Rozmowy z katem Kazimierz Moczarski 7,7
ocenił(a) na 921 tyg. temu Tekst opiera się na rozmowie byłego SSowca z dwoma innymi więźniami, a w tym Moczarskim. Opowiedziana jest ze szczegółami zbrodnia hitlerowców na ludności. SSowiec to człowiek dla którego źródłem norm moralnych jest instytucja państwowa. Relatywizm moralny, kategoryczne dostosowanie się do rozkazów autorytetu — Trzeciej Rzeszy, kategoryzowanie ludzi na rasy i nienawiść do judaizmu oraz katolicyzmu, to część podstaw rozkwitu ludobójstwa w pełnej postaci. SS owiec nie traktuje Żydów jako ludzi. Jego sposób działania jest dość przewidywalny: upodlenie ofiary, zebranie zespołu do dalszych działań, wytropienie i unicestwienie.
Opisy zbrodni niczego nie ukrywają. Uwzględnione zostało podłoże psychologiczne, szczególnie uwarunkowania osobowościowe osoby autorytarnej, skrupulatnej, podatnej na propagandę. To świetny materiał do prześledzenia, w jaki sposób psychika zbrodniarza tłumaczy mord i raczej nie jest zdolna, przez wtłoczony jej światopogląd, dostrzec szerszego spektrum możliwych wartości. Historie o nalotach na getta, wszechobecna nienawiść, dokładne liczby podające ilość umęczonych i wymordowanych ludzi, to wypełniają rozmowy lokatorów celi. Choć Jürgen Stroop pokazuje też tę ludzką zdolność do miłości, np. miłość do kobiety. Zdaje się to jednak nie wygrywać z różnicami klasowymi i pochodzeniem. Jürgen Stroop zachowuje zdecydowane, całkowite oddanie temu co racjonalne, a już szczególnie dla człowieka Germanina.
Mimo wszystko Moczarski stara się traktować swojego dyskutanta jak człowieka. Nie wydaje głośno ocen w trakcie wywiadu, choć zadaje pytania retoryczne w opowieściach zbrodni takich jak mordowanie z zimną krwią młodych kobiet, strzelając do nich z karabinów maszynowych. Każdy, kto ośmielił się przeciwstawić i walczyć na równi z mężczyznami musi być zabity. Każde dziecko skryte w podziemnych bunkrach spalone lub utopione. Każdy mężczyzna żydowskiego pochodzenia wykorzystany do prac wykańczających go na śmierć. Bycie SSmanem to droga do pieniędzy, kariery i szacunku w hitlerowskich Niemczech.
Oczywiście autor nie pomija, dlaczego i w jaki sposób Hitler i partia doszli do władzy. Uwzględniono kontekst polityczny. Nie wybiela się rzeczywistości. Książka to świetne źródło dla historyka. Sama opowieść nie odgradza się od twierdzenia, że za wojnę odpowiedzialny jest nie tyle Hitler, wtłoczona propaganda, co przyzwolenie społeczeństwa. Wydaje się, że nawet wykształcenie nie stanowi roli, by predysponować kogoś do zachowania etycznego. Na samym początku autor zwraca uwagę, że 18 procent osób odpowiedzialnych za mordy należała do inteligencji z tytułami profesora, profesora habilitowanego lub doktora. To dużo patrząc na fakt, że edukacja była w większości dla osób z wyższej klasy społecznej. Zbrodniarzem może być każdy, niezależnie od klasy lub grupy społecznej. Może to być intelektualista, czy człowiek bez żadnego wykształcenia.
Lektura wybitna, bo szczerze pokazuje realia wojny. Chyba szczególnie potrzebna do przypomnienia sobie jak może wyglądać piekło na ziemi i jaki los niesie wojna dla ludności cywilnej. Zruganie, upokorzenie i wybicie ludzi najbardziej karmi plemienna nienawiść. Wykreowana na gruncie zazwyczaj tożsamościowym. Wystarczy znaleźć dobre podłoże do tego, a resztę zorganizują wystarczająco podjudzone jednostki czujące kolektywną jedność. O zgrozo przeświadczone w pełni, że postępują dobrze.