Jest ilustratorką i autorką książek dla dzieci i dorosłych.
W 1984 ukończyła grafikę warsztatową na Wydziale Sztuk Pięknych UMK. Mieszka i pracuje w Toruniu, gdzie prowadzi zajęcia z przedmiotu Książka autorska na Wydziale Sztuk Pięknych. Tworzy głównie autorskie książki picturebooks, z których większość wydawana jest w Korei Południowej. Prawa do nich sprzedały się do krajów hiszpańskojęzycznych, a także do Chin, na Taiwan, do Japonii i Portugalii. Iwona Chmielewska jest laureatką wielu nagród. Najważniejsze z nich to Złote Jabłko na Biennale Ilustracji w Bratysławie i ilustratorski Oskar, Bologna Ragazzi Award 2011 w kategorii non fiction za ilustracje do koreańskiej książki A house of the mind: maum oraz Bologna Ragazzi Award 2013 w kategorii fiction dla książki Eyes. Jest też autorką wielokrotnie nagradzanego Pamiętnika Blumki (Książka Roku 2011 Polskiej Sekcji IBBY w kategorii Książka Obrazkowa). W latach 2007 i 2010 prowadziła warsztaty dla studentów ilustracji w University of Seoul. Indywidualne wystawy prac Chmielewskiej odbywały się w Seulu, Daegu i Nami (Korea). Brała udział w wystawach zbiorowych sztuki książki w Seulu, Bolonii, Rzymie, Bratysławie, Tokio, Kopenhadze, Frankfurcie, Lublanie, Warszawie i innych miastach świata. Książką Oczy autorka rozpoczęła współpracę z Wydawnictwem Warstwy.http://
Przeczytałem dziś wieczorem po raz nie wiem już który, bo poprosiła mnie o to córeczka. Czytałem głośno, dzieciom. Sześcioletnia córka słuchała zasłuchana, patrzyła zapatrzona. Czteroletni syn słuchał i patrzył, o dziwo, również, z mniejszą atencją, ale przyciągany.
To nie jest książka dla dzieci. To jest dzieło, prezent, dar, garść dobra dla każdego, kto zechce to przyjąć. Prosta mądrość, mądra prostota, oszczędna, a przez to trafiająca wprost do człowieczej duszy grafika.
"Podczas gdy jedno z nich daje, drugie przyjmuje.
A potem odwrotnie."
Bardzo słaba - nie dziw, że dzieci dostają ją za darmo podczas pasowania. Chyba tylko placówki wykupują nakład.
Jak można tak zniechęcić dzieci do czytania??? i to pod hasłem "PIERWSZE ABECADŁO"????
Wielkie strony pełne drobnego, nudnego, jednostajnego tekstu przeplatane co kilka stron stronami pełnymi ilustracji (dramatycznych, szarawych i upiornie zniekształconych swoją drogą) . Nie wiem dla kogo jest ta książka, ale ani dla dorosłego ani dla dzieci.
TRAGEDIA jakich mało. i to TRAGEDIA po całości. ŻAL, myślę, że autorzy tego czegoś powinni wystąpić z oficjalnymi przeprosinami do wszystkich zniesmaczonych i WYSTRASZONYCH wręcz dzieci, które zetknęły się z ich wypocinami. Proszę mi wierzyć, że pierwszy raz w życiu z czystym sumieniem wywaliłam książkę do śmieci.
P.S. Już wiem dlaczego książka jest sprzedawana w folii, nikt go by ją otworzył w księgarni nie zechciałby jej nabyć.