Istnieje - widać - jakaś granica fizycznej wytrzymałości, po przekroczeniu której człowiek staje się nieczuły na wszystko, oprócz własnych c...
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Olga Bergholc
1
7,0/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
248 przeczytało książki autora
321 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania
Olga Bergholc, Lidia Ginzburg
7,0 z 203 ocen
561 czytelników 30 opinii
2014
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Olga Bergholc, Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania
Najgorsze w śmierci jest oczekiwanie: spodziewanie się jej i strach.
Olga Bergholc , Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania4 osoby to lubiąPrzed wojną wiele osób stroiło się w zalotne piórka odwagi, proncypialności, honoru, w co się komu podobało. Demon wojny wyskubał te piórka....
Przed wojną wiele osób stroiło się w zalotne piórka odwagi, proncypialności, honoru, w co się komu podobało. Demon wojny wyskubał te piórka.Teraz każdy stał się tym, czym jest naprawdę, a nie tym, za kogo chciał uchodzić. I okazało się, że wielu to biedne strachajły i szuje.
Olga Bergholc , Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania Olga Bergholc
7,0
Trzy relacje, składające się na tę książkę, wstrząsają do głębi swoim autentyzmem i dramatyzmem opisywanych zdarzeń.
Dwie pierwsze części to dzienniki pisane przez matkę malutkiego dziecka i przez dziennikarkę, która zdecydowała się po ewakuacji wrócić do oblężonego Leningradu, by realizować dla jego mieszkańców audycje radiowe i by pisać podtrzymujące na duchu wiersze.
Trzecia część ma najbardziej literacki charakter - jest opowieścią zrekonstruowaną na podstawie notatek z czasu oblężenia.
Mimo iż stylistycznie każde z zapisków są inne, łączy je prawdziwość i wstrząsający charakter. W dwóch pierwszych częściach wyraźnie widać, jak z upływem czasu ludzie zaczynają koncentrować się tylko na przetrwaniu, zwłaszcza na walce z głodem i zimnem.
Porażający jest proces powolnej degrengolady ludzkich odruchów, które zastąpione zostają atawizmem. W tym oceanie obojętności i upodlenia zdarzają się jednak i humanitarne gesty oraz heroiczne postawy, czego przykładem jest matka walcząca o przeżycie dla swojej córeczki.
"Oblężone..." czyta się ze ściśniętym sercem, nawet wówczas, gdy tematyka nie jest obca odbiorcy. To świadectwa niesamowitej woli życia, ale i upadku człowieczeństwa. To również oskarżenia pod adresem stalinowskiej dyktatury, która w obliczu tragedii miasta, nie pozwalała mówić otwarcie o cierpieniach jego mieszkańców i nawet wśród żywych trupów szukała wrogów systemu, szpiegów i zdrajców.
Lektura tej książki na pewno nie jest lekka, łatwa i przyjemna, ale warto się z nią zmierzyć.
Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania Olga Bergholc
7,0
Nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po „Oblężone”. Ogólnie marzy mi się wizyta w Sankt Petersburgu, do tego miasta ciągnie mnie od kiedy jako dziecko obejrzałam „Anastazję”. Natomiast już jako dorosła dowiedziałam się o odcięciu Leningradu od świata i wydało mi się to po prostu niemożliwe, by przeżyć tak ponad 2 lata. Dlatego byłam bardzo ciekawa relacji ludzi stamtąd, jak żyli, jak zdobywali pożywienie, jak funkcjonowało wtedy miasto. Zbiór trzech relacji różnych kobiet z tamtego okresu uznałam za idealny sposób na rzetelne przedstawienie blokady Leningradu. Pierwsza opowieść Jeleny Koczyny po prostu rozłożyła mnie na łopatki, mimo że autorka ewakuowała się z oblężonego miasta w kwietniu 1942 roku, czyli wytrwała w nim nieco ponad 6 miesięcy. Rzeczywiście według większości przekazów, były to najgorsze z 28 miesięcy blokady - pierwsza zima zebrała ogromne żniwo wśród mieszkańców. Przeraziło mnie zachowanie męża Jeleny, na którego głód podziałał katastrofalnie, potrafił zjeść przydział chleba zarówno Jeleny, jak i ich malutkiej córeczki. Niestety pozostałe dwie relacje zupełnie mnie nie porwały. Postawa Olgi Bergholc bardzo mnie irytowała - może nie powinnam mieć prawa do oceny… jednak jak można w obliczu nadchodzącej śmierci głodowej myśleć o zachodzeniu w ciążę? Przecież to dziecko byłoby skazane na sieroctwo lub szybką śmierć. Jak można być tak egoistycznym? Podobna postawą wykazała się, gdy jej mąż - mocno już spuchnięty z głodu - leżał i umierał, a ona wdała się w romans z innym mężczyzną, o którym pisała radosne peany. Przez całą resztę swojej relacji opisywała, jak jest w nim zakochana, a jednocześnie tęskniła za mężem. Kompletnie nie obchodziło mnie jej egoistyczne i pogmatwane myślenie, szukałam jakichś okruchów życia w Leningradzie, ale bezskutecznie. Ostatnie wspomnienia Lidii Ginzburg były z kolei zupełnie bezosobowe, pozbawione jakiejś głębi, wrażliwości. Książkę do końca po prostu wymęczyłam...