-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-31
2024-05-29
W Dolinie Poskoków mieszka ojciec z czwórką synów. Ponieważ matka zmarła, a panowie znają się bardziej na broni niż na praniu i gotowaniu, grozi im śmierć z brudu i przejedzenia mamałygą, bo stary Joza tylko to umie gotować. Ratunkiem może być tylko ożenek i zadanie znalezienia dla siebie żony postanawia zrealizować najstarszy z synów –Kreszemir. Okazuje się jednak, że poszukiwanie wymarzonej kandydatki nie jest proste, a jej sprowadzenie do królestwa testosteronu, jakim do tej pory była górska dolina, staje się początkiem końca pewnego świata.
Nie zaprzeczam, że o losach rozglądających się za właściwą wybranką braci czytało mi się całkiem przyjemnie, bo też chyba taką „comfort story” ta książka miała być. Ale ponieważ autor jest satyrykiem, opowieść nie ustrzegła się podstawowych wad, jakie posiada scena kabaretowa, czyli schematów, uproszczeń i wulgaryzmów. Kto jest na nie odporny, znajdzie sporą radochę w śledzeniu perypetii bohaterów.
Dziękuję Wydawnictwu Noir sur Blanc za udostępnienie książki.
W Dolinie Poskoków mieszka ojciec z czwórką synów. Ponieważ matka zmarła, a panowie znają się bardziej na broni niż na praniu i gotowaniu, grozi im śmierć z brudu i przejedzenia mamałygą, bo stary Joza tylko to umie gotować. Ratunkiem może być tylko ożenek i zadanie znalezienia dla siebie żony postanawia zrealizować najstarszy z synów –Kreszemir. Okazuje się jednak, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-15
Jako miłośniczka opowiadań mam problem, bo ciężko jest trafić na taki zbiór, w którym wszystkie są dobre i trzymają w miarę podobny poziom. Sięgając po prozę Margaret Atwood byłam pewna, że się nie zawiodę. Jak to się można pomylić… Z dziewięciu opowiadań może trzy jakoś do mnie przemówiły. Reszta wydaje mi się mdła i pozbawiona zakończenia. Opowieści poświęcone przemijaniu i rozliczeniu z życiem powinny być pełne emocji i zawierać jakieś podsumowanie. Tutaj wszystko utrzymane jest w bardzo melancholijnym i depresyjnym nastroju, a puenty ciężko się doszukać. Podsumowując, trafiłam na zbiór opowiadań, które trzymają w miarę podobny poziom, ale nie jest on zbyt wysoki.
Jako miłośniczka opowiadań mam problem, bo ciężko jest trafić na taki zbiór, w którym wszystkie są dobre i trzymają w miarę podobny poziom. Sięgając po prozę Margaret Atwood byłam pewna, że się nie zawiodę. Jak to się można pomylić… Z dziewięciu opowiadań może trzy jakoś do mnie przemówiły. Reszta wydaje mi się mdła i pozbawiona zakończenia. Opowieści poświęcone...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-18
Jeden nie do końca przemyślany czyn popełniony w 1936 r. sprawia, że losy braci Janoschek , które do tej pory toczyły się razem, zostają rozdzielone. Bruno nie może już strzec Herberta, a że lata są niepewne, obaj bracia zostają wciągnięci w tryby historii, które jak wiadomo mielą nieubłaganie.
To była piękna podróż w czasie, ale także w przestrzeni, bo Maciej Siembieda rzuca swoich bohaterów po Polsce, Niemczech, Włoszech a nawet Egipcie. Śledzimy kluczowe momenty tej historii i co chwila zaskakiwani jesteśmy nie tylko perypetiami głównych postaci, ale także mało znanymi ciekawostkami historycznymi – dla mnie taką niespodzianką były powojenne losy więźniów obozów koncentracyjnych skazanych z par. 175. Nie mogę się doczekać trzeciego tomu i tego, czym autor zaskoczy.
Jeden nie do końca przemyślany czyn popełniony w 1936 r. sprawia, że losy braci Janoschek , które do tej pory toczyły się razem, zostają rozdzielone. Bruno nie może już strzec Herberta, a że lata są niepewne, obaj bracia zostają wciągnięci w tryby historii, które jak wiadomo mielą nieubłaganie.
To była piękna podróż w czasie, ale także w przestrzeni, bo Maciej Siembieda...
2024-04-16
Vesper mieszka w mieście otoczonym przez Burzę. Więzi ona mieszkańców, zmieniając tych, którzy choć lekko jej dotkną, pochłania tych, którzy w nią wejdą i rodzi potwory, atakujące podczas szkwałów. Jedyne co ją powstrzymuje przed zajęciem miasta są wojownicy Wardana, którzy za pomocą znaków ikonomancji likwidują burzowe potwory oraz moc panującej Regii, słabnącej z każdym dniem. Czy Vesper zdoła ocalić ojca, uwięzionego przez Wardana? Jak bardzo będzie jej w tym przeszkadzać rodzące się uczucie do następcy tronu?
Och, jak ja żałuję, że nie było takich książek jak miałam naście lat! Bo to jest świetna lektura dla młodego czytelnika, który zaczyna poznawać literaturę fantasy. Jest magiczny świat, uparta główna bohaterka, przystojny obiekt jej uczuć, skomplikowane relacje z ojcem. Nie ma tu jakiegoś głębokiego przesłania, nie trzeba doszukiwać się treści między wierszami, świat w którym rozgrywa się ta historia nie jest opisany bardzo szczegółowo, ale wystarczająco, aby wyrobić sobie obraz tła na jakim rozgrywa się akcja. Bardziej wyrobionego czytelnika może irytować (oprócz narracji pierwszoosobowej) właśnie ta prostota i schematyczność. Ja oczekiwałam jakiegoś większego opisu świata w jakim rozgrywa się powieść, a zwłaszcza rozwinięcia schematu sprawowania władzy, bo on jest dość szczególny. No, ale ja jestem raczej z tych starszych czytaczy :) Ogólnie, mogę polecić młodszym czytelnikom lub tym, którzy chcą odpocząć od ciężkich i skomplikowanych fabuł.
Dziękuję wydawnictwu Dom Wydawniczy REBIS za egzemplarz książki.
Vesper mieszka w mieście otoczonym przez Burzę. Więzi ona mieszkańców, zmieniając tych, którzy choć lekko jej dotkną, pochłania tych, którzy w nią wejdą i rodzi potwory, atakujące podczas szkwałów. Jedyne co ją powstrzymuje przed zajęciem miasta są wojownicy Wardana, którzy za pomocą znaków ikonomancji likwidują burzowe potwory oraz moc panującej Regii, słabnącej z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-07
W bułgarskim amfiteatrze znaleziono rozpięte na krzyżu zwłoki polskiego parlamentarzysty. Sprowadzona z Polski psycholożka pomaga miejscowym policjantom rozwiązać tę zagadkę, łączącą się w skomplikowany sposób z postacią Jana Chrzciciela, którego rzekome kości znaleziono niedawno.
Już dawno chciałam się zapoznać z twórczością Ałbeny Grabowskiej, ale odkładałam to, bo jednak obyczajówki to nie jest to, co czytam najchętniej. Kiedy jednak odkryłam, że autorka napisała także kryminał, nie wahałam się ani chwili. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy odkryłam, że pod przykrywką intrygi kryminalnej to nadal jest obyczajówka. Mimo to, do połowy czytało mi się nawet całkiem nieźle, być może dlatego, że autorka co chwilę karze swoim bohaterom coś pić lub jeść, a kulinaria to moja słabość, więc z ciekawością czytałam o bułgarskich przysmakach. Jednak książka jest dość obszerna i mniej więcej od połowy zaczęły mnie denerwować drobiazgi, na które skuszona jedzeniem, początkowo nie zwracałam uwagi. I jak zwykle na pierwszy ogień idzie narracja w pierwszej osobie. Może bym zacisnęła zęby i przetrawiła i to, gdyby nie fakt, że główna bohaterka na początku wyznaje, że nie cierpi swojego imienia, a potem mówi do siebie używając go co drugie zdanie. Potem w oczy zaczęły kłuć niekonsekwencje i brak logiki. Jeszcze bym to zniosła, gdyby bohaterowie mnie porwali, ale tu żadna z postaci nie budzi żywszych uczuć, wszystkie są dość schematyczne i przewidywalne, podobnie jak sama intryga kryminalna, która jest tak nieistotna, że dopiero pod koniec, kiedy autorka wyjaśnia kto i jak zabił, przypominamy sobie, kto zginął. No, ale bomba czekała mnie na samym końcu, kiedy dowiedziałam się, że w Bułgarii sadzono ziemniaki i siano kukurydzę w XII wieku… Hmm. To mogła być ciekawa podróż do Bułgarii, a skończyło się rozczarowaniem. Jedyny plus to lista potraw, których muszę spróbować, jak już tam dotrę.
W bułgarskim amfiteatrze znaleziono rozpięte na krzyżu zwłoki polskiego parlamentarzysty. Sprowadzona z Polski psycholożka pomaga miejscowym policjantom rozwiązać tę zagadkę, łączącą się w skomplikowany sposób z postacią Jana Chrzciciela, którego rzekome kości znaleziono niedawno.
Już dawno chciałam się zapoznać z twórczością Ałbeny Grabowskiej, ale odkładałam to, bo...
2024-03-05
Orwell pisał, że do kontroli człowieka można wykorzystać to, czego się boi, Huxley uważał, że może do tego posłużyć to, co przynosi szczęście, a Lem zwraca uwagę, że wystarczy dać iluzję choćby w postaci chemicznego kopa. I oczywiście można „Kongres futurologiczny” czytać jako zabawną nowelkę o przygodach lekko naćpanego podróżnika-futurologa, ale tak naprawdę to opowieść filozoficzna o tym, czy prawda zawsze daje szczęście. Nie jest to więc lektura łatwa, tym bardziej, że nafaszerowana mnóstwem neologizmów, które autor wyrzucał z siebie z prędkością karabinu maszynowego, ale już czytelnik nie do końca tak szybko je przyswaja. Taka zabawa językiem budzi podziw, ale po dłuższym czasie również męczy. Jednak, mimo upływu czasu, treść rozważań Lema nadal jest aktualna, tym bardziej, że większość z nas ogromną ilość czasu spędza w rzeczywistości wirtualnej, gdzie o iluzję bardzo łatwo.
Orwell pisał, że do kontroli człowieka można wykorzystać to, czego się boi, Huxley uważał, że może do tego posłużyć to, co przynosi szczęście, a Lem zwraca uwagę, że wystarczy dać iluzję choćby w postaci chemicznego kopa. I oczywiście można „Kongres futurologiczny” czytać jako zabawną nowelkę o przygodach lekko naćpanego podróżnika-futurologa, ale tak naprawdę to opowieść...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-23
Książka całkiem nieźle napisana, wciągająca, choć trochę przygnębiająca jeżeli chodzi o wnioski.
Książka całkiem nieźle napisana, wciągająca, choć trochę przygnębiająca jeżeli chodzi o wnioski.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-18
Aneta Jadowska jest lekiem na całe zło, a przynajmniej na kaca po książkach, które przeczołgują i rozbijają. „Katia. Cmentarne love story” może nie jest najlepszą książką tego uniwersum, ale daje mnóstwo pozytywnej energii, co jest nieco niespodziewane , biorąc pod uwagę specjalizację głównej bohaterki. I nie dajcie się zwieść słodkiemu różowi okładki. „Katia” to przede wszystkim dobre urban fantasy z właściwie dobranymi proporcjami magii, bogiń, mordobicia i tajemnic. Romansu też jest tu tyle co potrzeba. Relaks gwarantowany.
Aneta Jadowska jest lekiem na całe zło, a przynajmniej na kaca po książkach, które przeczołgują i rozbijają. „Katia. Cmentarne love story” może nie jest najlepszą książką tego uniwersum, ale daje mnóstwo pozytywnej energii, co jest nieco niespodziewane , biorąc pod uwagę specjalizację głównej bohaterki. I nie dajcie się zwieść słodkiemu różowi okładki. „Katia” to przede...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-11
Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Opowieść o kobietach, które na swych barkach dźwigały właściwie całe codzienne funkcjonowanie swojej rodziny, pozbawione jakichkolwiek udogodnień, czy pomocy. Joanna Kuciel-Frydryszak nie "cukruje" rzeczywistości, nie próbuje wmówić czytelnikowi, że na wsi było sielsko i anielsko, nie ucieka też od kontrowersji. Każe się zastanowić, czy wiemy jakie są nasze korzenie, czy jesteśmy gotowi by je poznać i czy wiemy, jak wiele naszych postaw zostało ukształtowane przez losy tych cichych, zapomnianych, lekceważonych bohaterek.
Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Opowieść o kobietach, które na swych barkach dźwigały właściwie całe codzienne funkcjonowanie swojej rodziny, pozbawione jakichkolwiek udogodnień, czy pomocy. Joanna Kuciel-Frydryszak nie "cukruje" rzeczywistości, nie próbuje wmówić czytelnikowi, że na wsi było sielsko i anielsko, nie ucieka też od kontrowersji. Każe się zastanowić,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-26
Kociołek i jego drużyna kolejny raz muszą stawić czoło Złu, które tym razem uderza w najbliższych Edmunda. Niech się ma na baczność ten, kto zadrze z drużyną do zadań specjalnych, tym bardziej, że do boju rusza tym razem również Sara, a wiadomo że wkurzona żona to piąty, najmniej przyjazny, żywioł. Zwłaszcza przed świętami...
Ta część serii nie zaskakuje, bo dalej jest dowcipnie, lekko i bardzo dynamicznie. Nowością jest rozwinięcie postaci Sary, na co nie mogłam się doczekać, bo ta bohaterka ma w sobie mnóstwo potencjału i cieszy ogromnie, że autor w końcu do niego sięgnął. Mniej tu może humoru, ale okoliczności z tomu na tom stają się coraz mniej zabawne. Czekam na ciąg dalszy bo tak to się skończyć nie może.
Kociołek i jego drużyna kolejny raz muszą stawić czoło Złu, które tym razem uderza w najbliższych Edmunda. Niech się ma na baczność ten, kto zadrze z drużyną do zadań specjalnych, tym bardziej, że do boju rusza tym razem również Sara, a wiadomo że wkurzona żona to piąty, najmniej przyjazny, żywioł. Zwłaszcza przed świętami...
Ta część serii nie zaskakuje, bo dalej jest...
2024-01-22
Zbliża się Dzień Zstąpienia Doli i Edmund ze swoją bandą w końcu mogą się nacieszyć rodzinnym, świątecznym klimatem czyli awanturą, chaosem, ciągłym niedoczasem i marudzącą teściową. Dodatkowo trzeba zająć czymś dzieci (tak to jest , jak nie ma internetu), żeby nie przeszkadzały dorosłym w tworzeniu atmosfery świąt. Dzielni wujkowie starają się jak mogą, żeby opowiadane bajki zatrzymały kociołkowe pociechy w pokoju, bo na dole odgrywają się sceny dantejskie. Zwłaszcza, gdy śnieżyca sprowadza do zamkniętego, z powodu świąt, Gryfa niespodziewanych wędrowców.
Świetna, niezbyt długa historia w mortkowym stylu. Jest tu i zabójcze tempo akcji i dowcipne dialogi i kradnący serce bohaterowie. Trudno jednak nie zauważyć wad. Fabuła właściwie istnieje jedynie po to, żeby Kociołek ze swoją ekipą mógł polatać wokół karczmy i zmieniać się przy dzieciach. Wątki obu niespodziewanych gości nie zostały właściwie w ogóle zakończone. Czy to bardzo przeszkadza? Mnie nie, ale ja jestem ogromną fanką tej historii. Świetna lektura do odpoczynku w czasie świątecznej nerwówki, o ile ktoś będzie miał siły i czas na czytanie.
Zbliża się Dzień Zstąpienia Doli i Edmund ze swoją bandą w końcu mogą się nacieszyć rodzinnym, świątecznym klimatem czyli awanturą, chaosem, ciągłym niedoczasem i marudzącą teściową. Dodatkowo trzeba zająć czymś dzieci (tak to jest , jak nie ma internetu), żeby nie przeszkadzały dorosłym w tworzeniu atmosfery świąt. Dzielni wujkowie starają się jak mogą, żeby opowiadane...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-04
Wraz z początkiem roku postanowiłam kontynuować czytanie serii o Tomaszu Winklerze. Tym razem Tomek postanawia wynagrodzić swojej babci Romie emocje związane ze śledztwem z pierwszej części cyklu i wysyła ją na zimowy turnus do sanatorium. Roma spotyka tam dawnego ukochanego, który jednak po paru dniach znika bez śladu. Tomek rusza do Polanicy na pomoc zdenerwowanej babci, nie wiedząc, że ładuje się w całkiem grubą aferę.
Zauroczenie pierwszą częścią cyklu przeszło mi na tyle, że dostrzegam pewne wady tej opowieści. O ile jestem w stanie wyobrazić sobie detektywa jadącego cały czas na fajkach i koniaku, to starsza pani padłaby trupem po wtłoczeniu w siebie takiej ilości alkoholu. Poza tym, jeżeli policja zatrzymuje prawo jazdy, to jego odbiór nie odbywa się przez podrzucenie koperty z dokumentem. Zaczęły mi też przeszkadzać przeplatania dialogów wewnętrznymi rozważaniami Tomasza, który, zwłaszcza na rauszu, często plecie androny. To wszystko pewnie zrekompensowałaby obecność Romy, jednak w tej części jest jej bardzo mało. Ciekawa jestem trzeciego tomu – wygra ilość czy jakość?
Wraz z początkiem roku postanowiłam kontynuować czytanie serii o Tomaszu Winklerze. Tym razem Tomek postanawia wynagrodzić swojej babci Romie emocje związane ze śledztwem z pierwszej części cyklu i wysyła ją na zimowy turnus do sanatorium. Roma spotyka tam dawnego ukochanego, który jednak po paru dniach znika bez śladu. Tomek rusza do Polanicy na pomoc zdenerwowanej babci,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Opowieści o smutnych, szarych czasach, napisane bez początku i, na ogół, bez końca. Jakoś nigdy nie byłam fanką pana Himilsbacha jako aktora, jako pisarz też mnie nie urzekł.
Opowieści o smutnych, szarych czasach, napisane bez początku i, na ogół, bez końca. Jakoś nigdy nie byłam fanką pana Himilsbacha jako aktora, jako pisarz też mnie nie urzekł.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to