Strażnicy - Początek: Nocny Puchacz / Dr Manhattan

Ciekawe spojrzenie na to co było przed Strażnikami, każda z historii jest warta poznania

Ciekawe spojrzenie na to co było przed Strażnikami, każda z historii jest warta poznania

Nocny Puchacz 5/10
Dr Manhattan 4/10
Moloch 6/10

Nocny Puchacz 5/10
Dr Manhattan 4/10
Moloch 6/10

Segment Dr Manhattana robi ogromne wrażenie - pod względem wizualnym, jak i fabularnym. Nocny Puchacz , do przeczytania i zapomnienia, parę easter-eggów, fabuła przewidywalna i sztampowa. Zwieńczenie "częścią" Molocha interesujące, ciekawe i ważne w kontekście pierwowzoru serii.

Segment Dr Manhattana robi ogromne wrażenie - pod względem wizualnym, jak i fabularnym. Nocny Puchacz , do przeczytania i zapomnienia, parę easter-eggów, fabuła przewidywalna i sztampowa. Zwieńczenie "częścią" Molocha interesujące, ciekawe i ważne w kontekście pierwowzoru serii.

Ten tom preludiów do "Strażników" w końcu prezentuje taki poziom, jakiego można było oczekiwać po tej serii.
Główne historie oraz dodatek o Molochu są godne uwagi - "Nocny Puchacz" jest bardziej akcyjny, "Dr Manhattan" zaś bardziej stonowany, a "Moloch" z kolei przeszywająco smutny - wszystkie mają jednak w sobie to coś, dzięki czemu lektura satysfakcjonuje. To suma interesującego scenariusza, dobrego prowadzenia postaci (co umożliwia wydobycie na wierzch ich potencjału) i dobrych rysunków.

Tej części chyba nie powstydziliby się nawet twórcy oryginału - czuć tu ducha pierwszych "Strażników" i myślę, że to dlatego czytało mi się te opowieści aż tak dobrze.

Ten tom preludiów do "Strażników" w końcu prezentuje taki poziom, jakiego można było oczekiwać po tej serii.
Główne historie oraz dodatek o Molochu są godne uwagi - "Nocny Puchacz" jest bardziej akcyjny, "Dr Manhattan" zaś bardziej stonowany, a "Moloch" z kolei przeszywająco smutny - wszystkie mają jednak w sobie to coś, dzięki czemu lektura satysfakcjonuje. To suma...

Tom trzeci gorszy od pierwszego, ale zdecydowanie lepszy od beznadziejnej dwójki. Opowieść o Nocnym Puchaczu jest taka sobie, ale może to dlatego, że postać ta sama w sobie jest zwyczajnie nijaka w porównaniu z pozostałymi Strażnikami. Historia Dr Manhattana to za to scenariopisarski majstersztyk - niby nic się nie dzieje, ale całość czyta się z zapartym tchem. Dodatek o Molochu również na plus, dlatego - koniec końców - z czystym sumieniem polecam ten tom fanom oryginału Alana Moore'a i Dave'a Gibbonsa. Nie zawiedziecie się.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Tom trzeci gorszy od pierwszego, ale zdecydowanie lepszy od beznadziejnej dwójki. Opowieść o Nocnym Puchaczu jest taka sobie, ale może to dlatego, że postać ta sama w sobie jest zwyczajnie nijaka w porównaniu z pozostałymi Strażnikami. Historia Dr Manhattana to za to scenariopisarski majstersztyk - niby nic się nie dzieje, ale całość czyta się z zapartym tchem. Dodatek o...

Wysoka ocena należy się za świetnie rozpisany i narysowany wątek Doktora Manhattan. Można go śmiało rozprowadzać w szkołach w ramach propagowania fizyki kwantowej ;)

Wysoka ocena należy się za świetnie rozpisany i narysowany wątek Doktora Manhattan. Można go śmiało rozprowadzać w szkołach w ramach propagowania fizyki kwantowej ;)

Strażnicy – Początek – Nocny Puchacz/Dr Manhattan to już trzeci z serii prequeli jednego z największych światowych dzieł komiksu. Od zawsze słowo prequel kojarzyło mi się z odcinaniem kuponów od dzieła, nie ważne czy był to film, komiks czy książka. Kiedy dostałem ten album od sklepu GeekZone do recenzji, z początku nie wiedziałem jak do tego podejść. Z jednej strony prequel, czyli coś, co bardzo, ale to bardzo rzadko mi się podoba, z drugiej… no kurde to w końcu Strażnicy. Po lekturze tego albumu ciężko mi jednoznacznie go ocenić, dlatego też postaram się napisać jedną recenzję, ale ocenić każdą część tego albumu osobno.
Poza historią o tym, jak Daniel Dreiberg i Jon Osterman zostali kolejno Nocnym Puchaczem i Dr Manhattanem w tomiku znajdziemy bardzo ciekawy dodatek, opowieść o Molochu. Scenariusz do wszystkich części napisał J. Michael Straczynski znany między innymi z tytułu Superman: Earth One. Rysunkami zajeli się zaś tacy artyści jak Andy Kubert (Flashpoint, Batman i syn),Joe Kubert (Sgt. Rock, Hawkman),Adam Hughes (Liga Sprawiedliwości) i Eduardo Risso (100 naboi).

Cała recenzja na naszym blogu:
http://czasnakomiks.pl/index.php/straznicy-poczatek-nocny-puchaczdr-manhattan/

Oceniał: Paweł

Strażnicy – Początek – Nocny Puchacz/Dr Manhattan to już trzeci z serii prequeli jednego z największych światowych dzieł komiksu. Od zawsze słowo prequel kojarzyło mi się z odcinaniem kuponów od dzieła, nie ważne czy był to film, komiks czy książka. Kiedy dostałem ten album od sklepu GeekZone do recenzji, z początku nie wiedziałem jak do tego podejść. Z jednej strony...

Mój entuzjazm nieco osłabł po drugiej części Strażników, ale Nocny Puchacz i Dr Manhattan uratowali sprawę.
Jestem wielką fanką tego specyficznego klimatu opowiadania historii. Obie opowieści były dla mnie niesamowite, przy czym ta druga była nie z tego świata. Pojawił się mój ulubiony Rorschach i Jedwabna Zjawa (bardzo polubiłam historię Laurie). Pojawił się też Moloch,którego wcześniej nie znałam, ale również jego historia przypadła mi do gustu.
Bardzo miło spędza się czas przy tych prequelach. Zawsze jestem oczarowana wariantami okładek, które znajdują się na końcu komiksu. Niektóre z nich są naprawdę wyjątkowe.

Mój entuzjazm nieco osłabł po drugiej części Strażników, ale Nocny Puchacz i Dr Manhattan uratowali sprawę.
Jestem wielką fanką tego specyficznego klimatu opowiadania historii. Obie opowieści były dla mnie niesamowite, przy czym ta druga była nie z tego świata. Pojawił się mój ulubiony Rorschach i Jedwabna Zjawa (bardzo polubiłam historię Laurie). Pojawił się też...

trzeci album stanowiący preludium "Strażników". Wbrew nazwie składają się na niego trzy historie (jest jeszcze krótka o Molochu). W opowieści o Nocnym Puchaczu ciekawszy jest Rorschach, za to część o Dr Manhattanie to rasowe SF. Niezła rzecz, porównywalna z historią o "Gwardzistach" z pierwszego tomu.
Więcej: http://shadowmage.nast.pl/2014/06/straznicy-poczatek-3-nocny-puchacz-dr-manhattan/

trzeci album stanowiący preludium "Strażników". Wbrew nazwie składają się na niego trzy historie (jest jeszcze krótka o Molochu). W opowieści o Nocnym Puchaczu ciekawszy jest Rorschach, za to część o Dr Manhattanie to rasowe SF. Niezła rzecz, porównywalna z historią o "Gwardzistach" z pierwszego tomu.
Więcej:...

Trzeci tom "Strażników - Początku" to miła niespodzianka i wyraźny jakościowy skok w stosunku do dwóch poprzednich odsłon. Przede wszystkim dlatego, że w końcu jest to opowieść O CZYMŚ. J. Michael Straczynski odrysowuje Nocnego Puchacza i Dr Manhattana jako herosów przeklętych, spętanych swą superbohaterską potęgą, a przy okazji sprawnie wiąże opisane wydarzenia z tymi ze "Strażników". Co ciekawe, najlepiej wypada niewymieniony na okładce, króciutki i łamiący serce rozdział poświęcony Molochowi, w którym chęć odkupienia zmęczonego łotra staje się bezlitosnym narzędziem w rękach Ozymandiasza. Świetne są w tym tomie rysunki - klasyczny i dosadny Kubert, surowy Risso i plakatowy, ociekający seksapilem Hughes trafiają w sedno rozpisanej przez Straczynskiego intrygi, sprawiając, że jest ona najbliższa duchowi oryginału Moore'a i Gibbonsa - na przemian pociągająca, druzgocąca i (do pewnego stopnia) rewizyjna.

Trzeci tom "Strażników - Początku" to miła niespodzianka i wyraźny jakościowy skok w stosunku do dwóch poprzednich odsłon. Przede wszystkim dlatego, że w końcu jest to opowieść O CZYMŚ. J. Michael Straczynski odrysowuje Nocnego Puchacza i Dr Manhattana jako herosów przeklętych, spętanych swą superbohaterską potęgą, a przy okazji sprawnie wiąże opisane wydarzenia z tymi ze...