Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lucy Jones
Źródło: https://marginesy.com.pl/autor/385
2
7,1/10
Pisze książki: reportaż, publicystyka literacka, eseje
Jest pisarką i dziennikarką z Hampshire w Anglii. Wcześniej pracowała w magazynie „NME” i w „The Daily Telegraph”. Jej teksty o kulturze, nauce i naturze ukazywały się w „BBC Earth”, „BBC Wildlife”, „Guardianie”, „Time” i „New Statesmanie”. Prowadzi blog Wildlife Daily. Za Lisy otrzymała nagrodę Roger Deakin Society of Authors.http://lucyfjones.com/
7,1/10średnia ocena książek autora
124 przeczytało książki autora
213 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lisy. Historia miłości i odrazy Lucy Jones
6,6
Miałam nadzieję dowiedzieć się czegoś o tych pięknych zwierzętach, jaki są lisy. I owszem, autorka rzuciła w swojej książce garstką ciekawostek, ale zdecydowaną większość uwagi poświęciła relacji człowieka i lisa. Faktycznie, taki rozdział byłby doskonałym uzupełnieniem, ale tutaj ten aspekt został poruszony w największym stopniu, niż była mowa o samych tych zwierzętach. Totalną pomyłką był rozdział o polowaniach na lisy. Możnaby to było spleść z innymi informacjami, zamiast poświęcać temu cały nudny rozdział. Jak dla mnie za mało lisa w lisie. Rozczarowanko.
Lisy. Historia miłości i odrazy Lucy Jones
6,6
„Lisy” to reportaż, w którym autorka oddaje głos różnym grupom społecznym. Odwiedza myśliwych, azyle, obrońców zwierząt czy gospodarzy wiejskich. Pod tym względem pozycja bardzo przypomina mi „Instynkt” o wilkach, autorstwa Anny Maziuk. Jeśli tamta książka się Wam podobała – ta też będzie fajna. 🦊
W książce znajdziecie wiele ciekawych informacji o postrzeganiu lisów w przeszłości. Szczególnie interesujące wydało mi się średniowiecze i lisy w kulturze, bajkach. Poza tym książka dość brutalnie opisuje lisią rzeczywistość. Są opisy polowań i zabijania.
Reportaż jest świetny, co prawda pokazuje tylko brytyjską rzeczywistość, ale chyba nie różnimy się tak bardzo. Polecam!