W pierwszym odruchu chciałam zadzwonić do męża i poprosić o wsparcie, ale wydarzenia ostatnich dni uświadomiły mi, że nasze małżeństwo już nie istniało. Istniała za to Arleta w ciąży i zapowiedź rychłego rozwodu. Rozstanie nastąpiło mimo naszych dzieci, które za niecałe cztery miesiące miały pojawić się na świecie. O ile los okaże się łaskawy, a lekarze będą potrafili je uratować.
W pierwszym odruchu chciałam zadzwonić do męża i poprosić o wsparcie, ale wydarzenia ostatnich dni uświadomiły mi, że nasze małżeństwo już n...
Rozwiń
Zwiń