rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Kolejny tom o Hubercie Meyerze, ale... z zakończeniem otwartym.
Jak zapewne wiecie bardzo lubię Meyera, i jego niecodzienne metody pracy, oraz pchanie się w problemy, z których ciężko, ale obronną ręką wychodzi.
W tym tomie mało brakowało, a nasz profiler wąchałby kwiatki od spodu. Ponieważ był tam gdzie nie powinno go być z niepotrzebną osobą.
Ale do meritum. Jeśli mam się do czegoś przyczepić w tym tomie, to tylko do jednego. A mianowicie do przegadanej historii.
Pierwsza połowa to było jedno wielkie mielenie historii. Mało akcji.
Druga połowa była trochę lepsza, ale też czuć było chaos. Dużo było zapychaczy fabuły. Jeśli chodzi o epilog, to muszę się przyznać, że mnie zainteresował.
Ocena 3/10🌟.

Kolejny tom o Hubercie Meyerze, ale... z zakończeniem otwartym.
Jak zapewne wiecie bardzo lubię Meyera, i jego niecodzienne metody pracy, oraz pchanie się w problemy, z których ciężko, ale obronną ręką wychodzi.
W tym tomie mało brakowało, a nasz profiler wąchałby kwiatki od spodu. Ponieważ był tam gdzie nie powinno go być z niepotrzebną osobą.
Ale do meritum. Jeśli mam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szczerze, nie wiem co o tej książce mogę powiedzieć.
W pierwszym tomie się zakochałam, w drugim dostałam załamanie nerwowe... Za to w tym tomie mam mały dylemat.
Ten tom jest dużo lepszy od drugiego, ponieważ coś się dzieje.
Fabuła jest prosta i przewidywalna jak sznurówka w bucie. Bardzo interesował mnie wątek magicznego domu dziadka Williama - pełen tajemnic, zakamarków etc.
Też ciekawym wątkiem były wzmianki o krwiożerczych potworach i dziwnych czarach, które były miłym dodatkiem do klimatu.
Jeśli chodzi o bohaterów to niestety, ale bywało różnie i z niektórymi się nie polubiłam.
Na pewno nie polubiłam się z główną bohaterką, czyli Charmain. Charmain jest osobą kochającą książki na zabój - prawdziwy książkoholik.
Niestety to jest jej chyba jedyna zaleta, ponieważ oprócz czytania Charmain niepotrafi NIC, a na dodatek jest bardzo irytująca.
Przez całe życie trzymana jest pod kloszem, rozpieszczana przez rodziców do tego stopnia, że nie potrafi umyć naczyń, posprzątać koło siebie - zupełnie NIC. Ale ma marzenie - jej marzeniem jest praca w Królewskiej Bibliotece.
Również poznajemy w tym tomie Petera, który chce pobierać nauki magii u dziadka Williama, ale niestety nie udaje mu się z pewnych względów. Peter jest chłopakiem bardzo roztrzepanym, ciekawy wszystkiego wkoło. Zdecydowanie jest pozytywnie lepszym bohaterem od Charmain.
Też w tym tomie, jak i poprzednim spotykamy nasze szalone trio, czyli Sophie, Hauru i Kalcyfera. I szczerze nie mogłam się na nich doczekać. Świetnie uzupełniali braki w fabule.
Ogólnie ten tom uważam za przeciętny, ale lepszy od 2 tomu.
Ocena 5️⃣/🔟🌟.

Szczerze, nie wiem co o tej książce mogę powiedzieć.
W pierwszym tomie się zakochałam, w drugim dostałam załamanie nerwowe... Za to w tym tomie mam mały dylemat.
Ten tom jest dużo lepszy od drugiego, ponieważ coś się dzieje.
Fabuła jest prosta i przewidywalna jak sznurówka w bucie. Bardzo interesował mnie wątek magicznego domu dziadka Williama - pełen tajemnic, zakamarków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od czasu do czasu lubię przeczytać biografię jakiejś znanej osoby lub jakiś reportaż o danym wydarzeniu, które miało miejsce x lat temu.
Teraz na tapetę wzięłam książkę o Korze.
Piosenki Kory i Maanamu lubię i od czasu do czasu posłuchać.
Ale mało o niej wiedziałam, ponieważ nie interesowałam się jej osobą i twórczością.
Natomiast jeśli chodzi o książkę pani Katarzyny Kubisiowskiej to muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobała.
Autorka w dobry sposób przedstawiła życie Kory, historię je rodziny, jakie miała relacje z rodziną, z zespołem, w jaki sposób powstał zespół Maanam. Pokazanie głębszego spojrzenia na czasy w których Kora żyła, czyli czasy głębokiego PRLu i czasu transformacji.
Autorka w żaden sposób nie gloryfikuje Kory. Pokazuje nam Korę taką jaką ona była naprawdę.
I na sam koniec chcę wyrazić swoją opinię do opinii prywatnej mojej znajomej, która to stwierdziła, że "nie warto czytać tej książki, ponieważ jest nie prawdziwa, została napisana lata po śmierci artystki. Że za dużo włożone jest w nią marketingu. Nudna." etc. Mogłabym jeszcze wymieniać, ale nie warto.
Zrozumiałabym te argumenty, gdyby więcej osób podobnie tak myślało, ale gdy to mówi jedna osoba, która była fanka Kory, to takie argumenty puszczam mimo uszu, i pozdrawiam.
Marketing chyba na tym polega, aby jakiś produkt wypromować, i żeby było dużo osób zainteresowanym tym produktem. Tak myślę.
Ocena 7️⃣/🔟🌟.

Od czasu do czasu lubię przeczytać biografię jakiejś znanej osoby lub jakiś reportaż o danym wydarzeniu, które miało miejsce x lat temu.
Teraz na tapetę wzięłam książkę o Korze.
Piosenki Kory i Maanamu lubię i od czasu do czasu posłuchać.
Ale mało o niej wiedziałam, ponieważ nie interesowałam się jej osobą i twórczością.
Natomiast jeśli chodzi o książkę pani Katarzyny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Daleko na południu Ingarii, w Sułtanatach Raszputu, w mieście zwanym Zanzib mieszkał młody i niezbyt zamożny sprzedawca dywanów o imieniu Abdullah. Młodzieniec uwielbiał marzyć. Żył beztrosko, aż pewnego dnia nieznajomy sprzedał mu zaczarowany dywan. Tej nocy dywan zaniósł go do magicznego ogrodu. Tam Abdullah poznał i zakochał się w pięknej księżniczce. Niestety nie dane im było żyć długo i szczęśliwie, a przynajmniej nie od razu…"

"Zamek w Chmura" bardzo baśniowy klimat. Klimatem przypomina powieść o Aladynie i latającym dywanie oraz dżina w butelce.
Jest to drugi tom z serii "Ruchomy zamek Hauru", i co najważniejsze to to, że 2 tom można spokojnie luźno czytać bez znajomości 1 tomu.
I to będzie tyle z plusów.
Bohaterowie z pierwszego tomu pojawiają się prawie pod sam koniec tego tomu, i mało co wnoszą do tego tomu.
Najbardziej irytującym bohaterem tego tomu był Abdullah. Młody mężczyzna, który swoim zachowaniem był tak męczący, że non stop przewracałam oczami. A jego wypowiedzi,gdy zwracał się do kogoś - takie poetyckie, kwieciste do kwadratu - sprawiały, że mi się robiło niedobrze.
Fabuła też tyłka mi nie urwała. Tak jak mówiłam na samym początku ten tom był podobny do Aladyna i latającego dywanu. Sceny rozwleczone, nudne i płytkie.
Tego tomu niestety nie polecam.
Ocena 1️⃣/🔟🌟.

"Daleko na południu Ingarii, w Sułtanatach Raszputu, w mieście zwanym Zanzib mieszkał młody i niezbyt zamożny sprzedawca dywanów o imieniu Abdullah. Młodzieniec uwielbiał marzyć. Żył beztrosko, aż pewnego dnia nieznajomy sprzedał mu zaczarowany dywan. Tej nocy dywan zaniósł go do magicznego ogrodu. Tam Abdullah poznał i zakochał się w pięknej księżniczce. Niestety nie dane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Młoda Sophie Kapeluszniczka przykuwa niechcianą uwagę czarownicy i zostaje zamieniona w staruszkę... Decydując, że nie ma nic do stracenia, wyrusza do ruchomego zamku czarodzieja Hauru, który podobno zjada dusze młodych dziewcząt... W zamku Sophie spotyka Michaela, ucznia Hauru, oraz Kalcyfera, demona ognia, z którym zawiera pewien pakt."

Jak chyba każdy na początku obejrzałam anime. I przepadłam do reszty. Dopiero 2 lata temu dowiedziałam się, że jest książka, ba... nawet są kolejne tomy. Ale mimo wszystko kocham książkę i anime.
"Ruchomy zamek Hauru" ma bardzo baśniowy klimat, ale nie nawiązywałabym do typowych klasycznych baśni, które znamy i kojarzymy.
Główną postacią jest Sophie, najstarsza siostra, która zakłada z góry, że jej jest pisane najmniej szczęścia. Ale nagły zbieg okoliczności sprawia, że jest zmuszona opuścić rodzinny dom, aby poszukać schronienia.
Bardzo polubiłam Sophie! To dziewczyna, a później staruszka, z którą lepiej trzymać sztamę, bo jak nie to macie pozamiatane (w przenośni i dosłownie).
Od samego początku Sophie pokazuje, że jest osobą upartą i mówi otwarcie, to co myśli na dany temat.
Momentami widać u Sophie, że ma niską samoocenę - co sprawia, że jest bardziej prawdziwa, a nie papierowa.
Jeśli chodzi o tytułowego Hauru, to mimo dorosłego wieku bywa bardzo dziecinny i lubi dramatyzować o byle pierdołe. Piękniś do kwadratu, co w moich oczach świadczyło, że ma więcej wad niż zalet. Mimo to trzeba mu przyznać jedną rzecz. A mianowicie jest zaskakująco sprytny.
Warto też pochylić się nad książkowymi bohaterami Michaela (ucznia Hauru) i Kalcyfera (demona ognia).
Jeśli chodzi o historię książkową to znacznie różni się od ekranizacji. I książka i ekranizacja według różnic, które widać od początku, podobały mi się na równi.
I nie zgodzę się z głosami na booktubie, że anime jest lepsza od książki. Według mnie ludzie, którzy tak twierdzą po prostu nie potrafią czytać książek ze zrozumieniem.
Ocena 🔟/🔟🌟.

"Młoda Sophie Kapeluszniczka przykuwa niechcianą uwagę czarownicy i zostaje zamieniona w staruszkę... Decydując, że nie ma nic do stracenia, wyrusza do ruchomego zamku czarodzieja Hauru, który podobno zjada dusze młodych dziewcząt... W zamku Sophie spotyka Michaela, ucznia Hauru, oraz Kalcyfera, demona ognia, z którym zawiera pewien pakt."

Jak chyba każdy na początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Hubert Meyer podczas jednego ze śledztw popełnił istotny błąd w określeniu profilu podejrzanego, dlatego zdecydował się porzucić pracę w policji. Stary przyjaciel prosi go jednak o pomoc w przesłuchaniu młodej kobiety w związku z zaginięciem jej dziewięcioletniej córki. Policjanci próbują łączyć tę sprawę z bestialskim zabójstwem 11-letniego Amadeusza, którego matka jest szanowaną w mieście florystką. Okazuje się, że była ona ostatnią osobą, która widziała Zosię żywą. Florystka początkowo pomaga w poszukiwaniach, ale gdy ciało dziecka zostaje odnalezione na tym samym cmentarzu, gdzie pochowano Amadeusza, staje się główną podejrzaną."

Na samym początku chcę rozwiać wszystkie Wasze wątpliwości. A mianowicie nie czytałam 2 tomu książki pani Bondy "Tylko martwi nie kłamią", ponieważ po pierwsze jej nie mam. Po drugie jest w bibliotece, ale od 2 lat jest wypożyczona przez jedną osobę i do tej pory nieoddana.
Ale do książki.
"Florystka" ma 576 str. i według obliczeń miałam ją czytać w ciągu 2 tygodni. No niestety czytałam ją 3 tygodnie. I to nie jest wina książki, tylko moja i mojego braku czasu.
"Florystka" bardzo mi się podobała.
Autorka z każda stroną, z każdym przesłuchanym świadkiem, z każdą poszlaką porozrzucała okruszki, które dawały nowe światło na sprawę, i niewyjaśnione wydarzenia sprzed lat.
Ale nie dałam się oszukać, ponieważ ja się domyśliłam kto jest sprawcą zabójstwa Zosi - przy scenie, która dla zwykłego czytelnika, który czyta mało kryminałów może być najzwyklejszą sceną jaką czytał.
Dla mnie, osoby, która trochę na swoim koncie ma przeczytanych kryminałów to jedna scena, zdarzenie zmienia dosłownie sporo.
Fakt był moment w tej książce, że myślałam że się mylę, i autorka daje mi pstryczka w nos.
Od początku bardzo nie lubiłam komendanta Pileckiego. Na każdym kroku pokazywał jak bardzo nielubi Leny i Meyera, i za każdy razem podkładał im kłody, aby przypadkiem czegoś nie odkryli pod jego lub kogoś adresem.
Domański nie mój typ. Ciężko było mi mu zaufać - widać na przestrzeni książki.
Meyer - profiler pierwsza klasa, chociaż miał "parę" potknięć, ale na swoje szczęście wychodzi rakiem.
Ocena 8️⃣/🔟🌟.

"Hubert Meyer podczas jednego ze śledztw popełnił istotny błąd w określeniu profilu podejrzanego, dlatego zdecydował się porzucić pracę w policji. Stary przyjaciel prosi go jednak o pomoc w przesłuchaniu młodej kobiety w związku z zaginięciem jej dziewięcioletniej córki. Policjanci próbują łączyć tę sprawę z bestialskim zabójstwem 11-letniego Amadeusza, którego matka jest...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu Amal El-Mohtar, Max Gladstone
Ocena 6,9
Tak właśnie pr... Amal El-Mohtar, Max...

Na półkach: , ,

To jest ten typ książki, którą nie wiem czy mam polecić, czy odradzić i nie mówić nikomu, że ją czytałam.
Fabuła wydaje się na samym początku, że jest ciekawa. Dwie kobiety, należące do dwóch imperiów, które ze sobą walczą, ale też mają za zadanie zmienić bieg historii kilku wszechświatów.
Red i Blue widziały się już kilkakrotnie, ale nic o sobie niewiedzą. Więc postanawiają cichaczem przed innym pisać do siebie tajne wiadomości.
Jestem ogromną fanką pisania przez bohaterów listów do siebie. Ponieważ w tych listach mogę więcej się dowiedzieć o fabule, relacjach między bohaterami, niż w normalnej wersji.
Książka napisana jest bardzo pięknym, podniosłym językiem, co momentami cieszyło moje wewnętrzne ja, ale na dłuższą metę zaczęło mnie delikatnie drażnić i miałam dosyć.
Jeśli mam się do czegoś przyczepić w tej książce, to do opisu świata. Dowiadujemy się co bohaterki mniej więcej robią, na jakie ekspozycje wyruszają. Ale zabrakło mi rozbudowania tego świata, wyjaśnienia kwestii, których ja nie rozumiem opisu tego wszystkiego.
Nawet nie wiemy, który mamy rok, tylko domyślamy się, że akcja dzieje się w dalekiej przyszłości.
Mam nadzieję, że pomimo wad jakie tu są, znajdą się czytelnicy, którym taki rodzaj literatury spodoba się bardziej i docenią jego walory.
Ocena 4/10.

To jest ten typ książki, którą nie wiem czy mam polecić, czy odradzić i nie mówić nikomu, że ją czytałam.
Fabuła wydaje się na samym początku, że jest ciekawa. Dwie kobiety, należące do dwóch imperiów, które ze sobą walczą, ale też mają za zadanie zmienić bieg historii kilku wszechświatów.
Red i Blue widziały się już kilkakrotnie, ale nic o sobie niewiedzą. Więc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Bronisława Wajs. Po cygańsku Papusza, czyli lalka. Poetka odkryta przez Jerzego Ficowskiego i wynoszona na piedestał przez Juliana Tuwima.
Popularność, która przyniosła jej rozgłos, szybko okazała się przekleństwem. Posądzenie o zdradę plemiennego kodeksu złamało Papuszy życie. Latami żyła w odosobnieniu i pogardzie. Ostracyzm odbił się głęboko na jej zdrowiu, również psychicznym. Gdy w 1987 roku umarła, pochowano ją z dala od cygańskich mogił."

Pierwszy raz tę książkę przeczytałam 10 lat temu (2014r.), i w tamtym czasie nie zrozumiałam jej, a właściwie nie wiedziałam co czytam. Miałam wtedy totalny chaos w głowie.
Dziś natomiast sięgając po nią drugi raz mogłam zaobserwować (?), zrozumieć i przeczytać o poetce, którą chyba mało kto zna jej historię i poezję jaką pisała.
W tym reportażu oprócz informacji, które zebrała autorka, wplecione są fragmenty pamietnika Papuszy, wspomnienia i rozmowy z Julianem Tuwimem i Jerzym Ficowskim, który to zabiegał, aby o poezji Papuszy usłyszał cały świat.
Bardzo szybko przeczytałam ten reportaż (200 str.) i co najważniejsze na samym początku dałam jej duży kredyt zaufania. I szczerze nie zawiodłam się pomimo, że parę rzeczy mi się nie podobało, ale to jest kwestia punktu widzenia.
Książkę polecam. Ocena ode mnie 7️⃣/🔟🌟.
Na koniec chcę zaznaczyć, że ta książka może, ale nie musi, być ciężko dostępna w księgarniach. Ja na szczęście wypożyczyłam z biblioteki.

"Bronisława Wajs. Po cygańsku Papusza, czyli lalka. Poetka odkryta przez Jerzego Ficowskiego i wynoszona na piedestał przez Juliana Tuwima.
Popularność, która przyniosła jej rozgłos, szybko okazała się przekleństwem. Posądzenie o zdradę plemiennego kodeksu złamało Papuszy życie. Latami żyła w odosobnieniu i pogardzie. Ostracyzm odbił się głęboko na jej zdrowiu, również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czwarty tom o Hubercie Meyerze i nowe sprawy.
Mówiłam już nie raz, że Meyera - jako głównego bohatera bardzo lubię. Natomiast w tym tomie Meyer wydawał mi się w ogóle nieogarnięty,
Czytając 1, 3, 7, 8, 9 tom Meyera widzę jako profesjonaliście z krwi i kości w swoim fachu.
W tym tomie widziałam człowiek totalnie przemęczonego, który momentami ma chaos, nad którym nie panuje.
Z jednej strony kumple z "firmy" wciągają go w ratowaniu tyłka Domanowi, który pod koniec książki ma uratowaną d*pę - chociaż nie powiem lekko się zaskoczyłam, że tak bezboleśnie wyszło! Również, za sprawą kumpli ma wyjaśnić w niewyjaśnionych okolicznościach tajemniczej śmierci młodego chłopaka w okolicy zamku w Mosznej.
A co najważniejsze w tym tomie na jaw wychodzi, że Meyer miał syna. Ale niestety nie nacieszył się nim, ponieważ syn Meyera umiera w niewyjaśnionych okolicznościach.
Warto też zaznaczyć, że akcja dzieje się ostatniego dnia grudnia 2020r. a kończy się w połowie stycznia 2021r., czyli wtedy kiedy jest pandemia. I wtedy pierwszy raz dostaje nerwicy.
W okolicach 50 str. do ostatniej strony zastanawiałam się czy, aby na pewno p. Bonda napisała tę książkę? Bo nie wierzyłam co czytam.
Byłam ciekawa tego tomu, ale im dalej czytałam tym bardziej czułam niechęć to tego tomu.
Jeden wątek z drugim bardzo się przeplatał i w mojej głowie wychodził miszmasz i totalny chaos.
Zakończenia niestety nie kupiłam - przepraszam.
Oczywiście będę czytać 5 i 6 tom, aby dowiedzieć się co nowego czeka Meyera.
Ocena 5/10

Czwarty tom o Hubercie Meyerze i nowe sprawy.
Mówiłam już nie raz, że Meyera - jako głównego bohatera bardzo lubię. Natomiast w tym tomie Meyer wydawał mi się w ogóle nieogarnięty,
Czytając 1, 3, 7, 8, 9 tom Meyera widzę jako profesjonaliście z krwi i kości w swoim fachu.
W tym tomie widziałam człowiek totalnie przemęczonego, który momentami ma chaos, nad którym nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Twarze się zmieniają, dyktator zostaje ten sam...
Wszyscy stojący na naszym szlaku muszą zostać zniszczeni i starci w proch.
Obywatel Uljanow. Władimir Iljicz. Lenin.
Studium zła w jego najczystszej postaci.
Historia człowieka, który przedłożył szalone idee nad życie całych narodów.
Opowieść o drodze do bezgranicznej władzy. Drodze usłanej trupami, krwawymi pieniędzmi oraz psychopatycznym cynizmem. Drodze tajnego agenta, zdrajcy i bezwzględnego ideologa opętanego manią wielkości.
Tym razem prawda nie tylko jest bardziej przerażająca od najmakabryczniejszej fikcji.
Rewolucja potrzebuje ofiar…
Rewolucja rodzi się przez cierpienie i ból."

Książka opowiada o Leninie. A co najważniejsze narratorem jest sam Lenin.
I moje pytanie brzmi: po co ta książka powstała? Przecież jest tyle książek o życiu Lenina.
Jeśli kogoś interesuje życie w carskiej Rosji i powstaniu partii bolszewickiej przez Lenina, to są inne źródła, które siedzą w tym temacie.
Każdy kto interesuje się Leninem i jego życiem to wie kim on był.
Był człowiekiem, który ciągle siedział w kieszeni matki, pomimo, że był przywódcą partii bolszewickiej i był twórcą komunizmu w Rosji.
Również był człowiekiem, który na swoich rękach miał miliony ludzkich istnień, czy to prawdziwych czy zmyślonych.
To dzięki jego brutalnej polityce w całej Rosji i nie tylko śmierci poniosło miliony ludzi w wyniku wielkiego głodu, łagrach czy obozach pracy.
I ja cały czas zadaje pytanie: po co ta książka powstała? Dlaczego autor o nim napisał?
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i nie ostatnie.
Ocena 2️⃣/🔟🌟.

"Twarze się zmieniają, dyktator zostaje ten sam...
Wszyscy stojący na naszym szlaku muszą zostać zniszczeni i starci w proch.
Obywatel Uljanow. Władimir Iljicz. Lenin.
Studium zła w jego najczystszej postaci.
Historia człowieka, który przedłożył szalone idee nad życie całych narodów.
Opowieść o drodze do bezgranicznej władzy. Drodze usłanej trupami, krwawymi pieniędzmi oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początek tej książki bardzo przypominał mi "Kosogłosa" z "Igrzysk Śmierci". Ale im dalej ją czytałam to miałam wrażenie, że czytam jakąś operę mydlaną, a nie fantastykę.
Bardzo się męczyłam z tym tomem, ale... nie tylko ja się męczyłam, bo również męczyła się autorka z jej napisaniem, i to mówi w posłowiu.
Plusem tego tomu, jak i poprzedniego jest kwestia polityczna. w tym tomie więcej dowiadujemy się na jakich zasadach stworzona jest Republika, co tak dokładnie stało się z "dawną" Ameryką? W 1 tomie dowiadujemy się szczątkowych informacji o tym świecie, priorytetem jest schwytanie Daya przez June - agentkę Republiki. W 2 tomie Day chce obalić Republikę z kilku ważnych przyczyn.
W "Geniuszu" jest ucieczka Daya i June, ale też dziecinne kłótnie, które według mnie całą fabułę nie popycha do przodu.
Strasznie w tym tomie wkurzała mnie June, była taka "kluchowata", chociaż w paru kwestiach miała rację, i ja jej biłam brawa. Jeśli chodzi o innych bohaterów to było w miarę ok. Ciekawą postacią, a zarazem intrygującą był Razor - mi osobiście on od początku nie pasował do Republiki, czułam, że on ma jakiś swój osobisty cel, lub ktoś mu coś obiecał.
Będę czytać kolejne dwa tomy, ponieważ po pierwsze chcę się dowiedzieć jak radzi sobie Anden, jako nowy Elektor przy boku - albo i nie - June. A po drugie chcę odhaczyć na swojej liście kolejną przeczytaną serię.
Ocena 5️⃣/1️⃣0️⃣🌟 przez melodramat jaki się odgrywał w tym tomie.

Początek tej książki bardzo przypominał mi "Kosogłosa" z "Igrzysk Śmierci". Ale im dalej ją czytałam to miałam wrażenie, że czytam jakąś operę mydlaną, a nie fantastykę.
Bardzo się męczyłam z tym tomem, ale... nie tylko ja się męczyłam, bo również męczyła się autorka z jej napisaniem, i to mówi w posłowiu.
Plusem tego tomu, jak i poprzedniego jest kwestia polityczna. w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rzadko mi się zdarza, abym pokochała i polubiła główną bohaterkę od pierwszej strony. Od pierwszej strony poczułam do Nikity jakąś dziwną sympatię. Bardzo jej kibicowałam. Również bardzo dobrze rozumiałam jej przeszłość i przeżycia związane z tym. W ogóle ten tom od samego początku bardzo mocno stoi charakterystycznymi bohaterami oraz świetnie wykreowanym światem.
Światem, do którego chciałabym należeć. Przechadzać się uliczkami Warsa, podziwiać zieleń Sawy, albo zjeść coś dobrego z kuchni Pani Wacławy, odkrywać tajemnice Dzielnicy Cudów.
Pani Jadowska nie zostawiania czytelnika na pastwę losu. Z każdą stroną wszystko zostaje nam wyjaśnione i pokazane za pośrednictwem bohaterów.
Fabuła ciekawa, dynamiczna, dająca czytelnikowi frajdę i chęć czytania jej dalej.
Warto również zaznaczyć, że w tym tomie jest mowa o innym bohaterze z innej serii spod pióra Pani Anety - więc nie zrażajcie się na jakiekolwiek spoilery do innej serii, ponieważ jak dla mnie nie są zbyt duże.
Minusy? Możliwe, że są, ale dla mnie nie zrobiły zbyt dużego wrażenia lub ich nie zauważyłam. Ten tom czytało mi się ekspresowo szybko i przyjemnie.
Ocena 🔟/🔟🌟.
Szkoda, że tak późno ją przeczytałam i nie mam w swojej półce 😢.

Rzadko mi się zdarza, abym pokochała i polubiła główną bohaterkę od pierwszej strony. Od pierwszej strony poczułam do Nikity jakąś dziwną sympatię. Bardzo jej kibicowałam. Również bardzo dobrze rozumiałam jej przeszłość i przeżycia związane z tym. W ogóle ten tom od samego początku bardzo mocno stoi charakterystycznymi bohaterami oraz świetnie wykreowanym światem.
Światem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo długo czytałam ten tom - a mianowicie 2 tygodnie.
W pierwszym tomie akcja śmigała jak torpeda- dużo krwi, intryg, tajemnic, bijatyk, etc.
W tym tomie jest praktycznie to samo, nawet więcej, ponieważ Nikita chcę odkryć prawdę o sobie, co było skrzętnie ukrywane przez jej matka.
Ale oprócz jednego. A mianowicie akcji, która według mnie była wolna, długa jak "guma w majtkach" 😜.
Też w tym tomie były sceny, które zostały jak dla mnie za bardzo rozwleczone, co powodowało u mnie, że czułam niechęć po dalsze czytanie tego tomu (spokojnie 🖐! Przeczytałam do końca!).
Ale najważniejszym plusem są bohaterowie.
W tym tomie dowiedziałam się więcej faktów z przeszłości Nikity. Jaką drogę musiała przejść, aby dowiedzieć się tej prawdy o sobie. Ile musiała przejść przeszkód, aby dojść do zamierzonego celu.
Dużo w tym tomie dowiedziałam się o rodzicach Nikity. Szczerze to, nie chciałabym mieć takich rodziców.
Również w tym tomie niczego specjalnego nie dowiadujemy się o przeszłości Robina. Dopiero pod koniec tomu dowiadujemy się gdzie można znaleźć jego tożsamość.
I na sam koniec naszła mnie taka myśl: Dlaczego o tej trylogii nie jest tak głośno, jak o serii o Dorze Wilk? Czemu trylogia o Nikicie jest pomijana i spychana na inny tor? Przecież to jest to samo uniwersum.

Bardzo długo czytałam ten tom - a mianowicie 2 tygodnie.
W pierwszym tomie akcja śmigała jak torpeda- dużo krwi, intryg, tajemnic, bijatyk, etc.
W tym tomie jest praktycznie to samo, nawet więcej, ponieważ Nikita chcę odkryć prawdę o sobie, co było skrzętnie ukrywane przez jej matka.
Ale oprócz jednego. A mianowicie akcji, która według mnie była wolna, długa jak "guma w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To już ostatni tom o Nikicie. Gdy skończyłam ostatnie zdanie na ostatniej stronie to poczułam radość, że historia Nikity, a w szczególności Robina tak się skończyła. Bo w tym tomie poznajemy historię z przeszłości Robina, dlaczego został zresetowany, kto to zrobił, etc.
Ale też poczułam smutek, bo to koniec i nie będzie już Nikity i jej szalonych, czasem krwawych przygód.
W tym tomie również Robin ma swój głos w postaci rozdziałów z jego perspektywy.
Dużo w tym tomie dowiadujemy się o tytułowym Diabelskim Młynie, jak on działa, co trzeba zrobić, aby on ruszył, jaką ma moc magiczną, itd?
Tutaj poznajemy Cyrkowego Księcia, jego trupe i co najważniejsze w jaki sposób poznał się z Nikitą. Bo nie ukrywajmy Nikita z Ck już się kiedyś spotkali w dość trudnych okolicznościach.
Dla mnie osobiście ten tom jest na takim samym poziomie jak drugi tom. Tyłka nie urwało, ale też nie było przeogromnej nudy. Fakt były fragmenty, które nie wiadomo po co by, albo były nudne, ale też były sceny, które były bardzo ciekawe, i chciało się więcej.
I jeśli miałabym wybierać, który tom z całej trylogii był najfajniejszy, to zdecydowanie tom pierwszy.

To już ostatni tom o Nikicie. Gdy skończyłam ostatnie zdanie na ostatniej stronie to poczułam radość, że historia Nikity, a w szczególności Robina tak się skończyła. Bo w tym tomie poznajemy historię z przeszłości Robina, dlaczego został zresetowany, kto to zrobił, etc.
Ale też poczułam smutek, bo to koniec i nie będzie już Nikity i jej szalonych, czasem krwawych przygód.
W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od samego początku "Legenda" kojarzyła mi się bardzo z książką Lauren Oliver "Delirium" (jeśli ktoś z Was czytał "Delirium" to będzie wiedział, dlaczego mi się ta seria skojarzyła) oraz po części z "Igrzyskami Śmierci".
Jeśli ktoś z Was tak jak ja lubi książki, w których historia przedstawiona jest z dwóch perspektyw, to w "Legendzie" to znajdzie. Bo według mnie łatwo było wczuć się w historię, zobaczyć co zrobią w trudnej sytuacji (patrz: June, która dla Republiki była inteligentną, bezwzględną agentką, która za wszelką cenę chce dorwać zbira, a jednocześnie sojuszniczką dla Daya).
A jeśli już przeszliśmy płynnie do bohaterów, to jak w każdej dystopijnej powieści jest czarny charakter. W "Legendzie" też taki jest i od samego początku i była pewna, że to jest on.
Jeśli chodzi o fabułę, to pomimo 336 str. jest tyle akcji, dynamiki, że nie wiecie kiedy, a już jesteście na ostatniej stronie.
Również jak w każdej dystopii jest też wątek romantyczny, który według mnie może w ogóle go nie być, i też książka na tym by nie straciła.
Ocena 8/10🌟.

Od samego początku "Legenda" kojarzyła mi się bardzo z książką Lauren Oliver "Delirium" (jeśli ktoś z Was czytał "Delirium" to będzie wiedział, dlaczego mi się ta seria skojarzyła) oraz po części z "Igrzyskami Śmierci".
Jeśli ktoś z Was tak jak ja lubi książki, w których historia przedstawiona jest z dwóch perspektyw, to w "Legendzie" to znajdzie. Bo według mnie łatwo było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Jedenastoletnia Vi ma wyjątkową rodzinę: mama jest agentką tajnego wywiadu, a tata byłym złoczyńcą. Kiedy rodzice z jakiegoś powodu zajmują się wyłącznie swoimi problemami, Vi musi wziąć sprawy we własne ręce. Bo przecież zło nie śpi, a świat sam się nie uratuje!(...)"

Nie wiem dlaczego, ale "Vi, dziewczynka szpieg" bardzo mnie męczyła. Pomimo tego, że książka skierowana jest do młodzieży 11+, i co najważniejsze jest napisana prostym językiem, zrozumiałym dla młodego odbiorcy.
Moim zdaniem ta książka w świetny sposób parodiuje kultowe filmy o agencie 007 i w doskonały sposób pokazuje absurd.
Na co warto zwrócić uwagę to na ciekawych bohaterów, humor, który jest bliski młodym czytelnikom, problemy typowych nastolatków, relacje rodzinne.
Jeśli chodzi o minusy to niestety, ale też jest ich trochę.
Po pierwsze akcja - miejscami bardzo mocno poszarpana. Sporo powtórzeń, które z czasem denerwują.
Miejscami bardzo się nudziłam, ale zaznaczam nie należę do grupy docelowej, więc spuszczam zasłonę milczenia.
I na sam koniec najważniejszy minus to BRAK skrzydełek na okładce.
Czy polecam? Tak, ale w szczególności młodzieży 10/11+.
Ocena ode mnie to 6/10🌟.

"Jedenastoletnia Vi ma wyjątkową rodzinę: mama jest agentką tajnego wywiadu, a tata byłym złoczyńcą. Kiedy rodzice z jakiegoś powodu zajmują się wyłącznie swoimi problemami, Vi musi wziąć sprawy we własne ręce. Bo przecież zło nie śpi, a świat sam się nie uratuje!(...)"

Nie wiem dlaczego, ale "Vi, dziewczynka szpieg" bardzo mnie męczyła. Pomimo tego, że książka skierowana...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dorosłość. Wyznania Lisa Aisato, Linn Skåber
Ocena 7,1
Dorosłość. Wyz... Lisa Aisato, Linn S...

Na półkach: , , ,

"Dorosłość. Wyzwania" Linn Skaber
Gdy dostałam do recenzji "Dorosłość. Wyznania" Linn Skåber byłam święcie przekonana, że ten tom będzie o niebo lepszy od "Młodość. Wyznania nastolatków" od tej samej autorki, bo na to wskazywało.
Niestety bardzo srogo się zawiodłam i przeliczyłam. Ponieważ jak sam tytuł wskazuje ma pokazać wyznania dorosłych ludzi, a dostałam (według mnie!) opowiadania dorosłych ludzi, w których jest kropla ich "problemów", a reszta to jest chora banialuka nie wiadomo o czym, i o której za chwilę zapomnę i nie wrócę.
W "Dorosłości. Wyznania" możemy znaleźć 33 opowiadania, z których tylko dwa przykuły moją uwagę i zainteresowanie, a chodzi mi o "Toast za kiepskich przyjaciół" oraz "Wierzę", reszta to tak jak mówiłam wcześniej - szaleństwa nie zrobiły.
Kolejna rzecz, która obniżyła moją uwagę jest taka, że ja nie lubię się męczyć nad książką, a nad "Dorosłością. Wyzwania" niestety, ale oko zaczynało usypiać i nie miałam czytać jej dalej.
Opowiadania według mnie 1/10🌟.
Ale odbiegając już od opowiadań chcę zachwycić się nad ilustracjami Lisy Aisato.
w ilustracjach w 1 tomie jak i w tym po prostu się zakochałam. I może powiem nieobiektywnie i niepopularną opinię, ale ilustracje Lisy Aisato więcej mówią niż opowiadania Linn Skåber.
Również chcę na koniec powiedzieć, że jeśli będzie w przyszłości wydawany 3 tom, to możliwe, że sięgnę tylko po to, aby zobaczyć ilustracje.
Ilustracje ode mnie dostają 10/10🌟.

"Dorosłość. Wyzwania" Linn Skaber
Gdy dostałam do recenzji "Dorosłość. Wyznania" Linn Skåber byłam święcie przekonana, że ten tom będzie o niebo lepszy od "Młodość. Wyznania nastolatków" od tej samej autorki, bo na to wskazywało.
Niestety bardzo srogo się zawiodłam i przeliczyłam. Ponieważ jak sam tytuł wskazuje ma pokazać wyznania dorosłych ludzi, a dostałam (według mnie!)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Dotyk Julii" Tahereh Mafi
"Nikt ni wie, dlaczego dotyk Julii zabija. Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha."

Bardzo dobrze, że zrobiłam i nadal robię re-read trylogii spod pióra Tahereh Mafi "Dotyk Julii" w pierwszym wydaniu od @moondrive.books w przekładzie Małgorzaty Kafel. Ponieważ praktycznie nic z niego nie pamiętam.
I jak zapewne pamiętacie w tamtym roku powstało wznowienie tej serii od @weneedyabooks w innym przekładzie.
Więc ja wzięłam sobie za punkt honoru, że w maju zrobię re-read pierwszej wersji serii, aby później porównać z nowym wydaniem. I oczywiście zmierzyć się z dość niepochlebnymi opiniami z booktube'a o tej serii, a jest ich trochę.
Jeśli miałabym ten tom jakimiś hasłami określić to na pewno: niezrównoważona nastolatka z problemami 5-latki i darem, przywódcą sektora 45, który chcę za wszelką cenę Julię dla własnych celów.
Dziś już jako w pełni świadomy czytelnik widzę w tym tomie trochę brakujących elementów, tj. co się stało, że świat w książce tak wygląda? jaki był skutek, powód, że tak jest?
Bohaterowie. Najbardziej w tym tomie znienawidziłam główną bohaterkę. Wiemy, że zabija dotykiem, wiemy, że rodzice wysłali ją do psychiatryka. A no, i ciągle czytamy jej myśli, co mnie osobiście doprowadzało do szału. Ale co dalej stało się z rodzicami Julki? tego nie wiemy.
O reszcie bohaterów też wiemy tyle o ile. A ja chcę więcej! Bo naprawdę mało o nich wiemy.
Też jak mówiłam na początku chcę wiedzieć o świecie w tej serii, mimo tego, że mamy jaki zarys tego świata - to jest mało.
Pierwszy tom polecam i nie zrażajcie się do tej serii, bo pomimo kilku potknięć jest co czytać.
Ocena 7/10 🌟.

"Sekret Julii" Tahereh Mafi
"Julia z Adamem uciekają z kwatery Komitetu Odnowy i trafiają do Punktu Omego, przystani dla ludzi o szczególnych zdolnościach. Wreszcie są bezpieczni. Sielanka zakochanych trwa jednak krótko. Julia poznaje sekret, który może przekreślić ich wspólne marzenia o szczęściu..."

W tym tomie muszę przyznać, że dużo się dzieje (żeby nie było w 1 tomie też się dużo dzieje, ale więcej jest przemyśleń Julii, które nic nie wnoszą do fabuły, a tylko są zapychaczami) i też są przemyślenia Julii, ale ciut mniejsze bo... w tym właśnie tomie jedna osoba wygarnęła jej co niej myśli i trochę ją obudziła do życia i działania. Chociaż powiem Wam, że Julia w tym tomie znowu ma rozdwojenie jaźni, ale lekkie (czyt. Warner i Adam i którego kocha).
Też w tym tomie są przygotowania do wojny między Punktem Omega a Komitetem Odnowy. I chyba to przeważyło na tym, że ten tom, był o niebo lepszy od tomu 1. Bo pomimo rozterek Julii, każdy z bohaterów miał jakiś cel, a celem było obalenie Komitetu Odnowy, czy się udało? tego Wam nie powiem, ponieważ byłby to gigantyczny spoiler.
Jeśli chodzi o bohaterów to w tym tomie jest duży rozstrzał charakterów i osobowości (czyt. Warner, Adam, Julia, itd.).
Ale najjaśniejszym bohaterem w tym tomie jest zdecydowanie Kenji. Kenji, który pomaga Castle'owi i nie tylko jemu, bo też Julii, ale nie tylko. Przy nim człowiek może czuć się bezpiecznie w fazie zagrożenia ze strony przeciwnika. To jest ten typ, który wie co ma robić w danym momencie bez uszczerbku na zdrowiu 😜. Osobiście bardzo polubiłam jego sarkazm i cięty język, który nie drażni człowieka, a wręcz przeciwnie rozluźnia napięcie.
Jeśli natomiast chodzi o Warnera to był w tym tomie bardziej widoczny w relacji z Julią, niż Adam, który ją kocha. Z resztą Warner od 1 tomu kocha się w Julii bez opamiętania. Więc...
Natomiast Adam w tym tomie był dziwny, nijaki, człowiek nie wiedział o co mu chodzi. Jego relacje z Julią są puste, niezrozumiałe dla mnie, sztuczne, opierające się nie wiadomo na czym. Nie rozumiem tego, ale ok.
Ocena ode mnie to mocne 8/10🌟



"Dar Julii" Tahereh Mafi
"Julia już wie, że tylko ona może zatrzymać Komitet Odnowy. Ale aby go pokonać, potrzebuje pomocy kogoś, komu nigdy nie potrafiła zaufać - Warnera.
Podczas współpracy z nim przekona się, że nie wszystko, co wie o nim i o Adamie, jest prawdą."

Gdy przewracałam ostatnią stronę "Daru Julii" to zrobiło mi się jednocześnie ciepło na sercu i poczułam radość z re-readu tej serii, i smutek, że to już się skończyło, i co dalej? I po tych emocjach poczułam ogromnego kaca książkowego.
W tym tomie widać doskonale jak na dłoni dużą przemianę bohaterów - złych na dobrych i odwrotnie, ale też w szczególności dużą przemianę widać w Julii.
W pierwszym tomie Julia jest osobą płaczliwą, nie pewną siebie, osobą, która sama nie wie czego chce i wkuurzającą wszystkich dookoła - wraz z ze mną 😡.
W drugim tomie prawie się ogarnęła z pewną pomocą Kenji'ego i zaczęła coś robić.
Natomiast w tym tomie już Julia jest świadoma co chce zrobić i co najważniejsze z kim warto nawiązać sojusz i jakąś relację. A tym kimś jest Warner, który w tym tomie był o niebo lepszy od Adama. Warner starał się być przy Julii, jeśli o coś poprosiła, to starał się to zrobić (czyt. sprowadzenie do swojej siedziby garstki ocalonych ludzi ze zniszczonego Punktu Omega), bo wiedział jak bardzo jest to ważne dla Julii.
A jeśli chodzi o Adama to w tym tomie, jak i w całej serii był totalnym gburem, był na wszystko i wszystkich obrażał - na Julię to już w ogóle, jakby mógł to w tym tomie by ją zabił. Strasznie mnie wkurzał. I jeśli miałabym wybieracie Time Adam czy Time Warner to zdecydowanie wybieram Time Warner - chociaż w 1 tomie nie poczułam do niego sympatii, ale im dalej tym bardziej skradł moje zainteresowanie.
Również warto zwrócić uwagę na Kenji'ego. Kenji też się zmienił na lepsze i pomimo tego, że ma swoje sarkastyczne komentarze, to Julia może na niego liczyć mimo wszystko.
Ocena 8/10🌟.
I na sam koniec chcę zaznaczyć polecam przeczytać pierwszą wersję trylogii przez @moondrive.books aby przy najnowszym wznowieniu przez @weneedyabooks porównać, która wersja jest lepsza.

"Julia. Trzy tajemnice" Tahereh Mafi
"Julia. Trzy tajemnice" to "specjalny dodatek do bestsellerowej trylogii Tahereh Mafi - nowa książka o losach Julii. Zawiera niezwykły dziennik głównej bohaterki, dzięki któremu dowiadujemy się, co poprzedziło wydarzenia opisane w pierwszym tomie, oraz dwie nowele: "Destroy Me" i "Fracture Me".
"Destroy Me" to opowieść Warnera o tym, co zdarzyło się pomiędzy akcją pierwszej i drugiej części trylogii.
"Fracture Me" to historia opowiadana przez Adama, rozgrywająca się po wydarzeniach opisanych w drugiej części sagi."

Z trzech nowel (opowiadań), które przeczytałam spodobało mi się tylko jedno. A mianowicie " Destroy Me", czyli historia Warnera, która rozgrywa się pomiędzy częścią pierwszą a drugą.
Drugie opowiadanie opowiadane przez Adama nie wniosło według mnie nic do samej trylogii.
Za to "Destroy Me" widzimy Warnera, który zmienił moje zdanie z części pierwszej. A mianowicie w pierwszym tomie myślałam, że Warner jest typem aroganckiego padalca, który jeśli czegoś chce, to musi to to mieć. Też w tym opowiadaniu zauważyłam jego stosunek do ojca i odwrotnie. Że jakby mogli to by się nawzajem pozabijali i nic by się nie stało.
I jeśli miałabym wybierać, które opowiadanie było lepsze to "Destroy Me" było zdecydowanie lepsze od "Fracture Me" i od Adama, który jest nijaki tutaj i w pierwszych dwóch tomach trylogii.
Jeśli chodzi o dziennik Julii to też się zastanawiam po co był dodany do dodatku? Większość dziennika spokojnie możemy czytać w pierwszych dwóch tomach trylogii. A druga rzecz jest taka, że wszystkiego o Julii dowiadujemy się w całej trylogii.
I na koniec "Julię. Trzy tajemnice" oceniam 3/10🌟 i to jest z mojej strony duży gest względem tego tomu.

"Dotyk Julii" Tahereh Mafi
"Nikt ni wie, dlaczego dotyk Julii zabija. Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha."

Bardzo dobrze, że zrobiłam i nadal robię re-read trylogii spod pióra Tahereh Mafi "Dotyk Julii" w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"(...) W życiu Miki, odnoszącej sukcesy producentki telewizyjnej, nie ma nudy. Choć ona sama marzy o odrobinie świętego spokoju.
Eksmąż w kryzysie wieku średniego stale czegoś od niej chce, starszy syn przeżywa miłosne zawirowania, młodszy wchodzi w okres buntu nastolatka, a sama Mika staje się bohaterką portali plotkarskich. Uczuciowy galimatias, barwny świat show-biznesu i kłopoty pojawiające się jeden po drugim - życie Miki niepokojąco przypomina górską lawinę. A w samym środku tej burzy pojawia się on - czuły, troskliwy, słowny i, podobnie jak ona doświadczony przez los. Czy można pomylić się po raz trzeci?
Mika nie ma pojęcia. Ale przecież nie dowie się, jeśli nie spróbuje, a życie trzeba chwytać tu i teraz!"

Pierwszy tom bardzo mi się podobał. Drugi tom był bardzo słaby.
Natomiast trzeci tom to tragedia. W drugim tomie jeszcze mogłam zdzierzyć chulaszcze życie Miki - w tym tomie zaczęło mi się ulewać to wszystko.
W tym tomie Mika, a właściwie jej zachowanie określiłabym do zachowania nastolatki, np. jest problem i to dość poważny, którego dobrze by było rozwiązać już teraz. To co robi Mika? Jedzie na narty z przyjaciółkami i się bawi w najlepsze.
A no jeszcze jest jej drugi eks mąż, który nie odpuszcza Mice i skutecznie utrudnia życie.
Również na horyzoncie pojawia się przystojny Piotr, który non stop jest zakochany w Mice i chce z nią być (pomimo tego, że ma rodzinę w Australii!), oraz niejaki Jeremi. Typ, który również jedno małżeństwo ma już za sobą i, który zakręci się koło Miki.
Niestety przewidziałam zakończenie tego tomu wraz z pojawieniem się pewnego bohatera.
Książki niestety nie polecam i bardzo mi z tego powodu przykro 😢, ale nic nie poradzę. Czwartego tomu nie zamierzam czytać, bo znając życie będzie to samo.
Cieszę się, że 3 i 4 tomu nie kupiłam, ponieważ bym żałowała i udało mi się na szczęście wypożyczyć z biblioteki.
Ocena 1/10🌟.

"(...) W życiu Miki, odnoszącej sukcesy producentki telewizyjnej, nie ma nudy. Choć ona sama marzy o odrobinie świętego spokoju.
Eksmąż w kryzysie wieku średniego stale czegoś od niej chce, starszy syn przeżywa miłosne zawirowania, młodszy wchodzi w okres buntu nastolatka, a sama Mika staje się bohaterką portali plotkarskich. Uczuciowy galimatias, barwny świat show-biznesu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Będzie krótko o tej książce.
A mianowicie tej książce dałam DNF. Dlaczego? Dlatego, że ona od samego początku była po prostu nudna i nijaka. Fizyka i matematyka połączona z miłością trójki bohaterów była jak dla mnie zbyt płascy i sztuczna.
Ok, nie jestem targetem tej książki, ale jeśli do 134 strony książka mnie nie wciągnęła to czytając dalej na przymus jeszcze bardziej znienawidzę tę książkę, a co najważniejsze samych bohaterów.
Kolejnym powodem, którym ta książka mi się nie spodobała mógł być kac książkowy po poprzedniej książce, czyli "Kiedy kobiety były smokami" Kelly Barnhill.
Więc ja tej książki nie mogę polecić.
Jej premiera jest 1️⃣2️⃣.0️⃣4️⃣.2️⃣0️⃣2️⃣3️⃣, więc jeśli ktoś z Was będzie chciał po nią sięgnąć to wybór należy do Was.

Będzie krótko o tej książce.
A mianowicie tej książce dałam DNF. Dlaczego? Dlatego, że ona od samego początku była po prostu nudna i nijaka. Fizyka i matematyka połączona z miłością trójki bohaterów była jak dla mnie zbyt płascy i sztuczna.
Ok, nie jestem targetem tej książki, ale jeśli do 134 strony książka mnie nie wciągnęła to czytając dalej na przymus jeszcze bardziej...

więcej Pokaż mimo to