ogóle nie skończyła tej książki. Teraz co prawda autorka wróci do tego, ale nic już nie będzie...

Co tu dużo mówić- nawet mi się podobało. Jak wiadomo, po lekturze "Zmierzchu" niewiele rzeczy mogło mnie tutaj zaskoczyć, ale bardzo przyjemnie było poznać tę sytuację z perspektywy Edwarda. Wreszcie zrozumiałam jego zachowanie z pierwszej części sagi. Choć przyznam, zawiodłam się trochę na tłumaczeniu z masą literówek i błędów interpunkcyjnych. Mimo to polecam. Jest dobrze.

Co tu dużo mówić- nawet mi się podobało. Jak wiadomo, po lekturze "Zmierzchu" niewiele rzeczy mogło mnie tutaj zaskoczyć, ale bardzo przyjemnie było poznać tę sytuację z perspektywy Edwarda. Wreszcie zrozumiałam jego zachowanie z pierwszej części sagi. Choć przyznam, zawiodłam się trochę na tłumaczeniu z masą literówek i błędów interpunkcyjnych. Mimo to polecam. Jest...

Niby to samo, ale jednak coś innego ;) Fajnie się czytało taką wersję "Zmierzchu" ;)

Niby to samo, ale jednak coś innego ;) Fajnie się czytało taką wersję "Zmierzchu" ;)

Książka jest dość ciekawa, historia z punktu Edwarda jest bardziej skomplikowana.

Książka jest dość ciekawa, historia z punktu Edwarda jest bardziej skomplikowana.

"Zawsze jest jakiś wybór."

Gdzieś już to słyszałam... - takie myśli towarzyszyły mi podczas większości lektury. Myślałam, że - skoro narratorem tej części jest facet - tekst wyda się ciekawszy. W końcu zabraknie nudnawych wywodów i emocji odczuwanych przez Bellę. Ale jak ciekawym może wydawać się coś, co już się zna niemalże na pamięć? Odgrzewane kotlety nie smakują tak dobrze jak świeże!

"Miłość nie zawsze przychodzi w nieskomplikowanych pudełkach."

"Zawsze jest jakiś wybór."

Gdzieś już to słyszałam... - takie myśli towarzyszyły mi podczas większości lektury. Myślałam, że - skoro narratorem tej części jest facet - tekst wyda się ciekawszy. W końcu zabraknie nudnawych wywodów i emocji odczuwanych przez Bellę. Ale jak ciekawym może wydawać się coś, co już się zna niemalże na pamięć? Odgrzewane kotlety nie smakują tak...

Lepsza niz orginalny "Zmierzch", szkoda tylko, ze tlumaczenie jest kiepskie i jest to tylko pare rozdzialow..

Lepsza niz orginalny "Zmierzch", szkoda tylko, ze tlumaczenie jest kiepskie i jest to tylko pare rozdzialow..

Polecam jako bezpłatne ćwiczenie językowe :)
I nic więcej :) Dowiadujemy się to o jakże staaasznych cierpieniach i katuszach Edwarda, gdy zbliża się do Belli. Jakże mi przykro... :)
Po pierwszym sukcesie sagi przez pewien czas czekałam na publikacje wersji Edwarda, jednak nie poczekałam się. Po prawdzie dużo lepszą opcją z okazji świętowania 10 lat "Zmierzchu" byłaby właśnie ta książka, nie "Życie i śmierć".
To niezbyt ładnie próbować po raz trzeci wcisnąć temu samemu odbiorcy tą samą powieść. Jednak nie udało się, skoro hakerzy ją jej ukradli...

Polecam jako bezpłatne ćwiczenie językowe :)
I nic więcej :) Dowiadujemy się to o jakże staaasznych cierpieniach i katuszach Edwarda, gdy zbliża się do Belli. Jakże mi przykro... :)
Po pierwszym sukcesie sagi przez pewien czas czekałam na publikacje wersji Edwarda, jednak nie poczekałam się. Po prawdzie dużo lepszą opcją z okazji świętowania 10 lat "Zmierzchu" byłaby...