W samym centrum mechaniki kwantowej tkwi reguła, której czasem poddają się także politycy i prezesi wielkich korporacji - dopóki nikt nie pa...
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lawrence M. Krauss
7
6,0/10
Urodzony: 27.05.1954
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
434 przeczytało książki autora
1 025 chce przeczytać książki autora
20fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Największa przygoda ludzkości. Odkrywanie zagadki Wszechświata
Lawrence M. Krauss
6,9 z 30 ocen
184 czytelników 9 opinii
2018
The Greatest Story Ever Told - So Far: Why Are We Here?
Lawrence M. Krauss
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2017
The Greatest Story Ever Told - So Far: Why Are We Here?
Lawrence M. Krauss
7,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2017
Wszechświat z niczego. Dlaczego istnieje raczej coś niż nic
Lawrence M. Krauss
7,2 z 174 ocen
715 czytelników 26 opinii
2014
Tajemnice kosmosu czyli od latających talerzy do końca świata
Lawrence M. Krauss
7,1 z 35 ocen
177 czytelników 0 opinii
1999
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie jest rolą fizyki wymyślanie rzeczy, których nie możemy zobaczyć, aby wyjaśnić rzeczy, które zobaczyć możemy, tylko wymyślanie, jak zobac...
Nie jest rolą fizyki wymyślanie rzeczy, których nie możemy zobaczyć, aby wyjaśnić rzeczy, które zobaczyć możemy, tylko wymyślanie, jak zobaczyć to, czego zobaczyć nie możemy - zobaczyć to, co przedtem było niewidoczne, to, o czym wiemy, że nie wiemy.
1 osoba to lubiMożna uznać, że postęp nauki od czasów Newtona jeszcze bardziej ograniczył możliwość objawienia Boga w jego domniemanym dziele.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Wszechświat z niczego. Dlaczego istnieje raczej coś niż nic Lawrence M. Krauss
7,2
Prof. Krauss zajmujący się zarówno kosmologią jak i fizyką cząstek elementarnych napisał książkę na temat początku wszechświata. Obie dziedziny którymi się zajmuje dają razem lepszy wgląd w omawiany temat, dlatego autor wydaje się być odpowiednią osobą by zaznajomić czytelnika z tym przedmiotem. To był pierwszy powód dla którego sięgnąłem po tę publikację. Następnym był podtytuł, który sugeruje odpowiedź na postawione ponad 300 lat temu przez Leibniza pytanie: Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Byłem co do tego sceptyczny, w końcu współcześni naukowcy są raczej krytykowani za niezbyt głęboką wiedzę o filozofii (jak to ujął pewien historyk filozofii i nauki: "Bzdury pisane przez filozofów o sprawach naukowych przewyższane są jedynie przez bzdury pisane przez naukowców o filozofii"),dałem się jednak zaintrygować. Ostatnim powodem było posłowie napisane przez Richarda Dawkinsa. Co ewolucjonista może mieć do powiedzenia w tym temacie? Postanowiłem przed lekturą więc pobieżnie przejrzeć posłowie. Jak się okazało Dawkins uważa książkę Kraussa za dewastujący nokaut zadany wierze w Boga. Choć teraz sam już nie wiedziałem co myśleć o tej książce, to wiedziałem jednak, że koniecznie muszę ją przeczytać.
Większość książki zaznajamia czytelnika z historią naukowych dociekań dotyczących wszechświata. Autor rozpoczyna narrację na początku XX wieku. Statyczny i wieczny wszechświat utożsamiany był z naszą galaktyką, poza którą była tylko pustka. Dokładnie opisane jest jak ten obraz się zmieniał, jak nabrał dynamiki oraz początku. Czytelnik dowiedzieć się może jak naukowcy ważyli i mierzyli wszechświat, dzięki czemu z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć możemy, że żyjemy w płaskim, euklidesowym wszechświecie. O tym w jaki sposób oszacowano wiek wszechświata oraz z jaką dokładnością tego dokonano. Dużo miejsca autor poświęca mechanice kwantowej, temu jak w próżni nieustannie powstają wirtualne cząstki. Prowadzi go to do rozważań nad ciemną materią i energią.
Jest to dobrze napisane kompendium dotyczące badań wszechświata (choć niepozbawione pewnych błędów, niestety gdy naukowiec w swojej książce z nauki przechodzi do historii, filozofii czy teologii często niestety popisuje się ignorancją). Gdyby Krauss ograniczył książkę tylko do tego, to dobrze bym ją ocenił. Choć już wcześniej posiadałem niejaką wiedzę na ten temat to dzięki tej pozycji lepiej ją zrozumiałem. Autor miał jednak ambitniejszy cel - wyjaśnienie powstania czegoś z nicości. Uznałem więc, że za to głównie powinno się jego książkę oceniać.
Krauss podaje trzy wyjaśnienia, każde oparte o inną definicję nicości. Najpierw jako nicość autor przyjmuje pustą przestrzeń, tak jak ją rozumie dzisiejsza fizyka, która jest bardzo niestabilna i dzięki fluktuacjom kwantowym dochodzi do powstawania pary cząstka-antycząstka. Jednak taka próżnia nie spełnia definicji filozoficznej nicości. Krauss spotkał się już z takim zarzutem i odpowiada na nie tak, że ponad 100 lat tak rozumiano nicość, natomiast filozofowie i teologowie pod wpływem naukowych odkryć zmienili jej definicje. Autor zdaje się nie rozumieć, że skoro granice naukowego poznania zostały przesunięte, to nasze pytania też należy przesunąć i obraża się na to, że filozofowie nie definiują nicości zgodnie z kwantową definicją próżni. Posuwa się nawet do tego, że taką postawę nazywa intelektualnym bankructwem! Krauss jednak łaskawie idzie na rękę swoim oponentom i dostarcza innego wyjaśnienia.
Dotyczy ono powstania czegoś z nicości rozumianej jako sam brak przestrzeni i czasu. Kwantowa teoria grawitacji, gdy już powstanie, powinna łączyć mechanikę kwantową z ogólną teorią względności. Dzięki temu, według autora, możliwe byłoby wyjaśnienie powstawania przestrzeni poprzez analogię do powstawania cząstek z próżni. To wyjaśnienie ma dwie wady. Kwantowa teoria grawitacji jeszcze nie istnieje, więc są to tylko spekulacje. Poza tym nadal potrzebujemy do wyjaśnienia praw fizyki, a skąd one się wzięły? Krauss jednak uważa, że potrafi wyjaśnić powstanie wszechświata bez ich pomocy. Rzeczywiście to robi... wprowadzając wieloświat. I znowu autor chyba nie zdaje sobie sprawy, że to wcale nie jest odpowiedź na postawione pytanie, a jedynie oddalenie go. Wprowadzony zostaje wyższy wszechświat, żeby wytłumaczyć powstanie naszego. A skąd z kolei on się wziął? Może za pomocą innego wszechświata? Tak możemy wspinać się coraz wyżej w nieskończoność.
Po tym następuje koniec książki i rozpoczyna się buńczuczny epilog, który brzmi jakby autor zdołał udzielić definitywnej odpowiedzi na te niepokojące od stuleci pytanie. Ten epilog zresztą pozostawił we mnie wrażenie, że Krauss napisał tę książkę po to by pokazać, że to nauka a nie religia odpowiada na najważniejsze pytania (w czym utwierdza mnie jeszcze posłowie Dawkinsa). Cóż z tego skoro na pytanie postawione w podtytule nie doczekaliśmy się odpowiedzi? Postawa autora przypomina mi porównanie jakie Frank Wilczek odniósł do fizyków zajmujących się teorią strun (notabene zawarte w książce Kraussa). Ich praca przypomina mu granie w rzutki. Najpierw rzuca się nimi w pustą ścianę, a później tam gdzie rzutka się wbije rysuje się środek tarczy. Podobnie zachowuje się Krauss tak definiując nicość żeby mieć pewność, że fizyka da sobie z nią radę.
Fizyka podróży międzygwiezdnych. Lawrence M. Krauss
7,1
Książkę kupiłem w ciemno, bo była za 5zł. Niestety byłem niemile zaskoczony, kiedy się dowiedziałem, że w całości będzie poświęcona serii Star Trek, tym bardziej że w życiu nie obejrzałem ani jednego odcinka tego serialu.
Całość na szczęście nie okazała się taka zła, jak myślałem. Dużo jest w niej faktów naukowych (napisanych ciekawie i łatwych do zrozumienia) a Star Trek stanowi tylko tło całości. Warto też dodać, że sytuacje spotykane w Star Treku są powszechne w wielu filmach science-fiction (jak teleportacja, czy podróż w czasie),więc książka jest poniekąd uniwersalna i nie ogranicza się tylko do tej konkretnej serii.