Czasem będzie bolało. Będzie cholernie bolało, ale chciałabym się łudzić, iż zniesiesz to cierpienie dzielnie, a kiedyś być może zrozumiesz,...
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Catherine Reiss
Źródło: Daria Kopcewicz - Fotograf
5
7,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Catherine Reiss - polska pisarka i psycholożka, publikująca pod pseudonimem. Autorka bestsellerowej trylogii „Fetor”, która porusza trudną tematykę dorastania w sektach, oraz pozytywnie przyjętego thrillera „Pokój już na ciebie czeka”. Książki przez nią napisane wyróżniają się nie tylko głęboką analizą psychologiczną bohaterów, ale także napięciem i tajemniczością. Jej talent literacki oraz wrażliwość pozwalają czytelnikom przenieść się w świat pełen emocji i niezapomnianych przeżyć. Prywatnie miłośniczka kina i teatru, czerpiąca inspirację z różnorodnych form sztuki.https://www.instagram.com/catherine_reiss.autorka/
7,8/10średnia ocena książek autora
271 przeczytało książki autora
418 chce przeczytać książki autora
12fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Dla mnie jednak śmierć była końcem, końcem zupełnie wszystkiego. Czy ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, co czuje matka, kiedy traci jedyne ...
Dla mnie jednak śmierć była końcem, końcem zupełnie wszystkiego. Czy ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, co czuje matka, kiedy traci jedyne dziecko, a zarazem jedyną bliską osobę?
2 osoby to lubiąAleks szybko przekalkulował, że skoro siostrzyczka nie trafiła do nieba, gdzie zapewne po śmierci mieszkają wszystkie dzieci, ani nie ma jej...
Aleks szybko przekalkulował, że skoro siostrzyczka nie trafiła do nieba, gdzie zapewne po śmierci mieszkają wszystkie dzieci, ani nie ma jej tam, gdzie byłaby, gdyby żyła, to pozostaje jedno jedyne miejsce.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Zapach Oliwii Catherine Reiss
9,4
Catherine Reiss to jedna z autorek, których książek sobie nie odmówię. Miałam przyjemność bycia patronką dwóch tomów serii „Fetor” - bo historie pisane przez autorkę po prostu wbijają się w serducho, a potem jeszcze długo plączą się po głowie.
Nie inaczej będzie z „Zapachem Oliwii” - najnowsza książka autorki dedykowana dla osób powyżej 16 roku życia. Jeżeli ktoś nie zna twórczości Catherine Reiss i zacznie od „Zapachu Oliwii” gwarantuję, że sięgnie po jej poprzednie thrillery dla dorosłych. Nie napiszę, że to najlepsza książka, która do tej pory wyszła spod pióra autorki, ale tylko dlatego, że jest tutaj zaniżony próg wiekowy. Nie będę porównywać thrillera dla młodzieży do Fetoru czy Pokoju - bo nie byłoby to miarodajne. Jednak zdecydowanie jest to historia zasługująca na 5 gwiazdek. Młodzież, która po nią sięgnie będzie miała świetną okazję by poznać styl autorki i w niedalekiej przyszłości kontynuować przygodę z jej innymi książkami.
Co mogę napisać o samym „Zapachu Oliwii”? Książka jest idealnym dowodem, że autor kojarzący się z jednym gatunkiem może tworzyć dla odbiorców w różnym wieku.
Mimo iż nadal jest to thriller psychologiczny i porusza naprawdę trudne tematy czytało mi się go bardzo przyjemnie! Historia Oliwii i Elżbieta wciągnęła mnie jak wir w rzece, coraz głębiej i głębiej… z każdą kartką czułam jak zbliżam się do dna, tracę oddech. Wszystko po to by odciąć swoje zmysły i czuć to co Elżbieta, Oliwia, ich rodzice i Krzysztof.
Psychodeliczna, dramatyczna, depresyjna, pełna strachu i lęku. Pełna obaw i niepewności. Ujawniająca nieprzepracowane traumy. Brutalna i serwująca emocjonalną mieszankę wybuchową. Dążąca do prawdy za wszelką cenę. Taka jest ta historia. I ja jestem nią zachwycona! 🦋
„Wierzę, że na świecie nie ma ani dobrych, ani złych ludzi. Nie ma czerni i bieli. Codzienność pokazuje nam, że cały czas dokonujemy wyborów moralnych. (…) Czy liczy się tylko efekt naszych czynów, czy może również intencja?”
Chroń mnie przed złem Catherine Reiss
8,3
Ogromnie się cieszę, że miałam okazję zrecenzować tom zamykający serię Catherine Reiss. Między innymi dlatego, że autorka pozamiatała w tej części i zostawiła po sobie wielkie „wow!”.
Zawiłości z poprzednich dwóch książek wreszcie układają się w spójną, choć smutną całość. Cóż, spodziewałam się, że nie będzie wesoło.
Podkomisarz Szczepan Korys, wiedziony niesamowitym instynktem, nie ustępuje w poszukiwaniu zaginionych dzieci i kobiet. Dla niego sprawa stała się priorytetem i wkłada w nią wszystkie siły oraz cały swój czas. Razem z mieszkańcami i współpracownikami przeszukuje okolicę, przepytuje świadków, łączy kolejne tropy, jednocześnie nie dostrzegając po drodze kilku drobnych wskazówek. Wcale nie dlatego, że nie chciał, ale dlatego, że zwyczajnie nie spodziewał się, że to na nie miałby zwrócić uwagę. Jest bardzo dobrym śledczym, ale jednocześnie tylko człowiekiem, więc potrafiłam wybaczyć mu drobne potknięcia. Zwłaszcza że bardzo szybko się rehabilituje.
Celestyna Ozima ma coraz więcej wątpliwości co do tego, czy to, co dzieje się wokół niej na pewno powinno tak wyglądać. To dobra, choć płochliwa dziewczyna, w dodatku w dzieciństwie potraktowana wyjątkowo paskudnie przez najbliższych. Nie byłam zaskoczona, że szybko dała się omotać wierze w Najwyższą Matkę. Jednocześnie zaimponowała mi odwaga Celestyny w nagłym kwestionowaniu rzeczywistości, w jakiej się znalazła. Rozum podsuwa jej migawki racjonalności, przez co nawet w pewnym momencie udaje jej się wezwać pomoc. Niestety, zapis rozmowy z dyspozytorką numeru alarmowego znika w tajemniczych okolicznościach, zanim Szczepan do niego dociera.
Celestyna za swój występek zostaje zabrana w miejsce, które rozdziera jej duszę. Miejsce, które wydaje się pozbawiać ją resztek rozumu, a smród rozkładających się ciał wdziera się w pory skóry.
Aleksander, Maks i Laura, którym udało się uciec z sierocińca, zostają sami w nieprzyjaznym lesie i nadal snują plany zabrania pozostałych dzieci z miejsca, w którym doznały ogrom barbarzyństwa. Jednak mała Laura zaczyna chorować i chłopcy boją się ją stracić. Choć może po tym, jak Józef, który przygarnął ich do chaty i nauczył wielu pożytecznych rzeczy, okazał się niegodnym ich zaufania, byłoby lepiej dla Laury, gdyby... nie przeżyła? Komu zaufać? Gdzie szukać pomocy?
Podkomisarz, Celestyna, Aleksander-ich dni zazębiają się i czytając książkę, momentami klęłam pod nosem i myślałam: no dalej, Szczepan, czemuś ty nie znalazł się tam kilka godzin wcześniej?! Ale może lepiej, że tak się nie stało, bo książka skończyłaby się zbyt szybko.
W pewnej chwili następuje przełom. Pomoc w rozwiązaniu trudnego śledztwa dociera z miejsca, którego policjant w ogóle się nie spodziewał. Wszystko wskakuje na odpowiedni tor, w odpowiedniej chwili i czasie. Sytuacja staje się jeszcze bardziej dynamiczna, aż wreszcie autorka wprowadza nas w niemal metafizyczną przestrzeń dzięki Korysowi. Jego świat staje w miejscu, a ja odniosłam wrażenie, że został tragicznie wciągnięty do sekty Najwyższej Matki.
Cała seria jest definitywnie ostrzeżeniem. Zwraca uwagę na konsekwencje braku fundamentalnych wartości, takich jak miłość i bezpieczeństwo, co może doprowadzić do dramatycznych wydarzeń odciskających piętno na dalszym życiu człowieka. „Chroń mnie przed złem” trzeba przeczytać jako ostatnią z serii, wtedy ma największy sens i jest oczywiście świetnym zwieńczeniem trylogii. Nie polecam czytelnikom, szukającym lekkiej rozrywki na wieczór, bo nie jest to łatwa lektura. Pozostałym polecam jak najbardziej.