rozwiń zwiń
RatownikLektur

Profil użytkownika: RatownikLektur

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 dni temu
129
Przeczytanych
książek
165
Książek
w biblioteczce
126
Opinii
549
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Bo książka żyje gdy się ją czyta, a jej szpitalem są biblioteki i księgarnie. Czasem niechciane trafiają do antykwariatów, gdzie odbywają swoją starość niczym w domu starców, póki ktoś jej nie zaadoptuje... Uratuj lektury razem ze mną i zacznij je czytać!

Opinie


Na półkach: ,

W swej biblioteczce oneironauty kolekcjonuje wszystko co ma związek ze snami. Gdy trafiłem na powyższą pozycję w księgarni naukowej w Krakowie, wiedziałem że muszę ją mieć. Oceniona po okładce I opasłości mogła mi dużo zaoferować. Liczyłem na naprawdę ciekawe konkluzję o snach, ze względu na wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego i autorkę wyszkoloną w psychiatrii. Piszę to z żalem, ale jak się okazuje tytuł nic nie wniósł w materii śnionej. "Drugie życie snów" miało być esejem, syntezą wiedzy, odbiciem od stricte naukowych materiałów. Być może nie do końca znam sens pisania esejów, ale zawsze wydawały mi się strumieniem świadomości przelanej na tekst. W tym przypadku nie ma co czarować, spora część tekstu to przypisy z literatury: Adonis, Schulz, Kafka, Tokarczuk i inni klasyczni autorzy, poruszający się bez problemów w sferze snu, opisujący swe senne przeżycia i doświadczenia są cytowani w publikacji, od czasu do czasu udolnie bądź (wg mnie) nieudolnie tłumaczeni w zakresie psychiatrycznym, ale nie naukowym. Jest dużo powołań do naukowych patronów motywu sennego, czyli Junga i Freuda - dwóch biegunów tła psychiatrycznego Morfeusza i jego świata. Autorka zarzeka się przychylności bardziej Jungowskiej, niemniej w opisach jej snów, oraz dalszych tekstów dostrzegam dużo pierwiastka Freudowskiego. No ale nie na analizie polega ta publikacja. Jak sam podtytuł wskazuje tekst podzielony w spisie treści na trzy części - frazy - czyli krótkie omówienie zjawiska snu i określeń w jego obrębie. Ekfrazy - czyli zwykły dziennik snów autorki, najzwyczajniejsze zapisywanie snów, które Surrealiści nazywali "pismem automatycznym" lecz w przypadku ekfraz pozbawione są głębszej literackości bądź poezji. I w końcu tzw tak dalej... co nie wiem do końca co ma oznaczać, ale w dalszych rozdziałach jak np. Sny w stroju działania mamy krótkie teksty bez tytułów, ale opisujące jakby sny, sny na jawie lub inne fantazje. Niestety zapamiętanie tych tekstów graniczy z cudem, gdyż ciągną się przez około 200 stron i po prostu są. Często szokują, ale trudno do nich wracać pamięcią. Są jakby langsom żeby je przemyśleć. Te teksty już uwydatniają pewien poziom literacki, niemniej wciąż zakańczane są świetnie dobranymi cytatami z literatury. Teksty te są bardzo ciężkie. Z tekstu na tekst czułem grzęźnięcie w jakiejś mrocznej ramce. Ewidentnie teksty te zawarte w rozdziale "Sny w stroju działania" są pożywką dla grozy. Dużo cierpienia, erotyzmu, gwałtu, podłóż seksualnych, młodzieńczego buntu, ciężaru relacji międzyludzkich, nihilizmu, melancholii i mizantropii. W dużej mierze opisują koszmary. Jak lubię takie teksty, tak w pewnym momencie nie mogłem przebrnąć i zatrzymałem się. W połowie rozdziału odstawiłem lekturę, by sobie ją dawkować. Co zatem zyskamy dzięki tej lekturze? Materiał do inspiracji literackich przede wszystkim. Tytuł orzeka jakieś drugie życie snów. W tekście nie odnalazłem wytłumaczenia tego drugiego życia, a to dlatego, że ono jest właśnie w tekście. Drugie życie snów to tekst snu zapisany przez śniącego sen. Polecam też odnośniki do pełnych tekstów z przypisów, gdyż ich oniryczność jest sztuką wznoszącą duszę ponad niewyśnione i jest to ekwiwalent najwartościowszy w tej książce.

W swej biblioteczce oneironauty kolekcjonuje wszystko co ma związek ze snami. Gdy trafiłem na powyższą pozycję w księgarni naukowej w Krakowie, wiedziałem że muszę ją mieć. Oceniona po okładce I opasłości mogła mi dużo zaoferować. Liczyłem na naprawdę ciekawe konkluzję o snach, ze względu na wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego i autorkę wyszkoloną w psychiatrii. Piszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejne zetknięcie z prozą Wojciecha to podróż w przeciekawą wyobraźnię. Zachęcany kilkukrotnie do zaczytania się w pozycję nie wiedziałem czego się spodziewać. Miałem swoje wyobrażenie temat powiastki wzorowane na okładce i pewnym powtarzającym się echem motywem "odludzia". Wojtkowi zaufałem przy "Domu Wszystkich Snów" i miałem z nimi nie zapomniane jazdy. Tym razem się nie rozczarowałem, choć moje wyobrażenia zostały pozytywnie zgładzone. "Nie ma Wędrowca" to krótka nowelka, ale nie tak szybko przyswajana. Przynajmniej nie przeze mnie. Co nie znaczy, że to było źle napisane i musiałem się głowić, co autor miał na myśli... Nie, nic takiego... Gunia ma bardzo zacny warsztat pisarski i styl, który pochłania. Dlatego miałem dysonans w trakcie czytania. Powieść zaczyna się niewinnie, dość obyczajowo, można sobie nawet skojarzyć rozpoczęcie z "Lśnieniem" Stephena Kinga, w którym Jack przychodzi na rozmowę o pracę. Bohater opowiadania pojawia się w pewnym tartaku w sprawie pracy. Podejmuję stanowisko dozorcy. Okazuje się, że miał kilku poprzedników. O poprzednikach się nie rozmawia i tu się pojawia pierwsza tajemnica. Tajemnica nic nie znacząca by się wydawało. Jednak podśmiechujki współpracowników w zapytaniach "ile sobie daje czasu?" robią się zbyt zagadkowe. Przełożony Mirk opowiada naszemu bohaterowi co się stało z Roszczukiem, jego poprzednikiem. Podejrzewamy jednak, że nie mówi całej prawdy. Dochodzenia są coraz głębsze. Pojawiają się historyjki o duchach, które trzeba sobie skojarzyć z tym o czym opowiadają postaci. Nadchodzi zima. Bohater dociera do najważniejszego źródła wiedzy o Roszczuku - pierw odnajduje Roszczukowe pamiątki, zapisane widokówki i taśmy. Z taśm odsłuchuje rozmowy samego Roszczuka z kimś znaczącym. Mowa o księdzu Kazimierzu. Bohater wybiera się w odwiedziny kościoła. Tam spotyka księdza Kazimierza, z którym rozpoczyna wyczerpującą rozmowę o Roszczuku. Wplecione w rozmowę dysputy filozoficzne i religijne otaczają sprawę jeszcze dziwniejszą atmosferą. Bohater poznaje kolejne zapiski Roszczuka, które otwierają przed nami nowe sprawy i cofają nas do przeszłości poprzedniego dozorcy. Autor w tym momencie prowadzi skomplikowaną narrację z perspektywy nie istniejącego już bohatera i jego przeszłości. Narracja jest tak ciekawa, że poznajemy postać, która w pewnym momencie nie wie kim jest, gdyż w jego życiu dochodzi do przypomnienia sobie poprzedniego życia. Poznajemy życie osoby, która żyła w czasach drugiej wojny światowej. Dotrwała swego tragicznego końca, by zbudzić się w ciele swej kolejnej inkarnacji. Poznajemy również historię miejsca, w którym otwarto tartak i drogą dedukcji rozumiemy skąd pojawiły się domniemania duchów dzieci nawiedzających teren pracowniczy. W meritum dochodzi do sad endu przejętego przez bohatera niczym omen odziedziczony po poprzedniku.
Historia wydająca się na z natury błachą obyczajówkę z czasem zagmatwa nas i nasze myślenie o egzystencji. Wojciech Gunia nie daruje nam wywodów nihilistycznej świadomości i w niektórych ustępach aż truchlejemy, gdy dotrze do nas przerażająca racja odczytanych słów. Postać przypominająca sobie poprzednie życie to bardzo dobry motyw, znowuż przypominający mi serial "Dark". Sama rozmowa głównego bohatera z księdzem przypominała mi trochę "Ostatnią Sesję Freuda" - film, w którym toczy się nieustająca rozmowa o przemijaniu i egzystencji. Kim zatem jest tytułowy wędrowiec? Czy to dusza, pojawiająca się w kolejno przybieranych ciałach i nie pamiętająca swoich poprzednich? A może to każdy kto zmaga się z pewnego rodzaju weltschertzem i poprzez niesamowite historie interesujących go ludzi dociera do swego końca nie wymarzonego, lecz przybranego? Zapewniam, że fabuła gęścieje, a mrok jest z każdą stroną cięższy. Nie ma wędrowca, który mógłby sobie odpuścić tę lekturę...

Kolejne zetknięcie z prozą Wojciecha to podróż w przeciekawą wyobraźnię. Zachęcany kilkukrotnie do zaczytania się w pozycję nie wiedziałem czego się spodziewać. Miałem swoje wyobrażenie temat powiastki wzorowane na okładce i pewnym powtarzającym się echem motywem "odludzia". Wojtkowi zaufałem przy "Domu Wszystkich Snów" i miałem z nimi nie zapomniane jazdy. Tym razem się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Eksplorując twórczość Ciemnego Kniazia nie sposób nie wspomnieć o jego przemroczonej poezji, której gęstwina pochłania niczym śmiertelna choroba. Umrzeć z poezją Tadeusza Micińskiego w tle to by było najosobliwsze doznanie przybyłych... ale nie o tym... chociaż rozbudzona tutejszymi wierszami fantazja pociąga nas w najmroczniejsze meandry kontemplacji. Dawno nie miałem do czynienia z tak atmosferyczną poezją, której treść oraz same słowa wciągały mnie w niepojęte odczucia. Bolesne, a jednak tropiące prawdy natury. Postać Micińskiego znana jest z gęstego mroku, potrafiącego tak zainfekować umysł, że można by się pokusić o odpuszczenie sobie wszystkich tych codziennych głupstw jakimi zajmujemy się w życiu. Jedynie tomik Micińskiego, podróż w skaliste rejony i kontemplacja przy odrobinie mikstur otrzepujących z niejasnych myśli. Dla mnie poezja Micińskiego jest o tyle ważna, że dotyka pewnej smętności. Osoby o ponurej naturze będą zachwycone tym zbiorkiem, ale nie tylko one - Miciński to klasyk polskiej literatury osierocony przez wzmianki w placówkach szkolnych. No cóż, reputacja studenta wiedzy tajemnej wyeliminowała go z oficjalnego kanonu, co nie oznacza, że z ortodoksyjnego kanonu literackiego nie zniknie do końca wszechświata. Interpretacje tych wierszy w jakimkolwiek wykonaniu będą wzniosłe, nawet czytane w ciszy. Epickość tekstów niczym święte księgi brzmieć będą w naszej pamięci po częstokroć.
Tomik "W Mroku Gwiazd" zawiera około siedemdziesięciu wierszy poety, utrzymanych w epoce czarnego romantyzmu. Ich motywem przewodnim są jak rzecze tytuł - gwiazdy. A dokładniej pasja astronomiczna, którą również parał się Miciński. Zatem w tekstach zetkniemy się z planetami, niebezpiecznymi ciałami niebieskimi, ale również nie będziemy z dla od Boskości, Lucyferiaństwa i mitologii, którą tak obłędnie wielbi klasyka. Tęsknota, melancholia i niesamowicie romantyczne teksty, których nie powstydziłby się żaden Don Juan. Moim ulubionym wierszem jest "Natchnienie", niemniej gdybym miał kilka ulubionych wybrać, prawdopodobnie wyboru bym nie miał, gdyż zastanawiałbym się przeczytawszy kolejny raz cały tomik. Chyba pierwszy raz Wydawnictwo IX wydało w swym katalogu tomik poezji. Postawienie na Micińskiego, było chyba najlepszym wyborem, gdyż nie spotkałem się z wieloma wydaniami jego poezji, a to oryginalny krok przy natłoku reedycji. Osobiście byłbym ukontentowany, gdyby coś takiego udało się z tekstami Charlesa Baudelliere... Ale wracając do Micińskiego - tomik świetnie wydany w minimalistycznym tonie, w formacie kieszonkowym, z językiem wiernym ówczesnym składniom, co czyni lekko immersyjną podróż do epoki i przyczynia się do zakrycia nas w ciemnej kotarze. Trzeba też zaznaczyć, że tak proza jak i poezja Micińskiego jest intelektualna i przesycona subiektywnością autora, dlatego może być bardzo trudna dla niektórych w odbiorze. Zachęcam więc do lektury szczególnie tych ambitniejszych czytelników. Tajemnica i natura nieboskłonów pochyla się nad nami w tekstach poety, który jest z tych potrafiących opisać piękno i niebezpieczeństwa toczące planety przez ich niepojęte dla ludzkich umysłów prawa. "W Mroku Gwiazd" to tomik, którego nie odłożysz po jednym przeczytaniu. Nie będziesz tego czytać jednym chałstem. Przecież ze względu na skomplikowane teksty, delektacja będzie przedłużać Twe czasoodczucie, ale nie zatrzyma się w tym tekście, co będziesz musiał ujarzmić jego zrozumieniem. Niech zatem gwiazdy będą nam oświetlać mrok rzeczywistości, którą musimy przetrawić tak poważnymi lekturami.

Eksplorując twórczość Ciemnego Kniazia nie sposób nie wspomnieć o jego przemroczonej poezji, której gęstwina pochłania niczym śmiertelna choroba. Umrzeć z poezją Tadeusza Micińskiego w tle to by było najosobliwsze doznanie przybyłych... ale nie o tym... chociaż rozbudzona tutejszymi wierszami fantazja pociąga nas w najmroczniejsze meandry kontemplacji. Dawno nie miałem do...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika RatownikLektur

z ostatnich 3 m-cy
RatownikLektur
2024-04-21 10:04:16
RatownikLektur ocenił książkę Drugie życie snów na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-04-21 10:04:16
RatownikLektur ocenił książkę Drugie życie snów na
7 / 10
i dodał opinię:

W swej biblioteczce oneironauty kolekcjonuje wszystko co ma związek ze snami. Gdy trafiłem na powyższą pozycję w księgarni naukowej w Krakowie, wiedziałem że muszę ją mieć. Oceniona po okładce I opasłości mogła mi dużo zaoferować. Liczyłem na naprawdę ciekawe konkluzję o snach, ze względu ...

Rozwiń Rozwiń
Drugie życie snów Małgorzata Opoczyńska
Średnia ocena:
7 / 10
1 ocen
RatownikLektur
2024-04-06 11:56:13
RatownikLektur ocenił książkę Nie ma wędrowca na
9 / 10
i dodał opinię:
2024-04-06 11:56:13
RatownikLektur ocenił książkę Nie ma wędrowca na
9 / 10
i dodał opinię:

Kolejne zetknięcie z prozą Wojciecha to podróż w przeciekawą wyobraźnię. Zachęcany kilkukrotnie do zaczytania się w pozycję nie wiedziałem czego się spodziewać. Miałem swoje wyobrażenie temat powiastki wzorowane na okładce i pewnym powtarzającym się echem motywem "odludzia". Wojt...

Rozwiń Rozwiń
Nie ma wędrowca Wojciech Gunia
Średnia ocena:
7.1 / 10
377 ocen
RatownikLektur
2024-04-01 10:48:03
RatownikLektur ocenił książkę W mroku gwiazd na
10 / 10
i dodał opinię:
2024-04-01 10:48:03
RatownikLektur ocenił książkę W mroku gwiazd na
10 / 10
i dodał opinię:

Eksplorując twórczość Ciemnego Kniazia nie sposób nie wspomnieć o jego przemroczonej poezji, której gęstwina pochłania niczym śmiertelna choroba. Umrzeć z poezją Tadeusza Micińskiego w tle to by było najosobliwsze doznanie przybyłych... ale nie o tym... chociaż rozbudzona tutejszymi wiersz...

Rozwiń Rozwiń
W mroku gwiazd Tadeusz Miciński
Średnia ocena:
8 / 10
105 ocen
RatownikLektur
2024-03-17 11:06:37
RatownikLektur ocenił książkę Kantor. Artysta końca wieku na
10 / 10
i dodał opinię:
2024-03-17 11:06:37
RatownikLektur ocenił książkę Kantor. Artysta końca wieku na
10 / 10
i dodał opinię:

Kiedy mówimy o Polsce i sztuce reprezentującej ten kraj pierwszym co nam przychodzi do głowy jest zwykle Mickiewicz, Chopin, Beksiński i zwykle na tym kończy się znajomość sztuki. Jednak był w historii taki artysta, który stworzył swój nurt opierając się na innych i wyciągając ze swego wnę...

Rozwiń Rozwiń
RatownikLektur
2024-02-25 09:54:08
RatownikLektur ocenił książkę Teatro Grottesco na
10 / 10
i dodał opinię:
2024-02-25 09:54:08
RatownikLektur ocenił książkę Teatro Grottesco na
10 / 10
i dodał opinię:

WITAJCIE W TEATRO GROTTESCO!
Tak by nas przywitał szyld wyświetlający się wokół ziemi, gdyby autor był mistrzem galaktyki, jak sam wspominał w jednej z rozmów na temat genezy swoich tekstów. Ligotti to autor fascynujący i nie wspominany zbytnio w PL. Może tylko przez wysubliomowane grono c...

Rozwiń Rozwiń
Teatro Grottesco Thomas Ligotti
Średnia ocena:
7.4 / 10
215 ocen

ulubieni autorzy [50]

J.R.R. Tolkien
Ocena książek:
7,9 / 10
104 książki
7 cykli
8681 fanów
Carlos Castaneda
Ocena książek:
7,3 / 10
15 książek
3 cykle
64 fanów
Michel Houellebecq
Ocena książek:
6,7 / 10
20 książek
0 cykli
902 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
129
książek
Średnio w roku
przeczytane
18
książek
Opinie były
pomocne
549
razy
W sumie
wystawione
129
ocen ze średnią 7,8

Spędzone
na czytaniu
609
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
16
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]