Chloe Gong znalazła się na liście bestsellerów „The New York Times” dzięki powieści These Violent Delights oraz jej kontynuacji, Our Violent Ends. Niedawno ukończyła dwa kierunki na Uniwersytecie Pensylwanii: anglistykę oraz stosunki międzynarodowe. Urodziła się w Szanghaju, wychowała w Auckland w Nowej Zelandii, a obecnie mieszka w Nowym Jorku i udaje, że jest całkiem dorosła.
Po pochłonięciu wszystkich książek z działu Young Adult w lokalnej bibliotece w wieku trzynastu lat zaczęła pisać własne powieści dla zabicia czasu i od tamtej pory robi to nieustannie. Plotki głoszą, że Chloe pojawia się tajemniczo, jeśli ktoś spojrzy w lustro i trzy razy powtórzy „Romeo i Julia to arcydzieło Szekspira, które nie zasługuje na pomiatanie nim w popkulturze”. Można ją znaleźć na Twitterze, Instagramie i TikToku pod nickiem @thechloegong.https://thechloegong.com/
To było dobre zakończenie tej serii, naprawdę dobre. Według mnie nie można było wymyśleć lepszego zwięczenia tego uniwersum. A na dodatek zostały wytłumaczone wszystkie niejasności z którymi spotkałam się w ”Nikczemnej Fortunie”.
Jeśli nie znacie tej serii to od razu muszę zaznaczyć, że jest ona dosyć ciężka w odbiorze. Znajduje się tutaj bardzo dużo wątków nacechowanych prawdziwymi historiami (inwazja japońska, nacjonalizm, wojna domowa).
A teraz przejdźmy do ɴɪᴋᴄᴢᴇᴍɴᴇɢᴏ ᴍʏꜱ́ʟɪᴡᴇɢᴏ.
W tej części Rosalind musi się podnieść po wydarzeniach z pierwszego domu, a stało się tam dużo. Jej tożsamość została odkryta, a na dodatek musi odnaleźć pewną osobę (bez spoilera).
Fabuła fabułą, o niej za dużo powiedzieć nie mogę, ponieważ nie chcę nikomu zepsuć zabawy. Jednak muszę wspomnieć o zakończeniu tej książki, bo nie wytrzymam jak tego z siebie nie wyrzucę. Pod koniec czułam, że spadnie na mnie bomba atomowa, ale nie sądziłam, że będzie ona tak zaserwowana. CHLOE CO TY WYMYŚLIŁAŚ? To było tak dobre, że brak mi słów. Nie spodziewałam się, że w taki sposób można zmienić żywot pewnej osoby, a jednak.
Troszeczkę zasmuciły mnie wątki romantyczne. Mam wrażenie, że zostały one potrakowane po macoszemu. Z jednej strony fajnie, że są one takie delikatne i dzieją się gdzieś tam w oddali, ale z drugiej strony były fajne momenty i autorka zatrzymywała je w takich momentach, że z chęcią błagałabym ją o więcej. Dodatkowo lekkim niewypałem jest korekta tej książki. Nie spodziewałam się tylu gap w stylu zmiana imienia, literówka czy brak spacji. No szkoda.
Z ciężkim sercem odkładam tę książkę na półkę, ponieważ to już koniec. Koniec tej fantastycznej serii. Zaczynaliśmy od rzecznych potworów i zakończyliśmy ją na wątkach polityczno/szpiegowskich.
CAWPILE rating: 5.43/10 Spodziewałam się czegoś o wiele bardziej wciągającego, ponieważ fabuła zapowiadała się naprawdę obiecująco. No ale okazało się inaczej, jest to średniak z tej raczej niższej półki, słaby debiut. Rozumiem, że niektórym może się podobać ten slow-burn, love-hate romans, no ale mnie do siebie nie przekonał. A jako re-telling "Romea i Julii" to już w ogóle tragedia XD Ta książka to wielka cegła, przez którą przeprawiając się praktycznie zasypiałam. Równie dobrze można przeczytać 100 pierwszych stron, oraz 100 ostatnich i zrozumie się historię. Te prawie 600 stron to spory overkill ze strony autorki. 3 gwiazdki zamiast dwóch za mocną końcówkę, ciekawą otoczkę całej historii i postać Marshalla który bardzo skojarzył mi się z moją ulubioną postacią Kita z Zakonu Drzewa Pomarańczy ❤️