-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-30
2024-05-28
Dawno już nie czytałam nic po polsku, a jak byłam w księgarni, to okładka mnie podkusiła. Wspaniała jest. A jak jest z treścią? E...
Przede wszystkim jest nierówno. Pierwsze trzy opowiadania o wiele bardziej mnie bawiły i miały więcej fabuły i napięcia niż ostatnie dwa, które służyły chyba tylko naszkicowaniu fabuły wychodzącej ponad ramy tej książki i przekazaniu dywagacji autora.
Styl za to przyjemny, fajnie się bogatą polszczyznę czytało, choć czasami zdarzają się nadpowiedzenia - szczególnie się rzuca w oczy, jak bohaterowie stwierdzają coś, tylko po to, żeby czytelnikowi to przekazać. Mało naturalnie to brzmi.
Ogólnie, cóż. 7, 7, 8, 5, 3 - wychodzi 30/5 = 6, wręcz idealnie.
Dawno już nie czytałam nic po polsku, a jak byłam w księgarni, to okładka mnie podkusiła. Wspaniała jest. A jak jest z treścią? E...
Przede wszystkim jest nierówno. Pierwsze trzy opowiadania o wiele bardziej mnie bawiły i miały więcej fabuły i napięcia niż ostatnie dwa, które służyły chyba tylko naszkicowaniu fabuły wychodzącej ponad ramy tej książki i przekazaniu...
2024-05-16
DNF około 1/3
Bardzo chciałam, żeby ta książka mi się podobała. Ogólnie, nie ma w niej nic bardzo złego. Da się czytać, postacie są poprawne, styl czasami dziwaczny, ale do przełknięcia, świat ma ciekawe koncepty, ale niedopieszczone... i tak dalej i tak dalej. Całość się składa w obraz przeciętniaka, a nawet nieco gorzej.
Największą wadą są chyba jednak postacie. Szczególnie główna bohaterka jest niesamowicie mdła i nudna. Pozostałe dwa POV, nieco lepiej, choć też pozostawiają sporo do życzenia. Z kolei jest jeszcze dwóch innych członków drużyny, co nie mają POV (a przynajmniej nie miały go przez 33% książki), za to są najciekawsi z całej tej ferajny. Ech.
Łączy się to zresztą z inną dużą wadą - z jakiegoś powodu, każde POV bardziej opisuje *pozostałe* postacie niż siebie samego. Jin i Flick (czy jak jej tam) o wiele bardziej przejmują się tym co robi Arthie i jakie ma reakcje, analizują najdrobniejszy szczegół, drgnięcie żyły w szyi, wszystko - ale o swoich własnych uczuciach czy działaniach mówią w sumie niewiele, poza ścianą ekspozycji backstory gdzieś na początku. Z kolei Arthie nie ma nawet szczególnie tej ekspozycji, a zajmuje ją przede wszystkim co robi Jin i Flick, i kto tam jeszcze.
Strasznie dziwnie się to czyta, do tego stopnia, że zarzuciłam. Trochę mi szkoda Laitha i Mattea - tej dwójki ciekawszych postaci - no ale nie będę tylko dla nich brnąć dalej. Zwłaszcza, że Arthie jest w oczywisty sposób ulubienicą autorki i to na niej książka się najbardziej skupia.
Ogólnie, nie polecam. Są fajniejsze fantasy hesity, począwszy od "Six of Crows" po "The Holver Alley Crew"
DNF około 1/3
Bardzo chciałam, żeby ta książka mi się podobała. Ogólnie, nie ma w niej nic bardzo złego. Da się czytać, postacie są poprawne, styl czasami dziwaczny, ale do przełknięcia, świat ma ciekawe koncepty, ale niedopieszczone... i tak dalej i tak dalej. Całość się składa w obraz przeciętniaka, a nawet nieco gorzej.
Największą wadą są chyba jednak postacie....
2024-05-11
Nawet nie chcę tagować tego jako "Magowie w roli głównej," bo magia w tej serii to czysty plot device, w dodatku im dalej w las, tym gorzej - reguły się coraz bardziej zacierają aż do całkowitego zniknięcia w tej części.
Myślałam, że mimo to przekartkuję przynajmniej dla mojego ulubieńca ale eh. Nie dałam rady. Kilkadziesiąt stron i odpadłam. Lanie wody, wyuzdane przemyślenia i nerealistyczne postacie, dialogi... No generalnie ta książka kuleje.
Szkoda mi serii, która mogła być.
Nawet nie chcę tagować tego jako "Magowie w roli głównej," bo magia w tej serii to czysty plot device, w dodatku im dalej w las, tym gorzej - reguły się coraz bardziej zacierają aż do całkowitego zniknięcia w tej części.
Myślałam, że mimo to przekartkuję przynajmniej dla mojego ulubieńca ale eh. Nie dałam rady. Kilkadziesiąt stron i odpadłam. Lanie wody, wyuzdane...
2024-05-10
Takie 6.5 naciągane na 7 głównie przez to, że polubiłam jednego z bohaterów. Niestety nie głównego - tą rolę odgrywa młoda dziewczyna, Kurara, która tak przez połowę książki nie ma w zasadzie żadnego charakteru, a dopiero po pewnym reveal robi się cokolwiek ciekawsza. Niemniej jednak, jej POV jak również ogólne niedorobienie ciągnie mocno tą powieść w dół.
Koncepty autorki są wyśmienite, nawet fabuła się w miarę w całość splata, jednak potencjał nie został dobrze wykorzystany a co najwyżej liźnięty. Przykładowo, jest góra parę scenek, gdzie Kurara i Himura (mój ulubieniec) mają w miarę przyjazne interakcje. Potem już tylko wrogość i kłótnie - a mimo to w finale mam niby czuć, że ich dwójka była wielkimi przyjaciółmi. No nie działa. A mogło - wszystkie elementy ku temu były, tylko potrzeba było więcej ciekawych scen z ich udziałem i więcej wspólnie spędzonego czasu.
Jednak najbardziej podstawowym błędem autorki było to, że zrobiła z prawdziwej natury Kurary twist w połowie, zamiast wyjawić ją w miarę wcześnie - gdzieś w pierwszych 10%. Niech zamiast tego Kurara ukrywa, czym tak naprawdę jest. Potem może to wyjść na jaw w połowie, nawet w ten sam sposób - ale przynajmniej wtedy ta pierwsza połowa byłaby bardziej interesująca i napięta. Wtedy też i Himura miałby lepszą podbudówkę do swoich poczynań w finale. No ale dostaliśmy to co dostaliśmy i tyle, a że było przez to nudniej...
Tak czy siak, koncepty, Himura i fakt, że powieść jest krótka, przekonają mnie pewnie do sięgnięcia po sequel. Stąd to 6.5 postanowiłam jednak zaokrąglić w górę, a nie w dół.
Takie 6.5 naciągane na 7 głównie przez to, że polubiłam jednego z bohaterów. Niestety nie głównego - tą rolę odgrywa młoda dziewczyna, Kurara, która tak przez połowę książki nie ma w zasadzie żadnego charakteru, a dopiero po pewnym reveal robi się cokolwiek ciekawsza. Niemniej jednak, jej POV jak również ogólne niedorobienie ciągnie mocno tą powieść w dół.
Koncepty...
2024-04-27
Po "The Traitor Baru Cormorant" zachciało mi się czegoś szybkiego i zupełnie innego, więc uznałam, że czas skreślić jakieś mystery z tbr. Lekko się przeliczyłam - lektura była co prawda wartka... Ale dopiero gdzieś w ostatniej 1/3. Do tego czasu czytało się dość mozolnie, w dobrym stylu, ale jednak powoli i bez wyraźnego powodu - dość długo zajmuje, zanim pojawia się meritum książki, czyli faktyczne morderstwo do rozwiązania.
Książka ma do tego aspekt meta - narratorem jest gość piszący książki o pisaniu kryminałów - więc ma sporo komentarzy na temat gatunku. Ani mnie to grzało ani ziąbiło, natomiast ktoś bardziej obeznany może mieć z tego więcej frajdy.
Stąd tak ogólnie polecam, ale ostrożnie - raczej osobom, co więcej w gatunku czytają niż taki casual jak ja.
Po "The Traitor Baru Cormorant" zachciało mi się czegoś szybkiego i zupełnie innego, więc uznałam, że czas skreślić jakieś mystery z tbr. Lekko się przeliczyłam - lektura była co prawda wartka... Ale dopiero gdzieś w ostatniej 1/3. Do tego czasu czytało się dość mozolnie, w dobrym stylu, ale jednak powoli i bez wyraźnego powodu - dość długo zajmuje, zanim pojawia się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-10
Eh.
Nasłuchałam się dużo superlatyw na temat tej książki. W dodatku, jak zaczęłam czytać, to byłam dobrej myśli. Świat przedstawiony był interesujący a jednocześnie z dawką realpolitik, z wieloma odcieniami szarości. Styl może lekko sztywny, ale ogólnie spoko w czytaniu. No i fabuła, która obiecywała naprawdę wiele.
Niestety, im dalej w las, tym mniej mnie ta lektura interesowała. Choć intelektualnie wydawało mi się, że wszystko jest napisane dobrze, to emocjonalnie coraz mniej mnie to owe wszystko obchodziło.
Myślę, że sprowadza się to do dwóch problemów:
- bohaterowie - w sumie za nikim specjalnie nie przepadałam. Te parę postaci, do których pojawiła mi się jakaś iskra sympatii dość szybko ginęły, więc pozostawałam z ferajną mało interesujących charakterów, o których w dodatku wiedziałam, że w większości nie będą mieć żadnego przełożenia na kolejną część czy ogólną fabułę serii
- twist-nie-twist - no właśnie nawet nie wiem jak to nazwać. Z jednej strony oczywistym było dla mnie gdzieś koło strony 150 jak się ta książka skończy, przez co przez kolejne 300 stron miałam poczucie coraz bardziej straconego czasu. Jednocześnie wydaje się, jakby autor nabrał wody w usta i udaje, że oczywisty nie-twist jednak będzie twistem na koniec, tym samym rezygnując z wielu emocjonalnych momentów, które mogły mieć miejsce w międzyczasie.
No i tak. Tak mi się to złożyło, że choć pierwsza 1/3 mi się podobała, tak kolejne 2/3 zanudziły mnie i ciągnęły się za mną przez wiele dni. A jednocześnie technicznie nie było to czytadło na tyle złe, żeby je po prostu porzucić. No i trzeba oddać, że jest to faktycznie polityczne fantasy, a nie jakieśtam fantasy z lekką dozą polityki w tle.
Co mogę powiedzieć. Było jak było, wreszcie się zbyło.
Eh.
Nasłuchałam się dużo superlatyw na temat tej książki. W dodatku, jak zaczęłam czytać, to byłam dobrej myśli. Świat przedstawiony był interesujący a jednocześnie z dawką realpolitik, z wieloma odcieniami szarości. Styl może lekko sztywny, ale ogólnie spoko w czytaniu. No i fabuła, która obiecywała naprawdę wiele.
Niestety, im dalej w las, tym mniej mnie ta lektura...
2024-02-29
Robertowi Jacksonowi Benett można ufać, jeśli chodzi o rewelacyjne części pierwsze. Z sequelami może być już różnie, ale po początek nowej serii sięgnęłam bez wahania zaraz po premierze. Nie rozczarowałam się.
Świat przedstawiony oryginalny, choć zdecydowanie dla ludzi o mocniejszych nerwach - jeśli ktoś na lekcjach biologii czuł się niedobrze, to przy lekturze może odczuć nawroty. Jednocześnie wartko poprowadzona fabuła, z wieloma zawirowaniami, składającymi się jednak zgrabnie w konkluzję.
Jeżeli chodzi o wady, jest ich w sumie kilka, ale żadna nie ciągnęła książki za bardzo w dół. Ot, po prostu obszary, które pisarzowi wyszły nieco gorzej:
- początek był dość wolny, z dużą ilością ekspozycji,
- postacie, choć wyraziste, miały jednak pewne poczucie płytkości,
- niektóre twisty były jednak przewidywalne.
Tyle. Nie mam za wiele do dodania. Jeśli ktoś szuka fantasy mystery w ciekawym świecie, to zdecydowanie się nie zawiedzie.
Robertowi Jacksonowi Benett można ufać, jeśli chodzi o rewelacyjne części pierwsze. Z sequelami może być już różnie, ale po początek nowej serii sięgnęłam bez wahania zaraz po premierze. Nie rozczarowałam się.
Świat przedstawiony oryginalny, choć zdecydowanie dla ludzi o mocniejszych nerwach - jeśli ktoś na lekcjach biologii czuł się niedobrze, to przy lekturze może odczuć...
2024-02-24
Dobre złego początki a koniec... No właśnie.
Przez pierwszą połowę byłam zachwycona światem przedstawionym i stylem autorki, zaintrygowana wątkiem mystery, a postaci może i jakoś nie kochałam, ale też mnie nie irytowały.
Niestety, w którymś momencie, w sumie niepostrzeżenie, początkowo wartka lektura zwolniła do ślimaczego tempa. Miałam wrażenie, że bohaterowie pałętają się od miejsca do miejsca a w zasadzie nie dowiadują się tam niczego nowego. Ale hej, patrzcie jaki fajny świat został stworzony, w tej powieści co jest standalone, więc żaden z tych elementów nie zostanie ponownie wykorzystany w przyszłości! Patrzcie, anioły i inne cuda dziwy co w sumie do niczego nie były potrzebne!
Do tego rewelacje na koniec były niezwykle oczywiste, motywacje postaci sprawiły jedynie, że przewracałam oczami, a finałowa bitwa została napisana jakby ktoś autorkę przywiązał do krzesła i do tego zmusił. I tym sposobem przeczytanie drugiej połowy zajęło mi ze 2 albo i 3 razy tyle co pierwszej połowy.
Ogólnie, czy polecam? Nie wiem, może. Zdarzają się nudniejsze lektury a ta nadal ma trochę fajnych elementów. Jeśli ktoś poszukuje czegoś konkretnie w klimatach Bliskiego Wschodu a przeczytał już "The Daevabad Trilogy" to nie jest to zła propozycja.
Dobre złego początki a koniec... No właśnie.
Przez pierwszą połowę byłam zachwycona światem przedstawionym i stylem autorki, zaintrygowana wątkiem mystery, a postaci może i jakoś nie kochałam, ale też mnie nie irytowały.
Niestety, w którymś momencie, w sumie niepostrzeżenie, początkowo wartka lektura zwolniła do ślimaczego tempa. Miałam wrażenie, że bohaterowie pałętają...
2024-02-04
Hmmm. Niby dostałam więcej Luke'a i Mocy, ale z drugiej strony były wątki, których nie chciało mi się w ogóle czytać.
Do tego zakończenie nieco mnie zawiodło.
SPOILER
Sposób, w jaki Thrawn ginie był za prosty. Choć miał może jakiś sens, to jednak liczyłam na coś więcej. Ta postać mogłaby jeszcze przez wiele tomów rzucać bohaterom kłody pod nogi, a zamiast tego zginęła ot tak, pchnięta nożem - nawet nie przechytrzona. Eh.
KONIEC SPOILERA
Ogólnie trylogia powiedziałabym, że niezła, ale też nie widzę powodu do zachwytów.
Hmmm. Niby dostałam więcej Luke'a i Mocy, ale z drugiej strony były wątki, których nie chciało mi się w ogóle czytać.
Do tego zakończenie nieco mnie zawiodło.
SPOILER
Sposób, w jaki Thrawn ginie był za prosty. Choć miał może jakiś sens, to jednak liczyłam na coś więcej. Ta postać mogłaby jeszcze przez wiele tomów rzucać bohaterom kłody pod nogi, a zamiast tego zginęła...
2024-01-24
To jest pewnie jednak technicznie science fiction, a nie science fantasy, ale postanowiłam dodać je na tą półkę, ponieważ ma trochę fantasy vibe. Myślcie coś w stylu "Horizon Zero Dawn" - niby klimat magiczny, ale jednak pod poszewką jest science.
Ogólnie, lektura szybka i przyjemna, z dobrze zarysowanymi postaciami i ciekawym światem przedstawionym. Głównemu bohaterowi łatwo kibicować. Jest brutalnie, ale nie ma poczucia beznadziei, wręcz można powiedzieć, że przeciwnie. Klimatycznie podobne bardzo do "Red Rising," więc jak ktoś jest fanem, to zdecydowanie polecam.
Ogólnie polecam. Szczególnie, że pierwszy raz od dekady - nie licząc niektórych dużych autorów, którym zawsze wolno więcej - jest to YA adresowane do chłopaków. Nie wiem jak Wam, ale mi osobiście tego typu książek bardzo brakowało.
Trzymam kciuki, że być może ta jaskółka wiosnę uczyni.
To jest pewnie jednak technicznie science fiction, a nie science fantasy, ale postanowiłam dodać je na tą półkę, ponieważ ma trochę fantasy vibe. Myślcie coś w stylu "Horizon Zero Dawn" - niby klimat magiczny, ale jednak pod poszewką jest science.
Ogólnie, lektura szybka i przyjemna, z dobrze zarysowanymi postaciami i ciekawym światem przedstawionym. Głównemu bohaterowi...
2024-01-17
Ogólnie utrzymuje poziom poprzedniej części, jednak było trochę mało Luke'a jak na mój gust - i ogólnie Mocy. Stąd gwiazdka mniej, ale ogólnie fajne czytadło. Z pewnością wezmę część trzecią!
Ogólnie utrzymuje poziom poprzedniej części, jednak było trochę mało Luke'a jak na mój gust - i ogólnie Mocy. Stąd gwiazdka mniej, ale ogólnie fajne czytadło. Z pewnością wezmę część trzecią!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-15
2024-01-09
Dawno dawno temu, w odległej bibliotece, czytałam sobie Star Warsowe książki. Były one jednak kupowane jakby od niechcenia, tu druga część z trylogii, a w innej filii tylko ostatnia. Tak więc i wrażenia były mocno mieszane.
Jakoś mnie wziął sentyment, żeby spróbować sięgnąć po te bardziej wychwalane książki w oryginale i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Nie przypominam sobie, bym w ogóle czytała "Heir of the Empire", a Star Warsów generalnie od czasów sequelowej trylogii unikam (za wyjątkiem niektórych animacji). Niemniej jednak, lektura poszła gładko, szybko i przyjemnie. Postacie dobrze zarysowane, fabuła ma sens, tempo wydarzeń spoko.
Nie mam na co narzekać. Jedynie rzuciło mi się w oczy, że bohaterowie co chwila zaciskają zęby - mam wrażenie, że w takim tempie to już dawno by byli bezzębni.
Tyle. Niezobowiązująca i nieszczególnie ambitna, ale w sumie fajna powieść. Po kolejne części też sięgnę.
Dawno dawno temu, w odległej bibliotece, czytałam sobie Star Warsowe książki. Były one jednak kupowane jakby od niechcenia, tu druga część z trylogii, a w innej filii tylko ostatnia. Tak więc i wrażenia były mocno mieszane.
Jakoś mnie wziął sentyment, żeby spróbować sięgnąć po te bardziej wychwalane książki w oryginale i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Nie...
2024-01-03
Generalnie nie lubię horrorów, ale poprzednią książkę - "House of Salt and Sorrow" - wspominałam dobrze, więc kiedy po latach wyszedł sequel, to zdecydowałam się po niego sięgnąć. Warto zaznaczyć, że da się go przeczytać nie znając poprzedniej części, która jest oddelegowana do backstory i wyjaśniona na tyle, na ile czytelnik potrzebuje.
Ogólnie czytało się fajnie, choć zdarzały się wolniejsze momenty. Szybko były jednak wynagradzane scenami pełnymi napięcia, a im bliżej końca, tym bardziej się to napięcie gromadziło. Do tego techniczne aspekty są zdecydowanie bardziej ogarnięte, niż w pierwszej części.
Finał był mocny, sprawnie napisany, choć mam lekki niesmak odnośnie niektórych twistów. No ale nie mogę też powiedzieć, że były znikąd - kwestia gustu. W szczególności wolałabym, gdyby jedna z postaci przeżyła, no ale cóż.
Jak ktoś lubi horror z elementami fantasy i romansu, to zdecydowanie jest to wyśmienita lektura. Polecam.
Generalnie nie lubię horrorów, ale poprzednią książkę - "House of Salt and Sorrow" - wspominałam dobrze, więc kiedy po latach wyszedł sequel, to zdecydowałam się po niego sięgnąć. Warto zaznaczyć, że da się go przeczytać nie znając poprzedniej części, która jest oddelegowana do backstory i wyjaśniona na tyle, na ile czytelnik potrzebuje.
Ogólnie czytało się fajnie, choć...
2023-12-28
W sumie to wiedziałam, w co się pakowałam przy zakupie, ale machnęłam ręką. Sample pages czytało się wszakże nieźle, no i byłam jednak ciekawa, jak taki self-pub wygląda.
No wyglądał mniej więcej tak, jak się obawiałam - spoko styl, spoko koncepty, ale jednak fabuła czy postacie dość mocno sztampowe. Niezłe, ale też nic szczególnego. Do tego pornografia, ot tak, w sumie nie ma co tego w ładniejsze określenia ubierać. Sama książka zresztą nie ubiera, jak bohaterowie idą do łóżka (albo i nie), to się to określa mianem "fuck" i tyle.
Niemniej jednak, jeśli przekartkować te sceny - co zrobiłam - to fabuła się trzyma kupy, postacie idzie lubić, no i ogólnie jest taki spoko przeciętniak. Stąd ocena 5, a po odjęciu gwiazdki za porno, 4.
W sumie to wiedziałam, w co się pakowałam przy zakupie, ale machnęłam ręką. Sample pages czytało się wszakże nieźle, no i byłam jednak ciekawa, jak taki self-pub wygląda.
No wyglądał mniej więcej tak, jak się obawiałam - spoko styl, spoko koncepty, ale jednak fabuła czy postacie dość mocno sztampowe. Niezłe, ale też nic szczególnego. Do tego pornografia, ot tak, w sumie...
2023-12-21
Dodaję tylko pierwszy tom, żeby zaznaczyć, że czytałam - ale historia jest fajna i bohaterowie też (w szczególności uwielbiam Qifrey'ego!), więc generalnie zamierzam przeczytać całość. Zdecydowanie polecam!
Dodaję tylko pierwszy tom, żeby zaznaczyć, że czytałam - ale historia jest fajna i bohaterowie też (w szczególności uwielbiam Qifrey'ego!), więc generalnie zamierzam przeczytać całość. Zdecydowanie polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-21
Książka fajna, ale wymęczona w egzekucji i mam wrażenie, że trochę... pozbawiona sensu?
Choć lubiłam postacie i świat przedstawiony, to jak czytałam, ciągle zadawałam sobie pytanie, "Po co to jest?" Czekałam, aż w końcu fabuła się wyjaśni, a ta jak po gruzie - co chwila są jakieś wymówki, żeby czegoś nie dopowiedzieć albo że trzeba poszperać po bibliotece i takie tam. Cała książka to tak naprawdę dialogi między kilkoma bohaterami, rozciągnięte pomiędzy kilka pomieszczeń. I tyle. Jest trochę akcji, ale niewiele; jest trochę innych miejsc niż magiczna akademia, ale niewiele; prawie nie ma interakcji postaci, które nie byłyby związane z główną fabułą.
I niby gdzieś koło 70% zaczęło być bardziej wiadomo o co biega, ale chyba aż do prawie gońca nie było jasne, jaka jest stawka, kto za tym stoi, ani nawet dokładnie czym "to" jest. Spodziewałam się trochę konfuzji, bo przecież jest to spin-off w mocno już ustanowionym uniwersum, ale no nie aż tak. Spoko, jeśli czegoś nie rozumiem w świecie czy magii. Mniej spoko, jeśli sam sens książki jest dla mnie niezrozumiały.
Na sam koniec jest trochę o kontrolowaniu emocji ale mam wrażenie, że ten mini-ark wyszedł całkiem znikąd i nijak się miał do reszty książki. Było też bardzo dużo o przyjaźni i zmianach, i to mi się całkiem podobało, ale mam też wrażenie, że jeden taki wątek to za mało na 400+ stron. Przez to książkę czytało się monotonnie. Do tego doszły ciągłe powtórzenia; bohaterowie w kółko myślą albo nawet rozmawiają o tym samym. Gdybym miała pić za każdym razem, kiedy Robin pomyślał coś w stylu "Raven was his friend" albo "the Academy was his home" to bym się upiła na długo przed końcem. Kolejna niedawno wydana pozycja, której przydałoby się to przysłowiowe już cięcie 10% objętości bez utraty żadnej treści.
Mimo to zastanawiałam się, czy nie dać 6. Ogólnie koncepty mi się podobały i bohaterów w miarę lubiłam. Ale jednak zbyt monotonne to było. Daję więc 5, choć uważam, że potencjał na więcej był i jeśli będzie kontynuacja to zerknę - podobnie zresztą planuję zerknąć na inne spin-offy autorki, bo na główną serię co ma 19 części to zaparcia nie mam. Nie jest to jednak Maradaine, przez które człowiek przemyka błyskawicznie.
Książka fajna, ale wymęczona w egzekucji i mam wrażenie, że trochę... pozbawiona sensu?
Choć lubiłam postacie i świat przedstawiony, to jak czytałam, ciągle zadawałam sobie pytanie, "Po co to jest?" Czekałam, aż w końcu fabuła się wyjaśni, a ta jak po gruzie - co chwila są jakieś wymówki, żeby czegoś nie dopowiedzieć albo że trzeba poszperać po bibliotece i takie tam. Cała...
Przemknęłam przez tą pozycję jak strzała. Oczywiście pomógł fakt, że jest ona krótka - takie 2/3 przeciętnej książki z mojej biblioteczki - ale też fakt, że została napisana warto, sprawnie, z ciekawą fabułą i postaciami.
W zasadzie gdzieś od połowy myślałam, że może będzie 8. Niestety, finał trochę mnie zawiódł - zamiast ostatecznego wyjaśnienia intrygi, rozwiązały się jedynie niektóre rzeczy, a reszta pozostała na potencjalny sequel. Po który pewnie sięgnę, jeśli faktycznie wyjdzie, jednak takie niepełne zakończenie sprawiło, że ostatecznie daję tej pozycji 7, bo nie czuję się do końca usatysfakcjonowana.
Przemknęłam przez tą pozycję jak strzała. Oczywiście pomógł fakt, że jest ona krótka - takie 2/3 przeciętnej książki z mojej biblioteczki - ale też fakt, że została napisana warto, sprawnie, z ciekawą fabułą i postaciami.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW zasadzie gdzieś od połowy myślałam, że może będzie 8. Niestety, finał trochę mnie zawiódł - zamiast ostatecznego wyjaśnienia intrygi, rozwiązały się...