Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Druga część wylewania na czytelnika swojej frustracji wynikającej z niezrozumienia podstawowych zasad funkcjonowania świata oraz infantylnej wizji sprawiedliwości. Dodatkowo, ze względu na temat, bardziej niż w poprzedniej części uwiera ubóstwo słownika autorki, które pasowałoby raczej do niezbyt rozgarniętej nastolatki, niż do "młodej, wykształconej kulturoznawczyni z dużego miasta".

Druga część wylewania na czytelnika swojej frustracji wynikającej z niezrozumienia podstawowych zasad funkcjonowania świata oraz infantylnej wizji sprawiedliwości. Dodatkowo, ze względu na temat, bardziej niż w poprzedniej części uwiera ubóstwo słownika autorki, które pasowałoby raczej do niezbyt rozgarniętej nastolatki, niż do "młodej, wykształconej kulturoznawczyni z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Męcząca. Właśnie to słowo najlepiej oddaje moje wrażenia po przeczytaniu (na raty) tej książki. Autor najwyraźniej miał frajdę z wymyślania postaci i ich życiorysów z mnóstwem nieistotnych szczegółów, natomiast zupełnie go nie ciągnęło do kreślenia kierunku fabuły, ani do solidnego scementowania wątków różnych bohaterów, którzy zdają się być połączeni cienką i nieprzekonującą nicią.

Męcząca. Właśnie to słowo najlepiej oddaje moje wrażenia po przeczytaniu (na raty) tej książki. Autor najwyraźniej miał frajdę z wymyślania postaci i ich życiorysów z mnóstwem nieistotnych szczegółów, natomiast zupełnie go nie ciągnęło do kreślenia kierunku fabuły, ani do solidnego scementowania wątków różnych bohaterów, którzy zdają się być połączeni cienką i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Korespondencja pomiędzy Zdzisławem Beksińskim a Piotrem Dmochowskim. Lata 1983 - 1995 Zdzisław Beksiński, Piotr Dmochowski
Ocena 5,0
Korespondencja... Zdzisław Beksiński,...

Na półkach:

Dmochowski to wyjątkowo ciekawy człowiek, bo tylko taki dobrowolnie opublikowałby materiał, przedstawiający go jako chiwego cwaniaka, zakochanego w sobie bufona i niewdzięcznego krętacza z całym spektrum zaburzeń psychicznych.

Dmochowski to wyjątkowo ciekawy człowiek, bo tylko taki dobrowolnie opublikowałby materiał, przedstawiający go jako chiwego cwaniaka, zakochanego w sobie bufona i niewdzięcznego krętacza z całym spektrum zaburzeń psychicznych.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Członek, wytrysk, członek, wytrysk, członek, wytrysk... Sorry, musiałem to napisać. To moja szósta książka Murakamiego i jego obsesja na punkcie penisów i wytrysków robi się męcząca. Zwłaszcza, że liczne sceny seksu są pozbawione choćby minimum polotu. Są nudne, schematyczne i z czasem wręcz irytują.

Członek, wytrysk, członek, wytrysk, członek, wytrysk... Sorry, musiałem to napisać. To moja szósta książka Murakamiego i jego obsesja na punkcie penisów i wytrysków robi się męcząca. Zwłaszcza, że liczne sceny seksu są pozbawione choćby minimum polotu. Są nudne, schematyczne i z czasem wręcz irytują.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Gwałt ze szczególnym okrucieństwem dokonany na poprawności politycznej. Jeżeli jesteś antysemitą, to nie tykaj tej książki, gdyż ukazuje ona Żydów jako ludzi (z całym spektrum ludzkich cech).

Gwałt ze szczególnym okrucieństwem dokonany na poprawności politycznej. Jeżeli jesteś antysemitą, to nie tykaj tej książki, gdyż ukazuje ona Żydów jako ludzi (z całym spektrum ludzkich cech).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Gwałt ze szczególnym okrucieństwem dokonany na poprawności politycznej. Jeżeli jesteś antysemitą, to nie tykaj tej książki, gdyż ukazuje ona Żydów jako ludzi (z całym spektrum ludzkich cech).

Gwałt ze szczególnym okrucieństwem dokonany na poprawności politycznej. Jeżeli jesteś antysemitą, to nie tykaj tej książki, gdyż ukazuje ona Żydów jako ludzi (z całym spektrum ludzkich cech).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc, to oczekiwałem większej liczby branżowych ciekawostek i opisów motoryzacyjnych zwyczajów Ameryki. Książka okazała się być mało oryginalna i dość mainstreamowa. Wyspa Gratów była wyraźnie lepsza. Widzę tu sporo niewykorzystanego potencjału.

Szczerze mówiąc, to oczekiwałem większej liczby branżowych ciekawostek i opisów motoryzacyjnych zwyczajów Ameryki. Książka okazała się być mało oryginalna i dość mainstreamowa. Wyspa Gratów była wyraźnie lepsza. Widzę tu sporo niewykorzystanego potencjału.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że autor świetnie się bawił przy pisaniu tej książki. A jak powiedział klasyk, grafomana od pisarza odróżnia to, że dla tego pierwszego pisanie jest frajdą, a dla drugiego ciężką pracą. Styl przesycony sarkazmem, silącymi się na zabawność dialogami i seksistowskimi uwagami po prostu mnie zmęczył i zdecydowanie nie zachęcił do dalszego sięgania po twórczość Bruczkowskiego.

Mam wrażenie, że autor świetnie się bawił przy pisaniu tej książki. A jak powiedział klasyk, grafomana od pisarza odróżnia to, że dla tego pierwszego pisanie jest frajdą, a dla drugiego ciężką pracą. Styl przesycony sarkazmem, silącymi się na zabawność dialogami i seksistowskimi uwagami po prostu mnie zmęczył i zdecydowanie nie zachęcił do dalszego sięgania po twórczość...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze i najmocniejsze wrażenie po przeczytaniu książki: autorka jest osobą szalenie nieszczęśliwą. Co prawda nie pisze tego wprost, ale depresja, gorycz i żółć aż wylewa się spomiędzy stron. U autorki wszystko jest pieprzone, pierdolone lub zjebane. Wręcz emanuje jakąś złą energią. I bardzo ciężko wpływa na czytelnika, przynajmniej na mnie. Do tego stopnia, że przysłania to niezaprzeczalne walory, jak np zwrócenie uwagi na skandalicznie niedoceniany temat epidemii depresji i innych zaburzeń psychicznych, z którymi boryka się ogromna część społeczeństwa. Ogólnie utwór nie jest zły, ale jeżeli ktoś nie chce dokładać sobie negatywnych emocji, to niech sobie odpuści. Jest zatrzęsienie lepszych książek.

Pierwsze i najmocniejsze wrażenie po przeczytaniu książki: autorka jest osobą szalenie nieszczęśliwą. Co prawda nie pisze tego wprost, ale depresja, gorycz i żółć aż wylewa się spomiędzy stron. U autorki wszystko jest pieprzone, pierdolone lub zjebane. Wręcz emanuje jakąś złą energią. I bardzo ciężko wpływa na czytelnika, przynajmniej na mnie. Do tego stopnia, że przysłania...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Prawdziwy gangster. Od żołnierza mafii do kokainowego kowboja i tajnego współpracownika władz Jon Roberts, Evan Wright
Ocena 8,0
Prawdziwy gang... Jon Roberts, Evan W...

Na półkach:

Polecam tę książkę każdemu, komu dobrobyt przysłonił zdrowy rozsądek i kto łudzi się, że ludzie są jakimś szczególnym, szlachetnym gatunkiem. Szczególnym może są, ale in minus. Główny bohater jest degeneratem, który bez emocji opowiada o tym, jak podczas służby w Wietnamie zanosząc się śmiechem rozstrzeliwał z towarzyszami całe wioski łącznie z dziećmi i staruszkami i przyznaje, że świetnie się przy tym bawił. Sama historia jest jak najbardziej ciekawa i wciągająca, ale główną zaletą książki jest to, że strąca różowe okulary i zmusza do trzeźwej i realistycznej oceny ludzkości.

Polecam tę książkę każdemu, komu dobrobyt przysłonił zdrowy rozsądek i kto łudzi się, że ludzie są jakimś szczególnym, szlachetnym gatunkiem. Szczególnym może są, ale in minus. Główny bohater jest degeneratem, który bez emocji opowiada o tym, jak podczas służby w Wietnamie zanosząc się śmiechem rozstrzeliwał z towarzyszami całe wioski łącznie z dziećmi i staruszkami i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy pisarzowi nie udaje się powieść, to zwykle objawia się to przez niezdolność autora do wywołania jakichś emocji u czytelnika. W przypadku Shantaram jest gorzej - każdy jej element wywołuje emocje, a mianowicie irytację. Przekombinowany główny bohater, brak "zwykłych" ludzi wśród bohaterów, natchnione wynurzenia w stylu Coelho, infantylny, wręcz grafomański styl itd.

Kiedy pisarzowi nie udaje się powieść, to zwykle objawia się to przez niezdolność autora do wywołania jakichś emocji u czytelnika. W przypadku Shantaram jest gorzej - każdy jej element wywołuje emocje, a mianowicie irytację. Przekombinowany główny bohater, brak "zwykłych" ludzi wśród bohaterów, natchnione wynurzenia w stylu Coelho, infantylny, wręcz grafomański styl...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedyś pewien znajomy filolog opowiedział mi taką historyjkę. Otóż jego syn pracował w policji, a on sam był daleki od tych tematów i nie miał większego pojęcia o pracy stróżów prawa. Pewnego dnia usłyszał jak syn rozmawia z kimś przez telefon. Z tym że to nie była normalna rozmowa tylko pełne agresji 10-minutowe obrzucanie się plugawymi wulgaryzmami (zwłaszcza w uszach filologa). Potem syn odłożył słuchawkę i spokojnie wrócił do swoich zajęć. Zszokowany ojciec pyta co się stało. Syn na to, że rozmawiał z szefem. Na pytanie o styl rozmowy odpowiedział, że z nim tylko w ten sposób da się rozmawiać. Wtedy ta historyjka wydała mi się groteskowa, ale po przeczytaniu obu części Złych Psów widzę, że nie było to nic nadzwyczajnego dla branży.

Kiedyś pewien znajomy filolog opowiedział mi taką historyjkę. Otóż jego syn pracował w policji, a on sam był daleki od tych tematów i nie miał większego pojęcia o pracy stróżów prawa. Pewnego dnia usłyszał jak syn rozmawia z kimś przez telefon. Z tym że to nie była normalna rozmowa tylko pełne agresji 10-minutowe obrzucanie się plugawymi wulgaryzmami (zwłaszcza w uszach...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Blizna Anthony Kiedis, Larry Sloman
Ocena 7,7
Blizna Anthony Kiedis, Lar...

Na półkach:

Biografia jak biografia. Główną wadą jest to, że wątki romantyczno-seksualne i narkotyczne zdominowały całą resztę, zwłaszcza muzykę. W pewnym momencie zacząłem się gubić (a potem nudzić) w opisach niezliczonych dziewczyn Kiedisa, z których co druga była najwspanialszą istotą w galaktyce, a seks z co trzecią był nieziemskim, mistycznym przeżyciem. A może tak właśnie wyglądało życie bohatera? Tak czy siak, biografię Mike'a Tysona tegoż autora czytało mi się znacznie lepiej.

Biografia jak biografia. Główną wadą jest to, że wątki romantyczno-seksualne i narkotyczne zdominowały całą resztę, zwłaszcza muzykę. W pewnym momencie zacząłem się gubić (a potem nudzić) w opisach niezliczonych dziewczyn Kiedisa, z których co druga była najwspanialszą istotą w galaktyce, a seks z co trzecią był nieziemskim, mistycznym przeżyciem. A może tak właśnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Spowiedź heretyka. Sacrum profanum Krzysztof Azarewicz, Adam Darski, Piotr Weltrowski
Ocena 7,2
Spowiedź heret... Krzysztof Azarewicz...

Na półkach:

Kiedyś John Porter powiedział, że polskim muzykom brakuje jaj. Po przeczytaniu Spowiedzi Heretyka trudno nie przyznać mu racji. Bo jeżeli nie Nergal, to kto? Jedyne co mam do zarzucenia wydawcom, to dobór głównego bohatera. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że naczelny satanista RP będzie istną kopalnią wszelkich kontrowersyjnych, nieprzyzwoitych, skandalicznych historii, ale z dużej chmury mały deszcz. Nergal cały czas kontroluje dawkę informacji o swojej osobie, którą puszcza w świat. Trzyma się bezpiecznej odległości od granicy, której przekroczenia nie może pozwolić sobie żadna osoba z ekranu. Regularnie powtarza, że tworzy muzykę ekstremalną, ale z książki wynika, że najbardziej ekstremalnymi wydarzeniami w jego życiu było to jak koleżanka z przedszkola polizała go po fiutku, a wokalista Cannibal Corpse obsrał się w jego autobusie. Używki? Kawa i wino. Narkotyki tylko kiedy ktoś poczęstuje. Przygody seksualne? Jest na to za stary. Daje do zrozumienia, że koledzy z zespołu co prawda prowadzą, rockowe życie ale on jest jedną nogą w zupełnie innym świecie. Żadnego szaleństwa, pełna kontrola. Nie wiem czy życie Nergala faktycznie było dość zwykłe (jak na swoją branżę, oczywiście) czy sam się tak ugrzecznił na potrzeby mediów, ale w porównaniu do biografii Mike Tysona "Moja Prawda", to tytuł książki mógłby brzmieć "Spowiedź ministranta".

Kiedyś John Porter powiedział, że polskim muzykom brakuje jaj. Po przeczytaniu Spowiedzi Heretyka trudno nie przyznać mu racji. Bo jeżeli nie Nergal, to kto? Jedyne co mam do zarzucenia wydawcom, to dobór głównego bohatera. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że naczelny satanista RP będzie istną kopalnią wszelkich kontrowersyjnych, nieprzyzwoitych, skandalicznych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek czyta się niemal jak powieść przygodową. Cały czas coś się dzieje i trudno się oderwać od lektury. Jednak im dalej w las tym atmosfera staje się gęstsza. Opisy realiów narkomańskiego życia wprawiają w depresyjny nastrój. Poczucie beznadziei wylewa się ze stron. A ostatnie kilkadziesiąt stron czyta się wręcz z jakimś ciężarem na sercu. Po przeczytaniu ostatniej strony chce się spojrzeć w dal i trwać tak w milczeniu.

Początek czyta się niemal jak powieść przygodową. Cały czas coś się dzieje i trudno się oderwać od lektury. Jednak im dalej w las tym atmosfera staje się gęstsza. Opisy realiów narkomańskiego życia wprawiają w depresyjny nastrój. Poczucie beznadziei wylewa się ze stron. A ostatnie kilkadziesiąt stron czyta się wręcz z jakimś ciężarem na sercu. Po przeczytaniu ostatniej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyobraźcie sobie, że czytacie opis masowych grobów, a jednocześnie skręcacie się ze śmiechu. Najśmieszniejsza książka jaką przeczytałem w swoim życiu.

Wyobraźcie sobie, że czytacie opis masowych grobów, a jednocześnie skręcacie się ze śmiechu. Najśmieszniejsza książka jaką przeczytałem w swoim życiu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Z początkiem I wojny w Czeczenii w Polsce doszło do boomu entuzjastycznego poparcia dla tego małego narodu. Było to poparcie wywodzące się jedynie z niechęci do Rosji i szybko stopniało kiedy do Polski zaczęto ściągać tysiące uchodźców i "uchodźców". Odniosłem wrażenie, że autor należał do grupy tych bezwarunkowych krytyków Rosji, którzy bez wnikania w szczegóły są gotowi wspomagać wroga swego wroga. Wynika to nie tyle z Dziennika Snajpera, co z całokształtu twórczości Mirosława Kuleby na temat Czeczenii. Ponadto w środowiskach związanych z militariami i wojskowością Kuleba/Wilk uchodzi za autora mało rzetelnego i sporo koloryzującego. Nie odradzam czytania tego tytułu (bo czyta się dobrze), ale zachęcam do zachowania pewnego dystansu i nie przyjmowania za pewnik wszystkich proczeczeńskich peanów autora.
_________
Dla zainteresowanych tematem polecam książkę Arkadija Babczenko "Dziesięć kawałków o wojnie". Też był uczestnikiem tej wojny, z tym że w przeciwieństwie do Kuleby nie przedstawia tego konfliktu jako starcia dobra ze złem.

Z początkiem I wojny w Czeczenii w Polsce doszło do boomu entuzjastycznego poparcia dla tego małego narodu. Było to poparcie wywodzące się jedynie z niechęci do Rosji i szybko stopniało kiedy do Polski zaczęto ściągać tysiące uchodźców i "uchodźców". Odniosłem wrażenie, że autor należał do grupy tych bezwarunkowych krytyków Rosji, którzy bez wnikania w szczegóły są gotowi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to