Mała Charlie Zuzanna Kulik 8,1
RECENZJA | mała charlie — zuzanna kulik
[ współpraca reklamowa z @editio.red ]
ocena: ✩✩✩✩, 5 / 5
Przyznaję się bez bicia, byłam dość negatywnie nastawiona do tej pozycji, nie spodziewałam się żadnych cudów. Wiedziałam, że ten tytuł podobał się wielu osobom w czasie, gdy był jeszcze na wattpadzie, ale ja po przeczytaniu opisu jakoś nie potrafiłam się przekonać. Marzycielka, która pragnie stracić dziewictwo? I to jeszcze ze starszym bratem najlepszej przyjaciółki, który sam jej to zaproponuje? Nie kupowało mnie to zupełnie. Byłam pewna, że to będzie płytkie, pełne scen erotycznych i cringowych tekstów.
Uwielbiam nie mieć racji! W takich przypadkach jest to po prostu najlepsze uczucie na świecie, czytać książkę, która tak strasznie wciąga mimo że zakładałam, że będę się strasznie męczyć. Ale no naprawdę, tak jak zaczęłam czytać ᴍᴀᴌᴀ̨ ᴄʜᴀʀʟɪᴇ tak w tej samej pozycji ją skończyłam, bo nie mogłam się oderwać. Strony leciały, a ja byłam zaskoczona, kiedy dotarłam do zakończenia.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, to nie tak, że ta książka była zupełnie nowych romansem, jakiego jeszcze nigdy nie czytaliście, bo prawdopodobnie tak nie jest. Nie jest to nic nowego, ale ludzie! To się tak fajnie czytało. To raczej pozycja, która będzie idealna na jeden wieczór i wtedy wspaniale spędzicie czas. Nie jestem w stanie stwierdzić czy dla was okaże się jakaś specjalnie angażująca, ale dla mnie taka była i to w ogromnym stopniu. Było coś strasznie przyciągającego, co nie pozwalało mi przerwać czytania ani na moment.
ᴍᴀᴌᴀ ᴄʜᴀʀʟɪᴇ jest dosyć krótka, bo nie ma nawet trzystu stron, ale mimo tego nie miałam wrażenia, że coś zostało za bardzo przyspieszone, ale na coś było poświęcone za mało czasu. Relacja bohaterów też miała dobre tempo. Autorka nie goniła na siłę ze wszystkim, aby do czegoś między nimi doszło jak najszybciej tylko faktycznie na wszystko mieli czas. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny. Przede wszystkim jest prosty, nie ma zbędnych opisów, które zdążyłyby znudzić czytelnika. Cała książka jest też pełna humoru i takiego dystansu, co idealnie dopełnia całość.
A Ashton, mimo moich początkowych obaw, okazał się świetnym bohaterem. Był takim typowym “starym” gburem w garniturze, ale tak się składa, że ja takich uwielbiam najbardziej! Zawsze tak wiele radości sprawia mi czytanie o takim zrzędliwym facecie, który przypadkiem się zakocha i wpadnie po uszy w dużo młodszej od siebie dziewczynie, co wydaje im się niewłaściwe. Ale doskonale wiemy, że właśnie takie związki okazują się być tymi najbardziej właściwymi, prawda? Dlatego razem z Charlie byli cudowni i tak mi się uśmiech cisnął na twarz przez większość czasu! Bo to miał być tylko układ, ale oczywiście, oboje nie potrafili powstrzymać nadchodzących uczuć. Z resztą, ciężko byłoby nie zakochać się w Ashu skoro w tak uroczy sposób dbał o Charlie.
Szkoda tylko, że wątki poboczne, które bardzo mnie ciekawiły zostały w niewielkim stopniu rozwinięte. Chciałabym poczytać więcej o relacji Charlie z jej braćmi czy o nowym małżeństwie Cole’a. Żałuję też, że nie zostały dodane do książki fragmenty z życia postaci, gdy byli młodsi i spędzali razem czas w domu jednej lub drugiej rodziny. Myślę, że to jeszcze bardziej uczyniłoby tę historię idealną.