Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka o tym jak wprowadzać dobre nawyki, wykorzeniać złe, i ogólnie porządkować swoje życie tak, aby osiągać ponadprzeciętne rezultaty.

Najmocniejszą stroną tej pozycji jest poparcie praktycznych sposobów badaniami, eksperymentami, opisami pracy ludzkiego mózgu, przykładami z życia i historii, zamiast typowego coachingu "dasz rade, uwierz w siebie" itd. ;)

Czyta się bardzo lekko i przyjemnie, jest niesamowicie ciekawa. Polecam, nawet jeśli ktoś nie jest specjalnie 'zapalony' na samorozwój, żałować na pewno nie będzie. Ja nie żałuję żadnej złotówki ani minuty: wręcz przeciwnie, będę na pewno do niej wracać.

Książka o tym jak wprowadzać dobre nawyki, wykorzeniać złe, i ogólnie porządkować swoje życie tak, aby osiągać ponadprzeciętne rezultaty.

Najmocniejszą stroną tej pozycji jest poparcie praktycznych sposobów badaniami, eksperymentami, opisami pracy ludzkiego mózgu, przykładami z życia i historii, zamiast typowego coachingu "dasz rade, uwierz w siebie" itd. ;)

Czyta się...

Książka powinna nosić tytuł "Angielscy lordowie i ich zamki z naciskiem na Chepstow".

Rozumiem potrzebę zawężenia tematyki, ale ta książka rozczarowująco z tym przesadza. Chciałam poczytać o życiu na zamku, funkcjach pełnionych przez jego mieszkańców, ich zwyczajach, rutynie, wyposażeniu, ówczesnej technologii itd. Spodziewałam się pozycji nasyconej po brzegi ciekawostkami, skupionej wokół średniowiecznych zamków.

Tymczasem otrzymujemy sporo wywodów kto czyim był synem w sławnych rodach angielskich, jakie prawo kto kiedy wprowadził, jakie miał poglądy i preferencje... Rzeczy nieistotne są rozwlekane, rzeczy naprawdę ciekawe i odnoszące się do tytułu traktowane po macoszemu. No i oczywiście: tylko Anglia. Reszta Europy w tej książce nie istnieje.

Książka ogólnie "zła nie jest", można sporo wynieść i gdybym miała cofnąć się w czasie, i tak bym ją przeczytała.
Ale ocena ode mnie 6/10, w odwecie za rozczarowanie zmarnowanym potencjałem.

Książka powinna nosić tytuł "Angielscy lordowie i ich zamki z naciskiem na Chepstow".

Rozumiem potrzebę zawężenia tematyki, ale ta książka rozczarowująco z tym przesadza. Chciałam poczytać o życiu na zamku, funkcjach pełnionych przez jego mieszkańców, ich zwyczajach, rutynie, wyposażeniu, ówczesnej technologii itd. Spodziewałam się pozycji nasyconej po brzegi...

Książka ambitna, pełna dokładnych opisów, odwołań do źródeł, zbierająca co ciekawsze sprawy kryminalne na tle Krakowa.

Niestety, czyta się ją niezwykle ciężko.

Pierwszą bolączką jest język: zdania ciągnące się wersetami, wtrącenia w innych językach bez tłumaczeń, odniesienia do nieoczywistych elementów kultury, niekończone myśli (bo przecież "wniosek nasuwa się sam, a czytelnik wie co mam na myśli") oraz styl, który zdaje się krzyczeć "jestem mądry, a to książka nie dla pospulstwa!". Jeżeli ktoś szuka pozycji do poczytania dla przyjemności, myślę że pod względem warsztatu encyklopedia okaże się bardziej odprężająca.

Co do najciekawszych spraw kryminalnych Krakowa...

To drugi problem tej książki. Same historie kryminalne zajmują mały jej wycinek. Znaczna jej większość to obszerne opisy: kto kogo sądził, jak sądził, kto się odwołał, kto do czego miał prawo, jakie wtedy obowiązywało prawo, a co ktoś na rozprawie powiedział, rozprawę odroczono, znowu wznowiono, itd, itd, itd... Jeszcze jakkolwiek pierwsza połowa ksiażki jest, pod względem samych wydarzeń, niezwykle pasjonująca (średniowiecze w Krakowie), tak druga połowa w połączeniu z ogromem "prawniczych" opisów jest zwyczajnie nudna.

Czy warto więc sięgać po książkę?

Zależy kto pyta.

Jeśli ktoś jest studentem prawa, bardziej niż same sensacyjne historie pociągają go opisy przebiegu spraw sądowych, oczekuje wiarygodnych i dokładnych źródeł lub po prostu lubuje się w takich pozycjach: jak najbardziej warto. Książka pod tymi względami jest bardzo wartościowa.

Jeśli jednak ktoś oczekuje książki z najbardziej wstrząsającymi sprawami Krakowa, którą mógłby poczytać wieczorem dla dreszczyku emocji, do kubka herbaty : stanowczo odradzam. Uśniecie.

Książka ambitna, pełna dokładnych opisów, odwołań do źródeł, zbierająca co ciekawsze sprawy kryminalne na tle Krakowa.

Niestety, czyta się ją niezwykle ciężko.

Pierwszą bolączką jest język: zdania ciągnące się wersetami, wtrącenia w innych językach bez tłumaczeń, odniesienia do nieoczywistych elementów kultury, niekończone myśli (bo przecież "wniosek nasuwa się sam, a...