-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-21
2024-05-18
Jednak ta książka nie przetrwała próby czasu. W osiemdziesiątych latach dwudziestego wieku była ważna, a teraz mało kto z młodszych ludzi zrozumie, o co tu chodzi. Wydana na gazetowym papierze, napisana na maszynie, więc jakościowo jest bardzo zła. Przeczytałam ją teraz dlatego, że wydostała się z moich stosów książek w czasie remontu mieszkania. Kiedyś do mnie przemówiła, teraz już nie.
Jednak ta książka nie przetrwała próby czasu. W osiemdziesiątych latach dwudziestego wieku była ważna, a teraz mało kto z młodszych ludzi zrozumie, o co tu chodzi. Wydana na gazetowym papierze, napisana na maszynie, więc jakościowo jest bardzo zła. Przeczytałam ją teraz dlatego, że wydostała się z moich stosów książek w czasie remontu mieszkania. Kiedyś do mnie przemówiła,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-16
Znalazłam tutaj 10 opowiadań raczej lepszych, niż gorszych. Są dziwne, jak ze snów, czasem trochę przerażające lub obrzydliwe, ale za każdym razem tchnące samotnością i smutkiem. Moje ulubione, to: "Żegnaj, kochanie moje". Dokładnie trafiło w mój gust.
Znalazłam tutaj 10 opowiadań raczej lepszych, niż gorszych. Są dziwne, jak ze snów, czasem trochę przerażające lub obrzydliwe, ale za każdym razem tchnące samotnością i smutkiem. Moje ulubione, to: "Żegnaj, kochanie moje". Dokładnie trafiło w mój gust.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-30
No proszę was, jaki to dobry, miły i łagodny ten pan Kopfrkingl. Do swojej żony mówi: moja delikatna, moja anielska, moja dobra. Tak samo mówi o swoich dzieciach oraz innych ludziach, z którymi się spotyka. Ale okazja, która się pojawia zmienia jakby wszystko. Wspaniała książka o ludziach i ich postępowaniu.
No proszę was, jaki to dobry, miły i łagodny ten pan Kopfrkingl. Do swojej żony mówi: moja delikatna, moja anielska, moja dobra. Tak samo mówi o swoich dzieciach oraz innych ludziach, z którymi się spotyka. Ale okazja, która się pojawia zmienia jakby wszystko. Wspaniała książka o ludziach i ich postępowaniu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-09
Trudno było ją przeczytać. Są momenty, które gładziej wchodzą, ale na początku ciężko jest się wciągnąć. Opowieść jest rzeczywiście dość przerażająca, bo Nowa Huta powstająca po wojnie jest generalnie koszmarna. Historie się snują, pozostawiają klimat lejącej się stali, błota, nędzy, brudu i beznadziei.
Trudno było ją przeczytać. Są momenty, które gładziej wchodzą, ale na początku ciężko jest się wciągnąć. Opowieść jest rzeczywiście dość przerażająca, bo Nowa Huta powstająca po wojnie jest generalnie koszmarna. Historie się snują, pozostawiają klimat lejącej się stali, błota, nędzy, brudu i beznadziei.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-14
Kupiłam tę książkę 5 lat temu na targach w Krakowie. Rozmawiałam wtedy z autorem i nie byłam całkiem przekonana. Dopiero teraz przeczytałam i nie zawiodłam się. Dobre, dobre opowiadania. Troszkę były niezwykłe, lekko wiało grozą i tajemniczością, tylko niektóre jakby się nie skończyły, jakby nagle autor nie wiedział, co ma być dalej. Na pewno są bardzo ładnie napisane, pięknym językiem, ze swadą. Wrażenie ogólne jest dobre. Warto było przeczytać.
Kupiłam tę książkę 5 lat temu na targach w Krakowie. Rozmawiałam wtedy z autorem i nie byłam całkiem przekonana. Dopiero teraz przeczytałam i nie zawiodłam się. Dobre, dobre opowiadania. Troszkę były niezwykłe, lekko wiało grozą i tajemniczością, tylko niektóre jakby się nie skończyły, jakby nagle autor nie wiedział, co ma być dalej. Na pewno są bardzo ładnie napisane,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-19
Przeczytałam prawie do końca. To jest pozycja tylko dla miłośników Bieszczad. Ktoś, kto tam nie był i nie pokochał, to raczej nie przeczyta. Język jest taki prosty, ale opowieści całkiem, całkiem. Udało mi się troszkę zanurzyć w te stare, dzikie Bieszczady, o których już dawno zapomniano.
Przeczytałam prawie do końca. To jest pozycja tylko dla miłośników Bieszczad. Ktoś, kto tam nie był i nie pokochał, to raczej nie przeczyta. Język jest taki prosty, ale opowieści całkiem, całkiem. Udało mi się troszkę zanurzyć w te stare, dzikie Bieszczady, o których już dawno zapomniano.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-20
Na okładce napisane jest, że to zabawna powieść oraz, że będziemy chichotać bez opamiętania. No, wcale nie chciało mi się śmiać, nawet uśmiechnąć się nie było do czego. Raczej uważam, że jest to smutna książka.
Najpierw autor skupił się na stereotypach: Rosja to kraj złodziei i łapówkarzy i nie ma tam w ogóle uczciwych ludzi. Potem poznajemy starego człowieka dotkniętego demencją, więc to w ogóle nie wydaje się zabawne. Następnie spotykamy uczciwego człowieka, który postawiony jest przed bardzo trudnymi wyborami.
Strona za stroną książka staje się coraz ciekawsza, coraz bardziej absurdalna, pełna zwrotów akcji, więc po prostu trudno się oderwać.
Podsumowując, początek trzeba przebrnąć, a później jest to całkiem niezła, wakacyjna lektura.
Na okładce napisane jest, że to zabawna powieść oraz, że będziemy chichotać bez opamiętania. No, wcale nie chciało mi się śmiać, nawet uśmiechnąć się nie było do czego. Raczej uważam, że jest to smutna książka.
Najpierw autor skupił się na stereotypach: Rosja to kraj złodziei i łapówkarzy i nie ma tam w ogóle uczciwych ludzi. Potem poznajemy starego człowieka dotkniętego...
2022-08-29
Ależ mi szkoda, że tak szybko to przeczytałam. Zakochałam się w M.A.S.H - u już wieki temu, czyli wtedy, kiedy wyświetlany był w telewizji (rety, miałam kiedyś telewizję!) serial z Alanem Aldą w roli Sokolego Oka i Waynem Rogersem w roli Trapera. Sięgnęłam teraz po książkę i po prostu nie mogłam przestać czytać. Była napisana tak bardzo byle jak, takim prostym językiem, ale opowieści o moich ukochanych bohaterach z dawnych czasów powróciły. Serial był znacznie lepszy, niż książka, ale cieszę się, że mogłam znów zanurzyć się w tych absurdalnych historiach. Nawet przeszukałam internet w celu znalezienia serialu i nic. Znalazłam tylko czołówkę oraz komplet płyt (11 sezonów), ale bez polskiej wersji.
No cóż. Pozostaje mi książka i wspomnienia.
Ależ mi szkoda, że tak szybko to przeczytałam. Zakochałam się w M.A.S.H - u już wieki temu, czyli wtedy, kiedy wyświetlany był w telewizji (rety, miałam kiedyś telewizję!) serial z Alanem Aldą w roli Sokolego Oka i Waynem Rogersem w roli Trapera. Sięgnęłam teraz po książkę i po prostu nie mogłam przestać czytać. Była napisana tak bardzo byle jak, takim prostym językiem, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04-25
Pokochałam Jerofiejewa jakieś wieki temu. Dziś kolejny raz wyjęłam z regału, odkurzyłam i przeczytałam kilka fragmentów. Zaczęłam oczywiście od "Moskwy - Pietuszek", od rozdziału "Sierp i Młot - Karaczarowo". Rety, ale emocje:)
Niezwykłe są to dzieła i chyba nie każdy potafiłby je przeczytać. Dla mnie mają podwójne znaczenie...
A oto słowa Wienieczki, które Putin chyba przeczytał i za bardzo wziął sobie do serca:
...przyznaję prezydentowi nadzwyczajne pełnomocnictwa i jednocześnie zostaję prezydentem. To znaczy osobą stojącą ponad prawem i prorokami...
Nikt się nie sprzeciwił.
Pokochałam Jerofiejewa jakieś wieki temu. Dziś kolejny raz wyjęłam z regału, odkurzyłam i przeczytałam kilka fragmentów. Zaczęłam oczywiście od "Moskwy - Pietuszek", od rozdziału "Sierp i Młot - Karaczarowo". Rety, ale emocje:)
Niezwykłe są to dzieła i chyba nie każdy potafiłby je przeczytać. Dla mnie mają podwójne znaczenie...
A oto słowa Wienieczki, które Putin chyba...
Zachęcona bardzo pochlebnymi opiniami, zakupiłam i zaczęłam czytać. Najpierw może fajne, ale po kilku stronach, na których wciąż i wciąż jest to samo, zaczęłam się nudzić. Odłożyłam, pomyślałam, że może nie jestem w nastroju. Znowu później sięgnęłam i znowu to samo. Doczytałam do końca, ale nawet uśmiechnąć mi się nie chciało. To jest na pewno literatura nie dla mnie.
Zachęcona bardzo pochlebnymi opiniami, zakupiłam i zaczęłam czytać. Najpierw może fajne, ale po kilku stronach, na których wciąż i wciąż jest to samo, zaczęłam się nudzić. Odłożyłam, pomyślałam, że może nie jestem w nastroju. Znowu później sięgnęłam i znowu to samo. Doczytałam do końca, ale nawet uśmiechnąć mi się nie chciało. To jest na pewno literatura nie dla mnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-23
Przyszedł wreszcie czas na trzecią część opowieści o Vernonie Subutexie. To taki podstarzały gość, który najpierw stał się bezrobotny a potem bezdomny. Otoczyła go grupa ludzi, zaczęła go traktować jak pewnego rodzaju przywódcę. Ich losy zaczęły się przeplatać.
Gdy czytam o Vernonie, to mam go przed oczami. Widzę jego twarz, słyszę muzykę, którą puszcza w trakcie konwergencji, zaczynam tańczyć z pozostałymi uczestnikami.
Gdy czytam o Charlesie i Vero, to widzę tę zapijaczoną i zżuloną parę.
Widzę Olgę i Kiko i wszystkich pozostałych, bo tak malowniczo napisana jest ta książka.
Przeżywałam losy każdego z nich, aż do samego końca. Pomimo, że niektórych osób nie polubiłam i często nie zgadzałam się z ich postępowaniem, to jednak zżyłam się z nimi. Ciężko mi teraz będzie rozstać się z grupą Vernona Subutexa, a jest to definitywny koniec.
Przyszedł wreszcie czas na trzecią część opowieści o Vernonie Subutexie. To taki podstarzały gość, który najpierw stał się bezrobotny a potem bezdomny. Otoczyła go grupa ludzi, zaczęła go traktować jak pewnego rodzaju przywódcę. Ich losy zaczęły się przeplatać.
Gdy czytam o Vernonie, to mam go przed oczami. Widzę jego twarz, słyszę muzykę, którą puszcza w trakcie...
2015-11-15
Dla mnie ta książka była naprawdę rewelacyjna. Podobał mi się mroczny klimat, emocje i uczucia panujące między bohaterami. Wszystko było tak malowniczo napisane, że dokładnie widziałam twarze bohaterów, drogi i pokoje hotelowe, również zbrodnie popełniane działy się na moich oczach. Jeszcze do tego wszystko było tak przekonująco napisane, jakby to była najprawdziwsza prawda (takie "fakty autentyczne").
Dla mnie ta książka była naprawdę rewelacyjna. Podobał mi się mroczny klimat, emocje i uczucia panujące między bohaterami. Wszystko było tak malowniczo napisane, że dokładnie widziałam twarze bohaterów, drogi i pokoje hotelowe, również zbrodnie popełniane działy się na moich oczach. Jeszcze do tego wszystko było tak przekonująco napisane, jakby to była najprawdziwsza prawda...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-19
Skusiłam się, żeby przeczytać tę książkę, bo oglądałam z moją wnuczką film o Charliem Tima Burtona. No i podobało mi się wiele fragmentów pomimo, że jest to książka dla dzieci. Myślę, że moja wnuczka też ją przeczyta, a fragmenty o Miku Teavee jeszcze bardziej ją przekonają do czytania i zniechęcą do telewizji:) Ale uważam, że film był lepszy.
Skusiłam się, żeby przeczytać tę książkę, bo oglądałam z moją wnuczką film o Charliem Tima Burtona. No i podobało mi się wiele fragmentów pomimo, że jest to książka dla dzieci. Myślę, że moja wnuczka też ją przeczyta, a fragmenty o Miku Teavee jeszcze bardziej ją przekonają do czytania i zniechęcą do telewizji:) Ale uważam, że film był lepszy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-21
2015-01-14
Co jakiś czas tęsknię za wiedźminem i muszę, muszę przeczytać znowu i znowu. I właśnie teraz stało się to kolejny raz. I jak zwykle było super:) No to szybko łapię za Miecz przeznaczenia, bo chęć na wiedźmina jeszcze mi nie przeszła.
Co jakiś czas tęsknię za wiedźminem i muszę, muszę przeczytać znowu i znowu. I właśnie teraz stało się to kolejny raz. I jak zwykle było super:) No to szybko łapię za Miecz przeznaczenia, bo chęć na wiedźmina jeszcze mi nie przeszła.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-10
Bardzo, bardzo lubię Bilba Bagginsa, więc czasem muszę sobie przeczytać o nim historie. Teraz zachęcona trzecią częścią filmu o Hobbicie sięgnęłam po książkę znowu. I oczywiście jak zwykle bardzo mi się podobało.Film też lubię, chociaż bardzo odbiega zawartością od książki. Ale zawsze myślę sobie, że przecież film jest to wizja wykreowana przez zupełnie innego twórcę niż Tolkien i że tylko opiera się o ideę książkowej opowieści. Generalnie: nie mam nic przeciwko filmowi, a wprost przeciwnie. Chętnie przeczytałabym teraz książkę napisaną w oparciu o film:)
Bardzo, bardzo lubię Bilba Bagginsa, więc czasem muszę sobie przeczytać o nim historie. Teraz zachęcona trzecią częścią filmu o Hobbicie sięgnęłam po książkę znowu. I oczywiście jak zwykle bardzo mi się podobało.Film też lubię, chociaż bardzo odbiega zawartością od książki. Ale zawsze myślę sobie, że przecież film jest to wizja wykreowana przez zupełnie innego twórcę niż...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-12
2014-09-06
Właściwie to książka jest dla młodzieży, a ja należę jakby do tej młodzieży całkiem starej, ale przeczytałam opowieść z przyjemnością. Najpierw obejrzałam film, a potem książkę wygrałam w konkursie, więc miałam silną potrzebę przeczytania. No i mnie się podobało, całkiem było niezłe. Jestem z pokolenia, które zawsze walczyło o wolność i dążyło do wolności wszelkimi drogami, dlatego bardzo chciałam, żeby Jonaszowi się udało. Ludzie muszą mieć prawo do wyboru, wolnego wyboru. Może często wybór będzie niewłaściwy, ale nikt nikomu nie powinien narzucać sposobu postępowania. Trzeba uczyć, tłumaczyć wyjaśniać, ale wybór pozostawić człowiekowi. Wolność, kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem...
Właściwie to książka jest dla młodzieży, a ja należę jakby do tej młodzieży całkiem starej, ale przeczytałam opowieść z przyjemnością. Najpierw obejrzałam film, a potem książkę wygrałam w konkursie, więc miałam silną potrzebę przeczytania. No i mnie się podobało, całkiem było niezłe. Jestem z pokolenia, które zawsze walczyło o wolność i dążyło do wolności wszelkimi drogami,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pozycja jakby dla mnie napisana. W wielu felietonach odnalazłam siebie. Też uwielbiam t-shirty i w wielu chodzę na co dzień. Po uprzątnięciu szafy po remoncie i wyrzuceniu tych, które się sprały, wytarły, podziurawiły, zostało mi ich jeszcze 45. Co jeszcze mam wspólnego z Murakamim? "Ołówki tak krótkie, że nie da się ich już zatemperować". No i płyty. Aha, i jeszcze książki. Teraz już ich tak dużo nie kupuję w wersji papierowej, ale kolekcja e-booków się powiększa. Książkę o t-shirtach kupiłam w wersji papierowej, bo lubię sobie oglądać koszulki autora.
Uwielbiam Murakamiego jako pisarza, a po tej pozycji polubiłam go jeszcze bardziej.
Pozycja jakby dla mnie napisana. W wielu felietonach odnalazłam siebie. Też uwielbiam t-shirty i w wielu chodzę na co dzień. Po uprzątnięciu szafy po remoncie i wyrzuceniu tych, które się sprały, wytarły, podziurawiły, zostało mi ich jeszcze 45. Co jeszcze mam wspólnego z Murakamim? "Ołówki tak krótkie, że nie da się ich już zatemperować". No i płyty. Aha, i jeszcze...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to