Ostatnia asysta K. Hellishdeer 8,7
ocenił(a) na 818 tyg. temu Dziś będzie o książce, do której musiałam dojrzeć, na którą musiał przyjść czas.
Mowa o "Ostatniej asyście" autorstwa K. Hellishdeer.
Na początku myślałam, że będzie to lekka historia miłosna o nastolatkach ze wspólną pasją. Zagłębiając się w lekturę zaczęłam wyczuwać drugie dno, podejrzewałam, że wszystko, co się dzieje, będzie miało jakieś dodatkowe znaczenie. Cały czas czułam, że za moment coś się wydarzy. Ale nie mogłam przewidzieć, że zakończenie tej historii emocjonalnie powali mnie na kolana...
Bardzo lubię powieści z gatunku Young Adult. W ich towarzystwie wspominam szalone szkolne lata, młodość i pierwsze poważne problemy. Lubię też powieści z motywem sportu, ponieważ choć nie uprawiam żadnego, jestem najwierniejszym kibicem moich dzieci, dla których sport jest ważną częścią życia.
Często wspominam jaka byłam w ostatnich klasach szkoły, i jak to się zmieniło przez ostatnie dwadzieścia parę lat. Czy problemy są wciąż takie same?
Czy kiedyś młodzież równie mocno przejmowała się niepowodzeniem miłosnym czy utratą możliwości robienia tego, co kocha? Domem, w którym nie było kolorowo czy pokrzyżowanymi planami na przyszłość?
Tak.
Ale mniej się o tym mówiło. Wiele problemów było zamiatanych pod dywan, wiele spraw przemilczanych przez dorosłych, którym wygodniej było udawać, że problemu nie ma.
Dlatego ogromnie się cieszę, że powstają książki o problemach młodych ludzi, w których są poruszane tematy dotyczące zdrowia psychicznego. Książki, które pokazują kruchość człowieka, i tą fizyczna, i psychiczną.
"Ostatnia asysta" jest jedną z nich.
Jej bohaterowie to młodzi ludzie, którzy próbują się zmierzyć z pierwszymi poważnymi problemami, niestety z różnym skutkiem. Młodzi ludzie z pasją i ogromną wrażliwością. Ich historia jest piękna i bolesna jednocześnie. Ich historia budzi uśpione emocje i uruchamia gonitwę myśli. Ich historia na zawsze pozostanie w moim sercu.