Jesteśmy społecznością, która kocha książki

OMG! Dawno nie czytałam tak dobrego fantasy z wątkiem romantycznym. Jeżeli podobały Wam się Dwory, Królestwo Mostu albo jakikolwiek inny romans fantasy to nie zastanawiajcie się ani chwili!!! Serio, ta książka jest genialna. Wątek romantyczny jest ognisty ale poza nim jest też przemyślana fabuła, bardzo dobrze pokazany rozwój bohaterów, ciekawy świat i układ geopolityczny, dobrze nakreśleni bohaterowie poboczni i odpowiednia liczba zwrotów akcji. Polecam! Nie można się od niej oderwać.

OMG! Dawno nie czytałam tak dobrego fantasy z wątkiem romantycznym. Jeżeli podobały Wam się Dwory, Królestwo Mostu albo jakikolwiek inny romans fantasy to nie zastanawiajcie się ani chwili!!! Serio, ta książka jest genialna. Wątek romantyczny jest ognisty ale poza nim jest też przemyślana fabuła, bardzo dobrze pokazany rozwój bohaterów, ciekawy świat i układ geopolityczny,...

Ciężki przypadek.
Sam pomysł na świat przedstawiony w serii jest ciekawy ale:
— główna bohaterka to największa Mery Sue na jaką kiedykolwiek trafiłam. Autorka nie bierze jeńców, Dora jest czarownicą z dwoma teoretycznie wykluczającymi się darami, wilkołaczycą, wampirzycą, anielicą, a także ma dar jasnowidzenia i wiele innych talentów. Leci na nią każdy facet w odległości trzech galaktyk poczynając od miejscowego cyklopa i WSZYSTKICH kolegów z pracy, na Lucyferze i słowiańskich bogach kończąc — o pomniejszych demonach, czartach i aniołach nawet nie wspominając. Laski też na nią lecą. Ogólnie leci na nią każdy.
- autorka strasznie dużo czasu poświęca opisywaniu totalnie niepotrzebnych pierdół — np. wizyty w salonie piękności. Kilka stron o malowaniu paznokci, wyrywaniu brwi, włosów na nogach i pilingu twarzy, przeplatane jękami głównej bohaterki o tym jak bardzo nie jest ona "kobiecą kobietą" i że to wszystko dla niej tortura. Dla mnie czytanie tego, też było torturą, w czasie której nie przestawałam zadawać sobie pytania — po co właściwie jest ten opis i dlaczego nikt go nie wyciął na etapie redakcji książki. Podobnych "fragmentów" jest w książce wiele.
— wyidealizowany wizerunek Dory budowany jest rzecz jasna na porównywaniu jej do "wszystkich innych kobiet", przy czym one zawsze wychodzą w tym porównaniu gorzej. Dora nie musi robić makijażu jak inne kobiety, Dora nie musi chodzić do salonu piękności jak inne kobiety, Dora nie dba o ubiór jak inne kobiety. Jest w tym coś niefajnie oceniającego.
- trójkąt Dora - Diabeł - Anioł. Jest w ich relacji coś tak niesmacznego i wypaczonego, że trójkąt Bella — Jackob — Edek zaczyna przy tym wyglądać jak zdrowa relacja. Jestem weteranem naiwnych historii miłosnych w świecie fantasy, więc to nie tak, że ja tu się spodziewałam niewiadomo czego ale ich relacja jest zwyczajnie CHORA.

Ciężki przypadek.
Sam pomysł na świat przedstawiony w serii jest ciekawy ale:
— główna bohaterka to największa Mery Sue na jaką kiedykolwiek trafiłam. Autorka nie bierze jeńców, Dora jest czarownicą z dwoma teoretycznie wykluczającymi się darami, wilkołaczycą, wampirzycą, anielicą, a także ma dar jasnowidzenia i wiele innych talentów. Leci na nią każdy facet w odległości...

Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie mam pojęcia, jakim cudem ta książka ma ocenę 7.2. Czytałam sporo fantastyki, zarówno polskiej, jak i zagranicznej i chyba nigdy nie trafiłam na równie odpychającego i budzącego moją szczerą pogardę głównego bohatera.
Duży zarzut mam też do topornie grafomańskiej składni zdań, przez którą gubi się rytm czytani. Nie polecam.

Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie mam pojęcia, jakim cudem ta książka ma ocenę 7.2. Czytałam sporo fantastyki, zarówno polskiej, jak i zagranicznej i chyba nigdy nie trafiłam na równie odpychającego i budzącego moją szczerą pogardę głównego bohatera.
Duży zarzut mam też do topornie grafomańskiej składni zdań, przez którą gubi się rytm czytani. Nie polecam.