Źródło: By Lotte Jacobi; the credit "Photo by Lotte Jacobi" is found in the bottom left-hand corner of the portrait itself. (For jurisdictions that do not recognize the rule of the shorter term, and define copyright term based the date of the author's death plus a set number of years: according to Wikipedia, Jacobi died in 1990.) - Partly derived from the full dust jacket art for The Catcher in the Rye, linked below. The high-resolution photo portrait is sourced from a 2014 article in New Statesman (direct link to jpg, via archive.org). Cropped and retouched by the uploader., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=80876206
Jeden z najbardziej znanych i jednocześnie najbardziej tajemniczych amerykańskich pisarzy. Jego spuścizna literacka jest stosunkowo niewielka, ale wywarł on znaczący wpływ na literaturę światową (do inspiracji jego prozą przyznają się m.in. takie sławy jak John Updike, Philip Roth i Haruki Murakami),a także na świadomość wielu pokoleń. Jego jedyna opublikowana za życia powieść, Buszujący w zbożu, stała się biblią buntowników, a obsesyjne unikanie rozgłosu i ukrywanie się przed światem podsycało fascynację nim jako człowiekiem.
Jeżeli ktoś umarł, to jeszcze nie powód, żeby go przestać lubić, zwłaszcza jeżeli to był ktoś tysiąc razy sympatyczniejszy niż inne znajome ...
Jeżeli ktoś umarł, to jeszcze nie powód, żeby go przestać lubić, zwłaszcza jeżeli to był ktoś tysiąc razy sympatyczniejszy niż inne znajome osoby, które żyją.
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Chciałam przeczytać ja bardzo gdyż wielu moich znajomych sie nią zachwyca. W połowie zaczęłam się zastanawiać kiedy zacznie się coś dziać, bo chwilę zwątpienia w życiu ma każdy z nas, jak również moment buntu. Może za dużo oczekiwałam? Czytałam wiele ciekawszych lektur z których wyniosłam mądrość życiowa, tutaj mogę jedynie stwierdzić każdy z nas tak ma.
Nie wiem jaką estetykę i w jakie rejonu amerykańskiej rzeczywistości zapuszczał się kilkadziesiąt lat temu amerykański teatr kukiełkowy, ale na pewno po lekturze amerykańskich opowiadań wiem, że z pojedynku pomiędzy amerykańską literaturą reprezentowaną przez antologię wydaną przez Iskry, a filmowymi produkcjami - nawet z największymi gwiazdami filmowymi - made in Hollywood wybieram te pierwsze.
Może czytana bez jakiejś wybitnej ekscytacji, ale na pewno jest to literatura amerykańska którą da się lubić... w odróżnieniu od tej, którą trawić jest trudno. Tej ostatniej zresztą nie czytam.
Przy czym potencjalny czytelnik antologii musi wiedzieć, że te opowiadania były współczesne kilkadziesiąt lat temu, a dzisiaj jest to już zasadzie tylko klasyka gatunku.