Debiutował w Fahrenheicie, następnie pojawił w Nowej Fantastyce. Wniósł swój drobny wkład do antologii horroru „Pokój do wynajęcia" i „Trupojad". Zebrał za te dokonania dobre i złe recenzje - tych dobrych uzbierało się odrobinę więcej. Oczekuje na wydanie pierwszego autorskiego zbioru opowiadań „4 pory mroku”. To wszystko wydarzyło się na przestrzeni czterech ostatnich pracowitych lat.
Po ukończeniu stołecznej uczelni w 2005 roku, gnany tolkienowską wręcz tęsknotą, wybrał dobrowolne wygnanie i ruszył na południe Polski - w stronę gór. Obecnie przemierza Kotlinę Sandomierską. Góry wydają się coraz bliższe.
Gdybym miała napisać krótko to - bardzo mi się podobała, mimo że tematyka nie do końca moja. Jednak fajnie przedstawiony temat - wydarzenia historyczne jako tło do snucia historii o kilku osobach. Postacie stworzone bardzo dobrze - widzi się je w trakcie czytania, są bardzo realistyczne. Nic nie jest przerysowane ani wyidealizowane.
Książka językowo napisana całkiem sprawnie, jedyne do czego mogłabym się przyczepić - w kilku miejscach narracja jakby po łebkach, przez co przeskoki fabularne tracą trochę na płynności. Ze względu na liczbę postaci, na początku można się trochę gubić, zwłaszcza przy tak podobnych nazwiskach jak Janke i Junge.
Zakończenie takie, jakie sama lubię stosować, czyli nieoczywiste, otwarte.
Mogę polecić i ciekawa jestem filmu, który zamierzam obejrzeć, jeśli będzie możliwość.
CÓŻ TO ZA CUDOWNA POWIEŚĆ. Gdy spisuje się kawał dobrej historii - nie można źle na tym wyjść. Książka przepełniona realizmem, rozsądkiem tamtych czasów ... Kaszubi jako nacja wciśnięci pomiędzy zachłanną Polską, zakorzenionymi Prusami i wywyższającymi się Niemcami, nie mogli wyjść na takim sąsiedztwie dobrze. Ich losy splecione od wojny do wojny przyniosły wiele cierpienia łez i zdrad, pomiędzy tym wszystkim wątek Matiego i Marity to pesteczka.