-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-06-02
2024-06-02
Niezła mieszanka SF, kryminału i rozważań natury filozoficznej. Kryminał z rodzaju tych dusznych, teatralnych, w zamkniętej przestrzeni. Całkiem fajne poczucie humoru. Zarzucałbym tu pewien stopień niedopracowania, są pewne luki w opowiadanej historii, są też pomysły najwyraźniej porzucone przez autorów w trakcie pisania.
Niezła mieszanka SF, kryminału i rozważań natury filozoficznej. Kryminał z rodzaju tych dusznych, teatralnych, w zamkniętej przestrzeni. Całkiem fajne poczucie humoru. Zarzucałbym tu pewien stopień niedopracowania, są pewne luki w opowiadanej historii, są też pomysły najwyraźniej porzucone przez autorów w trakcie pisania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-01
Klasyczny miks SF i fantasy z elementami political fiction (krytyka totalitaryzmu całkiem całkiem, oczywiście językiem ezopowym, pamiętajmy, że to pisane w sowietach), powieści historycznej i awanturniczej utrzymanej w klimacie płaszcza i szpady. Wydawać by się mogło, że trochę za dużo tego dobrego, ale moim zdaniem to działa, czytało się z przyjemnością i nawet te chwyty fabularne obliczone na wzruszenie czytelnika jakoś faktycznie poruszają (gdy na przykład on chce ją stamtąd zabrać, kojarzy się to z ucieczką na zachód za żelazną kurtynę w czasach zimnej wojny).
Klasyczny miks SF i fantasy z elementami political fiction (krytyka totalitaryzmu całkiem całkiem, oczywiście językiem ezopowym, pamiętajmy, że to pisane w sowietach), powieści historycznej i awanturniczej utrzymanej w klimacie płaszcza i szpady. Wydawać by się mogło, że trochę za dużo tego dobrego, ale moim zdaniem to działa, czytało się z przyjemnością i nawet te chwyty...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-02
Zapowiadało się dobrze i spodobał mi się bardzo tytuł. Ale szybko powieść wpadła w nudnawą groteskową baśniowość z takim sobie biurowym poczuciem humoru.
Zapowiadało się dobrze i spodobał mi się bardzo tytuł. Ale szybko powieść wpadła w nudnawą groteskową baśniowość z takim sobie biurowym poczuciem humoru.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-01
Jedna z najlepszych powieści SF jaką napisano. Nie tylko atrakcyjna fabularnie, ale i zawierająca głębokie rozważania na temat ludzkiej natury. Schuhart to rewelacyjny główny bohater, trochę każdy z nas, trochę typ chandlerowskiego Marlowa, z pozoru cynik, ale pełen dobrze ukrywanej empatii (w odróżnieniu od panującego systemu, delikatnie sugerowanemu jako totalitarny). Charakterystyczna dla Strugackich atmosfera grozy w obliczu Nieznanego. Ciekawe rozważania na temat tego czym może być Zona i jej artefakty. Świetne SF z czasów, gdy pisali je naukowcy i filozofowie.
Jedna z najlepszych powieści SF jaką napisano. Nie tylko atrakcyjna fabularnie, ale i zawierająca głębokie rozważania na temat ludzkiej natury. Schuhart to rewelacyjny główny bohater, trochę każdy z nas, trochę typ chandlerowskiego Marlowa, z pozoru cynik, ale pełen dobrze ukrywanej empatii (w odróżnieniu od panującego systemu, delikatnie sugerowanemu jako totalitarny)....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-30
Nie robi dziś jakiegoś piorunującego wrażenia. Bardzo to już anachroniczne mi się wydaje, dziwi mnie studiowanie Clausewitza w dzisiejszych akademiach wojskowych. Długaśne i sporo truizmów dodatku. Ale ciekawiły mnie podawane przykłady z wojen prowadzonych przez Fryderyka Wielkiego no i przede wszystkim z kampanii Napoleona znanych Clausewitzowi z pierwszej ręki (zaciągnął się do Rosjan w czasie inwazji 1812, czym zresztą wkurzył pruskie naczalstwo zmuszone wtedy do sojuszu z Francją). Natomiast ten fragment poświęcony rozbiorom Polski naprawdę żenujący, powiedział co wiedział Prusak tępogłowy.
Nie robi dziś jakiegoś piorunującego wrażenia. Bardzo to już anachroniczne mi się wydaje, dziwi mnie studiowanie Clausewitza w dzisiejszych akademiach wojskowych. Długaśne i sporo truizmów dodatku. Ale ciekawiły mnie podawane przykłady z wojen prowadzonych przez Fryderyka Wielkiego no i przede wszystkim z kampanii Napoleona znanych Clausewitzowi z pierwszej ręki (zaciągnął...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-16
Rozwlekłe. Męczące. Literacko słabe, mnóstwo powtarzania się, ciągłe używanie sztampowych zwrotów typu "odpowiedzieli ogniem", napuszony styl stanowiący mieszankę bigoterii, laurki wystawionej amerykańskiemu geniuszowi dowódczemu i pseudoluzactwa rodem z szatni bejsbolistów. Wedlug autora w niemieckich okopach siedzą głównie Polacy lub Rosjanie (to wszystko jedno, jacyś tam ze wschodu), godni z trudem hamowanej, ale wyczuwalnej pogardy, którzy w dodatku są przedstawicielami tej części świata, gdzie przyzwyczajono się do śmierci (naprawdę facet napisał coś w tym stylu (!) ), podludzie, tchórze i dekownicy w odróżnieniu od dzielnych rdzennych Niemców, godnych przeciwników dla dzielnych Amerykanów. Są jeszcze Anglicy, ich jeszcze autor uznaje za ludzi. choć dziwacznych, przerywających walkę w porze picia herbaty. A teraz zasalutujmy sztandarowi i odmówmy modlitwę ułożoną przez naszego generała Eisenhowera, który zadbał o żołnierzy jak ojciec najlepszy. wraz z całym sztabem dowodzenia, niech nam żyją sto lat, to pisałem ja, Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Łubu dubu, łubu dubu...
Rozwlekłe. Męczące. Literacko słabe, mnóstwo powtarzania się, ciągłe używanie sztampowych zwrotów typu "odpowiedzieli ogniem", napuszony styl stanowiący mieszankę bigoterii, laurki wystawionej amerykańskiemu geniuszowi dowódczemu i pseudoluzactwa rodem z szatni bejsbolistów. Wedlug autora w niemieckich okopach siedzą głównie Polacy lub Rosjanie (to wszystko jedno, jacyś tam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-05
Nagromadzenie w stronie fabularnej estetyki rodem z taniego pornola sado-maso jest tu raczej trudne do zaakceptowania. Autor najwyraźniej chciałby być Sapkowskim, ale to co Sapkowskiemu najczęściej wychodzi z wdziękiem, tu jest po prostu w złym guście, bezsensownie przeholowane, nadużywane i daleko przekraczające granice dobrego smaku. Więc dość ciekawe wydarzenia historyczne są gęsto poprzetykane ciężkostrawnymi fragmentami godnymi pryszczatego szczeniaka, a nie szanującego się mediewisty.
Nagromadzenie w stronie fabularnej estetyki rodem z taniego pornola sado-maso jest tu raczej trudne do zaakceptowania. Autor najwyraźniej chciałby być Sapkowskim, ale to co Sapkowskiemu najczęściej wychodzi z wdziękiem, tu jest po prostu w złym guście, bezsensownie przeholowane, nadużywane i daleko przekraczające granice dobrego smaku. Więc dość ciekawe wydarzenia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-30
Najsłabszą stroną tej powieści są tanie wątki romansowe. Ale na szczęście pozostają one w tle dużo lepszych motywów: walki Zośki o niezależność, jej zdolności zarządzania majątkiem i współpracy z chlopstwem, no i jest Kasjan, zadziora z niewyparzoną gębą, bohater udany i ciekawy. Odcięte od świata Czahary rzeczywiście mają atmosferę rajską, zwiałbym i ja tam chętnie.
Najsłabszą stroną tej powieści są tanie wątki romansowe. Ale na szczęście pozostają one w tle dużo lepszych motywów: walki Zośki o niezależność, jej zdolności zarządzania majątkiem i współpracy z chlopstwem, no i jest Kasjan, zadziora z niewyparzoną gębą, bohater udany i ciekawy. Odcięte od świata Czahary rzeczywiście mają atmosferę rajską, zwiałbym i ja tam chętnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-26
Widać tu już zapowiedź trochę lepszych opowiadań z "Sanatorium..", zwłaszcza senne wizje nieco odstają swoją siłą od tych późniejszych. Ale Schulz z talentem pisarskim buduje swój świat pełen golemów, fantastycznych (i tych zwyczajnych) stworów, biblijnych konatacji i erotycznych fascynacji. A wszystko wplecione w na pozór zwyczajne historie rodzinne, które szybko zmieniają się w budzący grozę lub zdziwienie napędzany logiką snu ciąg dziwacznych wydarzeń.
Widać tu już zapowiedź trochę lepszych opowiadań z "Sanatorium..", zwłaszcza senne wizje nieco odstają swoją siłą od tych późniejszych. Ale Schulz z talentem pisarskim buduje swój świat pełen golemów, fantastycznych (i tych zwyczajnych) stworów, biblijnych konatacji i erotycznych fascynacji. A wszystko wplecione w na pozór zwyczajne historie rodzinne, które szybko zmieniają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-24
Nie jest to oczywiście pozycja z literatury pięknej, ale dla mnie bardzo ciekawa. O, jakby się ludzie liczyli ze słowem, gdyby wisiała nad nimi tak elegancko i przejrzyście skodyfikowana groźba wyzwania na pojedynek!
Nie jest to oczywiście pozycja z literatury pięknej, ale dla mnie bardzo ciekawa. O, jakby się ludzie liczyli ze słowem, gdyby wisiała nad nimi tak elegancko i przejrzyście skodyfikowana groźba wyzwania na pojedynek!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-23
"Lalka" to to nie jest. Ani jeśli chodzi o nowoczesność pisarską, ani o konstrukcję, ani o treść. Ślimak to chłop bardzo stereotypowy: raczej głupi niż sprytny, trochę furiat, chciwy, okrutny, raczej niesprawiedliwy, leniwy, ale za to przywiązany do ziemi ojców, i to przywiązanie ma być, jak zgaduję, jego główną cechą pozytywną. Choć jego uprzedzenie do niemieckich kolonistów raczej wynika z ignorancji niż z realnych przesłanek. Powieść wydawała mi się lepsza odczytywana jako opis deterministycznej drogi do upadku, gdy nagle autor zaserwował dziwaczny happy end. Do Reymontowskich "Chłopów" "Placówka" się nie umywa. No ale przeczytać warto, bo Prus to zawsze Prus, choć tu nie w szczytowej formie.
"Lalka" to to nie jest. Ani jeśli chodzi o nowoczesność pisarską, ani o konstrukcję, ani o treść. Ślimak to chłop bardzo stereotypowy: raczej głupi niż sprytny, trochę furiat, chciwy, okrutny, raczej niesprawiedliwy, leniwy, ale za to przywiązany do ziemi ojców, i to przywiązanie ma być, jak zgaduję, jego główną cechą pozytywną. Choć jego uprzedzenie do niemieckich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-21
Rzadko spotykany w polskiej literaturze wojennej punkt widzenia: zwykły człowiek próbujący przetrwać w Niemczech i okupowanej Norwegii. Kombinujący, snujący krótkoterminowe plany, starający się unikać niebezpiecznych sytuacji, pakujący się w kłopoty młody człowiek. Pisane z ironicznym poczuciem humoru.
Rzadko spotykany w polskiej literaturze wojennej punkt widzenia: zwykły człowiek próbujący przetrwać w Niemczech i okupowanej Norwegii. Kombinujący, snujący krótkoterminowe plany, starający się unikać niebezpiecznych sytuacji, pakujący się w kłopoty młody człowiek. Pisane z ironicznym poczuciem humoru.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-19
Trzypokoleniowa pełna goryczy i rozczarowań saga rodziny żydowskiej z początku XX wieku. Klarowna analiza nieuchronnego a fatalnego w skutkach zwracania się w stronę komunizmu wywodzącego się z nędzy idealisty. Bardzo ciekawy punkt widzenia, świetne opisy, przejmujące losy bohaterów. A biorąc pod uwagę, że Singer napisał powieść w roku 1937, w momencie rozkręcania się stalinowskiego terroru, to jego umiejętność trafnej oceny bieżącej rzeczywistości budzi podziw.
Trzypokoleniowa pełna goryczy i rozczarowań saga rodziny żydowskiej z początku XX wieku. Klarowna analiza nieuchronnego a fatalnego w skutkach zwracania się w stronę komunizmu wywodzącego się z nędzy idealisty. Bardzo ciekawy punkt widzenia, świetne opisy, przejmujące losy bohaterów. A biorąc pod uwagę, że Singer napisał powieść w roku 1937, w momencie rozkręcania się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-12
Długo omijałem Schulza, ale niesłusznie, jak się okazuje. To wielka sztuka snuć opowieści w estetyce snu i nie zanudzać czytelnika. Tu nie tylko nie jest nudno, ale i wszystkie opowiadania napisane są z wdziękiem, i mimo delikatnej staroświeckości niosą swoim rytmem. Tytułowe opowiadanie genialne, co najmniej trzy inne świetne.
Długo omijałem Schulza, ale niesłusznie, jak się okazuje. To wielka sztuka snuć opowieści w estetyce snu i nie zanudzać czytelnika. Tu nie tylko nie jest nudno, ale i wszystkie opowiadania napisane są z wdziękiem, i mimo delikatnej staroświeckości niosą swoim rytmem. Tytułowe opowiadanie genialne, co najmniej trzy inne świetne.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-06
Klasyczny wydawniczy skok na kasę. Autoplagiat Puzo (z "Ojca chrzestnego"), w dodatku redagowany już po jego śmierci. Nic specjalnego.
Klasyczny wydawniczy skok na kasę. Autoplagiat Puzo (z "Ojca chrzestnego"), w dodatku redagowany już po jego śmierci. Nic specjalnego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-24
Biografie Urbanka są niezłej jakości. Ta też nie jest wyjątkiem. Tylko że te jego biografie stają się coraz bardziej typowe, przewidywalne, schematyczne. A przez to czasem nudne. Podoba mi się za to oddawanie ducha opisywanej epoki, chociaż często trafiają się pieczołowicie objaśniane oczywistości, ale rozumiem, że to ukłon w stronę młodszych czytelników, którzy muszą mieć kawę na ławę, bo inaczej nie wiedzieliby, że, czy ja wiem, za Stalina panował terror i zamordyzm.
Biografie Urbanka są niezłej jakości. Ta też nie jest wyjątkiem. Tylko że te jego biografie stają się coraz bardziej typowe, przewidywalne, schematyczne. A przez to czasem nudne. Podoba mi się za to oddawanie ducha opisywanej epoki, chociaż często trafiają się pieczołowicie objaśniane oczywistości, ale rozumiem, że to ukłon w stronę młodszych czytelników, którzy muszą mieć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-05
Kolejna dobra pozycja z nurtu chłopskiego. Nowak przypomina mi Myśliwskiego: podobne motywy, tematyka, środowisko, bohaterowie. Może tylko u Nowaka więcej jest poetyzowania, co średniawo mi pasuje. Ale generalnie fajny kawałek literatury.
Kolejna dobra pozycja z nurtu chłopskiego. Nowak przypomina mi Myśliwskiego: podobne motywy, tematyka, środowisko, bohaterowie. Może tylko u Nowaka więcej jest poetyzowania, co średniawo mi pasuje. Ale generalnie fajny kawałek literatury.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-04
Być może niekończące się opisy zbrodni i łotrostw popełnianych przez sprawujących władzę w wianuszku posłusznych wazeliniarzy są prawdziwym obrazem rzeczywistości politycznej dowolnych czasów. Ale te opisy są męczące.
Być może niekończące się opisy zbrodni i łotrostw popełnianych przez sprawujących władzę w wianuszku posłusznych wazeliniarzy są prawdziwym obrazem rzeczywistości politycznej dowolnych czasów. Ale te opisy są męczące.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-23
Zabawnie jest oceniać taki pomnik polskiej literatury jak Treny. No niech tam, powiedzmy, że oceniam poza kontekstem historyczno-literackim. Także poza formą, która jest majstersztykiem sama w sobie, pamiętamy ze szkoły: jednocześnie kultywuje tu Kochanowski tradycję antyczną (forma trenów) jak i nowocześnie ją przełamuje (bo poświęca je zmarłej dziewczynce, a nie wielkim bohaterom). Wszystko to na bok. Chodzi tu o siłę samego tekstu, ktory po 500 niemal latach nadal robi wrażenie. Przede wszystkim jako krytyka stoicyzmu, który, jak to wynika z Trenów, nie wytrzymuje praktycznej próby jaką jest spadające na człowieka nieszczęście, zwłaszcza śmierć bliskiej osoby.
Zabawnie jest oceniać taki pomnik polskiej literatury jak Treny. No niech tam, powiedzmy, że oceniam poza kontekstem historyczno-literackim. Także poza formą, która jest majstersztykiem sama w sobie, pamiętamy ze szkoły: jednocześnie kultywuje tu Kochanowski tradycję antyczną (forma trenów) jak i nowocześnie ją przełamuje (bo poświęca je zmarłej dziewczynce, a nie wielkim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Najbardziej lubię u Strugackich tę pełną niepokoju atmosferę w obliczu czegoś obcego i niezrozumiałego. Eksplorowana planeta w "Żuku..", Głowany i Wędrowcy (w kilku powieściach), Zona w "Pikniku..." no i tutaj Las. Niesamowity, groźny i przede wszystkim niepojęty. Opowieść o nim jest sprytnie skonstruowana: mamy tu dwie narracje, jedną z zewnątrz, drugą od środka. Obaj bohaterowie ciekawi, obie narracje wciągają, oba miejsca - Las i jego dziwy oraz Instytut i panujący w nim absolutny chaos administracyjny robią duże wrażenie. Oceniałbym jeszcze wyżej, gdyby nie to, że w pewnym momencie kompletnie przestałem rozumieć, co się tam właściwie do cholery dzieje.
Najbardziej lubię u Strugackich tę pełną niepokoju atmosferę w obliczu czegoś obcego i niezrozumiałego. Eksplorowana planeta w "Żuku..", Głowany i Wędrowcy (w kilku powieściach), Zona w "Pikniku..." no i tutaj Las. Niesamowity, groźny i przede wszystkim niepojęty. Opowieść o nim jest sprytnie skonstruowana: mamy tu dwie narracje, jedną z zewnątrz, drugą od środka. Obaj...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to