Sięgnęłam po tę pozycję z wielkim entuzjazmem - ciekawa dla mnie tematyka i możliwość wykorzystania zdobytej wiedzy podczas nadchodzących wakacji - kuszące. Początki wydawały mi się całkiem obiecujące. Autor powoli wprowadzał w temat pieszych wędrówek, a ja czekałam na rozwinięcie tematu - i się nie doczekałam.
Mam wrażenie, że każdy rozdział jest jedynie liźnięciem tematu. W większości informacje zawarte w tej książce, nie były dla mnie żadną nowością. Wystarczy wiedza ze szkoły + logiczne myślenie.
Książka została napisana w dość chaotyczny sposób. Na jednej stronie autor najpierw rozwodzi się, z detalami, nad jedną kwestią, a później kolejną traktuje po macoszemu i załatwia jednym zdaniem. W każdym podrozdziale znajdowała się wskazówka: trzeba obserwować otoczenie i szukać w nim ukrytych wskazówek. Taka uwaga wystarczy raz, nie ma potrzeby pisania tego samego 50 razy.
W książce zawarte są rozdziały o tym jak czerpać wskazówki z roślin, zwierząt, słońca, chmur itp oraz dwa rozdziały o tym jak autor pojechał na Borneo uczyć się odczytywać znaki z przyrody od tamtejszej ludności. Niestety w tych rozdziałach autor pochwalił się czytelnikom swoją wyprawą do Indonezji, ale nie zawarł tam żadnych wskazówek.
Wiele informacji może być przydatnych tylko dla osób wędrujących po Wyspach Brytyjskich - odnoszą się do tamtejszego klimatu i przyrody.
Reasumując zawiodłam się na tej pozycji. Nie sięgnęła bym po nią ponownie.
Czy książka jest dobra? Trudno stwierdzić, na pewno nie jest lekka. Jednak wydanie i dość dobra recenzja będzie skłaniała do zakupu.
Autor pokazuje sekrety wody, ale czy robi to poprawnie, zgodnie z nauką? Otóż nie. Jaki osoba, która na co dzień uczy się o wodzie, śmiem twierdzić, że autor powinien najpierw skonsultować książkę z osobami, które wodę znają lepiej od strony nauki. Autor nie jeden raz pokazał swoje braki w podstawowych zagadnieniach. Stara się pokazać jako "nienaukowy" specjalista w dziedzinie wody. Okej. Ale w książce wsppmina o równaniu, podstawowym równaniu na prędkość wody w rzecze. I co się dzieje? Nie dość, że źle je wyjaśnia, to jeszcze do tego jest błąd w nazwie równania (nie, nie jest to literówka).
Dlatego uważam, że książka jest nie tylko ciężka, a do tego błędnie napisana. Czytelnikom polecam uważać na przeczytane tam informacje, bo nie każde są prawidłowe.