Powieściopisarz, amerykański i jeden z twórców literatury tego kraju, autor znanych powieści przygodowo-awanturniczych. W swoim dorobku ma ponad 60 dzieł, a największą popularność zdobył dzięki historyczno-przygodowemu cyklowi powieści z serii Leather-Stocking Tales (Opowieści Skórzanej Pończochy) w Polsce znanemu jako Pięcioksiąg przygód Sokolego Oka. Były to (w kolejności chronologii akcji): Pogromca Zwierząt, Ostatni Mohikanin, Tropiciel Śladów, Pionierowie i Preria.
Początki państwa i jego rozszerzania przez osadników, pionierów z udziałem Nataniela Bumpy - czwarty tom, czwarta ksywa. Bardzo spokojna książka, znacznie różni się od trzech poprzednich części. Dużo o przyrodzie Ameryki, jej nadużywaniu przez Pionierów, w konsekwencji zanikaniu, przebijaj się aktualne teraz gasła ekologiczne. O tworzeniu i egzekwowaniu prawa w nowym państwie i przemijaniu świata Indian, których w tym tomie bardzo mało. Ciężko się czyta bo akcja się wlecze. W tym tomie brak tych niewiarygodnych sytuacji z poprzednich części. Sam koniec przyśpiesza i to daje plusa dla całości.
Przeczytałem tą książkę w dwa dni. Wczoraj zacząłem i dzisiaj skończyłem. Jeszcze do tego puściłem wybitną muzykę z równie rewelacyjnego filmu Michaela Manna o tym samym tytule z 1992 roku z Danielem Day-Lewisem w roli głównej. Trevora Jonesa i Randy'ego Edelmana i już miałem kompletne wyobrażenie o wojnie między Francuzami a Indianami. Moją najulubieńszą postacią jest Sokole Oko - cechowała go wysoka moralność, ocena sytuacji wojennej oraz optymizm, wiara, nadzieja i miłość. Naprawdę, nie rozumiem jak można uznać tak fascynującą historię za bzdurę. Pewnie te paradokumenty, reality show czy inne strasznie głupie programy telewizyjne tak poprzestawiały ludziom myślenie, że nie potrafią takich literackich wspaniałości docenić. Jeżeli ktoś się szanuje, chroni dobry gust i smak to polecam z całego serca. James Fenimore Cooper stworzył coś legendarnego, a zarazem nieśmiertelnego w całej okazałości.