Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

„Pokaż mi, kim jesteś” to historia Audrey i Williama. Kobieta była lekarką, natomiast mężczyzna porzucił owy zawód i objął stanowisko prezesa jednego z koncernów farmaceutycznych. Główna bohaterka od początku nie pałała sympatią do Reeda, gdyż sądziła, że przyczynia się on do rozwoju kryzysu opioidowego. Jednak czy faktycznie tak było? A może pozory mogły mylić? Przeczytajcie, a się przekonacie! Ja jestem zachwycona tą książką. Anna Falatyn po raz kolejny pokazała klasę. Autorka - jak zawsze - świetnie przygotowała się merytorycznie do trudnej tematyki, jaką poruszyła w swoim dziele. Były tu także: świetnie poprowadzona relacja typu hate-love, skomplikowane relacje rodzinne, tematyka dotycząca wykorzystywania seksualnego oraz uzależnienia od substancji odurzających. Wszystko to stworzyło iście wybuchową mieszankę, obok której po prostu nie da się przejść obojętnie i która wciąga w czytelniczy wir bez reszty. Świetnie mi się czytało tą lekturę i oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła spod pióra autorki.

„Pokaż mi, kim jesteś” to historia Audrey i Williama. Kobieta była lekarką, natomiast mężczyzna porzucił owy zawód i objął stanowisko prezesa jednego z koncernów farmaceutycznych. Główna bohaterka od początku nie pałała sympatią do Reeda, gdyż sądziła, że przyczynia się on do rozwoju kryzysu opioidowego. Jednak czy faktycznie tak było? A może pozory mogły mylić?...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Lato o smaku miłości” opowiada o losach kobiety, która uciekła sprzed ołtarza w pogoni za swoją miłością z młodzieńczych lat. Mówią, że stara miłość nie rdzewieje, ale czy tak też było w tym przypadku? Czy danie drugiej szansy dawnemu uczuciu przyniosło obojgu kochanków coś dobrego? Przeczytajcie, a się dowiecie! Ja bardzo polubiłam tę historię za fajny, małomiasteczkowy klimat. Poczułam się trochę, jakbym była u babci na wakacjach, zupełnie jak główna bohaterka. Autorka mogła jednak nieco wydłużyć swoje dzieło i rozwinąć urwany wątek, który - moim zdaniem - był kluczowy w całej tej historii. W momencie, kiedy naprawdę zaczynało robić się ciekawie, książka została niestety zakończona. Ta pozycja była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Edyty Świętek i na pewno nie ostatnią. Autorka ma fajny, lekki i nieco żartobliwy styl pisania. Chętnie wrócę w przyszłości do jej twórczości.

[ Współpraca barterowa z Wydawnictwem Mando ].

„Lato o smaku miłości” opowiada o losach kobiety, która uciekła sprzed ołtarza w pogoni za swoją miłością z młodzieńczych lat. Mówią, że stara miłość nie rdzewieje, ale czy tak też było w tym przypadku? Czy danie drugiej szansy dawnemu uczuciu przyniosło obojgu kochanków coś dobrego? Przeczytajcie, a się dowiecie! Ja bardzo polubiłam tę historię za fajny, małomiasteczkowy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Lubicie czytać szokujące historie?

Ja uwielbiam. Dużo dobrych opinii na Goodreads naczytałam się o „Dziwnej Sally Diamond”, które ostatecznie przekonały mnie do sięgnięcia po tą książkę. Jeżeli chcecie „zbierać szczękę z podłogi”, serdecznie polecam zapoznać się z jej treścią.

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się zupełnie tego, co tu dostanę. Myślałam, że będzie to zwykła opowieść o dziewczynie z jakimiś nietypowymi zachowaniami lub wyglądem, nieakceptowanej z tego powodu przez innych ludzi. Trochę w tym prawdy było, jednak nagłe wyjawienie podłoża takiego stanu rzeczy, wszystko zmieniło. Dorosła kobieta, która samodzielnie skremowała ciało zmarłego ojca i pozostawiła je w piecu, już nie była typową, bezduszną „psycholką”. Ta historia wzbudziła we mnie wiele emocji i sprawiła, że wpadłam w wir życiowych refleksji. Opowieść o Sally Diamond była szokująca i intrygująca. Dzięki niej uświadomiłam sobie, jak wiele zła może wyrządzić jeden chory psychicznie człowiek i jak wielu ludzi może tym zniszczyć. Autorka miała genialny pomysł na książkę i doskonale poprowadziła fabułę, dzięki czemu to dzieło było dla mnie nieodkładalne. Żałuję, że nie mogłam wygospodarować więcej czasu, aby szybciej ją skończyć, bo wciągała niemiłosiernie. Jeżeli lubicie thrillery z ludzką tragedią w tle - koniecznie przeczytajcie tą pozycję. To prawdziwa gratka dla fanów gatunku. Ja jestem zachwycona i czekam na więcej historii spod pióra Liz Nugent.

To jak, skusicie się na zapoznanie z „Dziwną Sally Diamond” ?

[ Współpraca barterowa z Wydawnictwem Znak Crime ]

Lubicie czytać szokujące historie?

Ja uwielbiam. Dużo dobrych opinii na Goodreads naczytałam się o „Dziwnej Sally Diamond”, które ostatecznie przekonały mnie do sięgnięcia po tą książkę. Jeżeli chcecie „zbierać szczękę z podłogi”, serdecznie polecam zapoznać się z jej treścią.

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się zupełnie tego, co tu dostanę. Myślałam, że będzie to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubicie czytać serie o detektywach?

Ja zdecydowanie wolę jednotomówki, ale ostatnie śledztwo Flory Steele zainteresowało mnie na tyle, by sięgnąć po kolejną część tego cyklu.

„Morderstwo o poranku” przenosi czytelnika do malowniczej Kornwalii, gdzie Flora wraz ze swoim przyjacielem wybiera się na wakacje. Pewnego dnia samozwańcza Pani detektyw znajduje w ogrodzie ciało gospodarza, u którego się zatrzymała. Mężczyzna ma poderżnięte gardło i wszystko ewidentnie wskazuje na to, iż został on zamordowany. Flora i Jack po raz kolejny starają się odnaleźć winnego i ustalić motyw zbrodni. Czy ostatecznie im się to udało? Sprawdźcie sami! Mi się ta historia podobała, choć nie mogę powiedzieć, że totalnie powaliła mnie na kolana. Okazało się, że tożsamość mordercy nie była tutaj taka łatwa do odkrycia. Podejrzany był niemal każdy, bo całkiem spore grono osób mogło mieć motyw, aby zabić ofiarę. Rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło, ale nie na tyle, aby wbić mnie w fotel. Autorka ma lekki styl pisania, więc przez tą książkę niemal dosłownie się płynie. Nawet nie zauważyłam, kiedy dobrnęłam do ostatniej kartki. Z chęcią przeczytałabym kolejny tom o przygodach tego detektywistycznego duetu, bo bardzo ich polubiłam. Bardzo polecam Wam zapoznać się z treścią tego dzieła. Mam nadzieję, że ten kornwalijski klimat Was oczaruje.

[ Współpraca barterowa z @wydawnictwomando ]

Lubicie czytać serie o detektywach?

Ja zdecydowanie wolę jednotomówki, ale ostatnie śledztwo Flory Steele zainteresowało mnie na tyle, by sięgnąć po kolejną część tego cyklu.

„Morderstwo o poranku” przenosi czytelnika do malowniczej Kornwalii, gdzie Flora wraz ze swoim przyjacielem wybiera się na wakacje. Pewnego dnia samozwańcza Pani detektyw znajduje w ogrodzie ciało...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Twój na zawsze” to historia dwojga lekarzy medycyny ratunkowej, którzy nie mieli w życiu lekko. Briana niedawno przeżyła bolesny rozwód z mężczyzną, który ją zdradził, natomiast Jacob rozstał się z partnerką z powodu swoich zaburzeń lękowych. Główna bohaterka postanowiła, że już nigdy nie dopuści nikogo do swojego serca, jednak czy ostatecznie jej się to udało? Przekonajcie się sami! Mnie ta opowieść urzekła. To poziom Abby Jimenez, który uwielbiam. Poprzednia książka autorki mnie za mocno nie porwała i sprawiła, że na chwilę zwątpiłam w jej prawdziwie chwytającą za serce twórczość. Ta lektura na szczęście okazała się być w klimacie jej pierwszych, mocno emocjonalnych dzieł, poruszających trudną tematykę. Abby Jimenez już dawno udowodniła, że potrafi poruszyć najczulsze struny mojej duszy, ale to, co się działo z moimi emocjami, podczas czytania „Twój na zawsze”, to był inny wymiar. Niewiele książek ostatnio potrafi tak na mnie wpłynąć. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że - jak do tej pory - to najlepsza książka spod pióra Abby.

„Twój na zawsze” to historia dwojga lekarzy medycyny ratunkowej, którzy nie mieli w życiu lekko. Briana niedawno przeżyła bolesny rozwód z mężczyzną, który ją zdradził, natomiast Jacob rozstał się z partnerką z powodu swoich zaburzeń lękowych. Główna bohaterka postanowiła, że już nigdy nie dopuści nikogo do swojego serca, jednak czy ostatecznie jej się to udało?...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Do końca moich dni” to piękna (choć smutna) i wzruszająca opowieść o pewnej młodej Łomżyniance, pochodzącej z zamożnej rodziny. Okrutny los zdecydował, że podczas wojny, Apolonia wraz ze swoimi bliskimi, została zesłana na Syberię i tym samym - zmuszona do pozostawienia całego swojego majątku i ukochanego Jerzego. Tam jej urokowi uległ pewien rosyjski żołnierz o imieniu Andriej. Czy Pola do końca pozostała wierna pozostawionemu w Polsce mężczyźnie? A może rozpoczęła nowy rozdział w swoim życiu na nieludzkiej ziemi? Przeczytajcie, a się dowiecie! Ja za obyczajówkami nie przepadam, więc bałam się, że ta historia może się dla mnie okazać zbyt nudna. Kusił mnie jednak ten wątek historyczny i romantyczny oraz fakt, że akcja toczy się momentami nawet w mojej rodzinnej miejscowości. Bardzo się cieszę, że w końcu uległam pokusie sięgnięcia po twórczość autorki. Ta powieść obudziła we mnie cały wachlarz emocji - od smutku, przez wzruszenie, aż po radość. Nie obyło się także bez elementu zaskoczenia. Świetnie spędziłam przy niej czas i bardzo polecam zapoznać się treścią tej książki. Ja na pewno zabiorę się niedługo za czytanie poprzednich dzieł Anny Rybakiewicz.

„Do końca moich dni” to piękna (choć smutna) i wzruszająca opowieść o pewnej młodej Łomżyniance, pochodzącej z zamożnej rodziny. Okrutny los zdecydował, że podczas wojny, Apolonia wraz ze swoimi bliskimi, została zesłana na Syberię i tym samym - zmuszona do pozostawienia całego swojego majątku i ukochanego Jerzego. Tam jej urokowi uległ pewien rosyjski żołnierz o imieniu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Głównym czynnikiem decydującym o dość wysokiej nocie w tym przypadku była zaskakująca końcówka. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego rozwiązania zagadek śmierci i to dosłownie na ostatnich kartkach tego dzieła. Autorka fajnie poprowadziła fabułę, skutecznie utrudniając czytelnikowi możliwość domysłu, o co w tym wszystkim chodzi. Książkę czytało mi się bardzo szybko i dość przyjemnie, jednak przez większość czasu praktycznie nic się tam nie działo. Brakowało mi tego napięcia, jakie powinno towarzyszyć odbiorcy podczas czytania thrillera z prawdziwego zdarzenia oraz bardziej rozbudowanych wątków związanych ze śledztwem w sprawie zagadkowych śmierci. Taki zabieg mógłby rozbudzić w czytelniku nieco więcej ciekawości, a co za tym idzie - zbudować wyżej wspomniane napięcie. Powiem szczerze, że gdyby nie ten zaskakujący finał całej historii, moja ocena tego dzieła byłaby za pewne niższa.

Głównym czynnikiem decydującym o dość wysokiej nocie w tym przypadku była zaskakująca końcówka. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego rozwiązania zagadek śmierci i to dosłownie na ostatnich kartkach tego dzieła. Autorka fajnie poprowadziła fabułę, skutecznie utrudniając czytelnikowi możliwość domysłu, o co w tym wszystkim chodzi. Książkę czytało mi się bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugą część „Keeping 13” przeczytałam już z samego sentymentu do głównych bohaterów, chociaż nie miałam na to za specjalnej ochoty. Domyślałam się, jak to wszystko się skończy i nic mnie tu nie zaskoczyło. Autorka zupełnie niepotrzebnie aż tak bardzo rozbudowała tę historię. Mnóstwo było tutaj zbędnych rozważań i nic nie wnoszących do fabuły wydarzeń. Nie znaczy to jednak, że ta pozycja była zła. Czytało się ją dobrze i gdyby całość była krótsza, pewnie dałabym jej wyższą ocenę. Tak jak już napisałam wcześniej - dłużyła mi się ta historia niemiłosiernie przez zbędne przeciąganie fabuły, miałam czasami wrażenie, że wręcz na siłę. Kolejne tomy mają ponoć być już (na szczęście) o innych bohaterach. Z niecierpliwością będę czekała na opowieść o losach Gibbsiego i Claire, bo czuję, że to będzie coś naprawdę dobrego.

Drugą część „Keeping 13” przeczytałam już z samego sentymentu do głównych bohaterów, chociaż nie miałam na to za specjalnej ochoty. Domyślałam się, jak to wszystko się skończy i nic mnie tu nie zaskoczyło. Autorka zupełnie niepotrzebnie aż tak bardzo rozbudowała tę historię. Mnóstwo było tutaj zbędnych rozważań i nic nie wnoszących do fabuły wydarzeń. Nie znaczy to jednak,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dzieła Zapaty zawsze wzbudzają we mnie niemałe emocje, ale to, co ze mną zrobiła „Luna i pewne kłamstwo”, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ta książka pomogła skutecznie pozbyć się mojego zastoju czytelniczego i sprawiła, że teraz mam „czytelniczego kaca”. Losy tytułowej Luny obserwowałam z zapartym tchem i szczerze kibicowałam tej dobrej duszy. Dziewczynę spotkało w życiu wiele złych rzeczy, na które nie zasłużyła. Kiedy odcięła się od toksycznej rodziny i zaczęła nowe życie w innym miejscu, za skórę zaczął zachodzić jej pewien gburowaty szef. Dwie poranione dusze szukały szczęścia, chociaż miały je na wyciągnięcie ręki. Jak bardzo krętą drogę musiały przejść, aby to dostrzec? Przekonajcie się sami! Moim zdaniem „Luna i pewne kłamstwo” to najlepsza książka Mariany Zapaty, jaka dotąd powstała. Jednocześnie bardzo się cieszę, że zdecydowałam się po nią sięgnąć i żałuję, iż nie mogę przeczytać jej jeszcze raz po raz pierwszy. Te emocje towarzyszące lekturze i momenty wzruszeń były genialne. Dawno nie przeżywałam tak bardzo żadnej książki. Historia Luny i Ripley’a na pewno zapisze się w moim sercu na długo.

Dzieła Zapaty zawsze wzbudzają we mnie niemałe emocje, ale to, co ze mną zrobiła „Luna i pewne kłamstwo”, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ta książka pomogła skutecznie pozbyć się mojego zastoju czytelniczego i sprawiła, że teraz mam „czytelniczego kaca”. Losy tytułowej Luny obserwowałam z zapartym tchem i szczerze kibicowałam tej dobrej duszy. Dziewczynę spotkało w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka skupia się na historii Emmy - kobiety cierpiącej na chroniczne zaburzenia snu. Z tym stanem związane są także dziwne zachowania. Jej najbliżsi twierdzą, że popada ona w obłęd, tak samo, jak nigdyś jej matka. Mogę Was zapewnić, że prawda, jaką odkryjecie po przeczytaniu całości, totalnie Was zaskoczy. Autorka fajnie poprowadziła fabułę tego tytułu, chociaż momentami było trochę zbyt monotonnie, przez co chwilami nawet przysypiałam przy lekturze. Na szczęście takich sytuacji było niewiele i dominowały one na początku, kiedy akcja jeszcze nie zdążyła nabrać tempa. Ostatecznie można więc przymknąć na nie oko. Im dalej w las, tym było coraz lepiej i dużo ciekawiej, a końcówka już totalnie zmiotła mnie z planszy. Co prawda cała ta historia to niezła bajeczka, która moim zdaniem nie mogła wydarzyć się naprawdę, ale nie zapominajmy, że to tylko fikcja. Thriller powinien przede wszystkim trzymać w napięciu i zaskoczyć. W przypadku „Insomni” z tym pierwszym bywało różnie, ale to drugie zdecydowanie się autorce udało. W ostatecznym rozrachunku: bardzo polecam zapoznać się z treścią tej pozycji.

Książka skupia się na historii Emmy - kobiety cierpiącej na chroniczne zaburzenia snu. Z tym stanem związane są także dziwne zachowania. Jej najbliżsi twierdzą, że popada ona w obłęd, tak samo, jak nigdyś jej matka. Mogę Was zapewnić, że prawda, jaką odkryjecie po przeczytaniu całości, totalnie Was zaskoczy. Autorka fajnie poprowadziła fabułę tego tytułu, chociaż momentami...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy tom cyklu „Cloverleigh Farms” zapowiadał się całkiem przyjemnie. Motyw samotnego ojca, który ma fajne stosunki ze swoimi dziećmi, początkowo mnie kupił. Im dalej w las, tym niestety było gorzej. Relacja Frannie i Macka okazała się płytka i chaotyczna, a niektóre sceny - mocno naciągane. Dorosły mężczyzna z trójką dzieci powinien zachowywać się dojrzale i odpowiedzialnie. Tymczasem główny bohater przez większość czasu przejawiał cechy osobowości niezdecydowanego nastolatka w trakcie burzy hormonalnej, co bardzo mnie irytowało. Na pochwałę zasługuje natomiast lekki i przyjemny styl pisania Melanie Harlow. Pomysł na fabułę „Irresistible” był dobry. Uważam, że ta lektura miała potencjał. Gdyby autorka zmodyfikowała charaktery głównych bohaterów, myślę, że ta pozycja mogłaby mi się bardziej spodobać.

Pierwszy tom cyklu „Cloverleigh Farms” zapowiadał się całkiem przyjemnie. Motyw samotnego ojca, który ma fajne stosunki ze swoimi dziećmi, początkowo mnie kupił. Im dalej w las, tym niestety było gorzej. Relacja Frannie i Macka okazała się płytka i chaotyczna, a niektóre sceny - mocno naciągane. Dorosły mężczyzna z trójką dzieci powinien zachowywać się dojrzale i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Evie miała rozpocząć nowe życie, więc czemu szczęśliwa i świeżo upieczona panna młoda skoczyła z klifu? To pytanie czytelnik zadaje sobie niemal przez całą książkę, a prawda, jaka czeka na niego „przy brzegu” jest szokująca. Ta lektura to zlepek intryg z dramatem młodej dziewczyny w tle, która przecież chciała tylko kochać i być kochaną. Pech jednak sprawił, że zakochała się w nieodpowiedniej osobie. Z czasem zaczęła kopać pod sobą coraz większy dół, aż w końcu dotarła do momentu, z którego już nie było drogi powrotnej. Sytuację komplikował też fakt, iż do kopania tego dołu łopatę podały jej osoby trzecie. Kto to był i czemu to zrobił? Musicie przeczytać tę lekturę, jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania. Ze swojej strony bardzo ją polecam. Autorka ma świetny, lekki styl pisania. Fabuła wciąga bez reszty już od pierwszej strony. Jenny Blackhurst fajnie stopniuje tu napięcie, stopniowo wyciągając na światło dzienne kolejne tajemnice bohaterów. Książka jest napisana przystępną dla oka czcionką, dzięki czemu czyta się ją ekspresowo. Jeśli lubicie zaskakujące thrillery, koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł.

Evie miała rozpocząć nowe życie, więc czemu szczęśliwa i świeżo upieczona panna młoda skoczyła z klifu? To pytanie czytelnik zadaje sobie niemal przez całą książkę, a prawda, jaka czeka na niego „przy brzegu” jest szokująca. Ta lektura to zlepek intryg z dramatem młodej dziewczyny w tle, która przecież chciała tylko kochać i być kochaną. Pech jednak sprawił, że zakochała...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Pomóż mi sobie przypomnieć” to romans z elementami zagadki kryminalnej. Uwielbiam jeden i drugi gatunek literacki, dlatego taki mix okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Główni bohaterowie byli fajnie wykreowani i dali się polubić. Z zaciekawieniem śledziłam ich relację i zastanawiałam się, czy i w jaki sposób Brielle odzyska wspomnienia oraz czy będzie potrafiła ostatecznie wskazać zabójcę brata. Pomimo tego, iż fabuła okazała się dość przewidywalna, całość czytało mi się bardzo przyjemnie. Ostatecznie tożsamości mordercy nie udało mi się odgadnąć, ale przyznam szczerze, że było to bardzo trudne zadanie. Ja pióro autorki znałam już wcześniej i wiedziałam, że jest lekkie i przyjemne, ale jeżeli jeszcze nie znacie jej twórczości to bardzo polecam nadrobić zaległości. Możecie zacząć właśnie od tego tytułu. Przez tę lekturę dosłownie się płynie. Jestem prawie pewna, że będziecie ją mile wspominać.

„Pomóż mi sobie przypomnieć” to romans z elementami zagadki kryminalnej. Uwielbiam jeden i drugi gatunek literacki, dlatego taki mix okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Główni bohaterowie byli fajnie wykreowani i dali się polubić. Z zaciekawieniem śledziłam ich relację i zastanawiałam się, czy i w jaki sposób Brielle odzyska wspomnienia oraz czy będzie potrafiła...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dalsze losy Johnny’ego i Shannon były ciekawe, choć nadal pełne bólu. Ich relacja w końcu ruszyła trochę do przodu, ale strasznie się to wszystko ciągnie. Pomimo tego, że książka mi się podobała, uważam, iż autorka trochę przesadziła z przeciąganiem historii tej dwójki. Trochę już mnie oni znudzili. Z chęcią poznałabym za to kulisy znajomości Gibbsiego i Claire. W czasie czytania tego tytułu wiele razy łapałam się na tym, że podczas wzmianek o ich przepychankach, moja ciekawość i stopień skupienia rosły. Postać wyżej wspomnianego przyjaciela Johnny’ego nadawała tej pozycji iskierki szaleństwa i dobrego humoru. Gdyby nie on, pewnie byłoby zbyt nudno. Mam nadzieję, że Chloe Walsh przewidziała jego historię w kolejnych tomach tej serii. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na następne części „Boys of Tommen”.

Dalsze losy Johnny’ego i Shannon były ciekawe, choć nadal pełne bólu. Ich relacja w końcu ruszyła trochę do przodu, ale strasznie się to wszystko ciągnie. Pomimo tego, że książka mi się podobała, uważam, iż autorka trochę przesadziła z przeciąganiem historii tej dwójki. Trochę już mnie oni znudzili. Z chęcią poznałabym za to kulisy znajomości Gibbsiego i Claire. W czasie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autorka stworzyła tutaj parę głównych bohaterów, których po prostu nie dało się nie pokochać. Tristan był wrażliwym i uczuciowym chłopakiem, którego życie od najmłodszych lat nie oszczędzało i ostatecznie także dotkliwie doświadczyło, sprawiając, że w wieku osiemnastu lat wylądował w więzieniu. Młody osadzony pochodził z „zupełnie innej bajki” niż Vaiana - córka Treyvona oraz Aurory znanych z „Kontraktu” , dziewczyna spokojna, ułożona, z tak zwanych „wyższych sfer”, której nigdy niczego nie brakowało. Spotkanie tych dwojga było więc jak zderzenie dwóch przeciwnych biegunów, które z założenia powinny się odpychać. Jednak czy fizyka miała w tym wypadku coś do powiedzenia? Przeczytajcie, a się dowiecie, jak potoczyły się ich losy.
Ja z twórczością Joanny Balickiej mam różne doświadczenia. Niektóre książki autorki uwielbiam, inne średnio wpasowują się w mój czytelniczy gust. Tą historią jestem jednak zachwycona. To, co najbardziej przypadło mi w tym dziele do gustu to: kreacja głównych bohaterów, częściowe osadzenie fabuły w murach więziennych i przedstawienie tamtejszej rzeczywistości, ukazanie piękna pierwszej miłości i wpływu wyższych uczuć na motywację do pracy nad sobą i stawania się lepszym człowiekiem. Moim zdaniem to jedna z najlepszych książek Joanny Balickiej. Szczerze polecam!

Autorka stworzyła tutaj parę głównych bohaterów, których po prostu nie dało się nie pokochać. Tristan był wrażliwym i uczuciowym chłopakiem, którego życie od najmłodszych lat nie oszczędzało i ostatecznie także dotkliwie doświadczyło, sprawiając, że w wieku osiemnastu lat wylądował w więzieniu. Młody osadzony pochodził z „zupełnie innej bajki” niż Vaiana - córka Treyvona...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Never Never Tarryn Fisher, Colleen Hoover
Ocena 7,3
Never Never Tarryn Fisher, Coll...

Na półkach: ,

Literacki duet Hoover i Fisher okazał się naprawdę udany. Napisana przez te autorki książka to wciągająca już od pierwszej strony młodzieżówka, której fabuła opiera się na motywie utraty pamięci zarówno przez główną bohaterkę, jak i bohatera. Ich wspomnienia znikają z dnia na dzień, bez wyraźnej przyczyny. Od tamtej pory Charlie i Silas usiłują dociec, kim są i co ich łączy bądź łączyło. Przyznam szczerze, że pierwszy raz spotkałam się z taką fabułą, dlatego był to dla mnie fajny powiew świeżości. Oczywiście ta historia jest mocno oderwana od rzeczywistości, jednak ma w sobie jakiś magnetyzm, który nie pozwala czytelnikowi się od niej oderwać. Na pewno nie jest to jedna z moich ulubionych książek spod pióra Colleen Hoover, bo ta autorka ma w swoim dorobku dużo lepsze pozycje, ale dobrze spędziłam przy niej czas. Jeśli nie przeszkadzają Wam elementy fantastyki w romansach, możecie śmiało po nią sięgnąć.

Literacki duet Hoover i Fisher okazał się naprawdę udany. Napisana przez te autorki książka to wciągająca już od pierwszej strony młodzieżówka, której fabuła opiera się na motywie utraty pamięci zarówno przez główną bohaterkę, jak i bohatera. Ich wspomnienia znikają z dnia na dzień, bez wyraźnej przyczyny. Od tamtej pory Charlie i Silas usiłują dociec, kim są i co ich łączy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka intryguje już od pierwszych rozdziałów, więc czytelnik bardzo szybko wpada całym sobą w spiralę wydarzeń. Niby od początku można się domyśleć, co się stało z szanowanym nauczycielem i kto stoi za jego zniknięciem, jednak przyczyny takiego stanu rzeczy nie są już takie oczywiste. Ktoś jeszcze ewidentnie maczał w tym palce. Ale kto i jaki miał w tym cel? W odkryciu tej zagadki pomoże Wam para śledczych, prowadząca poszukiwania zaginionego. Nowe fakty, które będą stopniowo wychodziły na światło dzienne, wbiją Was w fotel. Ten tytuł tak bardzo wciąga, że niemal czyta się sam. Jeżeli lubicie szokujące historie, ta także powinna Wam się spodobać.

Książka intryguje już od pierwszych rozdziałów, więc czytelnik bardzo szybko wpada całym sobą w spiralę wydarzeń. Niby od początku można się domyśleć, co się stało z szanowanym nauczycielem i kto stoi za jego zniknięciem, jednak przyczyny takiego stanu rzeczy nie są już takie oczywiste. Ktoś jeszcze ewidentnie maczał w tym palce. Ale kto i jaki miał w tym cel? W odkryciu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdybym miała ocenić „Mgłę” autorstwa Kamili Bryksy jedynie po okładce, to prawdopodobnie zabrakłoby mi skali. Jak się później okazało, wnętrze tej książki było tak samo tajemnicze i mrożące krew w żyłach, jak grafika z jej obwoluty.

Fabuła tego tytułu opierała się na historii Eweliny, która z niewiadomych przyczyn straciła pamięć. Wydawać by się mogło, że jej bliscy stawali na rzęsach, aby pomóc kobiecie odzyskać wspomnienia. Ale czy na pewno każdemu z nich na tym właśnie zależało? Cała rodzina Dobrzyckich skrywała wiele sekretów, które miały nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Kto tu był oprawcą, a kto ofiarą? I jaki to wszystko miało związek z utratą pamięci przez główną bohaterkę? Przeczytajcie, a się przekonacie! Ze swojej strony bardzo polecam tą lekturę. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kamili Bryksy, ale na pewno nie ostatnie. Autorka ma świetne pióro i fajnie potrafi budować napięcie. We „Mgle” niemal każdy bohater skrywał jakieś tajemnice, które etapami wychodziły na jaw, wprawiając mnie w coraz większe zaskoczenie. Chwilami było jednak nieco zbyt zagmatwanie i ciężko było się w tym wszystkim odnaleźć, zwłaszcza przy ostatnich rozdziałach. Po przeczytaniu całości, czułam lekki niedosyt z powodu tego chaotycznego finiszu, dlatego nie mogę uznać tej książki za idealną. Nie zmienia to jednak faktu, że warto się zapoznać z jej treścią. W ostatecznym rozrachunku, bardzo dobrze spędziłam z nią czas.

To jak, skusicie się, by zabłądzić we „Mgle” razem z piórem Kamili Bryksy?

[Współpraca barterowa z Wydawnictwem Mięta]

Gdybym miała ocenić „Mgłę” autorstwa Kamili Bryksy jedynie po okładce, to prawdopodobnie zabrakłoby mi skali. Jak się później okazało, wnętrze tej książki było tak samo tajemnicze i mrożące krew w żyłach, jak grafika z jej obwoluty.

Fabuła tego tytułu opierała się na historii Eweliny, która z niewiadomych przyczyn straciła pamięć. Wydawać by się mogło, że jej bliscy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy tom serii „Off-Limits” okazał się wciągającą i dość lekką historią z ciekawym wątkiem dotyczącym programowania. Czuć było więc jakiś lekki powiew świeżości w fabule, o co ostatnio ciężko w romansach. Czytałam dużo recenzji, w których bookstagramerki pisały o braku chemii pomiędzy głównymi bohaterami. Ja się z tym nie zgadzam. Autorka fajnie przedstawiła proces rozwoju uczucia Graysona i Arii, jednak odbyło się to w dość delikatny sposób - pokuszę się nawet o stwierdzenie, że chyba typowy dla Maury. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że główne postacie znały się niemal całe życie i trwały w przyjacielskich - a nawet braterskich - stosunkach, wypierając głębsze uczucia i spychając je na dalszy plan. W końcu jednak coś pękło i nie dali rady dalej walczyć z czymś, co stało się silniejsze od nich. Trudno więc od tego typu relacji wymagać takich fajerwerków i fascynacji, jaka rodzi się pomiędzy kompletnie obcymi sobie ludźmi. Właśnie dlatego uważam, że rozwój uczucia Graysona i Arii został przedstawiony wiarygodnie. W książce zostały poruszone również trudne tematy dotyczące przeszłości Grey’a, które były związane z porzuceniem go jako noworodka przez matkę. Ten wątek wprowadził nieco dramaturgii i fajnie przełamał słodycz tej historii. Ja jestem na tak i na pewno sięgnę po kolejny tom.

Pierwszy tom serii „Off-Limits” okazał się wciągającą i dość lekką historią z ciekawym wątkiem dotyczącym programowania. Czuć było więc jakiś lekki powiew świeżości w fabule, o co ostatnio ciężko w romansach. Czytałam dużo recenzji, w których bookstagramerki pisały o braku chemii pomiędzy głównymi bohaterami. Ja się z tym nie zgadzam. Autorka fajnie przedstawiła proces...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Relacja głównych bohaterów była jakaś taka płytka, powierzchowna, a ich dialogi momentami wydawały się mało realistyczne. Zachowania Lane’a mnie irytowały. Rzadko męska postać w książkach działa mi na nerwy, ale tutaj po prostu nie mogłam go przetrawić. Z osobą Noemi było nieco lepiej. Była zadziorna, pewna siebie, fajnie grała swojemu gburowatemu szefowi na nosie. I chyba tylko to ratowało tę książkę. Początek zapowiadał się obiecująco. Autorka miała fajny pomysł na pierwsze spotkanie głównych bohaterów. Było ono nieco niezręczne, ale jednocześnie zabawne. Szkoda, że im dalej w las, tym było już coraz gorzej. Może gdyby Lane tak bardzo nie grał mi na nerwach, to zupełnie inaczej odebrałabym ten tytuł. Podsumowując: można przeczytać, ale bez szału. Ja na pewno szybko o tym dziele zapomnę.

Relacja głównych bohaterów była jakaś taka płytka, powierzchowna, a ich dialogi momentami wydawały się mało realistyczne. Zachowania Lane’a mnie irytowały. Rzadko męska postać w książkach działa mi na nerwy, ale tutaj po prostu nie mogłam go przetrawić. Z osobą Noemi było nieco lepiej. Była zadziorna, pewna siebie, fajnie grała swojemu gburowatemu szefowi na nosie. I chyba...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to