Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To xiążka o podróży w czasie.
Dla Irlandczyków jest to podróż w przeszłość, dla Polaków w przyszłość.
Scally opisuje upadek Kościoła Katolickiego w Irlandii i zeświecczenie irlandzkiego społeczeństwa wciągu ostatnich trzydziestu lat. W ciągu ćwierćwiecza spotka to także Kościół Katolicki w Polsce i polskie społeczeństwo.

To xiążka o podróży w czasie.
Dla Irlandczyków jest to podróż w przeszłość, dla Polaków w przyszłość.
Scally opisuje upadek Kościoła Katolickiego w Irlandii i zeświecczenie irlandzkiego społeczeństwa wciągu ostatnich trzydziestu lat. W ciągu ćwierćwiecza spotka to także Kościół Katolicki w Polsce i polskie społeczeństwo.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Problem z prozą Małeckiego jest taki, i to dotyczy wszystkich jego xiążek, w tym Rdzy, że kto przeczytał jedną jego xiążkę, ten przeczytał wszystkie.
Owszem, konstatacja, że życia nie da się zaplanować i że ono ciągle nas zaskakuje, a potem i tak się umiera, może być odkrywcza, ale tylko raz. Tymczasem u Małeckiego każda xiążka traktuje o tym samym.
Śmiem twierdzić, że Małecki to oszust, który okłamuje czytelników, że pisze różne xiążki, a tymczasem on ciągle pisze tę samą xiążkę.

Problem z prozą Małeckiego jest taki, i to dotyczy wszystkich jego xiążek, w tym Rdzy, że kto przeczytał jedną jego xiążkę, ten przeczytał wszystkie.
Owszem, konstatacja, że życia nie da się zaplanować i że ono ciągle nas zaskakuje, a potem i tak się umiera, może być odkrywcza, ale tylko raz. Tymczasem u Małeckiego każda xiążka traktuje o tym samym.
Śmiem twierdzić, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Uważam, że xiążka niekoniecznie musi mieć puentę aby uznać ją za dobrą. Jednak są takie historie, które pozbawione puenty poddają w wątpliwość sens całej opowiadanej historii. Exodus to właśnie taka xiążka.
Orbitowski napisał hybrydę powieści drogi, kryminału, literatury "psychologiczno-obyczajowej" a nawet romansu i horroru, bo opisy przygotowań Janka do torturowania i zabicia Jacka są wielce sugestywne. Czyta się to dobrze, ale jak to zwykle bywa diabeł tkwi w szczegółach.
Zacząłem od tego, że xiążka nie ma dla mnie żadnej puenty i to jest zarzut najistotniejszy, lecz niejedyny. Brak zamknięcia historii przez Orbitowskiego stawia pod znakiem zapytania sens opowieści o Niemce donoszącej enerdowskiej Stasi lub o pracy Janka w obozie dla uchodźców. O ile Orbitowski szczegółowo opisuje ucieczkę z Warszawy i drogę Janka do Berlina to informacje o jego przenosinach do Słowenii są fragmentaryczne a przeniesienie akcji do Grecji ociera się o teleportację. To rwie historię i pozostawia w niej wielkie luki.
Generalnie pomysł miał duży potencjał, ale gdzieś w tej historii o zagubionym po tragicznej śmierci dziecka ojcu, zagubił się sam Orbitowski. Wielka szkoda.

Uważam, że xiążka niekoniecznie musi mieć puentę aby uznać ją za dobrą. Jednak są takie historie, które pozbawione puenty poddają w wątpliwość sens całej opowiadanej historii. Exodus to właśnie taka xiążka.
Orbitowski napisał hybrydę powieści drogi, kryminału, literatury "psychologiczno-obyczajowej" a nawet romansu i horroru, bo opisy przygotowań Janka do torturowania i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Napisać, że ta xiążka kipi od emocji to za mało. Emocje wylewają się z niej niczym lawa z wulkanu. No, ale to zrozumiałe gdyż Prymaka-Oniszk pisze o swoich najbliższych. O dziadku, który został zamordowany, o Białorusinach, a sama jest Białorusinką, o prawosławnych, a sama jest prawosławna. Jej emocje są jak najbardziej uprawnione. Akurat autorka ma do nich pełne prawo.
Jednak gdy spojrzeć na tę xiążkę jak na obiektywny reportaż to widać mankamenty. Prymaka-Oniszk wszystkie wątpliwości interpretuje na korzyść "swoich". Zarzuca przeinaczanie faktów i brak obiektywizmu polsko-katolickiej większości, a tymczasem sama nie jest od tego wolna. Zapamiętałem jeden przykład gdy oburzyło ją przekazanie przez powojenne władze cerkwi/kościoła katolikom chociaż powinna należeć do prawosławnych bo założył ją unita. Przecież unita to defakto katolik.
No i ta końcówka, gdy autorka opisuje jak to "karma wróciła" do morderców jej dziadka. To już nie reportaż, to prawie baśń.
Mimo to xiążka ważna, opisująca nieznane szerzej polsko-katolickiej większości wydarzenia. A na dodatek bardzo ciekawa.
Właśnie takie xiążki należy pisać i czytać a nie podniecać się wymyślonymi historiami jak w prozie takiego na przykład Jakuba Małeckiego.

Napisać, że ta xiążka kipi od emocji to za mało. Emocje wylewają się z niej niczym lawa z wulkanu. No, ale to zrozumiałe gdyż Prymaka-Oniszk pisze o swoich najbliższych. O dziadku, który został zamordowany, o Białorusinach, a sama jest Białorusinką, o prawosławnych, a sama jest prawosławna. Jej emocje są jak najbardziej uprawnione. Akurat autorka ma do nich pełne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze opowiadanie jest świetne. Pewnie dlatego, że nietypowo jak na Małeckiego ma puentę. Reszta opowiadań nie zrobiła już tak dobrego wrażenia. Być może dlatego, że niektóre już znałem, a być może dlatego, że są po prostu słabe.

Pierwsze opowiadanie jest świetne. Pewnie dlatego, że nietypowo jak na Małeckiego ma puentę. Reszta opowiadań nie zrobiła już tak dobrego wrażenia. Być może dlatego, że niektóre już znałem, a być może dlatego, że są po prostu słabe.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szybko się czyta, a historia wciąga. Tylko, że "harlequiny" też czyta się szybko, co wcale nie oznacza, że to literatura wybitna.
Czytając Dygot miałem wrażenie, że czytam zmixowane scenariusze francuskiego filmu "Amelia" i polskiego serialu "Dom". Ludzie się rodzą i umierają, a to co pomiędzy to życie - czasami dziwne i nietypowe a czasami banalne i zwykłe.
Dla mnie takie historie, nawet wciągające, ale pozbawione puenty, to za mało aby uznać xiążkę za wybitną.

Szybko się czyta, a historia wciąga. Tylko, że "harlequiny" też czyta się szybko, co wcale nie oznacza, że to literatura wybitna.
Czytając Dygot miałem wrażenie, że czytam zmixowane scenariusze francuskiego filmu "Amelia" i polskiego serialu "Dom". Ludzie się rodzą i umierają, a to co pomiędzy to życie - czasami dziwne i nietypowe a czasami banalne i zwykłe.
Dla mnie takie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

TON to jeden z trzech moich ulubionych zespołów muzycznych, jestem ich fanem od 1994, więc o Steele'u wiem sporo. Mimo to ta xiążka dostarczyła mi wielu nowych i ciekawych informacji. Chociaż zabrakło mi szczegółowych informacji o historii zmiany nazwiska przez Ratajczyka.
Już sama okładka jest genialna bo utrzymana w tonie i kolorystyce wszystkich płyt TON.
W ogóle ta xiążka mogłaby być arcydziełem gdyby nie ciężka choroba jej autora. Śmiem bowiem twierdzić, że Krzywiński cierpi na ciężką nerwicę natręctw, która uniemożliwia mu napisanie choćby jednego akapitu bez kilku dygresji (w tym często dygresji do dygresji) i kilku grafomańskich metafor. Na dodatek coś (pewnie ta nerwica natręctw) zmusza autora do wplatania do zdań różnych archaizmów. Być może Krzywiński uważa, że jak się pisze o zespole "gotyckim" to nie można ot tak napisać "kobieta" tylko trzeba "białogłowa" lub "dzierlatka", zamiast "krwi" koniecznie musi być "jucha", a "pieniądze" lepiej zamienić na "mamonę". W efekcie zamiast faktów z życia Steele'a zapamiętałem grafomańskie popisy autora biografii. Słabo.
Xiążkę ratuje postać jej bohatera. To lektura obowiązkowa dla fanów TON.

TON to jeden z trzech moich ulubionych zespołów muzycznych, jestem ich fanem od 1994, więc o Steele'u wiem sporo. Mimo to ta xiążka dostarczyła mi wielu nowych i ciekawych informacji. Chociaż zabrakło mi szczegółowych informacji o historii zmiany nazwiska przez Ratajczyka.
Już sama okładka jest genialna bo utrzymana w tonie i kolorystyce wszystkich płyt TON.
W ogóle ta...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli to jest horror, to najbardziej przerażające jest to jaki jest słaby.

Jeśli to jest horror, to najbardziej przerażające jest to jaki jest słaby.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie za sam pomysł należy się 10 gwiazdek.
Dzięki benedyktyńskiej pracy Szczygła udało się uchronić przed zapomnieniem ponad sto (we wszystkich tomach) znakomitych reportaży. A także kilku wybitnych twórców, zaś innych przedstawić w innym świetle.
Ten tom to też podróż w czasie do świata, w którym słowo Murzyn nie obrażało, komunizm i faszyzm byłby takimi samymi ustrojami jak demokracja lub monarchia, a upadek systemu kolonialnego w Afryce czy Azji był tak samo prawdopodobny jak lot na Xiężyc.

Dla mnie za sam pomysł należy się 10 gwiazdek.
Dzięki benedyktyńskiej pracy Szczygła udało się uchronić przed zapomnieniem ponad sto (we wszystkich tomach) znakomitych reportaży. A także kilku wybitnych twórców, zaś innych przedstawić w innym świetle.
Ten tom to też podróż w czasie do świata, w którym słowo Murzyn nie obrażało, komunizm i faszyzm byłby takimi samymi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Xiążka Kowalskiego pokazuje drogę chrześcijaństwa - od prześladowanej i pogardzanej, niezbyt licznej sekty do religii, jeśli nie panującej na całym ówczesnym świecie, to przynajmniej dominującej w nim.
Wiadomo, że wraz ze wzrostem wyznawców maleje ich gorliwość. I tutaj można krok po kroku prześledzić proces odchodzenia od nauki Chrystusa, zawłaszczania, przeinaczania i wypaczania Jego słów. Bardzo ciekawa xiążeczka.

Xiążka Kowalskiego pokazuje drogę chrześcijaństwa - od prześladowanej i pogardzanej, niezbyt licznej sekty do religii, jeśli nie panującej na całym ówczesnym świecie, to przynajmniej dominującej w nim.
Wiadomo, że wraz ze wzrostem wyznawców maleje ich gorliwość. I tutaj można krok po kroku prześledzić proces odchodzenia od nauki Chrystusa, zawłaszczania, przeinaczania i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Podoba mi się koncept aby xiążka składała się z opowiadań, które wzajemnie się przenikają. Jeszcze bardziej podobało mi się aby w ten sposób pokazać, że śmierć zawsze nas zaskakuje i pozbawia życie puenty.
To, że jakaś historia urywa się nagle, bo jej bohater umiera i nie dowiadujemy się co dalej mogłoby się wydarzyć, nie jest wcale złe, bo przecież tak wygląda życie. Nie ma puenty.
Ale dziewiętnaście takich historii, jedna po drugiej, to stanowczo za dużo dla mnie. Gdzieś ucieka moc pomysłu, a rodzi się znużenie.

Podoba mi się koncept aby xiążka składała się z opowiadań, które wzajemnie się przenikają. Jeszcze bardziej podobało mi się aby w ten sposób pokazać, że śmierć zawsze nas zaskakuje i pozbawia życie puenty.
To, że jakaś historia urywa się nagle, bo jej bohater umiera i nie dowiadujemy się co dalej mogłoby się wydarzyć, nie jest wcale złe, bo przecież tak wygląda życie. Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To wyjątkowa xiążka.
Z reguły adaptacje filmowe są słabsze od xiążek na podstawie, których powstały. A ta xiążka to wyjątek od tej reguły. To właśnie na tym polega jej wyjątkowość.
To druga xiążka Małeckiego jaką przeczytałem. Po znakomitym Saturninie jest to niestety poważny zjazd. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że film ratuje tę xiążkę. Czytana bez filmu byłaby dla mnie gorzkim rozczarowaniem.

To wyjątkowa xiążka.
Z reguły adaptacje filmowe są słabsze od xiążek na podstawie, których powstały. A ta xiążka to wyjątek od tej reguły. To właśnie na tym polega jej wyjątkowość.
To druga xiążka Małeckiego jaką przeczytałem. Po znakomitym Saturninie jest to niestety poważny zjazd. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że film ratuje tę xiążkę. Czytana bez filmu byłaby dla mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Monty Python. Autobiografia według Monty Pythona Graham Chapman, John Cleese, Terry Gilliam, Eric Idle, Terry Jones, Bob McCabe, Michael Palin
Ocena 7,8
Monty Python. ... Graham Chapman, Joh...

Na półkach:

Sięgając po tę xiążkę wydawało mi się, że sięgam po zbiór skeczów, z rzadka okraszonych jakimś faktem lub opinią. Tymczasem było dokładnie na odwrót.
Ta wspaniała xiążka to skrupulatnie opisana historia kultowej szóstki Pytonów, zawierająca mnóstwo faktów oraz opinii wyrażonych przez samych bohaterów. Żarty są nienachalne i ściśle związane z opisywanymi wydarzeniami.
Największą siłą tej pracy jest obraz Pytonów jako bardzo odmiennych, często skonfliktowanych, kierujących się jakże innymi pobudkami i interesami gwiazd kabaretu. Na ekranie wydawali mi się tacy zgodni, tymczasem ich działalność to nieustanne spory, sojusze i kontrsojusze, niesnaski i zwykła walka "o swoje".
Dla mnie kultowa xiążka o kultowej grupie.

Sięgając po tę xiążkę wydawało mi się, że sięgam po zbiór skeczów, z rzadka okraszonych jakimś faktem lub opinią. Tymczasem było dokładnie na odwrót.
Ta wspaniała xiążka to skrupulatnie opisana historia kultowej szóstki Pytonów, zawierająca mnóstwo faktów oraz opinii wyrażonych przez samych bohaterów. Żarty są nienachalne i ściśle związane z opisywanymi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo nierówny ten zbiór opowiadań. Są tam prawdziwe perełki, błyskotliwe pomysły by spojrzeć inaczej na różne sprawy, niemal gotowe trajlery do scenariuszy, których nie powstydziłoby się Hollywood. Ale są też nudne, ciężkie texty, które Zajdel na siłę opakowywał w formę opowiadań bo chyba miał już zapłacone za napisanie czegokolwiek.

Bardzo nierówny ten zbiór opowiadań. Są tam prawdziwe perełki, błyskotliwe pomysły by spojrzeć inaczej na różne sprawy, niemal gotowe trajlery do scenariuszy, których nie powstydziłoby się Hollywood. Ale są też nudne, ciężkie texty, które Zajdel na siłę opakowywał w formę opowiadań bo chyba miał już zapłacone za napisanie czegokolwiek.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Paragraf 22 to jedna z trzech moich ulubionych xiążek o wojnie. Właśnie ją sobie odświeżyłem i nadal bawi i przeraża jednocześnie.
Wiadomo, że Heller oparł ją na swoich osobistych doświadczeniach. Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się, że reakcją obronną człowieka wystawionego na silny stres bywa ucieczka w śmiech i absurd. To chyba ten przypadek.

Paragraf 22 to jedna z trzech moich ulubionych xiążek o wojnie. Właśnie ją sobie odświeżyłem i nadal bawi i przeraża jednocześnie.
Wiadomo, że Heller oparł ją na swoich osobistych doświadczeniach. Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się, że reakcją obronną człowieka wystawionego na silny stres bywa ucieczka w śmiech i absurd. To chyba ten przypadek.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest znakomita, wielowymiarowa xiążka. Nie tylko o traumach, nie tylko o tym, że ludzie nie rozmawiają ze sobą, nie tylko o tym, że małe gesty, trwające sekundę zdarzenia zmieniają bezpowrotnie cały świat, ale także o braku porozumienia wynikającym z niemożności porozumienia.
Bo jak mam opowiedzieć swoim bliskim, że mordowałem z zimną krwią? Jak powiedzieć, że mam depresję, skoro sam nie wiem, że ją mam? Jak powiedzieć, że desperacko łaknę akceptacji innych, że gotów jestem stać się inwalidą aby zwrócić na siebie uwagę ojca?

To jest znakomita, wielowymiarowa xiążka. Nie tylko o traumach, nie tylko o tym, że ludzie nie rozmawiają ze sobą, nie tylko o tym, że małe gesty, trwające sekundę zdarzenia zmieniają bezpowrotnie cały świat, ale także o braku porozumienia wynikającym z niemożności porozumienia.
Bo jak mam opowiedzieć swoim bliskim, że mordowałem z zimną krwią? Jak powiedzieć, że mam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Adekwatny tytuł. Bo to nie jest xiążka zawierająca jakąś spójną historię lecz zbiór wyrwanych z kontextu "kadrów" właśnie.
Brencz chyba chciał w swojej xiążce zawrzeć jak najwięcej ciekawych tematów i informacji ale przesadził. Nadmiar wiadomości sprawia, że czasami miałem wrażenie, że czytam jakieś streszczenie xięgi rekordów. Zastanawiam się czy nie lepiej byłoby zamiast wielu wątków potraktowanych po łebkach wybrać kilka tematów i solidnie się skupić na nich. Zamiast tego dostajemy czasami dwustronicowe zajawki.

Adekwatny tytuł. Bo to nie jest xiążka zawierająca jakąś spójną historię lecz zbiór wyrwanych z kontextu "kadrów" właśnie.
Brencz chyba chciał w swojej xiążce zawrzeć jak najwięcej ciekawych tematów i informacji ale przesadził. Nadmiar wiadomości sprawia, że czasami miałem wrażenie, że czytam jakieś streszczenie xięgi rekordów. Zastanawiam się czy nie lepiej byłoby zamiast...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To mogłoby być arcydzieło gdyby Lem dał radę powstrzymać samego siebie. Niestety, ale autor nie tylko musiał pobawić się w tworzenie fikcyjnych światów, ale bardzo dokładnie i szczegółowo opisał różne formy aktywności oceanu na planecie, co na pewno dało mu dużo satysfakcji, ale w żaden sposób nie wzbogaciło głównego wątku i na dodatek niepotrzebnie rozdęło xiążkę.

To mogłoby być arcydzieło gdyby Lem dał radę powstrzymać samego siebie. Niestety, ale autor nie tylko musiał pobawić się w tworzenie fikcyjnych światów, ale bardzo dokładnie i szczegółowo opisał różne formy aktywności oceanu na planecie, co na pewno dało mu dużo satysfakcji, ale w żaden sposób nie wzbogaciło głównego wątku i na dodatek niepotrzebnie rozdęło xiążkę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyjemna w odbiorze, chociaż niepozbawiona mankamentów, xiążka.
Genow-Jopek z jednej strony opisuje Bułgarię i Bułgarów bardzo drobiazgowo, a z drugiej strony jednym, krótkim akapitem "opędza" Buzłudżę, najsłynniejszą bułgarską budowlę ostatnich stu lat i w ogóle pomija fenomen lutenicy, która w bułgarskich hipermarketach ma odrębne alejki - tak jak u nas musztarda lub majonez.

Bardzo przyjemna w odbiorze, chociaż niepozbawiona mankamentów, xiążka.
Genow-Jopek z jednej strony opisuje Bułgarię i Bułgarów bardzo drobiazgowo, a z drugiej strony jednym, krótkim akapitem "opędza" Buzłudżę, najsłynniejszą bułgarską budowlę ostatnich stu lat i w ogóle pomija fenomen lutenicy, która w bułgarskich hipermarketach ma odrębne alejki - tak jak u nas musztarda...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Owszem, znalazłem w tej xiążce kilka celnych spostrzeżeń, ale ogólna jej wymowa jest wielce rozczarowująca. Przemyślenia Czendlika są przede wszystkim niespójne, wewnętrznie sprzeczne, infantylne, momentami wręcz żenujące. Gdy Czendlik mówi o kwestiach strikte religijnych to jeszcze da się to czytać, ale gdy dotyka relacji między kobietą a mężczyzną, a zwłaszcza między małżonkami to jest zwyczajnie żałosny.
Zawsze się zastanawiam dlaczego żonaty ślusarz albo zamężna xięgowa nie mają prawa pouczać hierarchów katolickich w kwestiach doktryny a bezdzietni i samotni duchowni mogą pouczać małżonków jak żyć w związku i wychowywać dzieci. To jest dla mnie niepojęte. Po tej xiążce jeszcze bardziej.

Owszem, znalazłem w tej xiążce kilka celnych spostrzeżeń, ale ogólna jej wymowa jest wielce rozczarowująca. Przemyślenia Czendlika są przede wszystkim niespójne, wewnętrznie sprzeczne, infantylne, momentami wręcz żenujące. Gdy Czendlik mówi o kwestiach strikte religijnych to jeszcze da się to czytać, ale gdy dotyka relacji między kobietą a mężczyzną, a zwłaszcza między...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to